autor: Borys Zajączkowski
Wiedźmin - już graliśmy! - Strona 6
Po dorocznych targowych spotkaniach, zaliczaniu prezentacji i kolekcjonowaniu gadżetów przyszedł czas, by postacią płatnego zabójcy monstrów pokierować samodzielnie. Miałem na to ledwie godzinkę z hakiem, ale była to godzina spędzona mile.
Przeczytaj recenzję Wiedźmin - recenzja gry
Na koniec pozostawiłem smaczek bodaj najistotniejszy z punktu widzenia każdego fana RPG – mityczną a powtarzaną przez wszystkich nieliniowość fabuły. Ja wiem, ja wiem, że to już było i zabrzmi to niepoważnie, ale Wiedźmin ma szansę być prawdziwie nieliniowy. Przynajmniej wszystko, co dotychczas widziałem, co zostało mi pokazane, było zaprojektowane z myślą o tym, by gracz miał wybór. I to wybór faktycznie zmieniający bieg wydarzeń – tych najbliższych i tych oddalonych w czasie. Czy rzeczywiście konsekwencje decyzji gracza będą za nim podążać i dane mu będzie się wiele godzin później z nich cieszyć lub ich żałować – okaże się dopiero wówczas, gdy pogramy sobie w Wiedźmina przynajmniej tych kilka godzin. Widać jednak jak wielką uwagę autorzy gry poświęcają konstrukcji questów – głupie zadanie ubicia kilku topielców na zlecenie kupca z podegrodzia owocuje rozmową z elfami, rzuceniem na nasze własne akcje cienia i koniecznością wyboru, w jaki sposób quest zechcemy poprowadzić dalej. Jest realna szansa na to, że grając w Wiedźmina po raz drugi, będziemy w stanie doświadczyć odmiennych przygód.

Nie mam wątpliwości co do tego, że Polacy, Czesi, Rosjanie – my i nasi sąsiedzi zaczytujący się w książkach Andrzeja Sapkowskiego – grę kupią i z przyjemnością w nią zagrają. Boję się jedynie, że trudniej będzie tę grę sprzedać Amerykanom, Anglikom czy Francuzom – tym, którzy są w stanie pokryć koszta jej stworzenia, a którzy dopiero z produkcji Red Studio dowiedzą się o tym, jak wyjątkowym bohaterem jest Geralt. Oni Wiedźmina porównywać będą z Shivering Isles czy Mass Effectem. Gra będzie niezła – reszta w rękach marketingu.
Borys „Shuck” Zajączkowski
NADZIEJE:
- nieliniowość, począwszy od poziomu questów, na biegu fabuły skończywszy;
- charyzmatyczna postać wiedźmina;
- miodne, ‘twardzielskie’ animacje postaci;
- piękny świat gry;
- bogactwo zębatej i mackowatej fauny;
- Wiedźmin ma szansę na doskonałą muzykę – zajmuje się nią legenda rodzimej sceny: Scorpik.
OBAWY:
- engine się starzeje;
- budżet Wiedźmina zamknie się w okolicach 20 mln złotych – to kwota porównywalna z największymi polskimi produkcjami filmowymi – gra musi być hitem na świecie, żeby ta inwestycja się zwróciła.