Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Assassin's Creed III: Tyrania Króla Waszyngtona - Hańba Recenzja gry

Recenzja gry 23 lutego 2013, 13:26

autor: Michał Chwistek

Tyrania króla Waszyngtona: Hańba, recenzja DLC do Assassin’s Creed III

Tyrania króla Waszyngtona to składające się z trzech epizodów DLC do Assassin’s Creed III, w którym trafiamy do Ameryki rządzonej przez bezwzględnego monarchę. Sprawdźmy, jak prezentuje się pierwsza część trylogii – Hańba.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PC, PS3

PLUSY:
  • ciekawy pomysł na scenariusz;
  • nowe umiejętności i ich wykorzystanie.
MINUSY:
  • tylko 2 godziny zabawy;
  • krótkie i schematyczne zadania poboczne;
  • mało interesujące znajdźki.

Sukces Walking Dead udowodnił, że wydawanie gry w odcinkach ma sens nie tylko z biznesowego punktu widzenia, ale potrafi być również atrakcyjne dla samych odbiorców. Znacznie przedłuża czas życia danego tytułu oraz wprowadza dobrze znany z seriali okres niespokojnego wyczekiwania na dalszy ciąg śledzonej historii. W te same nuty stara się uderzyć najnowsze DLC do Assassin’s Creed III zatytułowane Tyrania króla Waszyngtona. Zostało ono podzielone na trzy, mające ukazywać się w miesięcznych odstępach, epizody, z których pierwszy właśnie trafił do cyfrowej dystrybucji.

Odcinek zatytułowany Hańba ponownie przenosi nas na znane z podstawowej wersji gry amerykańskie pogranicze i pozwala wcielić się w Indianina o imieniu Connor. Już na samym początku zdajemy sobie jednak sprawę, że coś jest nie w porządku. Matka głównego bohatera nadal żyje, a on sam zamiast asasyńskiego uniformu nosi indiański strój plemienny. Co ciekawe, protagonista również jest mocno zdezorientowany zaistniałą sytuacją i nie bardzo pamięta, co się stało. Na pełne wyjaśnienie wcześniejszych wydarzeń prawdopodobnie trzeba będzie zaczekać do ostatniego epizodu trylogii, a na razie musi nam wystarczyć fakt, że Connor w nieznany sposób przeniósł się do alternatywnej rzeczywistości, w której nie tylko nigdy nie został zabójcą, ale również walczy ze swoim dawnym dobrym znajomym Jerzym Waszyngtonem. Przywódca rewolucji amerykańskiej nie jest już jednak prezydentem, a ogarniętym żądzą władzy królem.

Jerzy Waszyngton mocno zmienił się od ostatniego spotkania z Connorem. - 2013-02-22
Jerzy Waszyngton mocno zmienił się od ostatniego spotkania z Connorem.
Recenzja Tyranii króla Waszyngtona: Hańba, DLC do Assassin’s Creed III - ilustracja #3

Scenariusz zapowiada się intrygująco, ale zanim ma szansę rozkręcić się na dobre, zostajemy uraczeni doskonale znanym fanom seriali napisem „ciąg dalszy nastąpi”. Pod względem fabularnym Hańba to jedynie krótki wstęp do prawdziwej historii Tyrani króla Waszyngtona, który naprawdę ciężko ocenić jako samodzielną całość. Budzi nadzieję na ciekawą przygodę, ale nic poza tym. Trudno zresztą spodziewać się więcej po zaledwie jednej sekwencji DNA, która starcza na ok. 2 godzin zabawy. Twórcy mogli się również postarać o dużo lepszy cliffhanger na zakończenie odcinka.

Pierwsza połowa dostępnych w dodatku zadań nie oferuje żadnych nowości w stosunku do rozgrywki z podstawowej wersji gry. Misje nadal polegają głównie na cichym zabijaniu, śledzeniu przeciwników czy skakaniu po drzewach. Bardziej interesująco zaczyna robić się w momencie, gdy Connor zdobywa indiańskie moce totemu. Otrzymujemy wtedy możliwość przyzywania watahy magicznych wilków, które atakują wskazane cele (działa to niemal identycznie jak wzywanie rekrutów w podstawce), oraz zdolność wilczego płaszcza, pozwalającą bohaterowi stać się niewidzialnym. Szczególnie ta druga umiejętność ma dość znaczący wpływ na rozgrywkę.

W alternatywnej rzeczywistości nasz bohater znany jest tylko pod swoim indiańskim imieniem – Ratonhnhaké:ton. - 2013-02-22
W alternatywnej rzeczywistości nasz bohater znany jest tylko pod swoim indiańskim imieniem – Ratonhnhaké:ton.

Chowając się pod płaszczem, Connor nie tylko niezauważenie przemyka między oddziałami przeciwników, ale może również zabijać wrogów na oczach ich kompanów, cały czas pozostając niewykrytym. Niewidzialność ma jednak pewne ograniczenia. Korzystając z niej, tracimy punkty zdrowia, co uniemożliwia znikanie na czas dłuższy niż kilka sekund. Poza tym posiadane przez oponentów psy potrafią wywęszyć asasyna i zaalarmować żołnierzy. Zastosowanie nowych umiejętności zostało świetnie zademonstrowane w ostatniej misji, w której bohater musiał przekraść się do centrum wrogiego obozu, a następnie śledzić jego przywódcę. Duża liczba psów i spore odległości między kryjówkami wymagały bardzo przemyślanego używania nowej zdolności i dobrego planowania kolejnych ruchów. Szkoda tylko, że w momencie, gdy zabawa zaczęła się rozkręcać, epizod dobiegł końca.

Nowe moce umożliwiają Connorowi jeszcze skuteczniejszą eliminację wrogich żołnierzy. - 2013-02-22
Nowe moce umożliwiają Connorowi jeszcze skuteczniejszą eliminację wrogich żołnierzy.

Oprócz głównej historii w grze nie zabrakło również zadań dodatkowych i znajdziek, które niestety nie powalają jakością wykonania. Misje poboczne podzielono na trzy typy: uwalnianie Indian, pomaganie głodującym i ratowanie ludzi prześladowanych przez żołnierzy Waszyngtona. Nie mają one żadnej fabuły, a żeby je ukończyć, wystarczy porozmawiać z zaznaczoną osobą lub zabić kilku wojaków. Jeśli zaś chodzi o znajdźki, to na terytorium pogranicza poukrywane są liczne skrzynie ze skarbami oraz specjalne hologramy przedstawiające wcześniejsze wydarzenia w postaci małych zdjęć. Nie są one zbyt dużą zachętą do bardziej szczegółowej eksploracji mapy.

Kto nie chciałby mieć u swego boku własnej watahy wilków? - 2013-02-22
Kto nie chciałby mieć u swego boku własnej watahy wilków?

Hańba to jedynie krótkie wprowadzenie do Tyranii króla Waszyngtona, które jako samodzielna całość nie stanowi dużej wartości. Scenariusz zaczyna się intrygująco, ale na ekranie zbyt szybko pojawiają się napisy końcowe. Podobnie wygląda sprawa z rozgrywką. Nowe umiejętności są ciekawe i przemyślane, lecz w pełni wykorzystujemy je dopiero pod sam koniec dodatku. Tyrania króla Waszyngtona może okazać się świetnym uzupełnieniem podstawowej wersji gry, ale zakup pojedynczego epizodu polecam jedynie największym fanom serii, którzy jak najszybciej chcieliby powrócić do świata asasynów i templariuszy. Reszta powinna poczekać na pojawienie się przynajmniej drugiej części trylogii.

Michał Chwistek

Michał Chwistek

Lubi gry trudne, ładne lub z dobrą fabułą. Nie kończy ich przez LoL-a i Overwatcha. PS Vita FTW!

więcej

Recenzja gry Onimusha 2: Samurai’s Destiny. To była świetna gra w czasach PS2 i ćwierć wieku później nic się nie zmieniło
Recenzja gry Onimusha 2: Samurai’s Destiny. To była świetna gra w czasach PS2 i ćwierć wieku później nic się nie zmieniło

Recenzja gry

Możliwe, że mieliście okazję zapoznać się z moimi pierwszymi wrażeniami ze zremasterowanej wersji Onimushy 2: Samurai’s Destiny. Teraz przyszła pora na pełną recenzję i rozwinięcie paru myśli – w końcu to prawdziwa sentymentalna wyprawa w przeszłość.

Recenzja gry Blades of Fire. Jeden kowal powie „tak”, drugi kowal powie „nie”
Recenzja gry Blades of Fire. Jeden kowal powie „tak”, drugi kowal powie „nie”

Recenzja gry

Na początek ogień z kuźni ledwie rozpalał we mnie zapał, ale kolejne ciosy kowalskiego młota sprawiły, że zacząłem się wciągać w Blades of Fire. Tyle że eksploracja oraz walka skutecznie doprowadziły do tego, iż poczułem się... zmęczony tym tytułem.

Recenzja The Precinct - małej gry z duszą, synthwavem w głośnikach i latami 80. w sercu
Recenzja The Precinct - małej gry z duszą, synthwavem w głośnikach i latami 80. w sercu

Recenzja gry

Stać! Policja! Masz prawo pobrać zaledwie 3,5 GB danych i świetnie się bawić! The Precinct to mała gra z duszą o zabawie w policjantów i złodziei, tym razem z perspektywy początkującego gliniarza w latach 80. w fikcyjnej wersji Nowego Jorku.