Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Recenzja gry

Recenzja gry 26 maja 2025, 16:23

Recenzja gry RoadCraft. To nie jest kolejny SnowRunner - to dziecięce marzenie o kierowaniu wielką „koparą”

RoadCraft wjechał jak walec drogowy pomiędzy tegoroczne premiery. Spin-off słynnego SnowRunnera zaciera złe wrażenia po nieudanym Expeditions, oferując największą do tej pory satysfakcję z rozgrywki, która skupia się tym razem na budowie dróg.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Jeśli kiedykolwiek narzekaliście na tempo remontu lokalnej drogi czy powstawania obwodnicy, po kontakcie z RoadCraftem już nie będziecie. Można tu w pełni doświadczyć tego, jak wolno powstaje drogowa infrastruktura, bo to właśnie na tym skoncentrowana jest nowa gra twórców SnowRunnera. Uważną jazdę w trudnym terenie zastąpiło karczowanie lasów, usypywanie ton piasku, wylewanie gorącego asfaltu i przejeżdżaniem po nim ciężkim walcem. Pokonywanie błota i głębokich kałuż pojazdami z napędem 4x4 nadal zostało, ale jest już tylko drugoplanowym dodatkiem z mniej wymagającym terenem. I z różnymi, raczej tu usprawiedliwionymi, uproszczeniami.

Do RoadCrafta trzeba więc od razu podejść ze świadomością, że to nie jest kolejny SnowRunner, tylko coś w rodzaju spin-offu skupiającego się na trochę innej formie rozgrywki. Pod tym względem wypada on o niebo lepiej od Expeditions: A MudRunner Game, gdzie jeździło się tylko dla prymitywnych minigier z sekwencjami QTE. W RoadCrafcie w wielu momentach widać efekty naszego wielogodzinnego wysiłku i czuć satysfakcję, gdy zamiast błotnistego terenu z kikutami drzew pojawia się wstęga gładkiej, asfaltowej szosy!

Czasem można mieć wrażenie, że to kolejny SnowRunner, ale... nie! To inna gra, skupiająca się na czymś innym niż jazda w terenie.RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

Miłośników ekologii takie sceny zapewne odstraszą, ale fani kierowania ogromnymi ciężarówkami, spychaczami i innymi maszynami drogowymi będą wniebowzięci. Natomiast jedna rzecz nadal pozostała wspólna ze SnowRunnerem – Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz, największy entuzjasta tego tytułu w naszej redakcji, powiedział kiedyś, że „to najlepsza gra do słuchania podcastów” – i to dotyczy również RoadCrafta. Muzyka przygrywająca w tle wprawdzie jest OK, ale tempo rozgrywki okazuje się tak powolne, tak mozolne, że zdecydowanie warto umilić sobie ten czas. To nie jest gra dla niecierpliwych ludzi!

Twoja własna infrastruktura drogowa

RoadCraft trochę jednak ukrywa na początku tę swoją odmienną postać i daje poczucie, że to nadal coś w stylu SnowRunnera. Zaczynamy zwiadowczym samochodem terenowym, jedziemy do wyznaczonych miejsc przez błota, mokradła i zniszczone, pokryte głazami polne drogi, mamy niezbędną wyciągarkę, potem dostajemy kolejne pojazdy, zlecenia, by coś gdzieś przewieźć i nagle... stop. Okazuje się, że danego odcinka nie da się pokonać, nie można sobie wymienić opon na terenowe, nie sposób zamontować żadnych ulepszeń, ale da się zbudować drogę od podstaw.

W różnych misjach uczymy się więc, jak oczyścić teren za pomocą dźwigów i spychaczy, jak usypać tony piasku jako podłoże pod drogę, jak wylać na nią asfalt, a na końcu przejechać walcem, by uzyskać równą, gładką powierzchnię do jazdy. Potem dochodzi do tego jeszcze usuwanie pni, karczowanie drzew i przerabianie ich na kłody oraz – uproszczone aż za bardzo – budowanie mostów. Wszystkie te czynności są nam niejako zlecane w misjach pełniących funkcję długiego tutorialu, ale z czasem pojawiają się coraz bardziej ogólne zadania, np. zapewnienia ciągłego transportu surowców do jakieś bazy albo przewiezienia czegoś.

Ciężki sprzęt wkracza do akcji!RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

Szybki rzut oka na mapę ujawnia wtedy, że taki przejazd nie jest w ogóle możliwy. Najpierw trzeba przygotować dwa odcinki drogi i jeden most, a to pochłania wiele, wiele godzin. Daje to taką namiastkę swobody i wyznaczania sobie celów, zwłaszcza że drogi i mosty możemy budować w niemal dowolnych miejscach, tworząc własną sieć infrastruktury drogowej. Przy odcinkach wskazanych w misjach można się nawet wyręczyć SI i tylko obserwować pojazdy podczas budowy, ale... gdzie w tym frajda, skoro da się to zrobić samemu?

Kierowcy AI bywają bezradni

Osobiście nie poprowadzimy za to konwoju ciężarówek z transportem towarów. W tej kwestii jesteśmy zdani wyłącznie na AI, a naszą misją staje się wytyczenie wirtualnym kierowcom trasy punktami nawigacyjnymi, podobnie jak robiliśmy to dla swojego pojazdu w SnowRunnerze. Czysta logistyka? Nie do końca... Kierowcy AI nie mają supersamochodów, tylko zwykłe trucki do jazdy po szosie, więc potrafią się zatrzymać na byle błotnistym kawałku czy nieusuniętej beczce na drodze. Pojawiające się lawinowo komunikaty o niepowodzeniach na trasie w końcu zmuszą nas, by porzucić dotychczasowe zadanie i skierować swój sprzęt w problematyczne miejsce – uprzątnąć je, wyrównać piaskiem lub ostatecznie pokryć asfaltem, by AI sobie tam poradziła.

Ciekawym dodatkiem jest operowanie ogromnymi dźwigami – żurawiami, które są statycznymi obiektami w paru miejscach na mapie. Szkoda tylko, że wydają się trochę zaniedbywane podczas rozgrywki, służą głównie do usuwania z terenu cięższych przedmiotów, a można by je wykorzystać np. do jakichś regularnych misji ładowania statków kontenerowych i kombinowania, jak właściwie rozłożyć cały ładunek – być może coś takiego pojawi się w jakimś DLC?

Satysfakcja z ukończonej budowy drogi okazuje się ogromna.RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

Brud i hałas wielkiej budowy

Dużą zaletę całego procesu budowania stanowi to, jak to wszystko wygląda w akcji. Trudno oderwać oczy od animacji oczyszczenia pni z gałęzi, wylewania gorącego asfaltu, znad którego unosi się dymek, czy wgryzania się w glebę maszyny do kładzenia kabli elektrycznych pod ziemią. Dzięki świetnemu udźwiękowieniu, efektom cząsteczkowym i bardzo powolnemu działaniu czuć tu moc ciężkiego sprzętu, doskonale widać, jak pracuje każdy wysięgnik hydrauliczny, jak trzeba „wyżyłować” silnik, by przepchać jakąś przeszkodę lub wyciągnąć koła z błotnej pułapki. Immersję powiększa jeszcze opcja kontrolowania sprzętu z kokpitu i w widoku FPP – można się wtedy zdziwić, jak mało da się dostrzec z kabin niektórych maszyn, zabezpieczonych przed różnymi odłamkami fruwającymi podczas pracy. Nie rozumiem, jak mogło tu zabraknąć trybu fotograficznego!

Równie dobrze prezentują się bowiem mapy zlokalizowane w trzech różnych biomach: pustynnym, leśnym i górskim. Wszędzie miała miejsce jakaś klęska żywiołowa: trzęsienie ziemi, burza, powódź, huragan – i to właśnie skutki tych zdarzeń naprawiamy, doprowadzając teren do porządku. Aż korci, by wysiąść i eksplorować te lokacje pieszo, zaglądać w każdy kąt, bo liczba detali jest naprawdę imponująca, a wygląd tekstur bardzo realistyczny. Na mapach znajdują się unikalne, charakterystyczne obiekty, jak zamek, kościół, meczet, zrujnowane osiedle czy latarnia morska. Wszędzie widać brud, kurz i zużycie, wszędzie leży jakiś złom, wraki albo fragmenty rozpadających się budynków. Obrazu całości dopełnia realistyczne oświetlenie i zmieniająca się pogoda z ulewnym deszczem na czele.

Wszystkie maszyny mają kapitalne animacje.RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

A najlepsze okazuje się to, że to nie jest tylko dekoracja. Sporą część zalegających odpadów można zebrać i przetworzyć na surowce (rury i płyty betonowe) albo sprzedać w centrach recyclingu. Wykonywanie misji nie jest więc jedynym źródłem zarabiania kasy na nowe pojazdy. Rozczarowujący okazuje się za to ograniczony wpływ naszej pracy na wygląd mapy. Główne zakłady produkcyjne czy jakieś drobne obiekty pokroju wież radiowych zastępują ich „wyremontowane” wersje, ale już cała reszta pozostaje bez zmian, a mapa nadal jest „martwa”, bez żadnych NPC. Nie ma też co liczyć na jakieś złożone strategie zarządzania surowcami – RoadCraft ogranicza się do prostych rozwiązań w stylu: „potrzebujesz pięciu płyt do budowy mostu – wyprodukuj pięć płyt”.

Piasek niczym manna z nieba

Takich uproszczeń i ograniczeń występuje tu dużo więcej, ale widać, że zamieszczono je celowo, świadomie decydując się na konkretny typ rozgrywki, i myślę, że dla wielu „standardowych” graczy w RoadCrafta będą one wręcz wybawieniem – inaczej na jedną mapę potrzeba byłoby 100–150 godzin, a nie 30–50. Pokonanie trasy z punktu A do B przestało być głównym celem rozgrywki. Nie ma tu więc zużycia paliwa i uszkodzeń pojazdów, nie ma prac nocą, nie ma ulepszania ciężarówek, zmieniania opon i montowania wciągarki – jedynie kupowanie nowych pojazdów o większych możliwościach.

Mapy pełne są detali i mają bardzo realistyczne tekstury.RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

Jest za to kontrowersyjne pobieranie piasku do wywrotki „z powietrza”, o ile tylko jesteśmy w dużym promieniu zasięgu piaskowni, i rzeczywiście wygląda to kuriozalnie. Ale tylko do momentu, gdy trzeba gdzieś wysypać 10–15 ładunków piasku. Nie jestem aż takim wielkim fanem powolnej rozgrywki i na pewno dostałbym szału, gdybym za każdym razem musiał jechać żółwim tempem 5 minut w jedną stronę i 5 w drugą, aby wysypać wywrotkę w 3 sekundy – i powtórzyć ten manewr 15 razy! Biorąc pod uwagę, że nie można od razu wysłać kilku pojazdów z ładunkiem, opcja szybszego dotarcia pod najbliższy zasięg piaskowni jest po prostu ułatwiającym życie kompromisem. Co ciekawe, dużo później w grze da się odblokować mobilną piaskarkę, która wydaje się bardziej realistycznym rozwiązaniem. Czy lepszym wyjściem byłoby udostępnienie jej od samego początku? Rozstawienie takich punktów w kilku miejscach? Być może, ale ja nie zamierzam narzekać na wygodę pobierania piasku z nieba.

Choroby wieku dziecięcego?

PLUSY:
  1. duża satysfakcja z efektów budowania swojej sieci dróg, zamieniania błotnistych terenów w asfaltowe wstęgi;
  2. sporo różnych specjalistycznych pojazdów drogowych do odblokowania;
  3. rewelacyjne animacje i odgłosy pracującego sprzętu;
  4. bardzo dobra oprawa wizualna;
  5. fajnie zaprojektowane mapy z mnóstwem detali, z realistycznymi teksturami obiektów;
  6. zalegający na mapach złom, który można pożytecznie wykorzystać;
  7. większość uproszczeń wydaje się dobrze przemyślana, by nie powodować frustracji...
MINUSY:
  1. ...ale te dotyczące np. jazdy w terenie mogą nie wszystkim przypaść do gustu;
  2. nie do końca zmieniające się mapy wraz wykonywanymi zadaniami;
  3. trochę błędów związanych z fizyką obiektów;
  4. nie najlepszy interfejs ekranowy.

O wiele bardziej nie spodobało mi się to, że „wypasiona” wywrotka z prawie dwukrotnie większym ładunkiem i opcją zmiany kąta zrzucenia była dostępna jako bonus do preorderów. Jedna runda takim sprzętem i nie ma już powrotu do wcześniejszego – wygoda jest nieporównywalna. Myślę, że powinna być jakaś opcja odblokowania jej w podstawowej wersji w późniejszej fazie – w wielu tytułach zawartość preorderów jest dodawana po pewnym czasie od premiery i mam nadzieję, że tu też tak będzie.

Drażniły mnie też niedociągnięcia silnika znane jeszcze ze SnowRunnera, czyli dziwna tendencja przyklejania się i blokowania pojazdu na różnych obiektach. Wystarczy musnąć coś przytwierdzonego do mapy i zamiast tylko się o to otrzeć, pojazd się zaklinowuje i trzeba cudować z cofaniem na trzy razy. Do tego dochodzi kilka nowych bugów, z których najbardziej denerwujący był ten z wyrównywaniem terenu – przy wylewaniu asfaltu często okazywało się, że niezależnie od ilości wysypanego piasku maszyna nie jest w stanie po nim przejechać, jakby natrafiała na kamień zakopany przecież 3 metry niżej. Przyczepić się można jeszcze do sterowania dźwigami, podskakujących przy wysypywaniu piasku jak piłka wywrotek, średnich samouczków, które z jednej strony nie wszystko tłumaczą, a z drugiej – zakrywają pół ekranu akapitami podpowiedzi oraz do niedoskonałości interfejsu. Mam nadzieję, że wiele z tych błędów wyeliminują patche.

Ogromny potencjał mimo uproszczeń

Podkreślane przez mnie często mozolne tempo rozgrywki oczywiście dla wielu będzie zaletą gry. A jeśli znajdziemy ekipę równie cierpliwych osób, razem da się wynieść prace drogowe na nowy poziom w trybie kooperacji. Wtedy naprawdę można wyruszyć konwojem wywrotek na miejsce budowy, podzielić się obowiązkami, by zamiast żółwiego tempa móc z czystym sumieniem powiedzieć, że „praca wre!”, nie wspominając o nieporównywalnie lepszym klimacie i immersji.

Widok z kokpitu kompletnie zmienia perspektywę i wynosi immersję na wyższy poziom.RoadCraft, Focus Entertainment, 2025.

RoadCraft, mimo paru uproszczeń i niedociągnięć, wydaje mi się o wiele ciekawszym tytułem od SnowRunnera, nie mówiąc już o pomyłce z Expeditions. Jest bardziej przystępny dla początkujących i zapewnia zdecydowanie więcej satysfakcji z wykonywania zadań na mapie. Jest również zupełnie nową, kryjącą ogromny potencjał bazą do przyszłego rozwoju z różnymi dodatkami, które mogą wprowadzać nie tylko kolejne mapy, ale też jeszcze więcej różnych mechanik. Już teraz jest to gra na dziesiątki (jak nie setki) godzin rozgrywki, a z czasem pewnie będzie stawać się coraz lepsza. Dla wszystkich pragnących spełnić swoje dziecięce marzenia o kierowaniu wielką „koparą” lub dźwigiem będzie to świetna inwestycja w swoją „grową infrastrukturę”.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

inZOI - recenzja gry we wczesnym dostępie. Choć przed nami długa droga, to rewolucja w świecie symulatorów życia właśnie się rozpoczęła
inZOI - recenzja gry we wczesnym dostępie. Choć przed nami długa droga, to rewolucja w świecie symulatorów życia właśnie się rozpoczęła

Recenzja gry

Debiut we wczesnym dostępie koreańskiego symulatora życia inZOI jest dla mnie najprawdopodobniej najważniejszą premierą grową tego roku. Mam już na koncie ok. 30 godzin rozgrywki - i naprawdę mnóstwo przemyśleń.

Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2024 - niezapomniany lot i mocne turbulencje
Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2024 - niezapomniany lot i mocne turbulencje

Recenzja gry

MSFS 2024 to sequel, który waży 100 GB mniej niż poprzednik, jest jeszcze ładniejszy i bogatszy w zawartość, ma wbudowane najpopularniejsze mody z poprzedniej wersji - ale zostało to okupione masą nowych problemów i niedoróbek.

Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!