Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Witcher 3: Blood and Wine Publicystyka

Publicystyka 3 maja 2016, 12:22

Zanim zagrasz w Wiedźmina 3: Krew i wino - przewodnik po Toussaint

Drugi dodatek do Wiedźmina 3, zatytułowany Krew i wino, zabiera nas w nowy region świata – wyrwane jakby z bajek i rycerskich legend Toussaint. Przekonajcie się, co czeka Geralta, czytając nasz przewodnik po tej niezwykłej krainie.

O drugim dodatku do gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, zatytułowanym Krew i wino, przez długie miesiące nie wiedzieliśmy prawie nic poza tym, że jego akcja zostanie osadzona w krainie Toussaint. Dla przeciętnego gracza może to być nazwa bez znaczenia, ale przypuszczam, że na jej widok mocniej zabiło serce każdemu, kto czytał książki Andrzeja Sapkowskiego. W końcu w tej części świata rozgrywała się w sporej mierze akcja ostatniego tomu tzw. „sagi” o wiedźminie („Pani Jeziora”) – i z racji niezwykłości owego miejsca bez wątpienia był to epizod, który mocno utkwił w pamięci niejednemu czytelnikowi. Dlatego postanowiliśmy przypomnieć i/lub przybliżyć Wam, czego możecie spodziewać się po przygodzie Geralta z Rivii rozgrywającej się w tym bajkowym księstwie. Toussaint to kraina o bardzo specyficznym klimacie, więc nie zaszkodzi, jeśli zapoznacie się z jej charakterystyką, zanim dacie studiu CD Projekt RED zabrać się na następną wyprawę. Zapraszamy do lektury naszego małego przewodnika.

Choć niniejszy artykuł jest oparty głównie o informacje zawarte w ostatnim tomie książkowej serii Andrzeja Sapkowskiego, spieszę uspokoić osoby, które jeszcze nie miały okazji zapoznać się z nią w całości – nie uświadczycie tutaj spoilerów dotyczących głównego wątku fabularnego „sagi” (i prawie żadnych innych).

Mapa wiedźmińskiego świata (wersja z pierwszej odsłony serii Wiedźmin) z zaznaczonymi miejscami akcji podstawowego Dzikiego Gonu oraz dodatku Krew i wino.

Za górami, za lasami

Na początek trzeba uzmysłowić sobie fakt, że Księstwo Toussaint leży daleko od terenów, na których rozgrywa się akcja Dzikiego Gonu i Serc z kamienia – hen na południe, za Temerią, Mahakamem i rzeką Jarugą, mniej więcej na wysokości Cintry i pasma Gór Amell (rzućcie okiem na mapę powyżej). Innymi słowy, głęboko na terytorium Nilfgaardu. Dlatego nie ulega wątpliwości, że do owej krainy dotrzemy, skorzystawszy z systemu szybkiej podróży i odczekawszy swoje na wczytanie danych. W tej sytuacji jeszcze większą ciekawość budzą powody, dla których Geralt ma ruszyć na tak daleką wyprawę, ale trudno nad nimi gdybać, więc na razie zostawmy tę kwestię.

Co istotne, Toussaint ma naturalne granice w postaci gór – jedyne drogi poza księstwo to cztery przełęcze, wiodące w cztery różne strony świata. To sprawia, że mamy tu do czynienia z bardzo wdzięcznym obszarem do uczynienia miejscem akcji dodatku do Wiedźmina 3. Zwłaszcza wobec jego umiarkowanie dużych rozmiarów – jak ujawnił CD Projekt RED, nowe tereny w Krwi i winie mają być powierzchniowo porównywalne z Wyspami Skellige z „podstawki”.

A propos Wysp Skellige - biorąc pod uwagę geografię wiedźmińskiego świata, dość kuriozalny wydaje się fakt, że to przy okazji wizyty w Toussaint gracz ma zdobyć nową talię kart do Gwinta (Skellige właśnie).

Naturalne granice mają również inny walor – dzięki nim Toussaint reprezentuje jak gdyby zupełnie inny świat, alternatywną rzeczywistość względem ościennych krajów i reszty Kontynentu. Ogólną charakterystykę tego państewka w najlepszym wydaniu przygotował sam Andrzej Sapkowski, wkładając ją w usta czarodziejki Fringilli Vigo:

”Toussaint powszechnie uważane jest za ksiąstewko z bajki, śmieszne i nierealne, będące nadto, z racji winnej produkcji, w stanie permanentnego rauszu i niezmiennej bachicznej radości. Jako takie przez nikogo nie jest traktowane poważnie, ale cieszy się przywilejami. W końcu dostarcza win, a bez wina życia, jak powszechnie wiadomo, nie ma. Dlatego w Toussaint nie działają żadni agenci, szpiedzy ani tajne służby. I nie potrzeba armii, wystarczają błędni rycerze z zasłoniętym okiem.”

Czyż nie brzmi intrygująco? I jakże odmiennie od posępnego Velen, zepsutego Novigradu i nordyckich Wysp Skellige! Przyjrzyjmy się zatem bliżej owemu „ksiąstewku z bajki”.

Warto wspomnieć, że w Toussaint ma filię krasnoludzki bank Cianfanellich, w którym Geralt otworzył swego czasu konto i uzbierał na nim niezłą fortunkę, wypełniając wiedźmińskie zlecenia dla rządców winnic (w trakcie wydarzeń z „Pani Jeziora”). Czyżby te fundusze miały stać się furtką do możliwości kupienia sobie w Krwi i winie własnego domu, o którym plotki krążą po sieci od paru tygodni? Poza tym bank być może będzie używany do wymiany walut, jako że w Toussaint płaci się talarami i halerzami.

Owszem, Toussaint jest bajkową krainą, ale opisując ją, Sapkowski nie wybiegał aż tak daleko... A może to ukłon wobec Morrowinda?

Toussaint (nie)rządem stoi

Jak wspomniano, Toussaint stanowi teoretycznie część Nilfgaardu – ale w praktyce trudno dostrzec tutaj jakiekolwiek wpływy cesarstwa. Mieszkańcy księstwa mają marne pojęcie o tym, co dzieje się za przełęczami, a i stamtąd nikt nie próbuje rozpościerać swoich wpływów na ów kraj. Więc o ile nic się nie zmieniło na przestrzeni kilku lat, które dzielą wydarzenia z „Pani Jeziora” od tych z Dzikiego Gonu, podczas zabawy z Krwią i winem najpewniej w ogóle nie będziemy czuli, że znajdujemy się w sercu terytorium „czarnych”.

Spora w tym zasługa władczyni Toussaint – Jaśnie Oświeconej Xiężnej Anny Henrietty, zwanej też zamiennie Anariettą. Odkąd zmarł jej małżonek, książę Rajmund (co miało miejsce mniej więcej dekadę temu i do czego walnie przyczynił się Jaskier, ale o tym pomówimy więcej za moment), księżna panuje samodzielnie… i niewiele uwagi poświęca polityce. Gdy w „Pani Jeziora” Geralt zjawił się na jej dworze w mieście Beauclair, nawet nie wiedziała, że za jej granicami szaleje wojna między Nilfgaardem a Królestwami Północy – czemu tak właściwie był winny minister, który nie chciał „martwić” i „niepokoić” monarchini. Gdy zaś została uświadomiona (właśnie przez Geralta), najpierw kazała zamknąć nieszczęsnego ministra w wieży, a następnie poleciła wysłać cesarzowi ostrą notę i zażądać, by „natychmiast, ale to natychmiast zaniechał wojowania i zawarł pokój”, przekonana, że w ten sposób wojna zakończy się raz dwa.

Anna Henrietta - ukochana władczyni Toussaint, dawna miłość Jaskra... i "zepsute dziecko, z którego wyrosła zepsuta arogantka i bufonka", jak raczył kiedyś wyrazić się o niej Geralt.

Mimo to lud Toussaint kocha swoją władczynię, bo interesuje ją to, czym mieszkańcy księstwa tak naprawdę żyją – mowa przede wszystkim o ucztach, balach, wierności tradycji, utrzymywaniu dobrze prosperującego przemysłu winiarskiego, poezji czy perypetiach dworu w Beauclair. No i romansach. Jak powiedział jeden z błędnych rycerzy dotrzymujących towarzystwa Geraltowi: „Ha, Beauclair, dziwne to zaiste miejsce i uroczne, miłosnego czaru pełne”. Na porządku dziennym jest flirt między damami i rycerzami, zaloty, poetyckie wyznania miłości, liściki noszone przez paziów w kolorowych strojach, potajemne schadzki… i małżeńskie zdrady. Wspomnijcie bal w rezydencji Vegelbudów, na którym Geralt zjawia się z Triss w ramach jednego z zadań w Dzikim Gonie – i wyobraźcie go sobie w zwielokrotnionej skali. Jak osobliwa atmosfera panuje w Toussaint, świetnie pokazuje przykład grasującego po Beauclair sukkuba, na którego zlecenie wiedźmin dostał od dam dworu (z Anną Henriettą na czele)… a którego potem zostawił w spokoju na gorącą prośbę – popartą nieprzeciętną hojnością – dworaków i rycerzy. Z drugiej jednak strony, rzecz ciekawa, w księstwie prawie wcale nie ma zamtuzów.

A propos rycerzy – to kolejna bardzo charakterystyczna cecha Toussaint. Jak wspomniano, kraj ten nie utrzymuje regularnej armii, zamiast niej granice zabezpieczają błędni rycerze. Co więcej, nie bronią oni krainy przed najeźdźcami (bo nikt nie ma interesu w jej atakowaniu), a przed bandytami, którzy szkodzą handlowi winem, napadając na karawany kupców rozwożących po świecie ów szlachetny trunek. Jednak bardziej zajmujące są rycerskie obyczaje, bowiem Sapkowski jawnie zakpił ze średniowiecznego etosu i chansons de geste (np. „Pieśni o Rolandzie”). Rycerze z Toussaint często „mówią jak kretyni”, śpiewają bzdurne pieśni i przy dowolnej okazji składają uroczyście absurdalne przysięgi, np. na uczcie w Beauclair ślubują na czaplę, że powstrzymają się od picia oraz będą zasłaniali sobie jedno oko szarfą i ukrywali imię pod pseudonimem, dopóki nie zgładzą na przełęczach iluś tam bandytów… A przy tym wszystkim ci odważni, honorowi wojownicy co miesiąc pobierają żołd z książęcego skarbca, ustawiając się w kolejkę do okienka.

W Beauclair rezydują nie tylko liczni dworzanie i książęcy urzędnicy, ale również uczeni, którzy prowadzą "jeśli nie największą, to najbogatszą bibliotekę znanego świata" (poza uniwersyteckimi).

Lochy i skolopendromorfy

Jak więc widzicie, Toussaint jest niezwykle sielską krainą. Jej bajkowość dodatkowo podkreśla geografia i architektura. Pałac w Beauclair, wokół którego skupia się życie kraju, to elfia budowla, odznaczająca się ozdobną, filigranową konstrukcją i mnóstwem smukłych, strzelistych wież (co zresztą widać na powyższym screenie). To jednak nie jedyny tego typu gmach w księstwie. Cała kraina jest usiana zameczkami – zarówno zamieszkanymi, jak i zrujnowanymi – wokół których kilometrami ciągną się pagórkowate pola winnej latorośli. Z racji górskiego otoczenia Toussaint ma bowiem ciepły mikroklimat, który bardzo sprzyja rozwojowi przemysłu winiarskiego. Innymi słowy, czekają tu na nas iście śródziemnomorskie krajobrazy. Lasów znajdzie się na tym obszarze raczej niewiele, ale na brak rozmaitości nie będziemy narzekać, choćby ze względu na jeziora i rzeki (z Sansretour na czele).

Niebezpieczeństwo chyha nie tylko w podziemiach. Oto jeden z nowych potworów, najpewniej skolopendromorf.

Jednak to, co znajduje się na powierzchni, stanowi dopiero połowę atrakcji omawianej krainy. Toussaint może pochwalić się również rozległą siecią jaskiń i podziemi. Praktycznie każda winnica ma pod zameczkiem przepastną piwnicę, która dodatkowo łączy się z niezbadanym kompleksem lochów, ciągnących się kilometrami pod księstwem i obejmujących naturalne jaskinie, starożytne kopalnie czy elfie ruiny. No i podziemia te są oczywiście zamieszkane. W „Pani Jeziora” Geralt zarówno polował na mniej lub bardziej pospolite potwory (chociażby kuroliszka), jak i spotykał inteligentne humanoidalne stworzenia, np. gremlina i korreda. Krótko mówiąc, raczej żaden gracz nie będzie narzekał na niedobór znaków zapytania do odkrycia na mapie w Krwi i winie. Również „fabularnych” zachęt do zwiedzania lochów nie zabraknie – w książce do wiedźmina tłumnie zgłaszali się rządcy winnic, prosząc o oczyszczenie z bestii piwnic, które świetnie nadałyby się do składowania beczek z winem (a w obliczu wojny i osłabionego handlu potrzeba posiadania składów jest większa niż zazwyczaj).

Jedno z często słyszanych w Toussaint powiedzeń brzmi: „Tradycja każe, a u nas tradycja rzecz święta”. Przykładem tejże tradycji jest chociażby październikowe Święto Kadzi. W jego trakcie dwie skąpo odziane młode kobiety (Piękne) zostają zaniesione przez mężczyzn (Młodych) do kadzi, a następnie gniotą stopami winogrona przy aplauzie tłumu, muzyce i występach kuglarzy. Wszystko po to, by uczcić koniec zbiorów i początek okresu produkcji wina.

W "Pani Jeziora" wymienione są nazwy aż dziesięciu różnych winnic (a i to tylko część całego przemysłu Toussaint), ale wątpliwe, byśmy w grze mieli uświadczyć tyle samo lokacji tego rodzaju.

Przyjaciele i kochanki

Zbliżając się do końca naszego przewodnika, wróćmy jeszcze do kwestii, nazwijmy to, społecznych. Skoro w przygodzie z Serc z kamienia oferowano nam towarzystwo Shani, również drugi dodatek powinien dać graczom okazję do powalczenia o serce jakiejś pięknej kobiety, może nawet więcej niż jednej – tym bardziej jeśli mamy do czynienia z miejscem tak „urocznym, miłosnego czaru pełnym” jak Toussaint. Niewykluczone, że CD Projekt RED zechce złożyć ukłon książkowemu pierwowzorowi i jakimś sposobem umieści na naszej drodze czarodziejkę Fringillę Vigo, która była blisko związana z Geraltem podczas jego pierwszego pobytu w Beauclair (w „Pani Jeziora”), a w Dzikim Gonie odegrała w zasadzie marginalną rolę (poza tym korzenie jej rodziny zahaczają o Toussaint). Jednak z różnych względów pobyt Fringilli na dworze Anny Henrietty mógłby być trudny do fabularnego uzasadnienia – chyba że zawartość Krwi i wina odblokowywałaby się dopiero po przejściu „podstawki” – zatem równie prawdopodobne jest, iż przyjdzie nam romansować z kimś zupełnie innym. Może to być nawet jakaś zupełnie nowa postać (lub postacie).

Co się zaś tyczy przyjaciół – nie wyobrażam sobie, by w tej przygodzie nie miał towarzyszyć nam Jaskier. Czy może raczej Julian Alfred Pankratz wicehrabia de Lettenhove, bo pod takim mianem ów słynny bard jest znany w Toussaint. Trzeba Wam wiedzieć, że podczas wydarzeń z „Pani Jeziora” Jaskier był oficjalnym faworytem Anny Henrietty i darzył ją czymś na kształt prawdziwej, ślepej miłości. Związek Jaskra z księżną – którą notabene nazywał Łasiczką – miał początek parę lat wstecz, kiedy jeszcze żył wspomniany wcześniej książę Rajmund. Pod nieobecność małżonka (który sam odwiedzał kochankę w Cintrze) bard przyprawił mu rogi, rozkochując w sobie władczynię Toussaint, ale na swoje szczęście uciekł, zanim princ wrócił i dowiedział się o niecnym procederze. Tyle tylko, że „incydent (…) do srogiej go przywiódł cholery”, przez co wkrótce potem Rajmund zmarł na skutek ataku apopleksji („w łożnicy”, podczas regularnego aktu zdradzania Anarietty). A ponieważ lud nie darzył księcia miłością, Jaskier jako faworyt był potem bardzo lubiany w kraju.

"Się wam nasze małe Toussaint widzi zadupiem, myślicie, że tu od granicy do granicy czapką dorzucić zdoła, i to suchą czapką nawet. Otóż w błędzie jesteście.” ("Pani Jeziora”)

Musząc uciekać z Toussaint (w Pani Jeziora), Jaskier zostawił w Beauclair rękopis pierwotnej wersji książki Pół wieku poezji, w której opisywał m.in. książkowe perypetie Geralta. Mógłby to być materiał na znajdźki – fragmenty tekstu rozrzucone po całym Toussaint, przybliżające i/lub przypominające graczowi wcześniejsze przygody Białego Wilka.

Ale jego szczęście nie trwało długo. Po paru miesiącach wicehrabiego Juliana też zmęczyła monogamia (w końcu to Jaskier) i jego marzenia o zostaniu księciem małżonkiem prysły, gdy został przyłapany z młodą baronówną Nique. Niewiele też brakowało, by bard skończył na szafocie, ale w ostatniej chwili przyszło ułaskawienie i kara ścięcia została zamieniona na banicję. Mimo to Jaskier nie przestał darzyć uczuciem Anarietty i liczył na to, że „Łasiczka” prędzej czy później mu wybaczy. Czyżby miało to nastąpić po mniej więcej sześciu latach, w trakcie wydarzeń z Dzikiego Gonu? I czyżby to Jaskier był powodem, dla którego Geralt wybierze się w daleką podróż do Toussaint? Oczywiście ewentualny udział barda w wyprawie też musiałaby oznaczać, że zawartość Krwi i wina nie będzie dostępna od samego początku zabawy z Wiedźminem 3 (nawet pomijając kryterium posiadania odpowiednio wysokiego poziomu doświadczenia). Mimo to obecność Jaskra w omawianej krainie jest zbyt oczywistym – i fajnym – motywem, by uwierzyć, że może go tam zabraknąć. Poza tym on również należy do postaci, których obecność (przynajmniej ta bezpośrednia) nie zaznaczyła się zbyt mocno w „podstawce”.

Choć Toussaint to kraj miłujący pokój, dużą popularnością cieszą się tutaj publiczne egzekucje. Nierzadko robi się z nich widowiska i przyprowadza na nie nawet dzieci.

Krew czy wino?

Podsumowując, już same realia pozwalają oczekiwać, że w drugim dodatku do Wiedźmina 3 CD Projekt RED zafunduje nam równie wspaniałe doznania, co w Sercach z kamienia. W zasadzie wystarczy, żeby deweloper tylko należycie oddał klimat Toussaint – a już wielokrotnie przekonywaliśmy się, że „RED-zi” potrafią bardzo wiernie i sugestywnie rekonstruować świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego. Wobec tego nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się chwili, gdy zjadę z przełęczy w dolinę Sansretour, spotkam pierwszy pocieszny poczet błędnych rycerzy, a potem zobaczę na własne oczy ów „foremny i cieszący oko zameczek”, jak to wyraził się o pałacu w Beauclair jeden z książkowych towarzyszy Geralta. I choć na dłuższą metę znaki zapytania na obszarach z „podstawki” mnie irytowały, z radością przeczeszę każdy zakątek tego „śmiesznego i nierealnego ksiąstewka z bajki”. Oby cyfrowa wizyta w Toussaint okazała się tak samo niezapomniana, jak rozgrywający się w tym miejscu epizod z „Pani Jeziora”. I obyśmy nie musieli czekać na ową wizytę dłużej niż do połowy bieżącego roku…

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Wiedźmin 3: Krew i wino

Wiedźmin 3: Krew i wino