Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 sierpnia 2011, 13:50

autor: Szymon Liebert

Wrażenia z pokazu Dark Souls - gamescom 2011

Kontynuacja piekielnie trudnego Demon’s Souls ani na jotę nie odpuści graczom. Śmierć bohatera to tutaj codzienność, o czym przekonaliśmy się na pokazie w Kolonii.

Demon’s Souls zyskało opinię najtrudniejszej gry konsolowej tej generacji. Słusznie czy niesłusznie – nie ulega wątpliwości, że produkcja studia From Software wymaga wiele determinacji, uwagi i umiejętności. Zapomnijcie o Demon’s Souls – mówią stanowczo producenci – Dark Souls będzie znacznie trudniejsze. Te zapewnienia podpierają ekskluzywną prezentacją, na której zobaczyliśmy przeprawę przez starożytną bibliotekę-archiwum. Japoński deweloper ma mnóstwo pomysłów na to, jak zaskoczyć doświadczonych łowców dusz i jednocześnie dostarczyć unikalnych wrażeń nowym graczom. Zademonstrowany fragment – jak wyjaśnili twórcy – miał udowodnić, że można czerpać satysfakcję z umierania i jeszcze wyższego poziomu trudności. Prawda, że brzmi to obiecująco?

W kilkunastominutowym pokazie przenieśliśmy się do wieży z archiwami Diuka, olbrzymiego i niezwykle wysokiego pomieszczenia, zbudowanego na planie koła. Zadaniem gracza było przedostanie się przez olbrzymie drzwi na szczycie. Cała przeprawa rozpoczęła się w dość klaustrofobicznych warunkach, bo w zamkniętej celi z oblodzonymi kratami. Wewnątrz znajdował się jedynie miecz wbity w ziemię, czyli punkt zapisu oraz odradzania się.

Okazało się, że trafiliśmy do niewoli przerażających humanoidalnych węży czy może jaszczurów. Osoby, które były pod wrażeniem specyficznego i mrocznego projektu artystycznego Demon’s Souls, nie poczują się zawiedzione, bo przeciwnicy, których ujrzeliśmy, swym wyglądem budzili obrzydzenie.

Wydostanie się z więzienia nie stanowiło wielkiego problemu – wystarczyło zabić oponenta przysypiającego przy jednej z krat i zabrać mu klucz. Gdy tylko postać, wyposażona w dużą tarczę, potężny miecz (coś na kształt przerośniętego gladiusa), noże do rzucania i dwa czary, wyszła na korytarz, nastąpił przerywnik filmowy. Jeden z wężoludzi podpełzł do przedziwnego patefonu i uruchomił go. Wieżę wypełniła niepokojąca muzyka, a na samym dole lokacji otworzyła się brama. Z niej wypełzły przerażające glisty z głowami ośmiornic (pomioty Cthulhu jak żywe!). Potwory zaczęły wspinać się po ciągającej się wokół budowli platformie. Co ciekawe, lud węży rzucił się do ucieczki przed tymi pokręconymi napastnikami i również zaczął piąć się po drabinach.

Obserwując otoczenie, będziemy mogli szybko zareagować na błyskawicznie zmieniającą się sytuację. W pierwszym podejściu producent przestawiający grę zasugerował się paniką węży i postanowił wiać razem z nimi. Na jednej z drabin jaszczuropodobny przeciwnik strącił jednak śmiałka na dół wieży, gdzie błyskawicznie rozszarpały go ośmiornice. Po śmierci zobaczyliśmy sugestywny napis: „You have died”, który zapewne często zagości na naszych ekranach. Metoda prób i błędów ponownie jest podstawową taktyką w Dark Souls. Skoro ucieczka przed bestiami siejącymi postrach wśród regularnych przeciwników nie przyniosła rezultatu, trzeba wybiec im naprzeciw.

Przedstawiciel From Software wyjaśnił, że w Dark Souls gracz nieustannie będzie stawał przed nowymi wyzwaniami i pewnego rodzaju łamigłówkami, niekoniecznie związanymi z walką. W drugim podejściu deweloper pobiegł w dół, naprzeciw oślizgłym istotom. W połowie drogi rzucił się do celi po prawej i otworzył ją za pomocą zdobytego wcześniej klucza. Okazało się, że ośmiornice raczej nie zaglądają za kraty i jesteśmy za nimi bezpieczni. Tędy można było przedostać się niżej, gdzie drzemał lodowy szkielet z maczugą i tarczą. Po relatywnie prostej walce bohater zabrał jeszcze jeden klucz i zbiegł na sam dół wieży, gdzie czaiły się kolejne ośmiornice. W pewnych sytuacjach trzeba będzie unikać wrogów – powiedział producent. Tego typu taktyka nie była zbyt często stosowana w Demon’s Souls, więc może być zaskoczeniem dla weteranów gry.

Ominięcie ośmiornic na otwartym terenie nie stanowiło wielkiego problemu. Żeby się ich pozbyć na dobre (czy raczej je uspokoić), trzeba było wyłączyć urządzenie grające. Sprawę utrudniał fakt, że patefonu chroniły trzy humanoidalne węże. Reprezentant From Software pokonał je nie bez problemów, co tylko podkreśliło poziom trudności tytułu. Na potrzeby pokazu przygotowano bowiem potężną postać z długim paskiem życia i świetnym sprzętem. W normalnej grze przeciwnicy nie zginą od jednego ciosu – zapewnił deweloper – więc będzie jeszcze ciekawiej. Tak naprawdę wcześniej również było sporo kłopotów – przy jednej z prób ominięcia ośmiornic, bestie zrzuciły śmiałka na dół wieży.

Gdy tylko urządzenie zostało wyłączone, potężne stwory wycofały się do swojego legowiska. Bohater mógł zejść i otworzyć skrzynię, w której znajdował się klucz. Teraz wystarczyło wrócić na samą górę, po drodze oczywiście pokonując wężoludzi, schodzących ze swoich bezpiecznych posterunków. Na szczycie postać z trudem otworzyła ogromne wrota i wydostała się na boczny balkon kompleksu. Zobaczyliśmy olbrzymi zamek i ciekawy krajobraz – dziwaczne, lodowe konstrukcje i kolce majaczące w oddali za lasem. Grafika nie jest może najmocniejszą stroną gry, chociaż artyści z From Software robią, co mogą, aby wykreowany świat dark fantasy był sugestywny.

Prezentacja skończyła się, ale ekipa From Software, wspomagana przez tłumacza, odpowiedziała jeszcze na kilka pytań i pokazała parę ciekawostek. Przykładowo, kiedy rozmawialiśmy z producentem, bohater w tle podszedł do kolejnej, typowej skrzyni, sądząc, że znajdują się w niej pomocne przedmioty. Przy próbie otwarcia kufer ożył i po prostu zatopił olbrzymie zęby w ciele postaci. Kolejny zgon.

Z pozostałych strzępów informacji wywnioskowaliśmy, że w Dark Souls pojawi się edytor postaci w stylu tego z Demon’s Souls, a tryb online zostanie zrealizowany w niemal identyczny sposób (przypomnijmy, że gracze będą mogli umieszczać na ziemi napisy z podpowiedziami, widoczne dla innych osób, a także nawiedzać swoje światy i pomagać lub przeszkadzać w walce). O części z tych atrakcji nadarzy się jeszcze okazja pomówić w przyszłości. Poza tym deweloperzy myślą nieśmiało o DLC, chociaż zapewniają, że nie wpłynie ono na rozgrywkę. Fani Demon’s Souls zgodzą się chyba, że do tej gry świetnie pasowałyby większe rozszerzenia z nowymi zamkami lub lochami.

Dark Souls ma zaskoczyć weteranów Demon’s Souls i wiele z opisanych wyżej pomysłów wydaje się zaprojektowanych właśnie z myślą o nich. Jednocześnie producent chce otworzyć się na nowych graczy, więc nie zapomina o ogólniejszych poprawkach i zmianach. Na pokazie zobaczyliśmy grę wyglądającą bardzo podobnie do poprzedniego dzieła From Software i budzącą równie dużo emocji. Intrygujący projekt świata, połączony z wyśrubowanym poziomem trudności i niezłymi patentami, może złożyć się na kolejną legendę tej generacji. Na koniec wypada jedynie pozdrowić Was słowami, którymi pożegnali nas autorzy gry: Przygotujcie się na śmierć.

Szymon „Hed” Liebert

Dark Souls

Dark Souls