Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 18 maja 2010, 07:54

autor: Grzegorz Bobrek

World of Tanks - już graliśmy!

Znudzeni grami MMO w światach fantasy i science fiction? Osadzony w realiach II wojny światowej World of Tanks to mile widziany powiew świeżości w mocno zatęchłym gatunku.

Specjalizujące się w strategiach studio Wargaming.net, znane głównie z serii Massive Assault, już niebawem uderzy z nową, niecodzienną produkcją. Tym razem deweloper postanowił zmierzyć się z wyzwaniem stworzenia gry MMO. Jeszcze kilka lat temu projekt szedł w kierunku mocno wydeptanego pola fantasy, jednak w trakcie prac plany uległy drastycznej zmianie. Zamiast kolejnej kalki World of Warcraft możemy oczekiwać oryginalnego tytułu, w którym główną rolę odegrają czołgi z okresu II wojny światowej. Dzięki uprzejmości Wargaming.net mieliśmy okazję przetestować zaawansowaną wersję beta tego obiecującego dzieła.

World of Tanks z zewnątrz może wyglądać na ambitnego RTS-a, jednak jest to całkowicie mylne wrażenie. W istocie mamy do czynienia z hybrydą kilku gatunków. Znajdziemy tu przede wszystkim kościec sieciowej taktycznej strzelaniny, ale obudowany elementami RPG i szeroko zakrojonej strategii.

Nie bez przyczyny rosyjscy gracze już ochrzcili World of Tanks chlubnym mianem „Counterstrike’a z czołgami”. Toczące się na dość rozległych mapach bitwy są dynamiczne, efektowne i każde celne trafienie we wrogą maszynę daje nie lada satysfakcję. Wymiany ognia odbywają się w szybkim tempie, w chaosie pełnym widowiskowych eksplozji i ryjących ziemię pocisków. Przy tym taktyczne zacięcie jest konieczne, aby na polu walki przetrwać dłużej niż kilka minut. Aktualnie starcia obejmują do 30 graczy naraz, co zapewnia dość pokaźne batalie i umożliwia poczucie klimatu ówczesnego pola walki. Ostatecznie w bitwach weźmie udział nawet 60 maszyn.

Efekt pracy zdolnego artylerzysty.

Prowadzenie czołgu nie różni się od tego, co znamy z klasycznych strzelanin i odbywa przy pomocy nieśmiertelnego zestawu WSAD plus myszka, dzięki czemu każdy nowicjusz opanuje sterowanie dosłownie w kilka minut. Nie oznacza to jednak, że do zwycięstwa wystarczą jedynie zręczne palce. Szarża na linie wroga kończy się przeważnie efektownym zgonem lekkomyślnej załogi. Aby ugrać jakiekolwiek punkty i zaliczyć choć jedno trafienie, trzeba dostosować taktykę do ukształtowania mapy i rodzaju wybranej maszyny.

Do dyspozycji oddano graczom pięć głównych klas pojazdów, z których każda pełni istotną rolę na wirtualnym polu walki. Lekkie czołgi są szybkie i zwinne, a tym samym doskonałe do zwiadu i śmiałych manewrów na tyły wroga. Trudne do trafienia, same jednak nie stanowią większego zagrożenia dla silnie opancerzonych przeciwników. Średnie czołgi kosztem prędkości posiadają mocniejszy pancerz i potężniejsze armaty. Stanowią najbardziej uniwersalną klasę, prawdziwy kręgosłup każdej formacji. Ciężkie czołgi to natomiast idealne tarany, odporne na ciosy i uzbrojone w ogromne działa, jednak ociężałe, przez co narażone na armatnie salwy oraz ataki od tyłu.

Samobieżna artyleria trafi z pewnością w gusta snajperów – te pojazdy mogą prowadzić ogień na ogromne odległości, same jednak nie przetrzymają nawet jednego bezpośredniego trafienia. Na koniec pozostają niszczyciele czołgów, przeważnie lekko opancerzone maszyny wyposażone za to w kapitalne działa, które w rękach ostrożnego i doświadczonego gracza zamienią się w śmiercionośne narzędzie.

Nie ma co jednak marzyć o natychmiastowym wskoczeniu na pole walki jako dowódca niesławnego Tygrysa. Istotną częścią World of Tanks będzie rozwój i ulepszanie dostępnego arsenału. Tutaj wkroczą elementy rodem z MMORPG. Każdy początkujący gracz rozpocznie zabawę z lekkim podstawowym czołgiem danej nacji. I tak: w przypadku ZSRR swoje pierwsze doświadczenia zbierzemy w T-18, bardzo skromnym przedstawicielu sowieckiej myśli technicznej. Dopiero wraz z uzbieranymi funduszami i doświadczeniem (przyznawanymi za udział w zakończonych zwycięstwem bitwach, niszczenie wrogich maszyn, a nawet za przeprowadzenie zwiadu) ruszymy w dół technologicznego drzewka, zbierając coraz lepsze okazy do naszego garażu. Miejmy nadzieję, że niekoniecznie wszyscy gracze będą czuli potrzebę zdobycia najbardziej zaawansowanych, a w rzeczywistości często jedynie prototypowych, konstrukcji. Rozwinięty system ulepszeń umożliwi bowiem dopieszczenie ulubionego czołgu. Dzięki temu miłośnik charakterystycznego T-34 nie będzie musiał przesiadać się na inne modele – za odpowiednią kasę wzmocni m.in. pancerz, armatę, silnik czy zawieszenie. Elementy RPG wystąpią również w postaci doświadczenia załogi. Przykładowo – ładowniczy z wysoką rangą skróci czas przygotowania armaty do oddania kolejnego strzału.

Walki w miastach to chaotyczne, soczyste widowiska.

W aktualnej wersji starcia można toczyć jedynie na kilku mapach, w których zwycięstwo da się osiągnąć poprzez zdobycie wrogiej bazy bądź wyeliminowanie przeciwnej drużyny. Ostatecznie jednak bitwy zostaną wplecione w szerszy kontekst masowej kampanii o dominację nad Europą. Sześć nacji (na razie potwierdzone: Niemcy, ZSRR, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja), podzielonych na liczne klany, stanie do walki na strategicznej mapie, przypominającej te z cyklu Total War. Każdy klan na początek otrzyma jedną z licznych prowincji, od których zależeć będą specjalne bonusy dla członków formacji. Mowa na przykład o większym procencie do zdobywanych pieniędzy, doświadczenia czy też o darmowym ulepszeniu dla pewnego modelu czołgu. Nowe terytoria, a wraz z tym dodatkowe profity, trzeba będzie przejąć od innego klanu. Dla graczy posiadających mniej wolnego czasu twórcy szykują turnieje na mniejszą skalę oraz kilkudniowe eventy – krótkie i intensywne kampanie na niewielkich strategicznych mapach.

Na duże zainteresowanie tytułem z pewnością wpłynie charakter opłat. Podstawowa wersja gry zostanie udostępniona za darmo, a twórcy kalkulują, że około 20 procent najbardziej oddanych użytkowników zdecyduje się na ozłocone konto, oferujące spory bonus do zdobywanego doświadczenia i funduszy. Poza tym powinniśmy liczyć się z występowaniem mikropłatności w postaci specjalnej waluty, która będzie konieczna do zakupywania np. unikatowej amunicji czy bardzo rzadkich ulepszeń.

Prezentowana beta za naszą wschodnią granicą działa już od lutego i w przeciągu trzech miesięcy zdobyła bardzo pozytywne opinie oraz liczne grono stałych użytkowników. Po stoczeniu kilku pancernych bitew nietrudno dziwić się tej popularności. Zapowiada się wyśmienity i oryginalny produkt, z dającym satysfakcję rozwojem sił, masowymi bataliami i kapitalną żywotnością.

O wartości World of Tanks niedługo ma przekonać się również Europa na zachód od Bugu. Zgodnie z planem zamknięta anglojęzyczna beta ma ruszyć jeszcze w tym miesiącu. Spora liczba zaproszeń zostanie przeznaczona również dla polskich graczy. Warto więc trzymać rękę na pulsie i samemu sprawdzić się jako dowódca czołgu na wirtualnym polu walki.

Pełna wersja World of Tanks – z ponad 300 dostępnymi czołgami – do sieci powinna trafić jesienią 2010 roku.

World of Tanks

World of Tanks