Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Witcher 3: Wild Hunt Publicystyka

Publicystyka 19 sierpnia 2019, 22:00

Wiedźmin 3 na Switchu – brzydki jak nigdy, grywalny jak zawsze

Czy da się sprawić, aby gra, która wyciska siódme poty z konsol stacjonarnych, zaczęła działać na sprzęcie przenośnym? Wiedźmin 3 stara się udowodnić, że to możliwe. Ten wielbłąd musiał nieźle schudnąć, żeby przejść przez igielne ucho, ale się zmieścił.

Tak się fajnie złożyło, że w wakacje postanowiłem po raz kolejny przypomnieć sobie Wiedźmina 3, już w edycji Gra Roku, na PlayStation 4 Pro. Kiedy w domowym zaciszu rozwiązywałem zawiłe kwestie rodzinne Krwawego Barona, dość nieoczekiwanie pojawiła się szansa sprawdzenia w boju nadchodzącej konwersji „Wieśka” na Switcha.

Opracowywany przez studio Saber Interactive port, nazywany przez samych deweloperów „Switcherem”, poddawany jest ostatnim szlifom i jest już niemal gotowy do wydania. Równoczesne granie w „trójkę” na „prosiaku” pozwoliło mi bezpośrednio porównać obie edycje i sprawdzić, czy bodaj najbardziej zasobożerna gra w krótkiej historii Switcha w ogóle radzi sobie na tej niepozornej konsolce. Ku mojemu zaskoczeniu – wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Nie ma wprawdzie żadnych wątpliwości, że będzie to najbrzydsza wersja ze wszystkich dotychczasowych, ale z racji tego, że działa bez większych problemów, nadal wciąga jak bagno.

CO POTRAFI SWITCH?

Do tej pory gry AAA dostępne na Switchu dałoby się zmieścić w niewielkiej szufladzie. Z pewnością można zaliczyć do tej kategorii Breath of the Wild, Wolfensteina II, Dooma, Cywilizację 6 czy Mortal Kombat 11. Żadna z tych produkcji nie jest jednak tak wymagająca pod względem mocy obliczeniowej jak Wiedźmin 3.

„Redzi” udostępnili nam „Switchera” wyłącznie w wersji mobilnej, więc nie miałem okazji zobaczyć, jak prezentuje się on na telewizorze. Żalu nie mam, bo zdaję sobie sprawę, że gra w rozdzielczości 720p na dużym ekranie nie wygląda zbyt atrakcyjnie, poza tym – nie czarujmy się – znacznie ważniejsza z punktu widzenia gracza jest możliwość doświadczania Wiedźmina 3 na przenośnym zestawie, który idealnie sprawdza się w podróży.

Efekt okazuje się dużo lepszy, niż wskazywałyby na to suche liczby. Rozdzielczość 540p w zupełności wystarcza, żeby na małym ekranie Switcha gra była czytelna i nadal cieszyła oko, mimo że autorzy i tak musieli pójść na sporo graficznych ustępstw. Tekstury są wyraźnie słabsze niż na PlayStation 4, niespecjalnie zachwyca też zasięg rysowania, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się naprawdę spory. Chodzi o to, że majaczące w tle obiekty w takiej rozdziałce bardziej przypominają rozpikselowane bitmapy niż trójwymiarowe konstrukcje faktycznie istniejące na mapie. Nie jest to jakiś wielki mankament, choć wspomnieć o nim trzeba.

NIEŚMIAŁE POCZĄTKI

CD Projekt RED do konwersji Dzikiego Gonu na Switcha podchodził wyjątkowo ostrożnie. Zgodnie z tym, co dowiedzieliśmy się na miejscu, deweloperzy nie byli do końca przekonani, czy ich dzieło w ogóle ma szansę zadziałać na konsoli firmy Nintendo, i zgodzili się zainwestować w projekt dopiero po sprawdzeniu w boju roboczej wersji demo. Trzeba tu pochwalić ekipę studia Saber Interactive, która owo demo przygotowała, bo najwyraźniej tworzyła je, nie mając pewności, że port dostatnie zielone światło. To zresztą chyba najlepszy dowód na to, że nie jest to zwykły skok na kasę.

Co mnie niewątpliwie cieszy, to fakt, że autorzy konwersji pomyśleli o tym, by ułatwić życie graczowi, nawet takiemu, który po Switcha sięga raz na ruski rok lub w ogóle. W wersji mobilnej „Switchera” automatycznie powiększają się wszystkie napisy wyświetlane na ekranie, a jak wiemy, w Dzikim Gonie jest ich niemało. Widać, że ten aspekt był solidnie testowany przez autorów konwersji. Nie ma żadnych problemów, by odczytać mniejsze pod względem rozmiarów teksty, np. te z menu szybkiego wyboru przedmiotów.

Stare nawyki do kosza

O wiele ciekawszym przypadkiem są jednak odwrócone przyciski A i B, które mogą sprawić sporo kłopotów graczom przyzwyczajonym do padów od Xboksa One czy PlayStation 4. Jak wiadomo, japoński producent od lat trzyma się swojego standardu, przez co uniki wykonuje się w „Switcherze” zupełnie innym przyciskiem niż na pozostałych platformach. Z racji tego, że po kilkuset godzinach spędzonych z „Wieśkiem” takie rzeczy robi się odruchowo, miałem dość spory problem podczas walki. „Redzi” jednak zapewniali, że w – jak zwykle – rozbudowanym menu ustawienie przycisków da się zmienić i dopasować do naszych przyzwyczajeń. W testowanej przez nas wersji demo opcja ta była już dostępna, ale nie działała, pozostaje więc wierzyć na słowo.

TROCHĘ TU CIASNO

Kartridż ma tylko 32 GB pojemności, więc na nośniku znajdzie się tylko jedna wersja językowa gry. CD Projekt RED nie zamyka jednak drzwi graczom, którzy np. w Polsce zapragną cieszyć się Dzikim Gonem po angielsku. Wszystkie dodatkowe pliki będą dostępne w dniu premiery we wszystkich krajach, choć trzeba będzie je sobie ściągnąć.

Ogólnie rzecz ujmując, w „Wieśka” na Switchu gra się bardzo przyjemnie. Produkt stara się utrzymywać obiecywane 25 klatek na sekundę, okazjonalne dropy pojawiają się w bardziej rozbudowanych miejscówkach (np. w Novigradzie) lub podczas walk z liczniejszymi grupami rywali, ale nie są aż tak uciążliwe, żeby psuć przyjemność zwiedzania wirtualnego świata.

Ciekawostkę stanowi natomiast fakt, że gra ma krótsze loadingi niż w wersji z PlayStation 4 Pro. Odczytywanie danych z kartridża jest ewidentnie szybsze niż ze standardowego dysku konsoli firmy Sony i ma to bezpośrednie przełożenie na wczytywanie lokacji. Podobnie wygląda kwestia pokazywania obiektów na mocno odsłoniętej mapie, które np. na standardowym „plejaku” z godziny na godziny zaliczało coraz większe opóźnienie. Tutaj takich problemów nie ma, co stanowi absolutny plus, a przyznaję, że tego właśnie się obawiałem.

DATA PREMIERY

Już po publikacji tego tekstu dowiedzieliśmy się, że Wiedźmin 3 zadebiutuje na Switchu 15 października 2019. Przy okazji tej zapowiedzi CD Projekt RED pokazało także nowy trailer gry.

O ile ustępstwa w oprawie graficznej „Switchera” są spore, tak gra w żaden sposób nie została zubożona pod względem zawartości. Opcje w menu głównym pokrywają się z tymi, które są dostępne na dużych platformach, więc na starcie można odpalić kampanię z wbudowanymi dodatkami lub każde rozszerzenie z osobna. Zgodnie z polityką firmy CD Projekt RED wersja na konsolę Nintendo nie otrzyma żadnej zawartości extra w stosunku do innych edycji. Decyzję tę rozumiem, choć tutaj akurat deweloperzy mogliby pokusić się o jakieś dodatki – nawet skromne – które mogłyby zostać dorzucone również do pozostałych wydań w formie darmowego DLC. Problem stanowi chyba to, że „Redzi” nie mają dedykowanego zespołu do konwersji. Owszem, istnieje grono osób, które nadzoruje powstawanie portu w Warszawie, ale zajmuje się ono wyłącznie kwestiami technicznymi.

Podsumowując, kontakt ze „Switcherem” uważam za udany. Co prawda nie jest to najmocniejsza edycja gry (mimo że powstała na samym końcu). Ustępstwa są tu widoczne gołym okiem, zubożona grafika może razić pecetowych ekstremistów, ale nie czarujmy się – nie o to w tym wszystkim chodzi. Wiedźmin 3 działa na platformie, którą można zapakować do plecaka i cieszyć się nim podczas codziennych wypraw do szkoły, pracy i dużo dalej. Dla wielu ludzi, którzy po prostu nie mają czasu ślęczeć przed „piecem” czy konsolą dzień w dzień, jest to rozwiązanie idealne, zwłaszcza że w wersję na Switcha gra się po prostu dobrze. Nie miałbym żadnych problemów, żeby ukończyć ten tytuł raz jeszcze w takiej postaci, co może zresztą zrobię, gdy znów najdzie mnie ochota na zatopienie się w wiedźmińskim uniwersum. O ile w ogóle tej konsoli się kiedyś dorobię, ale to temat na zupełne inną opowieść.

ZASTRZEŻENIE

Koszty podróży na pokaz prasowy redakcja pokryła we własnym zakresie.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy udało Ci się przejść całego Wiedźmina 3 (bez dodatków)?

Tak i to więcej niż raz
40,5%
Tak, przeszedłem go
45,1%
Nie, próbowałem, ale nie dotarłem do końca
6,5%
Nawet nie zacząłem grać
7,9%
Zobacz inne ankiety
Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3: Dziki Gon