Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 października 2005, 12:29

autor: Wojciech Gatys

Unreal Tournament III - zapowiedź

Wygląda na to, że prawie trzy lata oczekiwania wyszły serii na dobre. Twórcy mają ściśle określone cele i dobrze zarysowaną wizję tego, co chcą osiągnąć. Choć do premiery pozostało nam jeszcze sporo czasu, już dziś temu tytułowi można wróżyć sukces.

Od redakcji: Jest już dostępna na Gry-OnLine nowsza zapowiedź Unreal Tournament 3.

Na początek wyjaśnijmy sobie jedną nie cierpiącą zwłoki sprawę. To Unreal Tournament zawsze był lepszy. I koniec w tym temacie. :)

Prócz tego, że był lepszy (i koniec w tym temacie) to był również pierwszym FPP przeznaczonym praktycznie tylko i wyłącznie do gry wieloosobowej, a o jego wielkości najlepiej chyba świadczy fakt, że do dziś istnieją biura, które tracą co miesiąc setki roboczogodzin ze względu na „krótkie partyjki UT”, z chwilą kiedy na zegarze wybije 16... No cóż, przecież nie może tak być, żeby jakiś Arsch... o przepraszam Dessloch wygrywał na Morbiasie z naszą dzielną ekipą, eh? Zresztą, gdyby Unreal Tournament nie był lepszy, to nie powstałyby trzy jego kontynuacje oraz dwa spin-offy na PlayStation, prawda?

Kiedy kilka lat temu Epic poinformował, że kolejne części UT oznaczane będą liczbami oznaczającymi lata, malkontenci od razu podnieśli krzyk, że oto mamy do czynienia z taktyką, o którą oskarżane jest szczególnie EA Sports – że będziemy otrzymywali co roku ten sam produkt, z nieco podszlifowaną grafiką, kilkoma nowymi opcjami i... ‘pełnoprawną’ ceną na pudełku. A jednak po wersji 2003 i 2004 nie przyszły kolejne ‘upgrade’y’ kieszeni producentów – dopiero w przyszłym roku pojawi się kontynuacja, godna marki Unreal Tournament. Wygląda na to, że Tim Sweeney i spółka nie poszli wcale po najmniejszej linii oporu i wydadzą kolejną część dopiero, kiedy będą z niej w stu procentach zadowoleni. I w ten sposób, za pomocą jakże subtelnego wstępu, dobrnęliśmy wreszcie do bohatera naszej dzisiejszej opowieści – Unreal Tournament 2007.

Kiedy cały świat obiegły fantastyczne screenshoty – modele postaci dopracowane w silniku Unreal Engine 3 naprawdę zapierały dech w piersiach – wydawało się, że projekt „Envy” będzie budził zazdrość wszystkich twórców silników 3D z Johnem Carmackiem na czele. Wydawało się i... póki co, te przeczucia potwierdzają się w stu procentach, a zarówno filmy prezentujące gameplay, jak i screenshoty z nowego Unreala przewyższają wszystko, co mogliśmy do tej pory oglądać w dziedzinie grafiki. ATI i nVidia zapewne już zacierają ręce...

Oczywiście wysoka jakość grafiki nie dziwi nikogo – od zawsze seria Unreal czarowała nas nierzeczywistymi osiągnięciami na tym polu. Bardziej efektowna jest raczej skala całego przedsięwzięcia. Unreal Engine 3 wykorzystuje niemal wszystkie efekty graficzne, jakie tylko wynaleziono i jakie da się uzyskać w komputerach osobistych – od dynamicznego oświetlenia po offsetowy bump mapping, który pozwala na odtworzenie niezwykle realistycznych powierzchni, takich jak wykruszone mury czy nierówne nawierzchnie ulic. Co więcej – Unreal Tournament 2007 obsługiwać będzie także nowe technologie obsługiwane przez akcelerator efektów fizycznych firmy Ageia, który przejmuje od procesora ciężar wykonywania skomplikowanych obliczeń na tym polu. Zaprezentowana w marcu na Game Developers Conference symulacja schodzącej z gór lawiny naprawdę zapierała dech w piersiach, a krążą pogłoski, że trafi do ostatecznej gry. Ucieczka z flagą, kiedy wróg wysadza ładunki i sprowadza na nas śnieżną zagładę? To pobudza wyobraźnię...

Modele postaci oczywiście również wyglądają nadzwyczaj spektakularnie, ale błyskające białka ich oczu czy ultrarealistyczna faktura skóry na twarzy raczej nie będzie nas zbytnio zajmowała w samym środku dynamicznej walki. Ciekawsze jest chyba podejście producentów do struktury poziomów w grze. Jak zdradzili specjaliści z Epica, chcą oni zerwać z ideą oddzielnych poziomów, na których będziemy prowadzili turniejowe starcia, a skłaniają się bardziej ku koncepcji tak zwanych „interaktywnych lokacji”.

O co chodzi? Oto w UT2007 mamy mieć co prawda do czynienia z odrębnymi arenami, na których będziemy walczyć (PlanetSide to jeszcze nie będzie), ale każda z nich ma być integralną częścią planety Liandri. Niezależnie więc, czy będziemy walczyć w podziemnych ruinach, w fabrykach na powierzchni globu czy też luksusowych apartamentach drapaczy chmur, miejsce naszego pobytu nie będzie zawieszone w nicości, ale ma istnieć w ramach większego świata. Wystarczy wspiąć się na wysoką wieżę i spojrzeć w dół, a będziemy mogli poobserwować innych gladiatorów toczących swoje pojedynki w innych częściach Liandri. Radzę jednak za długo się nie przyglądać, chyba że ktoś jest kolekcjonerem head shotów (w sensie otrzymywania, a nie dawania).

Rozmyślnie rozpocząłem od opisu nowych fajerwerków graficznych, ponieważ to one zawsze najbardziej ehm... rzucają się w oczy, ale również ekscytują opinię publiczną – nie ma to jak zaaplikować konkurencji swój najnowszy silnik graficzny i ogłosić (chyba zresztą słusznie), że jest on obecnie najlepszy, prawda? A co z bardziej wymagającymi graczami i tymi, którzy walczą z ‘EASportsowym’ podejściem do sequeli?

Jak zapewniają panowie z Epica, rozgrywka również ulegnie znacznej przebudowie. A konkretnie – nawiązując do początku tej zapowiedzi – wersja 2007, wydana w roku 2006 ma powrócić do roku 1999. Tak jest – przewodnie hasło nowej wersji to „niech żyje grywalność” oraz „wracamy do korzeni”. Jako weteran Liandri Central Core i Fractala mogę temu tylko przyklasnąć. Rozgrywka ma być bowiem szybsza, bardziej dynamiczna i toczona na bliższą odległość. Kto wie, może te błyskające białka oczu jednak się przydadzą?

W każdym razie w UT2007 ma być mniej ‘fruwania po całym poziomie tam i z powrotem’, mniej potyczek korespondencyjnych na odległość i mniej gadania. Wszystko ma być mięsiste, dynamiczne i... krwawe. Powrócą też buty do dalekich skoków, które chyba trochę zaprzeczają idei ‘twardszego stania na ziemi’, choć jako fan poziomów o niższej grawitacji (kto mnie pokona na Morpheusie?), mogę temu powrotowi tylko przyklasnąć.

Jeśli chodzi o tryby rozgrywki, to szczwane lisy z Epica postanowili po prostu skorzystać z tych, które cieszyły się do tej pory największym powodzeniem. W wielkiej sławie powróci Onslaught, ale także klasyczne – i jakże zgodne z trendem ‘99’ – Deatmatch, Team Deathmatch i Capture The Flag. Jest też coś zupełnie nowego – tryb zwany Unreal Warfare, który może dla niektórych brzmieć znajomo. Tak jest – kawał czasu temu krążyły pogłoski, że kolejna gra z serii Unreal nazywać się będzie Unreal Warfare. Ostatecznie pomysł wraca jako tryb gry w UT2007. A cóż to takiego? Póki co Epic trzyma karty blisko przy piersi, ale wygląda na to, że Warfare nawiązywać będzie nieco do koncepcji walk na większą skalę i na większych poziomach. Prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z mapami nawet trzykrotnie większymi niż te, znane z trybu Onslaught, a na każdej z nich do wykonania będzie inne zadanie. Mówi się też o udziale aż ośmiu drużyn i elementach taktycznych, a także o możliwości wydawania rozkazów przez specjalnie powołanych w tym celu dowódców.

Fani ciężkiego i nieco lżejszego sprzętu jak zwykle będą mieli z czego wybierać. W Unreal Tournament 2007 pojawią się ulubione narzędzia śmierci UT-owych rutyniarzy – będzie wyrzutnia rakiet, Flak, Redeemer, Link Gun czy Shock Rifle. Wszyscy, którzy od początku zapowiedzi czekają na potwierdzenie mogą też z satysfakcją zacisnąć pięści i wyrzucić je w górę (ja właśnie tak robię) – wracają dwa Enforcery (po jednym w każdą łapę) i Impact Hammer – nieco mniej odlotowy, ale jakże klasyczny młot pneumatyczny przerobiony na broń bliskiego zasięgu z oryginalnego UT. Do tego takie ciekawostki jak Stinger, strzelający odłamkami Tarydium (debiutował w oryginalnym Unrealu), czy Canister Gun (wyrzutnia granatów, biokarabin i stawiacz min-pająków w jednym), a także nowy karabin snajperski.

Wreszcie twórcy zapowiadają, że w UT2007 powróci dziewięć pojazdów ‘Axon’ z UT2004 i pakietu dodatkowego ECE z niewielkimi zmianami – Scorpion ma teraz strzelać rakietami, a Goliath – cytując producentów – będzie w nowym wydaniu zachowywał się ‘bardziej jak czołg, a mniej jak cegła’. Cóż, trzeba przyznać, że to krok w dobrym kierunku. Mamy też zobaczyć dziewięć zupełnie nowych pojazdów, które usatysfakcjonują nawet najbardziej wybrednych fanów UT.

Wygląda na to, że prawie trzy lata oczekiwania wyszły serii na dobre. Twórcy mają ściśle określone cele i dobrze zarysowaną wizję tego, co chcą osiągnąć. Choć do premiery pozostało nam jeszcze sporo czasu, już dziś temu tytułowi po prostu trzeba wróżyć sukces. Znana i poważana w świecie marka, ogromna społeczność fanów i nowe, ciekawe rozwiązania... czy to może być coś innego, niż MOMOMONSTER KILL!!!?

Wojciech „Malacar” Gatys

NADZIEJE:

  • doskonała grafika;
  • powrót do korzeni;
  • przełomowy tryb Warfare;
  • więcej rodzajów broni i pojazdów.

OBAWY:

  • alienacja graczy ze słabym sprzętem.
Unreal Tournament III

Unreal Tournament III