Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 15 maja 2007, 14:52

autor: Wojciech Gatys

Unreal Tournament III - przed premierą

Żegnamy Unreal Tournament 2007, a witamy Unreal Tournament III. Skąd trójka? Jak wyjaśnił Mark Rein, to trzecia generacja gier z tej serii, oparta o silnik graficzny Unreal 3, a co więcej – pojawi się na trzech platformach.

Kiedy czytam własną zapowiedź tej gry, wtedy jeszcze nazywanej Unreal Tournament 2007, aż dziw bierze, że to było tak dawno! Październik 2005 wydaje się być zamierzchłą przeszłością i nic dziwnego, że miłościwie nam panujący naczelny zlecił mi zadanie zbadania zmian, jakie dokonały się w nowym Unreal Tournamencie na przestrzeni tego długiego czasu. Czy nowy UT wciąż jest wart niecierpliwego oczekiwania i wstrzymywania oddechu? Oczywiście, że tak! No, to ruszajmy.

Pierwszą i najbardziej oczywistą zmianą jest tytuł. Chłopaki z Epica najwyraźniej doszli do wniosku, że będą wydawać swoje nowe gry nie co roku, a co pięć lat (EA Sports jednak muszą mieć ogromną dyscyplinę w swoich szeregach) i zrezygnowali z oznaczenia rocznego na rzecz zgrabnej, pojedynczej cyfry. Tym samym żegnamy Unreal Tournament 2007, a witamy Unreal Tournament III. Skąd trójka? Jak wyjaśnił Mark Rein, to trzecia generacja gier z tej serii, oparta o silnik graficzny Unreal 3, a co więcej – pojawi się na trzech platformach. Zarówno właściciele PC, jak i Xboxów 360 oraz PlayStation 3 będą mieli okazję zasmakować w wirtualnych bojach na śmierć i życie. Ja się trochę boję, że rezygnacja z „2007” może oznaczać, że nowego Unreala nie zobaczymy aż do przyszłego roku (oficjalna data ukończenia prac to kultowe już „when it’s done”), ale miejmy nadzieję, że to tylko mój wrodzony pesymizm.

Weterani Unreala od razu mają ochotę z tego skorzystać...

Biorąc pod uwagę coraz większe zorientowanie gry na konsole, na których – powiedzmy sobie to szczerze – komponent wieloosobowy nie jest tak rozwinięty, jak na PC, producenci Unreal Tournament III postanowili dodać pewne elementy trybu single player. Oczywiście nie będzie to nic skomplikowanego – otrzymamy po prostu szereg aren do gry z botami, powiązanych lekką fabułą, przedstawiającą dzieje pojedynczego wojownika (czy jak kto woli – gladiatora), starającego się pomścić śmierć swojej rodziny. Już wkrótce okaże się jednak, że złowrogie megakorporacje to nie największe zmartwienie bohatera – w wyniku inwazji Czarnego Legionu Necris (już sama ich nazwa, choć znana weteranom Unreala, brzmi niepokojąco) będziemy musieli wspiąć się na wyżyny swych umiejętności i uratować całą ludzkość (prawdopodobnie po to, żeby dalej mogła się nawzajem wyrzynać na arenach UT).

Podobnie, jak w poprzednich częściach serii, do dyspozycji będziemy mieli kilka ras (czy też jak kto woli – stron – „nierealnego” konfliktu), spośród których rekrutować się będzie nasz śmiałek. Powrócą więc „egipcjanie” Nakhti, genetycznie zmodyfikowani Juggernauci, drużyna robotów – The Corrupt – pod wodzą Xana Kriegora, ulubiona przez wielu graczy Żelazna Gwardia czyli Iron Guard, niewolnicy Skaarjów – Krallowie, stosunkowo „normalni” Marines oraz tajemnicza rasa „bliźniaczych dusz” – Twin Souls. W trybie wieloosobowym będziemy mogli oczywiście wcielić się w przedstawiciela legionu Necris – ich skiny naprawdę robią wrażenie.

Pojazdów ci u nas dostatek.

W sumie w grze występować będzie aż osiemnaście pojazdów, z których dziewięć doskonale znamy – pojawiły się one w Unreal Tournament 2004 i po małym face-liftingu powracają w chwale. Do tego projektanci stworzyli dziewięć zupełnie nowych pojazdów dla Necrisów – szczególne wrażenie robi choćby Darkwalker – potężna, trójnożna, mechaniczna bestia, która ogromną wiązką plazmy anihiluje bezbronnych żołnierzy wroga. Darkwalker potrafi również swoim potężnym „krzykiem” zwalić z nóg przeciwników, a dodatkowe miejsce dla strzelca przyda się, jeśli zostaniemy okrążeni.

Fantastycznym pomysłem jest też deskolotka, albo jak kto woli – latająca deskorolka. Co prawda podróżując na niej z wielką prędkością nie możemy używać żadnej broni, a przypadkowe trafienie oznaczać będzie bolesną wywrotkę, jednak przyda się ona, gdy będziemy chcieli dokonać szybkiego wycofania się ze strefy walk albo po prostu będziemy mieli do przemierzenia sporą odległość, a w okolicy nie będzie żadnych sympatycznych pojazdów do wykorzystania. Projektanci gry nie ukrywają, że chcą umożliwić graczom jak najszybsze przemieszczanie się po planszy i właśnie deskolotka ma w tym znacząco pomóc.

Darkwalker – świetna sprawa.

Wiemy też dużo więcej na temat rodzajów broni, jakie znajdziemy w grze. Powraca na przykład niezastąpiony translokator (czyli ruchomy teleporter), który dostarczał niezapomnianych przeżyć już w oryginalnym Unreal Tournament. „You have been telefragged by Azazel” to coś, czego żaden szanujący się gracz nie chce przeżyć – o ile można mówić o przeżyciu upokarzającej śmierci. Wróci też często wyśmiewany Impact Hammer (nędzna próba zastąpienia kultowej piły z Dooma) oraz klasyczna broń UT – Enforcer (pistolet), BioRifle (czyli tak zwany slajmer – załatwić kogoś zieloną mazią Tarydium to też spora satysfakcja), Shock Rifle (niebieska wiązka plazmy), Flak Cannon (ulubiona broń twardzieli), wyrzutnia rakiet oraz snajperka. Powróci także potężny Redeemer – fantastyczna broń dalekiego zasięgu, którą dodatkowo można kierować w trakcie lotu. Pozostawia nas to odsłoniętymi na pewien czas, ale dobrze pokierowany pocisk Redemeera naprawdę potrafi poczynić wiele szkód.

Nawet grafiki koncepcyjne poszczególnych poziomów wyglądają świetnie.

Prócz Torunamentowych klasyków spod znaku „powrót do korzeni” znajdą się w grze także nieco nowocześniejsze pukawki. Listę otwiera doskonały Link Gun, pozwalający łączyć wiązki różnych graczy w jeden, potężny promień, a tuż za nim podąża Stinger – czyli stary, dobry minigun, którym będziemy mogli przyszpilić wyjątkowo natrętnego wroga do ściany. Dalej – AVRiL (czyli sposób na pojazdy), wyrzucający granaty i miny Canister Gun oraz specjalny karabin z farbą, tzw. Target Painter, dzięki któremu będziemy mogli oznaczyć ważne cele do zniszczenia przez naszych towarzyszy.

Na szczęście, przez cały czas oczekiwania na Unreal Tournament III (czy też 2007) niewiele zmieniło się, jeśli chodzi o grafikę. W skrócie – gra wciąż wygląda fantastycznie, a zapowiedzi twórców, że będzie to najlepsza pod względem graficznym produkcja, oparta o silnik Unreal 3, wyglądają na możliwe do zrealizowania. Biorąc pod uwagę, że w tej dziedzinie UT3 będzie musiał rywalizować choćby z Gears of War, możemy się spodziewać czegoś naprawdę specjalnego. Jak ujawnił ostatnio Tim Sweeney z Epica, dzięki skalowalności silnika, do gry wystarczy prawdopodobnie nawet karta klasy NVIDIA GeForce FX lub ATI Radeon 9700, ale jeśli chcemy naprawdę płynnej rozgrywki, musimy oczywiście zainwestować w coś znacznie potężniejszego.

Ten to na pewno nieźle robi „wziuuuu”.

Nie spaliły też na panewce ambitne plany Epika, polegające na udostępnieniu jak najlepszych narzędzi dla wszelkiej maści koderów i moderów, chcących stworzyć własne plansze, postacie i broń. W pudełku z grą znajdziemy pełną wersję edytora UnrealEd, przystosowanego do silnika Unreal Engine 3, a także parser skryptów UnrealKismet, edytor materiałów graficznych oraz specjalną wersję silnika UnrealCascade, dzięki któremu szybko i łatwo będziemy w stanie stworzyć własne elementy cząsteczkowe. Tu rozprysk, tam snop iskier – z UnrealEd wszystko jest możliwe. Dla zwykłych śmiertelników, którzy też chcieliby czuć się częścią Unrealowej społeczności, Epic ma zaawansowane systemy statystyk, lobby do wymiany spostrzeżeń w przerwach między grami oraz globalne rankingi, aby przekonać się, kto tak naprawdę jest najlepszy.

Pancerne buty to podstawa w UT.

Cóż, nie pozostaje chyba nic innego, jak powtórzyć podsumowanie mojej poprzedniej zapowiedzi Unreal Tournament III. Król wieloosobowych strzelanek powraca i wygląda lepiej, niż kiedykolwiek. Epic to starzy wyjadacze w swojej branży, a teraz, kiedy id software wycofało się z konkurencji, ich pozycja na rynku wydaje się być silniejsza, niż kiedykolwiek. Pieniądze pozyskiwane ze sprzedaży licencji na Unreal Engine nie są na szczęście pompowane tylko w nowe Ferrari dla szefów i programistów, ale także w kolejne świetne i – co szczególnie ważne – dopieszczone produkty. Unreal Tournament III taki właśnie będzie, a my lepiej szykujmy myszy i nadgarstki. Turniej wkrótce się zacznie.

Wojtek „Malacar” Gatys

NADZIEJE:

  • powrót kultowego Unreal Tournament;
  • społeczność graczy, która nie może się doczekać na nową odsłonę serii;
  • fantastyczna grafika dzięki Unreal Engine 3;
  • duży budżet produkcji.

OBAWY:

  • Impact Hammer?!
  • wszystkie pozostałe obawy rozwalam z flaka.
Unreal Tournament III

Unreal Tournament III