Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 lutego 2007, 14:45

autor: Patrycja Rodzińska

The Lord of the Rings: The White Council - przed premierą

Gdyby w tym wypadku Oblivion skoligacił się z Władcą Pierścieni i powstało coś na kształt „The Elder Scrolls V: Middle Earth”, niejeden gracz zacząłby zbierać na taką krzyżówkę i sprzęt nań potrzebny...

Od redakcji: EA oficjalnie potwierdziło informację, iż prace nad White Council zostały wstrzymane. Nie oznacza to definitywnej rezygnacji z projektu, niemniej jego przyszłość stała się bardzo wątpliwa. Oto jak zapowiadała się ta wyjątkowa w zamierzeniu gra, zanim pojawiły się pierwsze plotki o kłopotach z jej tworzeniem.

Przychodzi mi na myśl scenka ze starego westernu, gdy Meksykanin o kantowskiej minie, z głębią filozoficzną sięgającą dna butelki po Tequilli, kalkuluje, jak daleko można dojechać na dobrym mule. Daleko. A na dobrym koniu jeszcze dalej.

Electronic Arts stać na niejednego rasowego wierzchowca, ale na jednym pojeżdżą jeszcze długo. O niczym innym tu mowa, jak o licencji na gry na podstawie prozy J.R.R. Tolkiena. Początkowo firma EA posiadała jedynie umowę z wytwórnią New Line Cinema, na mocy której mogła tworzyć gry oparte na poszczególnych częściach filmowej adaptacji Władcy Pierścieni Petera Jacksona. I w ten sposób przez ręce graczy przewinęły się: Władca Pierścieni: Dwie Wieże, Powrót Króla, The Third Age i dwie Bitwy o Śródziemie. Ileż jednak można było eksploatować wyłącznie Jacksonową adaptację? A przecież z konia musiałby spaść ten, kto mając w swojej stajni czarnego konia odpuściłby wyścig o czas i pieniądze graczy. Wszak konkurencja powolutku, jawnie lub nie, lecz ustawicznie kąsa EA po kostkach. Tęgie głowy z Redwood City znalazły wyjście przy pomocy metody „gdy jest zbyt duszno, otwórzmy okna”. I tak półtora roku temu Electronic Arts podpisało porozumienie licencyjne z firmą Tolkien Enterprises na wykorzystanie prozy Wielkiego Profesora. Na umowie licencyjnej skorzystał już oficjalny dodatek Bitwy o Śródziemie IIKról Nazguli oraz Tactics na PlayStation Portable.

Uruk Hai – jeden z wielu inteligentnych gatunków, na które gracz natknie się w Śródziemiu.

Następnie Electronic Arts zabrała się za wykorzystanie możliwości, jakie stworzyło posiadanie książkowej i filmowej licencji, w gatunku, w którym wykorzystać można je IMHO najwdzięczniej. Grubo ponad rok temu rozpoczęły się prace nad grą cRPG osadzoną w świecie Tolkiena, której akcja toczy się jednak około 100 lat przed wydarzeniami związanymi z Wojną o Pierścień. Do drużyny Steve’a Gray’a (executive producer) dokooptowano osoby, które pracowały już przy Dwóch Wieżach, Powrocie Króla, Trzeciej Erze oraz Tactics. Rozgrywka, powołując się na Gray’a, ma bazować na tychże tytułach kompilując złożony RPG z elementami taktycznymi i zręcznościowymi. Nazwa projektu pozostałaby w ukryciu na pewno znacznie dłużej, gdyby nie to, że jednemu z pracowników EA, na pół roku przed jej oficjalnym ujawnieniem, wymsknęło się, że zespół pracuje nad Władcą Pierścieni: Białą Radą.

Pomysł, by akcję nowego cRPG-a osadzić z dala od Trylogii na pewno tchnie trochę świeżego powietrza i pozwoli na większą swobodę twórców Białej Rady wobec wizji świata, którą w swoich filmach zaproponował Peter Jackson.

Główny wątek fabularny nowego Władcy Pierścieni kręci się wokół tytułowej Białej Rady będącej zgromadzeniem najpotężniejszych czarodziei, strzegących Śródziemia przed złem. Radę tworzą: Elrond, Galadriela, Gandalf Szary, Radagast Bury, Cirdan oraz Saruman, który przez wzgląd na swoją mądrość, przewodził zgromadzeniu, aż do chwili wyjścia na jaw jego zdrady. Niepokój Białej Rady budzi rosnące w siłę zło we wzniesionej na wzgórzu Amon Lanc twierdzy Saurona – Dol Guldur.

Gracz wcieli się w rolę agenta Białej Rady, który dyskretnie (epickich starć z wrogiem proszę się nie spodziewać) wybada sprawę Dol Guldur – wzgórza ciemnych mocy – i pomoże zniszczyć źródło zła. Zanim jednak Biała Rada go przyjmie, żmudna przed nim droga od zera do bohatera. Nim otrzyma jakiekolwiek zadanie od Rady, musi dać się jej zauważyć, zyskać uznanie i zaufanie kreując swoją postać i wypełniając najróżniejsze questy porozrzucane po ogromnym, otwartym dla gracza świecie Środziemia. Świecie, który Steve Gray skromnie porównuje tylko do świata Obliviona. Oprócz eksplorowania Śródziemia, wykreowana postać będzie mogła wchodzić w interakcje z NPC-ami bazującymi na systemie zachowań z... The Sims 2. Różne charaktery, nastroje, potrzeby NPC-ów mogą mieć różny wpływ na losy bohatera. Na pewno ujemnie postarają się na nie wpłynąć orki, gobliny, giganci, wilkołaki, smoki nieumarłe jak i zwykłe, złośliwi magowie, bandyci i co tam jeszcze będzie biegało z rykiem za graczem.

Wybrać swojego bohatera będzie można spośród jednej z czterech dobrych ras Śródziemia: ludzi, elfów, krasnoludów i hobbitów. Klasy bohaterów nie zostaną bezpośrednio przyporządkowane do odpowiedniej rasy, lecz między np. magiem krasnoludem, a magiem elfem będą istniały znaczne różnice. Różne klasy postaci będą miały też do wykonania pewien zasób tylko sobie właściwych questów. Twórcy Białej Rady zapewniają o dużej swobodzie w podejmowaniu nawet niejednoznacznych decyzji, za wyjątkiem jednej – przejścia na złą stronę.

Twierdza Dol Guldur – jaki pan, taki kram.

Z lektury blogów prowadzonych przez zespół Steve’a Gray’a można odnieść wrażenie, że prace nad Białą Radą prowadzone są bardzo ostrożnie. Dlaczego? Inwencja twórcza zespołu nie kończy się na wyjściu poza sztywne ramy, które narzucała adaptacja filmowa. Twórcy postanowili zapełnić, według własnego pomysłu, białe plamy na mapie Śródziemia. Zapełnić je tak, jak zrobiłby to sam Tolkien. Robudowywanie świata Śródziemia – który oceniać będą ludzie niejednokrotnie wychowani na prozie Tolkiena – wymaga rozwagi i wyczucia. Zespół porusza się bardzo ostrożnie, a problem typu: „czy krasnoludowie mogli mieć zwierzęta” urasta do rangi dylematu, nad którym zbiera się konsylium obeznanych w temacie. Co do tychże obeznanych w temacie, EA korzysta z pomocy encyklopedystów, a także konsultuje się co rusz z Tolkien Enterprises. Najbardziej, jak przyznał Steve Grey, Electronic Arts obawia się krytyki odbiorców, dlatego przy pomocy oficjalnej strony The White Council zespół stara się być w ciągłym kontakcie ze społecznością graczy i miłośnikami Śródziemia. I faktycznie, forumowicze zadają pytania, dodają swoje sugestie i otrzymują od poszczególnych pracowników studia odpowiedzi.

W grze oprócz dobrze znanych postaci i miejsc jak np. Bree, Rivendell, Mroczna Puszcza, znajdą się postaci jak i lokacje absolutnie nowe – lecz nikt Giocondzie nie ma zamiaru domalować wąsów. Nowe postacie i lokacje o charakterze drugoplanowym mają urozmaicić i wydłużyć czas zabawy nie rzucając się w oczy.

Co do wyboru kompozytora ścieżki dźwiękowej, EA nie udzieliło żadnych oficjalnych informacji. W kwestii udźwiękowienia gry wiadomo jednak, że członkom Białej Rady głosu użyczą aktorzy znani z adaptacji Petera Jacksona – Gandalf przemówi głosem sir Iana McKellena, Saruman Christophera Lee, Galadriel Cate Blanchett, a Elrond głosem Hugo Weavinga.

Już wiadomo, że Biała Rada ukaże się na Xboksa 360, PlayStation 3 oraz – ufff – na PC. Jakkolwiek duże wymagania gra będzie stawiała komputerom osobistym, tych, którym modernizacja peceta jest bliższa sercu, aniżeli zakup konsoli, ta informacja ucieszy.

Smok. Taki zmizerowany to albo na diecie, albo nieumarły.

Przypomniała mi się reklama pewnej gry brzmiąca mniej więcej: „when Half-Life meets Oblivion Creature is born”. Gdyby w tym wypadku Oblivion skoligacił się z Władcą Pierścieni i powstało coś na kształt „The Elder Scrolls V: Middle Earth”, niejeden gracz zacząłby zbierać na taką krzyżówkę i sprzęt nań potrzebny. Czym zaowocuje ambitne wyzwanie, jakie Elektronicy postawili przed sobą, przyjdzie nam ocenić, przy dobrych wiatrach, dopiero jesienią 2007 roku.

Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska

NADZIEJE:

  • świeża fabuła;
  • przepastny, interaktywny świat.

OBAWY:

  • oby EA Gray dream team nie popuścił nazbyt wodzy fantazji wykorzystując licencyjne przyzwolenie na „kreacjonizm” w Śródziemiu;
  • oby jednak EA stworzyła coś niesztampowego.
The Lord of the Rings: The White Council

The Lord of the Rings: The White Council