Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Last of Us Publicystyka

Publicystyka 19 lutego 2012, 15:32

autor: Michał Długosz

The Last of Us - nowe życie po apokalipsie

Studio Naughty Dog pracuje nad kolejnym ekskluzywnym tytułem na konsolę PlayStation 3. Nie ma wątpliwości, że The Last of Us szykuje się jako hit mogący mocno namieszać w świecie gier.

Po wydanej niedawno trzeciej części Uncharted deweloperzy ze studia Naughty Dog nie spoczęli na laurach i już na początku grudnia zeszłego roku ogłosili, że pracują nad zupełnie nową grą. Poza informacją o fakcie jej produkcji w sieci pojawił się pierwszy zwiastun z The Last of Us, który tak naprawdę nie mówił zbyt wiele o samym tytule, ale na pewno wzbudził zainteresowanie graczy. Na szczęście na pierwsze konkretne informacje nie trzeba było długo czekać i już mniej więcej wiemy, jak to wszystko będzie wyglądać, zarówno od strony fabularnej, jak i technicznej.

Tworząc The Last of Us, producenci inspirowali się wieloma wytworami współczesnej kultury, dlatego już na początku da się zauważyć podobieństwa do takich pozycji jak chociażby Droga (na podstawie powieści Cormac McCarthy’ego powstał także film). Inne działa, o których wspominali sami autorzy, to To nie jest kraj dla starych ludzi (książka McCarthy’ego zekranizowana przez braci Coen) oraz Prawdziwe męstwo. Dodatkowo pomysł o zaraźliwym grzybie zaczerpnięty został z jednej z serii dokumentów przyrodniczych emitowanych na kanale BBC. Zaraz po opublikowaniu pierwszego zwiastuna, w redakcji wymienialiśmy się swoimi spostrzeżeniami na temat źródeł inspiracji Naughty Dog.

Przedstawiona w The Last of Us historia zostanie osadzona w postapokaliptycznym świecie, jednak w odróżnieniu od wielu podobnych produkcji tu do zagłady nie przyczyniła się wojna nuklearna, a pewien rodzaj grzyba, który – roznosząc się drogą kropelkową – zamienia ludzi w bezmózgie istoty, coś na podobieństwo zombie. Będziemy uczestniczyć w wydarzeniach rozgrywających się w dwadzieścia lat po rozprzestrzenieniu się zarazy. Sama fabuła skupi się na dwójce bohaterów. Pierwszym z nich jest Joel, mężczyzna w średnim wieku, który dorobił się dość pokaźnego bagażu doświadczeń, zajmując się przemytem broni i narkotyków z i do stref kwarantanny (obszary wolne od zarazy, kontrolowane przez wojsko, na których chociaż cień podejrzenia o zainfekowanie grzybem jest jednoznaczny z wyrokiem śmierci). Druga postać to czternastoletnia dziewczyna o imieniu Ellie, która z racji wieku nie zna innego świata niż ten obecny, co przerodziło się w jej zafascynowanie reliktami przeszłości, takimi jak książki czy płyty CD. Losy bohaterów łączą się na skutek obietnicy złożonej umierającemu przyjacielowi przez Joela, który zapewnia go, że wyprowadzi jego córkę ze strefy kwarantanny w bezpieczne miejsce. Oczywiście coś idzie nie tak i w pościg za nimi rusza wojsko, a oni sami zostają zmuszeni do podróży przez zniszczone Stany Zjednoczone, gdzie czeka ich walka o przeżycie.

Głównym aspektem, na jakim skupiają się ludzie z Naughty Dog, jest jak najwierniejsze przedstawienie relacji pomiędzy tymi dwiema postaciami. W końcu mamy do czynienia z całkiem odmiennymi osobowościami. Joel przez ostatnie dwadzieścia lat był zmuszony przystosować się do funkcjonowania w nowym świecie, każdego dnia robiąc wszystko, żeby przeżyć, a Ellie całe swoje dzieciństwo spędziła bezpiecznie w strefie kwarantanny. Co więcej, oboje będą od siebie dość zależni ze względu na różnice w posiadanych umiejętnościach, w grze niejednokrotnie natkniemy się na momenty, w których jedyną drogą wyjścia okaże się współpraca.

Mimo że pozycja ta skupia się na dwójce bohaterów, Naughty Dog nie zamierza zaimplementować w niej opcji kooperacji. Niemniej sama możliwość gry wieloosobowej w The Last of Us się pojawi, jednak producenci nie chcą jeszcze zdradzać, jak ten tryb ma wyglądać.

Gracze nie będą mieli sposobności pokierowania obiema postaciami. Do naszej dyspozycji zostanie oddana kontrola wyłącznie nad Joelem, a Ellie będzie sterowana przez sztuczną inteligencję. Twórcy zdają sobie jednak sprawę z faktu, że gdybyśmy przez całą grę byli zmuszeni do zabawy w eskortowanie dziewczyny i skupianie się tylko na tym, żeby się jej nic nie stało, to rozgrywka okazałaby się mało ciekawa i zwyczajnie denerwująca. Dlatego programiści AI robią wszystko, żeby była to postać jak najbardziej samodzielna i pomocna. Wobec tego w trakcie starć dziewczynka poszuka sobie bezpiecznego schronienia przed oponentami, a jednocześnie ma informować gracza o zagrożeniu czy nawet pomagać mu w trudnych sytuacjach. Dodatkowo wiadomo już, że z upływem czasu jej umiejętności walki wzrosną, tym samym czyniąc z niej coraz cenniejszego sojusznika.

Za stronę muzyczną gry odpowiedzialny jest Gustavo Santaolalla, dwukrotny zdobywca Oskara za ścieżki dźwiękowe do filmów Tajemnica Brokeback Mountain (2006) oraz Babel (2007).

Potyczki z przeciwnikami będą rozgrywać się zarówno na dystans z użyciem broni palnej, jak i w zwarciu, gdzie naszym orężem staną się głównie elementy otoczenia, takie jak cegły, nogi od stołu czy pręty. Oczywiście amunicja w świecie The Last of Us to towar deficytowy i rzadko będzie jej na tyle dużo, żeby udało się pokonać wszystkich wrogów za pomocą pistoletu, ale ma to być tak mocna broń, że jeden strzał wystarczy do uśmiercenia przeciwnika. Dla fanów starych rozwiązań na pewno dobrą informacją jest ta, że w grze nie uświadczymy automatycznej regeneracji zdrowia. Pojawią się za to apteczki, jednak korzystanie z nich zajmie parę chwil, więc raczej nie ma co liczyć na to, że uda nam się podreperować stan zdrowia w trakcie walki. Dodatkowym utrudnieniem ma być sztuczna inteligencja oponentów, którzy będą dynamicznie reagować na zmieniającą się sytuację w czasie starć. System balansu sił, jak nazywają go twórcy, sprawi, że wrogowie, jeżeli zorientują się, że gracz korzysta z broni palnej, schowają się za przeszkodami, próbując zajść nas z flanki, a gdy oczywisty stanie się fakt, że właśnie skończyła się nam amunicja, zareagują odpowiednio do sytuacji – rzucając się na Joela i wykorzystując przewagę liczebną. Tutaj warto wspomnieć również o tym, że większość starć stoczymy ze zwykłymi ludźmi, a te z udziałem zarażonych mają trafiać się niezbyt często. W The Last of Us poza wrogo nastawionymi do nas postaciami zetkniemy się z różnej maści frakcjami, które – w zależności od tego, czy im się to opłaci, czy nie – pomogą bohaterom.

O warstwie technologicznej póki co wiadomo niewiele. Na pewno gra wykorzysta usprawniony silnik Uncharted 3, a graficy z Naughty Dog spróbują wycisnąć jak najwięcej z możliwości PlayStation 3. Patrząc na obrazki, można zauważyć, że autorzy starają się stworzyć naprawdę szczegółowe modele postaci. Również otoczenie wygląda bardzo ładnie i jest bogate w detale. Na ulicach pełno zniszczonych samochodów, budynki są częściowo zdewastowane, a całość porasta bujna roślinność. Jednak ciężko powiedzieć, czy to sama gra wygląda tak świetnie, czy po prostu możemy podziwiać to wszystko po odpowiednim retuszu. W każdym razie, patrząc na wcześniejsze dokonania studia pod względem grafiki, można oczekiwać, że szykowany tytuł będzie co najmniej na dobrym poziomie.

The Last of Us zapowiada się bardzo ciekawie i wyznam, że po obejrzeniu pierwszego zwiastuna automatycznie wskoczyło na moją listę najbardziej oczekiwanych gier, zajmując na niej pierwsze miejsce. Sądząc z tego, co mówią sami twórcy, można spodziewać się przede wszystkim dzieła dojrzałego z dobrze opowiedzianą i – co najważniejsze – spójną historią. Do tego położono bardzo duży nacisk na relacje między postaciami, a wszystko to umieszczono w ciekawym świecie. Jestem przekonany, że będzie to produkt, co najmniej bardzo dobry – studiu Naughty Dog można spokojnie dać duży kredyt zaufania. Czy uda mu się sprostać oczekiwaniom graczy, przekonamy się prawdopodobnie już pod koniec tego roku.

The Last of Us

The Last of Us