Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

LEGO Worlds Publicystyka

Publicystyka 7 czerwca 2015, 13:03

Testujemy wczesną wersję gry LEGO Worlds, konkurentkę Minecrafta

Klocki LEGO wkraczają na terytorium opanowane dotychczas przez sandboksowe klony popularnego Minecrafta. Dzieło Traveller's Tales wypróbowuje sprawdzoną formułę łącząc ją z mechaniką znaną ze swoich poprzednich gier z lego ludkami w roli głównej.

LEGO WORLDS W SKRÓCIE:
  1. rozgrywka polegająca na eksploracji klockowych terenów;
  2. łatwa i szybka możliwość odblokowywania obiektów;
  3. możliwość korzystania z różnych środków transportu;
  4. mechanika nie odbiegająca zasadniczo od pozostałych produkcji dewelopera;
  5. na razie brak jakichkolwiek wyzwań.

Markus Persson stworzył grę Minecraft - sandboksowy tytuł, który rozkochał w sobie setki tysięcy osób ślęczących godzinami w wirtualnym świecie i ciosających kwadraty, budując z nich abstrakcyjne twory. W sumie nie do końca wiadomo po co, ale pomysł padł na podatny grunt, na którym mogli wykazać się ludzie kreatywni. Trafiony pomysł zwykle znajduje naśladowców, więc przez ostatnie kilka lat jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać klony dzieła Perssona. Jedne udane, inne mniej. Sił w gatunku postanowiło spróbować także studio Traveller's Tales, znane skądinąd z hurtowej produkcji kolejnych tytułów z serii LEGO. To chyba pierwszy przypadek kiedy za sandboksowy odpowiednik Minecrafta wziął się tak utytułowany deweloper. Gra LEGO Worlds obecnie dostępna jest na platformie Steam w ramach wczesnego dostępu, dzięki czemu mogliśmy na nią rzucić okiem.

Silnik fizyczny w LEGO Worlds nie należy do specjalnie skomplikowanych.

LEGO Worlds znajduje się nadal w fazie rozwoju w związku z czym oczywistym jest, że dostępny na Steamie produkt nie jest kompletny i jakiekolwiek dywagowanie o jego ostatecznym kształcie jest nie na miejscu. Gra nie zawiera jeszcze żadnego samouczka, który chyba na tym etapie nie do końca by spełniał swoje zadanie, jako że przystępując do zabawy nie zostajemy wrzuceni w żadne sztywne ramy wymuszające na nas konkretyzację działań. Generujemy proceduralny świat i zostajemy w obszarze LEGO galaktyki. Ekran startowy pozwala na wybór jednej z dwóch klockowych postaci, w które na początku się wcielimy, ale wraz z eksploracją świata możliwość kreowania bohatera przybierze niemal nieograniczoną formę.

Aby dosiąść smoka nie trzeba go nawet wcześniej pokonać.

Choć forma LEGO Worlds koncepcyjnie z grubsza przypomina Minecrafta, na obecnym etapie gra studia TT wydaje się podążać swoimi ścieżkami, odwołując się zastosowanymi mechanikami przede wszystkim do pozostałych gier tego dewelopera. W wirtualnym świecie klocków istnieje cykl dobowy i w nocy zaczynają pojawiać się jakieś nieprzyjemne bestie takie jak szkielety, ale ich pokonanie to bułka z masłem. Kilka uderzeń i przeciwnik rozpada się, a w naszym menu pojawia się możliwość zamiany w pokonaną postać. Dotyczy to zresztą nie tylko szkieletów, ale wszelkich innych napotkanych w czasie eksploracji postaci. Kluczem do zrozumienia czym na obecnym etapie jest LEGO Worlds, jest właśnie słowo „eksploracja”.

Gra korzysta ze zróżnicowanych środowisk i może zamienić się nawet w Symulator Farmy.

Gra w żaden sposób nie ogranicza możliwości podróżowania. Przez kilka pierwszych minut biegamy bez celu, ale już za chwilę możemy dosiąść jednego z błąkających się w okolicy rumaków. Za chwilę przesiądziemy się na krowę, kozę, świnię, wielbłąda czy nawet smoka - wszystko zależy od tego jak dalece jesteśmy wytrwali w zwiedzaniu proceduralnego świata dzielącego się na różnotematyczne strefy. Jest kraina wielkich grzybów, las, spalona słońcem pustynia, sielskie krajobrazy wsi czy wrzące magmą wulkany, a także ogromne połacie jeszcze nijak nie wykorzystanej wody. Wytrwałość klockowego podróżnika popłaca, bo w różnych częściach mapy znajdziemy także pojazdy mechaniczne. Są gotowe samochody, śmigłowce czy samoloty, którym możemy wznieść się ponad klockowe chmury i przyjrzeć krajobrazowi z góry czy też poszukać nie odkrytych jeszcze wysepek.

Mroczne, powykręcane lasy pełne szkieletów można objechać na przykład na krowie.

Każdy pobity przez nas przechodzień, każdy element otoczenia, obok którego przejdziemy i każdy pojazd czy wierzchowiec automatycznie trafia do menu, gdzie za odpowiednią wirtualną walutę standardowych dla serii kolorowych "śrubkoklocuszków" wysypujących się ze zniszczonych obiektów możemy wykupić sobie daną rzecz na własność i przywoływać w dowolnym momencie czy też zmienić wygląd bohatera. Zresztą gra od samego początku oferuje kilkanaście predefiniowanych konstrukcji, które nasz ludek w dowolnym momencie potrafi "wysprejować" niczym z sikawki strażackiej unosząc się przy tym kilka- lub kilkanaście metrów nad ziemią. W ciągu chwili możemy wybudować zamek lub piernikowo-klockową chatkę otoczoną lasem lizaków. Zabawne, ale mało kreatywne.

Statki powietrze pozwalają przyjrzeć się swoim włościom ze słusznej wysokości.

Większe pole do popisu otrzymujemy w momencie, kiedy zdecydujemy się stawiać budowlę klocek po klocku, zupełnie tak jakbyśmy kupili sobie w sklepie pudło LEGO i postanowili coś zbudować. W chwili obecnej gra oferuje kilkadziesiąt podstawowych klocków. Póki co nie ma co liczyć na części rodem z zestawów LEGO Technics, ale osoby wytrwałe z pewnością znajdą tu wiele inspiracji. Gdyby tylko jeszcze można było poprawić interfejs użytkownika, który przy takim nawale obiektów nie jest zbyt pomocny. Bez odpowiednich skrótów klawiaturowych się nie obejdzie. Na razie nie ma co liczyć także na jakiś bardziej skomplikowany silnik fizyczny. Wybudowanie rozbudowanych kilkudziesięciometrowych platform wspierających się na wąskim klocku stanowiącym ich jedyną podstawę jest absolutnie możliwe. Tutaj nic nie ma prawa się zawalić.

Coś dla fanów westernowych klimatów. Klockowa Arizona.

Dostępna w ramach wczesnego dostępu wersja nie zawiera żadnych elementów typowego dla "minecraftów" craftingu. Wszystko odbywa się raczej na poziomie gotowych klocków, do których od samego początku mamy nieograniczony dostęp, ale nie zdecyduję się na stwierdzenie, że finalny kod nie będzie zawierał więcej tzw. gry w grze. Być może tak właśnie być powinno, bo samo przebywanie w LEGO światach może się szybko znudzić. Najbliższe miesiące pokażą, w którym kierunku tytuł ten będzie ewoluował. Warto dodać, że LEGO Worlds można uruchomić w dwóch trybach kompatybilnych z DirectX 9 lub DirectX 11. W obu przypadkach produkcja działa stabilnie, aczkolwiek nie doszukiwałbym się pomiędzy nimi jakichś znaczących różnic w wyglądzie. Graficznie tytuł wygląda przeciętnie, ale też trudno spodziewać się cudów po tego typu przedsięwzięciu.

Konie mechaniczne nie zawsze są szybsze od koni organicznych.

LEGO Worlds na razie łączy kreowanie własnych światów z eksploracją terenu nie stawiając jednak przed graczem żadnego wyzwania. Pozostaje poczekać na jakieś znaczące uaktualnienie, które być może wskaże nam w jakim kierunku chce podążać ekipa TT. Póki co to tytuł tylko dla hardkorowych fanów duńskich klocków, którym zwykli gracze szukający wciągającej zabawy szybko się znudzą. Opisywana gra i zapowiedziane LEGO Dimensions nawiązujące do tytułów korzystających z dodatkowych akcesoriów w postaci figurek-zabawek to może być spory wysiłek dla zespołu deweloperskiego. Ciągnięcie za ogon dwóch srok na raz może skończyć się różnie. Miejmy nadzieję, że jednak pozytywnie dla nas, graczy.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

LEGO Worlds

LEGO Worlds