Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 stycznia 2011, 11:04

autor: Adrian Werner

Stronghold Kingdoms - zapowiedź

Stronghold Kingdoms zamierza podbić rynek darmowych strategii opartych na mikropłatnościach. Sprawdzamy, czy gra ma realne szanse to osiągnąć.

Cykl Stronghold to doskonały przykład tego, jak łatwo można zepsuć dobrą markę. Dawniej seria ta cieszyła się dużą popularnością oraz uznaniem graczy, dzięki czemu do dzisiaj sprzedano ponad pięć milionów egzemplarzy gier z tego cyklu. Pierwsza część była niemałym przebojem, pewien sukces pomimo swojej wtórność odniósł również Stronghold: Crusader. Jednak dalsze losy tej sagi to już niestety pasmo porażek. Stronghold 2 miał spory potencjał, ale niedopracowanie techniczne w połączeniu ze zbytnim skomplikowaniem niektórych mechanizmów rozgrywki sprawiło, że sporo fanów odwróciło się od studia FireFly. Potem było już tylko gorzej – Stronghold: Crusader Extreme okazał się zjadliwy tylko dla największych maniaków serii, a na Stronghold Legends lepiej litościwie spuścić zasłonę milczenia. Teraz autorzy zamierzają przywrócić marce jej dawną świetność. Ich plan działania obejmuje atak dwoma tytułami – pełnowymiarową kontynuacją Stronghold 3 oraz darmową sieciówką Stronghold Kingdoms, opartą na systemie dobrowolnych mikropłatności. Na razie przyjrzymy się tej drugiej pozycji.

Bitwy oblężnicze są stałym elementem każdej gry z cyklu Stronghold.

Nasza kariera średniowiecznego władcy zacznie się dość skromnie – na starcie otrzymamy raptem jedną wioskę. Sami wybierzemy jej lokalizację na uproszczonej mapie Wysp Brytyjskich. Autorzy nie rzucą nas od razu na głęboką wodę, więc pierwsze ziemie znajdą się na standardowym typie terenu ze zrównoważonymi surowcami oraz sporą ilością wolnego miejsca. Podstawy zabawy w Kingdoms nie różnią się zbytnio od tego, co znamy z innych strategii ekonomicznych. Całość polega na przemyślanym rozwoju własnej społeczności i gromadzeniu surowców. Jak zwykle od położenia stawianych przez nas budynków zależy ekonomiczna efektywność wioski, więc trzeba pilnować, by nasi podwładni nie musieli pokonywać zbyt dalekich dystansów. Zanim zaczniemy myśleć o jakiejkolwiek ekspansji, najpierw powinniśmy zagwarantować naszym ludziom jedzenie, bo w końcu trudno pracować o pustym żołądku. Następnie wypada wznieść dom drwala i budynek kamieniarza. Gra co chwilę zaoferuje nowe zadania do wypełnienia, a za ich zrealizowanie dostaniemy nagrody (np. kilkaset sztuk dodatkowych jabłek czy drewna). Nie zabraknie również rozbudowanego drzewka rozwoju, podzielonego na cztery kategorie: przemysł, wojsko, uprawa roli oraz edukacja, w ramach których można zdobyć kilkaset różnych ulepszeń.

Pozycja naszego wirtualnego alter ego w całym królestwie zależy od punktów honoru. Zyskamy je na wiele sposobów, np. dbając o potrzeby podwładnych, urządzając bankiety czy odnosząc zwycięstwa w walkach. Po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów wydamy je na zwiększenie naszej rangi. Łącznie przygotowano dwadzieścia dwa poziomy – od wioskowego głupka aż do księcia, a każdy awans oznacza dostęp do nowych opcji i możliwości rozwoju. Ważną statystyką jest także popularność, która zależy od wielu czynników, w tym wysokości podatków. Im będzie większa, tym chętniej ludzie zdecydują się na osiedlenie na naszych terenach. Władcy niecieszący się sympatią podwładnych mogą natomiast spodziewać się zmniejszenia podległej im populacji.

W przeciwieństwie do pozostałych odsłon cyklu w Stronghold Kingdoms wioski mają być oddzielnymi lokacjami, więc nie będzie możliwości rozwoju zamku wraz z otaczającymi go mieścinami, tak jak w poprzednich częściach serii. Nasza twierdza powinna oczywiście zostać odpowiednio ogrodzona, w przeciwnym razie nie tylko stanie się bardziej podatna na ataki, ale brak poczucia bezpieczeństwa wpłynie również negatywnie na samopoczucie okolicznej ludności, a tym samym odbije się na naszej popularności. Z czasem podległy nam gród rozwinie się, drewniane palisady zastąpią kamienne mury, wnętrze zapełni się masą struktur, a dodatkowo zostanie on wyposażony w sporo opcji defensywnych, chroniących przed atakami.

Rozbudowa naszego imperium w dużym stopniu oprze się na właściwym wykorzystaniu drzewka rozwoju.

Poza ekranami pokazującymi szczegóły wiosek i zamków otrzymamy również mapę świata, a ściślej – Wysp Brytyjskich, bo to na ich terenie potoczy się akcja gry. Kingdoms ma w sobie dużo z MMO i naraz w zabawie będzie mogło wziąć udział kilka tysięcy osób, które zbudują własne twierdze oraz oblegną cudze, rabując przy tym, uprawiając ziemię i handlując, słowem – robiąc to, co średniowieczni władcy mieli w zwyczaju robić. Dużą rolę odegra komunikacja pomiędzy graczami. Mechanika zabawy pozwoli na zawiązywanie sojuszy i łączenie się we frakcje. Wszystko to będzie wspomagane przez system wiadomości oraz grupy dyskusyjne. Zresztą wirtualne realia zostaną ukształtowane nie tylko przez działania nasze oraz innych osób, ale również przez elementy losowe. Co pewien czas pojawią się bowiem na mapie takie atrakcje jak np. legowiska wilków, obozy bandytów, wrogie namioty oblężnicze, surowce, a nawet zamki nieprzyjaciół dobrze znanych z poprzednich odsłon serii. Wrogowie mają regularnie przypuszczać ataki na wszystkie wioski znajdujące się w na danym terenie i jeśli uda nam się przetrzymać oblężenia, zostaniemy nagrodzeni dużą liczbą punktów honoru. Jeśli natomiast poniesiemy porażkę, te same punkty zostaną nam odjęte. Co ciekawe, namioty sterowanych przez komputer sił będą niezniszczalne i znikną dopiero po wykonaniu ostatniej zaplanowanej fali ataku. Co do samych bitew – zmniejszeniu ulegnie, niestety, różnorodność dostępnych typów jednostek. W skład naszych sił wejdą chłopi, łucznicy, pikinierzy, miecznicy, katapulty oraz wyposażeni w specjalne zdolności kapitanowie. By uzyskać dostęp do konkretnych typów oddziałów, potrzebne będzie ukończenie odpowiednich badań w drzewku rozwoju.

Nowością w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii mają być karty zapewniające określone bonusy. Część z nich otrzymamy za darmo, ale większość zakupimy za prawdziwe pieniądze i w gruncie rzeczy, to właśnie w ten sposób autorzy chcą zarabiać na swojej produkcji. Po wpłaceniu odpowiedniej kwoty nabędziemy określoną liczbę wirtualnych koron, które następnie wydamy na zestawy kart. Te ostatnie podzielone są na wiele kategorii – niektóre przyśpieszą produkcję, inne dadzą przewagę naszym zwiadowcom lub wojskom albo jednorazowo powiększą nasze surowce. Niepotrzebne karty z zakupionego zestawu wymienimy na punkty, pozwalające na nabycie pojedynczych kart i w tym wypadku wybierzemy je już ręcznie z listy.

W Stronghold Kingdoms cenną walutą ma być też nasz czas. Ograniczenie tempa rozwoju często zmusi nas do czekania na wydanie kolejnego polecenia. Tutaj do gry ponownie wkroczą mikropłatności. Kupując specjalne bonusy, obejdziemy narzucone przez autorów ograniczenia, dzięki czemu np. zbudujemy kilka struktur jednocześnie czy zakolejkujemy badania nad kilkoma ulepszeniami technologicznymi. Ma to duże znaczenie, jeśli weźmie się pod uwagę, jak długo potrafią trwać niektóre czynności. Przykładowo wzniesienie podstaw pierwszego zamku nawet z kartą przyśpieszenia budowy zajmie ponad osiem godzin. Stronghold Kingdoms tak naprawdę nie jest grą, w którą da się non stop grać intensywnie. Zamiast tego zabawa rozłożona zostanie na tygodnie, a nawet miesiące. Najnowsza produkcja zespołu Firefly Studios stawia na długofalowe planowanie. W pewnych momentach rozgrywki poświęcimy jej więcej czasu, ale najczęściej po prostu co jakiś czas wydamy rozkazy, a potem pozwolimy wydarzeniom toczyć się własnym biegiem, co najwyżej okazjonalnie wprowadzając poprawki.

Świat gry jest olbrzymi i zamieszkują go tysiące graczy.

Jak widać na zdjęciach, oprawa wizualna przypomina tę z pierwszej części cyklu. Grafika jest dwuwymiarowa i wszystko przedstawiono w rzucie izometrycznym. Całość ma swój urok i powinna spodobać się zwłaszcza weteranom serii. Pomimo prostoty technicznej poszczególne elementy wirtualnego świata wyposażono w cieszące oko detale, a brak nowoczesnego silnika graficznego gwarantuje bardzo niskie wymagania sprzętowe. Na razie gra jest w fazie otwartej bety i wszyscy zainteresowani mogą sprawdzić, jak wygląda w akcji. Pełna wersja ruszy jeszcze w tym roku. Autorzy obiecują stałe wzbogacanie tytułu o nowe materiały, a w planach jest m.in. dodanie Niemiec jako grywalnej krainy. Struktura rozgrywki powoduje, że bardziej definitywne opinie o jakości Stronghold Kingdoms będzie można wyrażać dopiero po wielu miesiącach grania. Mimo to, już teraz da się zauważyć, że gra ma spory potencjał i może nieźle namieszać w kategorii darmowych strategii opartych na dobrowolnych mikropłatnościach. Jednocześnie zabawa jest na tyle odmienna od głównego nurtu serii, że nie ma raczej niebezpieczeństwa bratobójczej wojny pomiędzy Kingdoms a Stronghold 3 i prawdziwi fani spokojnie będą mogli grać równocześnie w obie te produkcje.

Wiktor „Adrian Werner” Ziółkowski

NADZIEJE:

  • pomimo wielu zmian to wciąż stary dobry Stronghold;
  • gra nie będzie wymagać poświęcania jej wielu godzin dziennie;
  • interakcja z innymi graczami nada zabawie nową głębię.

OBAWY:

  • uproszczenie części mechanizmów rozgrywki;
  • sukces tej produkcji zależy od tego, czy autorzy zbalansują wpływ płatnych przedmiotów na zabawę.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Stronghold Kingdoms

Stronghold Kingdoms