Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 marca 2006, 12:01

autor: Tomasz Wróblewski

Stranglehold - zapowiedź

Stranglehold to gra, która przypomina filmy Johna Woo. Trudno jednak, by było inaczej, jeżeli ten słynny filmowiec osobiście zaangażował się w projekt. Ogromny dynamizm, efektowne strzelaniny i krew przelewana na każdym kroku gwarantowane.

„Mistrz w przelewaniu krwi na ekranie”, „jego produkcje to krwawe opery”, „w jego wykonaniu filmy sensacyjne to wysublimowany teatr przemocy”, „gentelman kina akcji”, „duchowy mistrz Quentina Tarantino”, „gdyby nie on, Matrix pewnie w ogóle by nie powstał” – to tylko niewielka garstka spośród opinii, jakie zdołałem wyłowić z sieci, zbierając informacje o Wu Yusenie. Reżyser, scenarzysta, aktor i producent, który urodził się w Chinach, a dorastał w Hong Kongu, objawił się światu pod imieniem John Woo.

Produkcje tego Chińczyka o sympatycznym wyrazie twarzy mogą kojarzyć się niektórym z tandetnymi filmami klasy B azjatyckiego kina. Pomylić ich jednak nie sposób. Wychowany w pełnych przemocy slumsach John Woo, choć samemu zdarzało mu się kraść z biedy, zawsze przedstawiał w swych filmach akcji bohaterów z misją, stojących po dobrej stronie barykady, którzy jednak nie wahali się stosować przemocy do likwidowania kryminalistów. Mógł być to gliniarz eliminujący mafię, czasem nawet były gangster broniący rodziny – ale zawsze niepokonany, nie znający strachu, nigdy nie uginający karku pod szantażem. Niektórzy powiedzieliby – Chuck Norris. Bohater koniecznie będący mistrzem sztuk walki, a jednocześnie doskonałym strzelcem o ponadprzeciętnych zdolnościach kaskaderskich i gimnastycznych.

W czasach, gdy gry komputerowe dążą do maksymalnego zwiększenia doznań gracza, który ma czuć, jakby był bohaterem filmu, coraz częstsze staje się przenikanie filmowców do świata wirtualnej rozrywki. Po Stevenie Spielbergu do pracy nad grą zatrudniono w charakterze producenta właśnie Johna Woo. Na ten krok zdecydowało się studio Midway Games, które pracuje aktualnie nad Stranglehold. Człowiek z Hollywood dołączy do ludzi mających na swoim koncie choćby grę Psi-Ops. Jaka produkcja może narodzić się z takiego mariażu? Niesamowicie dynamiczna strzelanina, przede wszystkim nastawiona na szybką akcję i oczywiście pełna przemocy. Wielbiciele kina spod znaku Johna Woo już teraz powinni odkładać pieniądze na sprzęt, który udźwignie Stranglehold.

Zabawy dla dużych chłopców. Nie próbujcie tego w domu.

Tytuł ten to duchowy spadkobierca filmu Hard Boiled (w Polsce znanego pod tytułem Dzieci Triady). Na ekranie Chow Yun-Fat (znany m.in. z produkcji takich jak Przyczajony tygrys, ukryty smok czy Kuloodporny), grający inspektora o ksywce Tequila, wysyła na tamten świat ponoć około 230 ludzi. Śmiało możemy powiedzieć, że w komputerowym sequelu mniej przeciwników z pewnością nie będzie. Staje się to gwarantem brutalnej zabawy w zabijanie, jaką kocha wielu graczy. Bynajmniej nie oznacza to mordowania bez przyczyny. Łączący fabularnie grę z filmem detektyw Tequila będzie musiał zaprowadzić porządek w azjatyckim Hong Kongu i amerykańskim Chicago. O władzę i pieniądze, walkę na śmierć i życie prowadzą tam dwa gangi. Pewne źródła donoszą o rosyjskich bandziorach, którzy wplątali w to wszystko naszego gliniarza, porywając mu żonę. Strzelając, rzecz jasna tylko w obronie własnej, inspektor będzie krążył po dwóch wspomnianych metropoliach.

Razem z nim bogate lokacje przyjdzie podziwiać graczom. Producenci Stranglehold są przekonani, że nie warto umieszczać akcji w miejscach, które z gier znamy już wszyscy na wskroś, na przykład w magazynach. W zamian trafimy na targowisko w centrum Hong Kongu, w Chicago odwiedzimy luksusowe mieszkania na najwyższych piętrach wieżowców, czy zwiedzimy muzeum będące kombinacją wszystkich chicagowskich galerii. Niewątpliwie ciekawe będą pościgi motorówkami i korzystanie z różnych innych pojazdów. Wszystkie lokacje mają być pełne szczegółów – owoców ze stoisk, szklanych drobiazgów, a nawet kości dinozaurów i innych eksponatów w przypadku muzeum. Wpływa to oczywiście na wygląd scenerii, sprawia, że aż chce się podziwiać widoki, ale nie tylko na osiągnięciu takiego efektu zależało producentom.

Midway Games opatentowało niedawno system Massive Destructibility, czyli masowej podatności na zniszczenia, który ma zostać wykorzystany w Stranglehold. Kto oglądał którykolwiek z filmów Johna Woo, ma już przed oczami dowolną strzelaninę. Na potrzeby recenzji przypomnę początek filmu Hard Boiled. Bohater wkracza do chińskiej knajpki, gdzie popija się herbatę, rozmawia i spożywa tradycyjne potrawy. Nie ma jednak czasu na jedzenie. Rozpoczyna się strzelanina. Cała zastawa, krzesła i stoły zostają zniszczone, ściany podziurawione, w powietrze wzbija się jeden wielki kurz. Chcielibyście to zobaczyć w grze? Producenci z Midway przekonują, że nie musicie czekać długo. Na dowód prezentują trailer, na którym widać Tequilę chowającego się za kolumną. Schronienie okazuje się tylko tymczasowe – tynk zaczyna się kruszyć, a kule coraz częściej przelatują na wylot. Tego typu zabawę zapoczątkowało Red Faction, lecz tam ograniczeń było więcej niż prawdziwej demolki. Teraz, twierdzą producenci, a dowodzi filmik, ma być zupełnie inaczej. Wygląda to naprawdę imponująco, wymusza także zmianę stylu rozgrywki. Co z tego, że można przewrócić stół i się za nim schować, skoro po paru sekundach będzie on bardziej dziurawy niż ser szwajcarski? Warto dodać, że za fizykę odpowiada najnowsza wersja systemu fizycznego Havok. Tym samym mamy gwarancję, iż nie dość, że wszystko da się zniszczyć czy przestawić, to dodatkowo będzie to naprawdę realistycznie wyglądało.

Popatrz, zanim zniszczysz to wszystko.

Filmy Johna Woo cechowały nierzadko dalekie od realizmu wyczyny kaskaderskie. Tylko one umożliwiały bohaterom wyjście cało z potężnego ostrzału wielu przeciwników jednocześnie. Nasuwa się pytanie, jak będzie to wyglądać w grze. Czy czasem skrępowany małą gamą ruchów gracz nie będzie nieustannie ginął, gdy zasłona za nim rozleci się na drobne kawałki? Twórcy obiecują, że sterowany przez gracza Tequila będzie biegać i strzelać, skakać i strzelać, robić fikołki i strzelać, zjeżdżać po poręczy schodów i strzelać, ślizgać się po stole i strzelać, będzie wreszcie kiwać się na lampie i... strzelać. Warto dodać, że większość z tych czynności może wykonywać obsługując dwa pistolety na raz. Jakby tego było mało, możliwe ma być celowanie w różnych kierunkach w niemal tym samym momencie.

Wątpliwe, by jakikolwiek człowiek zorientował się w tym wszystkim bez użycia systemu Tequila Time. Producenci nie zdradzają szczegółów, lecz wiadomo, że oznacza on spowolnienie ruchów w stylu tych z Maxa Payne’a czy Matrixa. Opcja tego typu to konieczność, która jednak jeszcze bardziej podnosi wartość gry i czyni ją jeszcze bardziej efektowną. Warto dodać, że w Stranglehold nie ma przeszkód, by tryb zastosować dla czynności innych niż strzelanie. Zwolnienie upływu czasu może być na przykład interesującym dodatkiem do pościgu z wykorzystaniem pojazdów.

Zastosowanie silnika graficznego Unreal Engine 3 ma sprawić, że wszystko nabierze naprawdę wiarygodnego wyglądu. Tym bliższego filmowi, gdy dodamy obiecane przez producentów przerywniki, służące sklejeniu fabuły. Z kinematografii znamy także zmianę ujęcia. Choć kamera umieszczona zostaje za plecami Tequili, to pokazywać ma akcję w sposób możliwie najbardziej widowiskowy. Do tego można zażyczyć sobie jeszcze tylko dobrej, mocnej muzyki. Oby przyjemne stało się słuchanie efektów dźwiękowych w czasie niezliczonych pojedynków przez sieć. Na razie developerzy zdradzili wyłącznie informację o znanym z setek innych gier trybie Deathmatch. Nad pozostałymi, całkiem nowymi pomysłami, podobno cały czas pracują. Niewątpliwie ważna jest jednak wzmianka o swobodzie korzystania z pojazdów i możliwości zwolnienia akcji w rozgrywce sieciowej. Póki co tajemnicą zostaje to, jak Midway Games osiągnie ten efekt, ale obietnica to obietnica.

Bo sushi było za słone.

Stranglehold to termin zapaśniczy. Po polsku jest to tak zwany „krawat”, który na zawodach jest zagraniem zakazanym. Polegająca na uchwyceniu przeciwnika za głowę dwoma rękami technika stanowi po prostu zbyt duże zagrożenie dla życia zawodników. Graczom przyjdzie jednak Stranglehold bez skrupułów wykorzystać, według zapowiedzi, jeszcze zimą bieżącego roku. Równoległa premiera na PC i konsole nowej generacji – Xbox 360 i PlayStation 3 z pewnością stanie się ważnym wydarzeniem w świecie gier.

Tomasz „Yasiu” Wróblewski”

NADZIEJE:

  • świetna fabuła, za którą odpowiada John Woo;
  • rewelacyjna grafika – będzie na co popatrzeć;
  • demolka na poziomie, jakiego jeszcze nie widzieliśmy;
  • dynamizm zabawy nie pozwoli na nudę.

OBAWY:

  • wymagania sprzętowe mogą okazać się powalające;
  • zakres ruchów wymusi stworzenie bardzo niewygodnego sterowania.
Stranglehold

Stranglehold