Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 października 2004, 09:30

autor: Łukasz Malik

Still Life - zapowiedź

Victoria skończyła z wyróżnieniem psychologię i kryminalistykę na uniwersytecie w Quantico. Po studiach tworzyła portrety psychologiczne seryjnych morderców i gwałcicieli. Doskonałe wyniki w pracy sprawiły, że szybko awansowała na terenową agentkę FBI.

Chyba nikt nie miał wątpliwości, że po ogromnym sukcesie Syberii powstanie jej kontynuacja. Syberia II, jak to ze sequelami bywa, nie wzbudziła już takich emocji jak poprzedniczka, ale mimo wszystko był to produkt ze wszech miar udany. Póki co, na trzecią część przygód uroczej Kate Walker nie ma co liczyć, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – Microids pracuje nad kolejną świetnie zapowiadającą się grą przygodową zatytułowaną Still Life. Zapraszam więc do lektury zapowiedzi, znajdziecie w niej wiele ciekawych i nowych faktów, gdyż miałem przyjemność zadania kilku pytań przedstawicielowi francuskiego studia.

Chicago 2004, Praga 1929

Victoria McPherson skończyła z wyróżnieniem psychologię i kryminalistykę na uniwersytecie FBI w Quantico. Zaraz po studiach trafiła za biurko, jej zadaniem było tworzenie portretów psychologicznych seryjnych morderców i gwałcicieli. Doskonałe wyniki w pracy sprawiły, że szybko awansowała na terenową agentkę Federalnego Biura Śledczego. Jej pierwsza sprawa dotycząca mordercy młodych kobiet, zakończyła się pojmaniem sprawcy. Victoria zostaje przeniesiona do Chicago, tu natrafia na kolejnego seryjnego zabójcę. Jednak w tej sprawie nic nie jest oczywiste, dowody są szczątkowe, nie ma poszlak, ani jakiegokolwiek tropu którym młoda agentka FBI mogłaby podążać, na dodatek tajemniczy morderca ma na swoim koncie już pięć ofiar. Nadchodzi czas świąt Bożego Narodzenia, moment, w którym możemy na chwilę zapomnieć o zmorach dnia codziennego i spotkać się z rodziną. Odwiedziny u ojca są doskonałą okazją do wspomnienia bliskich, Victoria dowiaduje się wiele o swoim dziadku, Gustawie McPhersonie, który był prywatnym detektywem (niektórzy graczce zapewne pamiętają go z przygodówki Post Mortem, wydanej zaraz po pierwszej Syberii). Rozmowa z ojcem prowadzi Victorię do przeczytania akt pewnej sprawy Gustava rozgrywającej się 75 lat temu w Pradze. O dziwo, jest ona zadziwiająco podobna do tej, którą właśnie usiłuje rozwikłać. Zbieg okoliczności? Przeznaczenie?

Fabuła dzieli się na dwa niezależne, łączące się w jedną spójną i logiczną całość wątki. W głównym wątku animujemy Victorię McPherson i w Chicago rozwiązujemy sprawę tajemniczych morderstw. Gdy zaczniemy czytać akta sprawy Gustava McPhersona, odpowiednia animacja, stanowiąca most między teraźniejszością a przeszłością, przeniesie nas do Pragi końca lat dwudziestych ubiegłego wieku i przejmiemy kontrolę nad dziadkiem młodej agentki. Poszczególne wątki są liniowe, nie ma możliwości przełączania się między przedziałami czasowymi. Teraz pora na kilka złych wiadomości, gra nie będzie miała alternatywnych zakończeń, nie będzie także pobocznych zadań czy zagadek. Przejście całości ma zająć nam ok. 10-15 godzin.

Post Mortem + Sybieria = Still Life

Do tego równania należało by jeszcze dodać ułamek CSI: Crime Scene Invastigation oraz całość pomnożyć przez klimat filmu Siedem. Tak w matematycznym skrócie można podsumować główne założenia przyświecające twórcom. Still Life i Post Mortem łączą się nie tylko postacią Gustava McPhersona, w grze obecny będzie także charakterystyczny klimat detektywistycznego filmu w stylu noir. Ulice Pragi wyglądają świetnie, szara kolorystyka, stare kamienice i nieodzowna nocna sceneria będą doskonałym tłem opowiedzianej historii. Na szczęście, w przeciwieństwie do Post Mortem, w nowej grze Microids nie użyto kolejnej mutacji silnika Omini 3D, ale zmodyfikowanego engine’u Syberii, ale o tym kilka akapitów niżej.

Zagadkowa sprawa

Przyjrzyjmy się najistotniejszemu składnikowi gier przygodowych czyli zagadkom. Tylko jeden raz podczas całej rozgrywki będziemy zbierać dowody rzeczowe z miejsca przestępstwa. Będzie się to odbywać w podobny sposób jak to miało miejsce w CSI: Crime Scene. Autorzy przywiązują ogromną wagę do tego, aby zagadki były bardzo zintegrowane z osią fabularną, zabraknie też sztucznych „utrudniaczy” w postaci mechanicznych układanek. To nie Schizm czy Myst a dobry thriller utrzymany w konwencji gry przygodowej. Mimo to, nieraz zostaniemy zaskoczeni rodzajem stawianych przed nami zadań. Jedną z oryginalniejszych zagadek, z której twórcy są najbardziej dumni, jest sterowanie prototypowym robotem do rozbrojenia bomb, którego Victoria „pożyczyła” z oddziału saperów. Naszym zadaniem będzie poprowadzenie robota pomiędzy wiązkami laserów i wyłączenie systemu odpowiedzialnego za ich zasilanie. Still Life będzie całkowicie pozbawione elementów zręcznościowych. Nie oznacza to, że gra będzie nudna. Sceny akcji zobaczymy w doskonale wyreżyserowanych prerenderowanych przerywnikach filmowych. Dwa teasery, które widziałem dają nam jedynie przedsmak tego, co zobaczymy w finalnym produkcie. Wyglądają świetnie i są bardzo klimatyczne. Co prawda nagie ciało w wannie pełniej krwi to oklepany motyw znany z wielu thrillerów, ale zawsze sprawdza się świetnie.

W Still Life użyto dość oryginalny i prosty w założeniach system dialogowy. Gdy klikniemy na napotkaną postać lewym przyciskiem myszy, rozmowa potoczy się oficjalnym, służbowym torem. Gdy chcemy przejść do meritum szybko, takie rozwiązanie będzie najlepsze. Prawy przycisk odpowiedzialny jest za mniej oficjalny, prywatny ton. Postacie będą bardziej wylewne, dowiemy się od nich więcej o nich samych jak i całej historii, język używany w trybie nieoficjalnym będzie zabarwiony potocznymi wyrazami i przekleństwami. Gdy już zdobędziemy niezbędne nam informacje, pojawi się ikona, która umożliwi przerwanie dialogu. Ciekawe, jak się ten system sprawdzi w praniu.... ehm.... graniu.

Nowe szaty króla

Za grafikę w Still Life odpowiedzialny jest mocno zmodyfikowany silnik Syberii II. Dodano m.in. obsługę dynamicznych świateł i cieni. Jednak warstwa techniczna to nie wszystko, Syberia urzekała doskonale przemyślanymi projektami poziomów, które były pełne artyzmu i wyczucia dobrego smaku. Still Life ma nas zachwycać tym samym i najprawdopodobniej tak będzie, widać to już po pierwszych screenach, zresztą za grafikę odpowiedzialni są ci sami ludzie. Kosmetycznym poprawkom uległa kieszeń, przedmioty, które się w niej znajdują będą w pełni trójwymiarowe. Będziemy mogli dowolnie je obracać i przybliżać widok, autorzy zapowiadają co najmniej jedną zagadkę, do której kluczem będzie niewidoczny na pierwszy rzut oka detal, a ujrzymy go dopiero przy bliższym przyjrzeniu się danemu przedmiotowi. Zmiany nie ominęły sterowania, ponieważ gra jest także tworzona na konsolę X-Box, Still Life jest od razu dostosowywany do sterowania padem. Posiadacze pecetów są w uprzywilejowanej sytuacji, będziemy mogli wybrać sposób sterowania – pozostać przy starym, dobrym point & click lub sterować przy pomocy klawiatury.

Słowo na dobranoc

Still life zdobył kilka wyróżnień na targach E3 i ma realną szansę zdobyć taką popularność, jak dwie gry o przygodach Kate Walker. Na horyzoncie Dreamfall, Myst IV i cała masa mniej rozreklamowanych przygodówek, będzie w czym wybierać, ale tytuł najlepszej gry przygodowej 2005 roku otrzyma tylko jedna gra. Czy będzie to Still Life? Są ku temu przesłanki; ciekawa historia, doskonały klimat, piękna grafika, doświadczony zespół i świetne przerywniki filmowe. Czego chcieć więcej?

Łukasz „Verminus” Malik

Still Life

Still Life