Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 23 kwietnia 2008, 12:57

autor: Patryk Rojewski

Sacred 2: Fallen Angel - jak wygląda przed premierą

Posiadacze komputerów osobistych i Xboksów 360, zanim uzbroją wybrane postacie w miecze i topory, muszą sami uzbroić się w cierpliwość. Przyjdzie im, bowiem trochę poczekać, zanim Upadły Anioł zejdzie na ziemię i zawita do sklepów.

Rozczarowani optymalizacją Silverfalla? Titan Quest nie stanowi już dla Was żadnej tajemnicy? Zapomnieliście już o Lokim i Hellgate: London? Czujecie niedosyt po przejściu Legend: Hand of God? Brak opcji multiplayer w tej grze spowodował, że wróciliście do starego, dobrego i sprawdzonego Diablo II? Jeżeli cały czas odczuwacie nieodpartą potrzebę unicestwiania kolejnych zastępów kreatur za pomocą miecza, łuku lub ognistej kuli – jest pewna nadzieja. Rozwiązaniem może się okazać sequel Sacred – hitowego hack’n’slasha z 2004 roku. Gry, która sprzedała się w aż dwóch milionach egzemplarzy!

Niemiecka firma Ascaron Entertainment biorąc pod uwagę pokaźną liczbę fanów Sacred i ciepłe przyjęcie produktu – zdecydowała się stworzyć drugą część swojej gry. Jej podtytuł: Fallen Angel. Po raz kolejny przyjdzie nam odwiedzić Ankarię. Potwory zamieszkujące krainę, ponownie staną w obliczu nieuniknionego łomotu. Przywdziejcie zatem zbroje, naważcie trochę mikstur, naostrzcie swoją broń i przygotujcie kilka czarów. Sacred 2: Fallen Angel nadchodzi...

Fabuła

Sacred scenariuszem nie powalił. Niestety druga część nie zamierza w tej sprawie za wiele zmienić. Nadchodzi kolejna wojna. Wszystko za sprawą wysokich elfów. Nie mogą oni dojść między sobą do porozumienia w kwestii wykorzystania potężnej energii T (będącej siłą napędową całej magii w krainie). Jedni chcą jej użyć w celu unicestwienia Ankarii, inni by ją uratować. Jest więc kraina, jest konflikt, są ci dobrzy i ci źli. Gdzieś tam i my. Wszystko 2000 lat przed historią opowiedzianą w jedynce. Wygląda to mało interesująco, bez rewelacji. Nie jest jednak tak źle. Panowie z Ascaronu dadzą nam możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu. Od nas zależeć będzie, czy pomożemy Ankarii w pozbyciu się zagrożenia czy też staniemy się jego częścią. Nie przypominam sobie innej gry z gatunku action-RPG, która na początku dawałaby taką możliwość. Decyzja o wyborze pomiędzy drogą światła, a drogą cienia determinować będzie również wybór niektórych postaci.

Stara nowa Ankaria.

Klasy postaci, ścieżki rozwoju

Obok walki, system kreacji i rozwoju bohatera to najprzyjemniejszy element każdej gry tego typu. Co więc zaoferuje nam Fallen Angel? Pierwszy Sacred wraz z dodatkiem Podziemia wprowadzał do gry w sumie 8 klas postaci. Część druga zaproponuje nam ich sześć. Mniej, ale więcej. W jaki sposób?

Serafia – Doskonale znana nam z pierwszego Sacred niebiańska wojowniczka. Pierwsza ścieżka rozwoju to doskonalenie umiejętności walki wręcz. Druga skupia się na wykorzystaniu w bojach specjalnej magii ofensywnej. Całość zamyka zestaw ulepszeń technologicznych dla konkretnych typów uzbrojenia. Serafię będzie można wybrać tylko po wcześniejszym opowiedzeniu się za stroną światła.

Wysoka Elfka – Typowy przykład wszechstronnego maga. Trzy ścieżki to nic innego jak trzy dyscypliny magii żywiołów. Ogień, woda, powietrze. Gdyby do tego doszła ziemia, mielibyśmy żeński odpowiednik Kapitana Planety. :-)

Wojownik Cienia – Niecodzienne połączenie nekromanty z bohaterem walczącym w zwarciu. Trzecia ścieżka nie jest jeszcze znana. Przyzywanie do pomocy towarzyszy z zaświatów nie pozwoli graczowi czuć się osamotnionym podczas starć.

Driada Tropicielka – Coś dla miłośników walki na dystans. Oprócz umiejętnego wykorzystania łuków, kusz lub nawet strzelb, Driada zgłębiła również tajniki magii natury (m.in. trucizny) oraz opanowała sztukę voodoo. Dzięki temu bezpośredni kontakt z wrogiem powinien być ograniczony do minimum. Lawina strzał i pocisków ostudzi zapał niejednego potwora, zaś wsparcie ze strony mocy – skutecznie go osłabi.

Strażnik Świątyni – Najbardziej ciekawie zapowiadająca się postać w grze. Przypominać będzie starożytnego cyborga, zdolnego przekształcać swoją formę. Sprawne posługiwanie się bronią kontaktową i dystansową pozwoli mu zaprowadzić porządek w skłóconej krainie. Z kolei opanowanie sztuki manipulacji potężną energią T – sprawi, że Strażnik niejedną potyczkę łatwo wygra.

Inkwizytor – Czarny charakter, a co za tym idzie całkowite przeciwieństwo Serafi. W walce używał będzie szeregu zaklęć wchodzących w skład mrocznej magii. Z oczywistych względów tą postacią będziemy się mogli pobawić tylko po wybraniu strony cienia.

Jak widzimy, każda postać posiadać będzie własne 3 ścieżki rozwoju zwane „aspektami” (znamy to z Diablo II). Uzyskamy więc 18 rozmaitych kombinacji. Dodatkowo, każdy z bohaterów dysponować ma sześcioma umiejętnościami bojowymi dla każdej ze ścieżek. Otrzymamy tym sposobem łącznie 108 możliwości anihilacji wrogów. Będzie zatem co wybierać i w czym się szkolić. Brak konieczności używania many, zostanie zastąpiony (znanym z pierwszego Sacred) systemem regeneracji umiejętności po ich użyciu.

Łączenia ataków w rozmaite sekwencje również nie zabraknie – walki mają być jeszcze bardziej efektowne. Standardowo każda postać będzie rozpoczynać swą przygodę w innym miejscu na mapie świata. Z wyjątkiem Serafii i Inkwizytora, cała reszta otrzyma do wyboru jednego z sześciu bogów oraz dowolność w kwestii wyboru strony konfliktu. Co by się przydało, to rozbudowanie możliwości personalizacji poszczególnych klas. Wybór płci, fryzur, tatuaży, postur itp. niewątpliwie pozwoliłby bardziej wczuć się w sterowaną postać.

W takich chwilach kocham atakować z półobrotu.

Ankaria w liczbach

20 kilometrów kwadratowych powierzchni (o 40% więcej niż w Sacred), 9 regionów głównych, 180 misji podstawowych, 550 zadań pobocznych, 5 poziomów trudności, 215 poziomów rozwoju postaci, 200 lochów (kanały w miastach, jaskinie na pustyniach), masa modyfikowalnego sprzętu, 200 typów kreatur i 9 naczelnych bossów do ubicia. W sumie ok. 40 godzin rozgrywki. Liczby te imponują. Solidnie wgniatają w fotel. Jeśli dodam do tego, że potrzebować będziemy aż 5 godzin na przejście bez walki z jednego końca krainy na drugi – otrzymamy prawdopodobnie najbardziej rozbudowanego hack’n’slasha w historii. Pytanie tylko, czy zadania drugorzędne, zwiedzane tereny oraz rodzaje przeciwników będą się wyraźnie od siebie różnić. Nie sztuką jest zmieniać nazwy poszczególnych potworów. Ważne, by przeciwnicy charakteryzowali się odmiennymi wizerunkami i umiejętnościami. Misje nie powinny się różnić tylko tym, że w jednej szukamy topora dla kowala, a w drugiej łopaty dla wieśniaka. Twórcy zapewniają, że regiony nie będą do siebie podobne. Jak sobie z tym poradzą w przypadku 20 km kw. powierzchni? Zobaczymy. Oby im się to udało.

Środki transportu i sojusznicy

Jak widzimy, świat Ankarii do najmniejszych należał nie będzie. W naszych podróżach pomoże nam kilka elementów. Każda z klas postaci będzie posiadać coraz to mocniejsze, własne zwierzaki. Przemierzanie krainy na grzbiecie gryfa, tygrysa, jaszczura czy innego gada pozwoli graczowi nie tylko na szybkie pokonywanie wirtualnych kilometrów, ale również wspomoże go w bojach. Słabiutki, nieporęczny konik z pierwszej części odejdzie w niepamięć. Nietypowe podwózki np. na smoku oraz system porozmieszczanych w różnych rejonach portali, dodatkowo zniwelują konieczność poruszania się pieszo. Wynajęcie pomocników o różnych profesjach okaże się w niejednym przypadku bezcennym wsparciem. Wszystko to sprawi, że podróż przez ogromne obszary gry będzie łatwiejsza i mniej niebezpieczna.

Multiplayer, czyli posiekajmy razem

Sacred 2 ma zaskoczyć nas nowością zwaną single player online. Cóż to takiego? Ano coś, co sprawi, że grę kupię na pewno. Znaleźliście wyjątkowy łuk grając magiem? Natrafiliście na trudną misję lub na wroga, którego nie jesteście w stanie pokonać? Pomoże telefon do przyjaciela. Wyobraźcie sobie, że jego postać może wejść do Waszego świata gry! Dzięki wbudowanemu mechanizmowi klient-serwer, wspólnie pokonacie maszkarę, nabijecie trochę doświadczenia, a na koniec wymienicie się zdobytymi dobrami, które najlepiej pasują do profesji sterowanych przez Was bohaterów. Czujecie klimat? Rewelka! Coś takiego niewątpliwie przyczyni się do sukcesu Sacred 2 i bezdyskusyjnie urozmaici zabawę. Oprócz tego sama rozgrywka wieloosobowa będzie podzielona na kilka trybów: PvE dla maksymalnie 16 osób, PvP na arenie mieszczącej maksymalnie pięcioosobowe drużyny i story umożliwiający wspólne przejście gry (do sześciu osób). Na koniec jeszcze dwie ciekawostki. Partnerem developera Sacred 2 zostało Electronic Sports World Cup. Jak się możemy spodziewać, Fallen Angel powinien przypaść do gustu miłośnikom E-sportu. Dodatkowo specjalny tryb hardcore, w którym śmierć postaci w grze równać się będzie usunięciu jej z serwera, przyciągnie uwagę najodważniejszych graczy.

A gdzie się podziała nasza stara, poczciwa szkapa?

Grafika, muzyka, dźwięk

Obrazków i filmików z gry do dyspozycji mamy wiele. Jak nietrudno zauważyć, twórcy gry zrezygnowali z izometrii na rzecz pełnego trójwymiaru. Bogactwo flory i fauny, fizyka, cienie, rag-doll, tereny, efekty pogodowe i pirotechniczne, walki czy modele postaci. Dzięki 3D, całość możemy oglądać z prawie każdej perspektywy i dowolnego poziomu zbliżenia. Wszystko wygląda przepięknie, zachwyca swym wykonaniem i niebywale cieszy oko. A co z uchem? Tutaj również nie powinniśmy narzekać. Odgłosy postaci, dźwięki rozszalałej stali czy muzyka w tle, a fanów zespołu metalowego Black Guardian ucieszy zapewne fakt nagrania przez kapelę utworu specjalnie na potrzeby gry. Ciekawym pomysłem będzie również wbudowany w grę edytor. Da on pole do popisu wielu użytkownikom oraz pozwoli dodatkowo przedłużyć i tak już niekrótką rozgrywkę.

Sacred 2: Fallen Angel ma mieć swoją premierę we wrześniu bieżącego roku. Zapowiadane bogactwo gry, wysoki poziom oprawy audiowizualnej, wyśmienicie zapowiadający się multiplayer oraz wiele innych aspektów sprawiają, że nie będzie można obojętnie przejść obok dzieła Ascaronu. Posiadacze komputerów osobistych i Xboksów 360, zanim uzbroją wybrane postacie w miecze i topory, muszą sami uzbroić się w cierpliwość. Przyjdzie im, bowiem trochę poczekać, zanim Upadły Anioł zejdzie na ziemię i zawita do sklepów.

Patryk „ROJO” Rojewski

NADZIEJE:

  • potężny, tętniący życiem świat Ankarii i ogrom wchodzących w jego skład elementów;
  • liczba wprowadzonych do gry misji, przeciwników, sprzętu, wierzchowców;
  • interesująco zapowiadające się postacie oraz ich wyjątkowe właściwości;
  • bogactwo oprawy audio-wizualnej;
  • podróże międzyregionalne na grzbietach rozmaitych stworów;
  • rozbudowany multiplayer (e-sport, tryb hardcore i single player online!);
  • edytor smakołykiem dla modderów;
  • możliwość wyboru pomiędzy stroną światła a cienia.

OBAWY:

  • słaba i uboga fabuła;
  • brak wpływu na płeć, wygląd bohatera;
  • oby tylko wszystkie te km kw., przeciwnicy oraz misje różniły się między sobą i nie stanowiły sztucznego wydłużenia rozgrywki;
  • obrazki do zapowiedzi.
Sacred 2: Fallen Angel

Sacred 2: Fallen Angel