Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 11 czerwca 2011, 13:56

Risen 2: Dark Waters - E3 2011 - wrażenia z pokazu

Kolejne przygody Bezimiennego zostały na E3 zaprezentowane, tyle że dla bardzo wąskiego grona osób i za zamkniętymi drzwiami, za które na szczęście udało nam się wejść.

Risen 2 nie jest produkcją szczególnie znaną za Wielką Wodą, to też nie zdziwiło mnie specjalnie, że firma Deep Silver odpuściła sobie pokazywanie go w halach targowych. Nie oznacza to oczywiście, że w Los Angeles nowa gra firmy Piranha Bytes nie była w ogóle obecna, wręcz przeciwnie. Kolejne przygody Bezimiennego zostały na E3 zaprezentowane, tyle że dla bardzo wąskiego grona osób i za zamkniętymi drzwiami, bez udziału kamer.

Prace nad „dwójką” trwają nieprzerwanie od długiego czasu, ale po prawdzie, daleko jest jeszcze do ukończenia gry. Planowany termin premiery erpega to pierwsza połowa przyszłego roku – nie jest jednak wykluczone, że projekt zaliczy opóźnienie i to spore. Do słonecznej Kalifornii firma Deep Silver przywiozła krótkie demo, które nie przedstawiało niestety konkretnego fragmentu rozgrywki. Prowadzący prezentację mężczyzna po prostu skakał pomiędzy różnymi etapami i pokazywał co ciekawsze rozwiązania. Nie było tego zbyt wiele, ale to, co zobaczyłem w zupełności wystarczy, by przedstawić Wam kilka istotnych informacji.

Wszyscy fani cyklu wiedzą już zapewne doskonale, że akcja drugiej gry z serii Risen toczyć będzie się dziesięć lat po wydarzeniach opowiedzianych w części pierwszej. Dekada to szmat czasu, dlatego nie powinniśmy być zaskoczeni, że w życiu słynnego pogromcy tytanów zaszły poważne zmiany. Główny bohater zamiast wieść żywot podziwianego przez wszystkich herosa, zaczął regularnie zaglądać do butelki i w rezultacie mocno się stoczył. Kiedy rozpoczniemy rozgrywkę w „dwójce”, obejmiemy kontrolę nad społecznym wyrzutkiem, którego w swoich szeregach nie chce nawet pamiętająca jego wyczyny Inkwizycja. Bezimienny śmiałek będzie musiał wziąć się w garść i udowodnić swoją przydatność, jeśli marzy o wyjściu z tego bagna.

Oprócz ciekawej fabuły, Risen 2 przyniesie kilka interesujących innowacji. Najważniejsze zmiany dotyczą realiów, w jakich ma rozgrywać się przygoda – zamiast następnej produkcji z nurtu medieval fantasy, otrzymamy tytuł utrzymany w pirackich klimatach. Nie należy się tu jednak doszukiwać nawiązania do rozrywkowych Piratów z Karaibów. Rzeczywistość zaprezentowana w nowym produkcie firmy Piranha Bytes, będzie zgoła odmienna od przygód Jacka Sparrowa. Pływający po morzach rozbójnicy mają być bezwzględnymi rzezimieszkami, którzy nie zawahają się swoim przeciwnikom poderżnąć gardła, gdy zajdzie taka potrzeba.

Wydarzenia będą rozgrywać się na wybrzeżu jednego z kontynentów, a także na kilku mniejszych wyspach – liczby tych ostatnich jeszcze nie potwierdzono, ale na pewno jest ich co najmniej cztery. Pomiędzy lokacjami będziemy podróżować za pomocą własnego statku, o ile uda nam się wcześniej zwerbować do niego załogę. Autorzy chcą stworzyć więź z kompanami na podobnej zasadzie, jak miało to miejsce w serii Gothic, więc możecie liczyć na pojawienie się wyrazistych bohaterów niezależnych, takich jakimi niegdyś byli Milten, Diego, Gorn czy Lee. Co ciekawe, Piranha Bytes nie wdrożyła w swojej grze żadnego mechanizmu pozwalającego pływać łajbą po morzu – podróżowanie będzie całkowicie umowne. Po rozmowie ze znaną z pierwszej gry Patty, kobieta automatycznie przewiezie nas do wybranej wcześniej lokacji.

Gruntowną zmianę przejdzie w Risen 2 system walki, głównie dlatego, że w grze nie uświadczymy już tarcz. Druga ręka nie pozostanie jednak wolna – trafi do niej pistolet. Z oczywistych względów znikną też łuki. Broń palna całkowicie przejmie funkcję narzędzia do pojedynku na dystans. Niemcy cały czas rozwijają ten aspekt rozgrywki i już teraz wiadomo, że pukawki nie będą służyć wyłącznie do strzelania. Kolbą karabinu można ogłuszać przeciwników, a przytwierdzonym do niego bagnetem zadawać śmiertelne ciosy z bliskiej odległości. W trakcie walk pomogą nam też towarzysze – podczas pokazu włóczył się za nami kapitan Steelbeard, który skutecznie eliminował przerażające stwory.

Risen 2 zaoferuje od czterdziestu do sześćdziesięciu godzin rozgrywki, w zależności od tego, jak bardzo zaangażujemy się w wątki poboczne. Gra tradycyjnie nie będzie liniowa, pomiędzy wyspami można kursować według własnego widzimisię, często trzeba się też wracać do wcześniej odwiedzanych miejsc, by wykonać zadanie. Autorzy nie chcą powtórzyć błędu popełnionego w pierwowzorze, dlatego kolejna część ma oferować nowe i interesujące zadania, aż do wielkiego finału.

Od strony wizualnej produkt prezentuje się wspaniale – w pokrytej gęstą roślinnością wyspie, z bajecznie wyglądającymi miejscówkami, nie sposób się nie zakochać. Niemcy zawsze potrafili tworzyć ciekawe światy i wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie w tej części, choć aktualnie duży nacisk nasi zachodni sąsiedzi kładą na wygląd postaci. Generalnie oprawa wizualna stoi na bardzo wysokim poziomie, a takie smaczki jak prawidłowe układanie nóg, w zależności od kąta nachylenia podłoża, tylko potwierdza, że Piranie nie zamierzają iść na łatwiznę.

Risen 2 zostanie zaprezentowany szerszej publiczności już w sierpniu, na targach gamescom. W Kolonii dostępny będzie nowy zwiastun, a także grywalne demo, przedstawiające solidny fragment z całości. Jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać jakieś daleko idące wnioski po tym, co zobaczyłem na E3, ale muszę przyznać, że gra przedstawia się naprawdę dobrze. Jeśli obietnice twórców zostaną dotrzymane, a drugi Risen nie zatraci czynnika Gothikowego tak jak niedawno zrobiła to Arcania, fani będą wniebowzięci.

Wersja konsolowa

Sporo miejsca podczas prezentacji gry poświęcono jej konsolowej edycji – podobnie jak pierwowzór, Risen 2 również doczeka się przeniesienia na konsolę Xbox 360 oraz PlayStation 3. Tym razem jednak sytuacja z żenującej jakości portem ma się już nie powtórzyć. Na przygotowanie poprzedniej konwersji, autorzy mieli tylko kilka miesięcy i tutaj należy upatrywać przyczyn porażki. Teraz produkt jest tworzony równocześnie z myślą o obu platformach – Piranha Bytes dołoży zatem wszelkich starań, by różnice były jak najmniejsze.

A różnice będą, głównie w oprawie wizualnej. Oryginał powstaje na PC, co oznacza, że to na jego bazie tworzony jest konsolowy port – nie odwrotnie. W trakcie pokazu zobaczyliśmy fragmenty porównujące poszczególne edycje „dwójki”, a także pierwszą i drugą odsłonę cyklu w wersji na Xboksa 360. Nie muszę chyba dodawać, że w tym ostatnim przypadku możemy mówić o znaczącej różnicy w jakości grafiki.

Twórcy gry wiążą z konsolową konwersją spore nadzieje, choć nie ukrywają, że to edycja na blaszaki jest priorytetem. Posiadacze urządzeń firm Microsoft oraz Sony mogą spodziewać się lepiej zaprojektowanego interfejsu, a także dostosowania sterowania do pada. Na koniec, jeszcze raz dodam, że pierwszy publiczny pokaz portu odbędzie się w sierpniu, na targach gamescom w Kolonii.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Risen 2: Mroczne wody

Risen 2: Mroczne wody