Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 15 maja 2006, 09:13

autor: Wojciech Gatys

Resident Evil 5 - zapowiedź

Realistyczne efekty oświetlenia i cienia, które mogą doskonale podkręcić niesamowitą atmosferę gry? Niepowtarzalna płynność animacji i niezwykle dokładne tekstury? Bohater, który wygląda niemal fotorealistycznie...

Od redakcji: Polecamy również Waszej uwadze nowszą zapowiedź Resident Evil 5.

Programowanie na nowe platformy zawsze jest niebezpieczne. Nawet sam John Carmack, któremu doświadczenia w tworzeniu gier raczej odmówić nie można, zgłaszał ostatnio swoje wątpliwości co do platformy PlayStation 3 – że niepewna, że niewiadomo, jak programować na procesory Core, że nie ma solidnych podstaw. Kiedy więc ogłoszono, że – nie bójmy się użyć tego wyświechtanego słowa – kultowa seria Resident Evil wkracza na nowe konsole Microsoftu i Sony, wszystkim krew zaczęła krążyć w żyłach szybciej. To nie będzie tylko kontynuacja serii Resident Evil – to będzie prawdziwa rewolucja w serii – choćby ze względów technologicznych właśnie.

Jak inaczej nazwać bowiem realistyczne efekty oświetlenia i cienia, które mogą doskonale podkręcić niesamowitą atmosferę gry? Niepowtarzalną płynność animacji i niezwykle dokładne tekstury? Bohatera, który wygląda niemal fotorealistycznie – posiada profesjonalnie zrealizowaną mimikę twarzy, widać po nim zmęczenie, a nawet... rośnie mu zarost w trakcie gry?! Tego typu małe szczególiki pozwolą nam znacznie lepiej zatopić się w świat piątego Residenta i w odpowiednim momencie poderwać się w górę ze strachu. Ciekawe, czy zombiakom też broda będzie rosnąć?

Producent Jun Takeuchi – ojciec całej serii Resident Evil – i cały Capcom na pewno będą chcieli dotrzeć do jak najszerszej widowni, a silna marka, nowe pomysły i popularność platform na pewno nie zaszkodzą. A co jeszcze szykują producenci? Na pewno nie będzie już kłopotów ze zorientowaniem się w lokacji, co było plagą szczególnie wcześniejszych Residentów – widok zza pleców bohatera, który debiutował w Resident Evil 4, pojawi się również w tej części. Co do bohatera – niektórzy, najwierniejsi fani Residenta, zidentyfikowali go jako Chrisa Redfielda. Tak jest – tego samego członka drużyny Alpha STARS, który jako jeden z nielicznych przeżył masakrę przed rezydencją Spencerów w 1998 roku i pojawiał się już kilka razy w poprzednich częściach serii.

Kierujcie się w stronę słońca, chłopaki!

Dzięki nowym możliwościom sprzętowym będziemy mogli – bodaj po raz pierwszy w historii serii – opuścić ciemne i zamknięte pomieszczenia (ewentualnie wąskie uliczki Racoon City) i wyruszyć na podbój świata. Ci, którzy widzieli pierwszy trailer z gry byli zaszokowani, widząc, że część gry toczyć się będzie na otwartej przestrzeni i to za dnia! Wygląda na to, że z zombiakami walczyć będziemy na pustyni – prawdopodobnie w północnej Afryce albo na półwyspie arabskim. Nie zabraknie oczywiście mrocznych zakamarków i katakumb, a potencjalne możliwości takiego rozwiązania są niemal nieograniczone – wyobraźcie sobie ucieczkę przed krwiożerczymi bestiami w kierunku światła i na zalaną blaskiem pustynię, która daje upragnione bezpieczeństwo... potencjał zapierających dech w piersiach momentów jest niezaprzeczalny, prawda?

Zmieni się też nieco podejście przeciwników do życia (czy też do śmierci). Podczas gdy do tej pory mieliśmy przede wszystkim do czynienia z powolnymi zombiolami w stylu klasycznego horroru, zaproponowanego przez Georga A. Romero, tym razem pojawią się niezwykle szybkie i agresywne bestie, którym mózg na pewno nie gnije, a wyglądają raczej jak zarażeni ptasią grypą na dopalaczu. Czyżby Danny Boyle maczał palce w tworzeniu nowego Residenta?

Prócz szybkości i umiejętności, projektanci potworów zamierzają tchnąć w nie odrobinę życia (dość interesujące stwierdzenie, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z umarlakami). Posługując się przykładem, Jun Takeuchi przytoczył postać Ganado z RE4. Jak sam stwierdził, po raz pierwszy w serii przeciwnik posiadał jakąkolwiek osobowość, mówił i wydawał się być bardziej ludzki. Nie przeszkadzało mu to oczywiście w byciu złowrogim i przerażającym oponentem. Nie inaczej będzie w przypadków piątki – tu też spotkamy wielu wrogów, którzy posiadać będą jakieś elementy osobowości. Mają być też piekielnie inteligentni w walce.

Wszyscy, którzy mieli przyjemność zagrać w Resident Evil 4, wiedzą, że w tej części nacisk położony był na wywołanie u gracza niezwykle silnych emocji, które miały na celu związanie gracza z fabułą i atmosferą gry. Takeuchi zapewnia, że i tym razem będzie podobnie. Wiele razy będziemy unikać śmiertelnego zagrożenia dosłownie w ostatniej chwili i przez cały czas będziemy musieli uważać – ucieczka ze szponów śmierci dosłownie na ułamek sekundy przed jej nastąpieniem może zaprzeć nam dech w piersi. Jak obiecują producenci, możemy być pewni, że nasze dłonie na kontrolerach konsol nieraz się spocą.

Silną stroną nowego Residenta może też być ekipa, która go tworzy. Jun Takeuchi miał możliwość osobistego dobrania sobie współpracowników i udało mu się namierzyć wielu członków oryginalnej ekipy Capcomu, która tworzyła oryginalnego Resident Evila. Pierwsza część gry dla wielu jest niedoścignionym wzorcem i prawdziwym klasykiem, a więc piąta odsłona serii – prócz oczywistych zmian i nowych elementów – może również być swoistym powrotem do korzeni. Możemy liczyć na pojawienie się oryginalnych postaci i wydarzeń nawiązujących do pierwszego starcia z Umbrella Corporation.

Mama? Tato? Poznałem was po cieniu!

Wspominałem już, że bohaterem gry najprawdopodobniej będzie Chris Redfield, ale tajemnica związana z główną postacią wygląda cokolwiek interesująco. Otóż producenci potwierdzili, że będzie to postać znana z poprzednich części gry i że związany z nią będzie naprawdę spory zwrot akcji, który ma wpłynąć na nasze postrzeganie świata Resident Evil jako całości. Jednocześnie co jakiś czas – niby to mimochodem – w różnych wywiadach podrzucają redaktorom strzępki informacji, które zwodzą, kręcą i mieszają. Raz zdaje się, że Redfield na 100% będzie głównym bohaterem, innym razem znów pojawia się fakt, który niemal (ale tylko niemal) dyskwalifikuje go jako gwiazdę Resident Evil 5. Czyżby miały zostać ujawnione nieznane dotąd fakty z jego życia? Wedle niektórych pogłosek Chris będzie działał po stronie zła! Czyżbyśmy mieli wcielić się w antybohatera? Coś tu nie pasuje...

W dniu premiery Resident Evil 5 na pewno nie będziemy rozczarowani. W tej chwili data wydania gry ustalona przez producentów to rok 2007. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że trzeba będzie przebić sukces doskonałej czwórki oraz wypowiedzi samego Juna Takeuchi, który stwierdził niedawno, że tego typu projekt wymaga od trzech do pięciu lat na ukończenie, premiera może się jeszcze sporo obsunąć. Resident Evil 5 na pewno nie będzie jednym z tytułów promujących PlayStation 3, a szkoda – mógłby znacznie przyczynić się do popularności nowej konsoli Sony. Poczekamy więc, ale to chyba dobrze – na najlepsze rzeczy trzeba przecież czasem w życiu poczekać...

Wojtek „Malacar” Gatys

NADZIEJE:

  • nowe platformy, nowe możliwości;
  • Resident wychodzi z ciemności;
  • powrót do korzeni;
  • Jun Takeuchi wszystkiego dopilnuje.

OBAWY:

  • sami zamienimy się w zombie, zanim się gry doczekamy.
Resident Evil 5

Resident Evil 5