Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 31 maja 2001, 10:02

autor: Marcin Bojko

Red Faction - przed premierą

Red Faction to połączenie podstawowych cech gatunku FPS z obszernymi wątkami przygodowymi. Jako Parker, górnik z marsjańskiej kopalni stajesz na czele rebelii której celem jest obalenie istniejącego porządku i wyjaśnienie tajemnic zabójczej plagi.

Red Faction jest kolejną grą, w której wcielimy się w postać odważnego człowieka, który chce zmienić świat, albo przynajmniej swe najbliższe otoczenie. A zmian tych będzie dokonywał głównie za pomocą broni palnej i wszelkich dostępnych narzędzi zniszczenia. Będzie to klasyczna strzelanka z widokiem z pierwszej perspektywy. Na szczęście całość zostanie oprawiona w bardzo interesującą fabułę i umieszczona w dość nietypowym miejscu, bo na Marsie. Zajmijmy się zatem tłem fabularnym, zostawiając sobie na koniec wszelkie smaczki związane z możliwościami nowego engine’u.

Naszym bohaterem będzie Parker, człowiek pochodzący z bardzo dobrze usytuowanej rodziny, chadzający do prywatnych szkół. Nie jest jednak zadowolony z przebiegu swojego życia. Kiedy dowiedział się, że został przyjęty na Harvard coś w nim pękło. Poczuł, że całe jego życie odbywa się według ustalonego z góry schematu – tak jak to zaplanowali jego rodzice. Cała akcja dzieje się w naszej niedalekiej przyszłości, a wizja ta nie jest specjalnie zachęcająca. Na Ziemi panuje straszne bezrobocie, korporacje zaś z otwartymi ramionami przyjmują wszystkich, którzy gotowi są podjąć pracę w innym punkcie skolonizowanego kosmosu. Do tego zachęcają kolorowe sterowce z reklamami. Nie jest to żaden oryginalny pomysł, bo podobną wizję przyszłości mogliśmy zobaczyć w Łowcy androidów Ridleya Scotta już w 1982 roku, wcześniej może też. Nasz młody bohater, który wcześniej wraz ze znajomymi nie raz zastanawiał się kogo mogą skusić podobne oferty sam podjął decyzję o opuszczeniu ojczystej planety. Na swoje nieszczęście udał się do biura rekrutacyjnego i zaciągnął się do pracy w kopali należącej do korporacji Ultor – na Marsie. Od tej chwili w jego życiu zaszły daleko idące zmiany. O podróży na Marsa można by napisać wiele, ale z pewnością nie to, że była komfortowa. Stłoczeni w niewielkiej przestrzeni ludzie, a raczej ich żołądki źle znoszą zmiany ciążenia. Na miejscu zostali z grubsza umyci, poddani dezynfekcji i wyposażeni w niedopasowane ubiory robocze. Jeśli ktoś chciał wymienić uniform do akcji wkraczali strażnicy. Pozostali widząc jak wynoszą oni skatowanego delikwenta doszli do wniosku, że za małe czy nieco za duże ubranie, to mniejszy problem niż kilku sadystów z pałkami. Znany Parkerowi do tej pory komfort ustąpił miejsca brudowi, potowi i wszechobecnemu zmęczeniu. Nowoprzybyłych upchnięto w ciasnych barakach. Jedna prycza na dwóch górników – jeden przesypia swoje osiem godzin, podczas gry drugi pracuje. Górnicy żartują, że pozostałe osiem godzin doby jest odpoczynkiem dla wszy. W takim miejscu szerzy się narkomania i obowiązują niemal więzienne zasady. Górnicy nie dość, że dzielą prycze to jeszcze korzystają z tego samego skafandra. Musimy jednak pamiętać, że nasz bohater odstaje „nieco” od wizerunku typowego pracownika kopalni. On trafił tam pod wpływem impulsu, bo miał taki kaprys, podczas gdy większość znajdujących się tam ludzi nie miała lub nie potrafiła sobie znaleźć innego miejsca w życiu. To cienie zwykłych ludzi. Poza tym Parker jest człowiekiem młodym, dobrze wykształconym. Obserwuje. Analizuje. Zastanawia się. Dlaczego w kopali zatrudnia się ludzi skoro kompania ma dość robotów, które są zdecydowanie tańsze w eksploatacji? Potem pojawia się jeszcze dziwna Zaraza. Nikt nie wie co ją powoduje, nikt nie zna lekarstwa. A ludzie umierają każdego dnia. Korporacja stara się uspokoić przerażonych górników, ale ludzie nie chcą słuchać nowych kłamstw. Pojawiają się ulotki namawiające do strajku, odmowy pracy w kopalniach. Nawołujące do ataku na strażników, do odwetu za lata niegodziwego traktowania. Ludzie cały czas o tym rozmawiają. Z dnia na dzień te nastroje stają się coraz silniejsze. Wystarczy iskra, by niezadowolenie górników znalazło ujście w nagłym wybuchu i zamieniło się w otwarty bunt. Parker ma być tą właśnie iskrą. Stoi przed nim jednak znacznie poważniejsze zadanie. W całym tym chaosie czeka go poszukiwanie rozwiązania tajemnicy Zarazy. Sam Parker nie jest jedyną osobą, która zastanawia się na wieloma dziwnymi rzeczami, które mają miejsce w kopali. Gryphon, zastępca administratora kopali znalazł wiele dziwnych anomalii w raportach przechodzących przez jego biurko. Choć ciągle przywożeni są nowi pracownicy, to żaden z nich nigdy nie wyjechał. Śmiertelność jest wprost olbrzymia, choć w kopalniach nie zdarza się aż tyle wypadków.

Nagle okazało się, że on – zastępca administratora – nie ma dostępu do niektórych miejsc w bazie. Okazuje się, że jedna trzecia mieszkających w kompleksie naukowców pracuje nie wiadomo gdzie – pojawiają się w kwaterach, spożywają posiłki w kantynach, ale nie figurują w żadnym grafiku pracy. W końcu jednak Gryphon trafia na zcyborgizowanego Capek’a, który nadzoruje prowadzone badania. Ten pół-człowiek, pół-robot wprowadza go w sytuację. Od tego momentu Gryphon nie może się doczekać chwili kiedy będzie mógł opuścić Marsa. Kolejną postacią która zauważa wiele dziwnych rzeczy jest Hendrix, młody technik bezpieczeństwa, który od lat potajemnie infiltruje systemy komputerowe zyskując coraz to nowsze informacje. Kiedy jego rodzice giną coś się w nim załamuje i decyduje się na walkę z korporacją. Eos to kobieta stojąca za przygotowaniem rebelii. Dysponuje rozległą wiedzą na temat całego kompleksu i silnie utożsamia się z zamieszkującymi go ludźmi. Od dawna planuje całą akcję. Gromadzona jest broń, opracowywane są plany. A czasu jest coraz mniej. Po drugiej stronie stoi Masako, doświadczony dowódca najemników. Nie podoba się jej ta cała sytuacja. Jest najemnikiem z krwi i kości, nie lubi pracy nadzorcy i ochroniarza jaką przydzieliła jej korporacja. Nie jest to jednak postać pozytywna. Wie o przygotowywanym buncie i chce z niego skorzystać do własnych celów – chce się pozbyć pracodawcy i zwalić całą winę na górników. Szczerze nienawidzi Ultor i chce uregulować kilka zaległych rachunków, także na Ziemi. No i na koniec został Capek – ten szalony naukowiec stoi za całą sprawą to pół- człowiek, pół-maszyna. Na Ziemi nie znalazł poparcia dla swej pracy, ale na Marsie może realizować swe badania. On z kolei chce sam wywołać bunt, żeby bez wzbudzania podejrzeń pojmać zdrowych górników – do badań. Tak z grubsza wygląda sytuacja.

Jak widać cała fabuła jest dość zagmatwana – każdy ma własne cele. Okazuje się, że na buncie chcą skorzystać także nadzorcy – pamiętajmy, że w tym wszystkim siedzi po uszy nasz bohater – Parker – i to na nas spadnie obowiązek przeprowadzenia go przez cały ten młyn. A jak to będzie wyglądać? Opracowano nowy engine o nazwie Geo –Mod ™ . Ma on umożliwiać oddziaływanie na środowisko w czasie rzeczywistym. Podejrzewam, że w głównej mierze będzie to dotyczyć niszczenia wszystkiego, co znajdzie się na linii ognia – wybuchające szyby, rozpadające się meble, pękające kafelki. Koniec z przeciwpancernymi ściankami – teraz będzie można wybijać w murach dziury, a kilka desek nie będzie stanowić prawie żadnej ochrony przed ogniem broni maszynowej. Opracowano system obrażeń uzależniony od miejsca trafienia – coś dla wirtuozów myszki, którzy godzinami wprawiają się w precyzyjnym trafianiu przeciwnika w głowę :-). Cała akcja będzie się dziać na Marsie lub nad nim, więc model fizyczny powinien odbiegać nieco od standardów. Tutaj także programiści włożyli sporo wysiłku –spadanie z wysokości, zachowanie w zależności od ośrodka – w normalnej atmosferze bazy, pod wodą. Będzie można korzystać ze znalezionych pojazdów, choć jest ich tylko pięć typów z trzech rodzajów – lądowych, wodnych i latających. Wśród nich znajdziemy niewielką łódź podwodną i myśliwiec – będzie też można korzystać z uzbrojenia zamontowanego na pojazdach. Arsenał broni ręcznej także przedstawia się imponująco – począwszy od pistoletów i pistoletów maszynowych, poprzez strzelby bojowe, karabiny szturmowe i snajperskie aż po miotacze płomieni i wyrzutnie rakiet. Nie wspominając oczywiście o szerokim asortymencie różnego rodzaju granatów i materiałów wybuchowych. W sumie przygotowano piętnaście rodzajów broni ręcznej. Nie należy się jednak nastawiać na samą walkę. Podczas gry będzie nas czekać wiele różnorodnych zadań, czasem trzeba się będzie skradać czy współpracować ze spotkanymi postaciami.

Miejmy nadzieję, że gra spełni oczekiwania szerokich rzeszy fanów strzelanek FPP, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Ma się ukazać w II kwartale bieżącego roku, czyli w najbliższym czasie – jak to będzie?. W branży komputerowej termin nie jest niczym wiążącym – łatwo może się zmienić.

Marcin „Levardos” Bojko

Red Faction

Red Faction