Ratchet & Clank Rift Apart będzie najładniejszą grą na PS5!
Po generacyjnej przerwie Ratchet & Clank ruszają z nową opowieścią na PlayStation 5. Z nową technologią przyszły nowe pomysły, ale co najmniej równie ważne są postacie. I te stare, i te nowe, jak Rivet.
Insomniac Games to jedna z tych firm, którym prawie zawsze udaje się dostarczyć na rynek produkt godny uwagi. Poczynając od debiutu smoczka Spyro na pierwszym PlayStation, a kończąc na Spider-Manie: Milesie Moralesie, który przywitał się z graczami u zarania ery PlayStation 5, wszystkie gry dostarczały masę rozrywki. W międzyczasie jednak Kalifornijczycy z Burbank zaprezentowali szeroki wachlarz umiejętności w wielu innych tytułach, w tym serii Ratchet & Clank, która podbój naszych serc rozpoczęła w czasach PS2, rozgrzała je do czerwoności w erze PS3 i chyba jednak nieco zawiodła jedną odsłoną na PS4, będącą w dodatku zaledwie remakiem „jedynki” towarzyszącym filmowej animacji. Ale czasy smuty dobiegły końca, a już wkrótce na PS5 trafi kontynuacja przygód tej wspaniałej pary bohaterów. W trakcie zamkniętego pokazu i spotkania z twórcami z Insomniac Games dowiedzieliśmy się trochę o przyszłości tej popularnej marki.
Wielka celebracja
– Historia rozpoczyna się wiele lat po Into the Nexus – opowiada Marcus Smith, creative director gry Ratchet & Clank: Rift Apart.
Na początku zabawy jesteśmy świadkami wielkiego przedstawienia, w centralnej części którego znajdują się nasi dwaj bohaterowie. W mieście Megalopolis trwa święto mające uhonorować ich życiowe osiągnięcia w walce o obronę galaktyki. Wśród celebrujących nie brakuje postaci znanych z poprzednich tytułów z serii, z kapitanem Qwarkiem na czele. Wokół wielkiej ruchomej areny i lewitujących nad nią platform podziwiają widowisko tysiące widzów. Jednym z prezentów dla Ratcheta ma być odbudowane przez Clanka urządzenie zwane dimensionatorem, pozwalające otwierać szczeliny prowadzące do innych wymiarów.
– Clank ma nadzieję, że w ten sposób pomoże przyjacielowi nawiązać kontakt z innymi lombaksami, ponieważ Ratchet jest ostatnim przedstawicielem swojej rasy w tym wymiarze – tłumaczy Marcus Smith.
Paradę przerywa nagły atak blargów pod wodzą doktora Nefariousa.
– [...] Odwiecznego wroga pary bohaterów, którzy rozdzieleni trafiają do dziwnego, nowego wymiaru. [...] Ich zadaniem jest wzajemne odnalezienie się, powrót do domu i naprawienie zmian w czasoprzestrzeni, mogących doprowadzić do zniszczenia wszystkiego – dopowiada Smith.
To historia o przyjaźni, wspólnocie i empatii
Tym samym rozpoczynamy całkiem nowy rozdział w dziejach Ratcheta & Clanka.
– Gracze obserwujący serię za czasów PlayStation 3 poznają po prostu dalszy ciąg historii obu przyjaciół, ale Rift Apart ma być również całkowicie przystępny dla nowych osób, nieznających poprzednich części – mówi Lauren Mee, lead writer gry. – Rift Apart ma uniwersalną fabułę, niewymagającą znajomości poprzednich części. Skupia się na rodzinie, przyjaźni i bohaterstwie. Upewniliśmy się, że uhonorowaliśmy odpowiednio przeszłość bohaterów, przenosząc ich jednocześnie ostrożnie w przyszłość.
Podobna decyzja absolutnie nie powinna nikogo dziwić. Od premiery Into the Nexus minęło niemal osiem lat i w tym czasie dorosło jedno pokolenie graczy. Pozostawienie ich samym sobie w przypadku marki tego kalibru, w dodatku skierowanej również do młodszych osób, byłoby marketingowym marnotrawstwem.
Bazowy pomysł wciąż był ten sam, a przez lata zmieniał się sposób, w jaki opowiadaliśmy te historie. W grach na PS2 gameplay był nastawiony bardziej na akcję – były one produktem swoich czasów, kiedy w tego typu tytułach scenariusze miały być zabawne, nieść pozytywne przesłanie i jedynie wspierać rozgrywkę. W erze PS3 seria położyła większy nacisk na introspektywny storytelling – fabuły były dłuższe i [...] często prezentowane z osobistych punktów widzenia. Poznawaliśmy pochodzenie Ratcheta [...], dowiadywaliśmy się o wielkiej wojnie zmuszającej lombaksy od ukrycia się.
Na PS5 historia jest jeszcze bardziej osobista. Wewnętrzne zmagania bohaterów odgrywają tu centralną rolę. Skupiamy się na wzajemnych relacjach pomiędzy różnymi postaciami. Rdzeniem Rift Aparta pozostaje akcja i przygoda, ale zawierająca współczesne środki opowiadania, pozwalające graczom na jeszcze lepsze zrozumienie motywacji kierujących poczynaniami bohaterów.
Marcus Smith
Rozwałka palce lizać
Akcja i przygoda, o której mówi Smith, to lekkie niedopowiedzenie przy tym, co mogłem zobaczyć na własne oczy w trakcie zorganizowanego przez Insomniac pokazu. To, co działo się na ekranie, dosłownie zapierało dech w piersiach. W ogromnej, pełnej życia lokacji przez bite pół godziny akcja pędziła na łeb na szyję, nie zwalniając ani na sekundę. Planeta Torren IV dosłownie tętniła życiem. I śmiercią, bo gąszcz ołowiu wypluwany z pukawek noszonych przez Rivet przynosił zagładę dziesiątkom, jeśli nie setkom przeciwników, w tym pomniejszym bossom. Ta intensywna wymiana ognia przerywana była od czasu do czasu efektownym ślizganiem się po szynie, czyli również jednym z charakterystycznych dla serii elementów zręcznościowych. Finezyjnym ruchom Rivet towarzyszyły częste zmiany kapitalnych typów broni, z wymyślania których znane jest Insomniac Games.
Rivet = silna kobieta
No właśnie, kim jest wspomniana Rivet? Dlaczego lwia część pokazu skupiła się właśnie na tej, całkowicie nowej dla serii postaci?
– Rivet jest odbiciem Ratcheta z innego wymiaru, pełnoprawnym bohaterem posiadającym własną osobowość i historię – mówi Lauren.
– Rivet, w odróżnieniu od Ratcheta, przez całe życie była zdana jedynie na siebie – do tłumaczenia niuansów nowej gry dołącza Lindsay Thompson, senior cinematic animator. – Nigdy nie miała żadnego przyjaciela, z którym dzieliłaby trudy, nikogo kto celebrowałby jej zwycięstwa. [...] Projektując jej postać, zadaliśmy sobie pytanie: kim ona ma być?
Silne kobiety jako bohaterki mają długą tradycję istnienia w grach wideo, ale od kilku lat pojawiają się w nich w sposób bardziej dla twórców świadomy. Nie tylko jako obiekty do podziwiania ich seksualności, ale także jako zwyczajne postacie zmagające się z życiem na tych samych prawach co płeć męska.
Zaczęliśmy od obdarzenia jej silnym charakterem. Zadaliśmy sobie pytanie: jak wyglądało jej życie samotnego wilka w niebezpiecznym świecie? Czy spędzany samotnie czas przyczynił się do problematycznych kontaktów z innymi, pomimo posiadania z gruntu dobrego charakteru? Rivet jest zdeterminowana, samowystarczalna, ale zawsze trochę wycofana. [...] Dopilnowaliśmy także, aby pomimo wszystko nigdy nie wydawała się cyniczna albo okrutna, [...] wykonuje misję w imię dobra, ochrony siebie i niewinnych istot torturowanych przez Nefariousa i jego popleczników. [...] Jest przebiegła i niezależna. Ale także wrażliwa i lojalna.
Lindsay Thompson
Z materiałów na temat gry, które Sony zaprezentowało podczas State of Play, wiemy, że Clank trafi pod opiekuńcze skrzydła nowej bohaterki i to właśnie z nią ma współpracować. Nie mamy oczywiście pojęcia, czy tak będzie przez całą grę, nie zdradzono tego również dziennikarzom podczas prywatnego pokazu, niemniej wiemy też doskonale, że Ratchet zostanie pozostawiony sam sobie w mrocznym, cyberpunkowym odbiciu Megalopolis, czyli Nefarious City.
– W alternatywnym wymiarze zobaczymy starszego, poważniejszego i rozsądniejszego Ratcheta, niegoniącego kompulsywnie za wiedzą o swojej przeszłości – mówi Marcus Smith.
Czy na tej podstawie możemy mniemać, że nagle ta część opowieści zmieni się w mroczny thriller noir? Raczej nie, trup robotów i innych stworzeń zapewne będzie ścielić się równie gęsto jak zazwyczaj, ale trzeba przyznać, że pod względem projektu i liczby animowanych elementów lokacji gra bije na głowę wszystko, co dotychczas mogliśmy obserwować w serii.
– Jednocześnie Rivet żyje w tym opresyjnym świecie, w którym jej impulsywność pozwala bohaterce – jako członkini ruchu oporu – utrzymać się przy życiu. To dwie strony tego samego charakteru. [...] Jesteśmy dumni z historii, jaką udało nam się stworzyć, dzięki której każda z tych postaci jest w stanie nauczyć się czegoś od innej – kończy Smith.
Barwy wieloświata
Tytułowe szczeliny, przez które postacie przenikają przez wymiary bez żadnych widocznych loadingów, są zasługą technologii szybkich dysków SSD, z których korzystają konsole PlayStation 5. Na tę chwilę to być może jedyne urządzenia służące do grania, które są w stanie poradzić sobie z tego typu sztuczkami, jakie zaserwowali programiści z Insomniac. Odbiciem rzeczywistego wymiaru zamieszkiwanego na co dzień przez Ratcheta i Clanka jest nie tylko jego alternatywna, mroczniejsza wersja rządzona przez doktora Nefariousa, ale też liczne wymiary „kieszonkowe”, które przyjdzie nam zwiedzić w trakcie naszej podróży.
Skupiliśmy się na osobistych relacjach postaci, ale położyliśmy także o wiele większy nacisk na każdą odwiedzaną planetę. Nie tylko poprzez zapełnienie jej wieloma istotami, ale także dodając każdemu z globów unikalną historię. Chcieliśmy, aby gracz poczuł nie tylko to, że odwiedza obce miejsce, ale także odkrywał, co się w nim wcześniej wydarzyło. Liczymy na to, że gracze docenią tę dodatkową warstwę narracji.
Marcus Smith
Alternatywny wymiar pozwala twórcom również na zabawę konwencją. Wiemy już, że Rivet jest odbiciem Ratcheta, ale nie tylko on posiada swoją drugą wersję. Inny przykład to Skidd McMarx, mistrz latającej deskorolki z planety Rilgar, w drugim wymiarze lepiej znany jako Phantom, członek ruchu oporu walczącego z imperatorem Nefariousem i jego reżimem. Jest ekspertem od hakowania i przy okazji wynalazcą. Szczerze wyznam, że bardzo już chciałbym wiedzieć, jaką rolę w planach Nefariousa odgrywa kapitan Qwark, ale na jego temat twórcy przez cały czas trwania pokazu nie puścili pary z ust.
Międzywymiarowy arsenał
Studio Insomniac Games jest mistrzem w wymyślaniu dziwacznej broni. Fani zapewne pamiętają niejedną z pukawek, które trafiły do poprzednich części Ratcheta & Clanka czy serii Resistance, ale chyba najbardziej, przynajmniej mnie, zapadła w pamięć dyskotekowa kula z Tools of Destruction oraz uwielbiany przez mnie Mr. Zurkon. Wiemy, że w alternatywnym wymiarze Mrs. Zurkon zajmie się sprzedażą broni, ale w trakcie pokazu dało się też zaobserwować działanie narzędzia walki o nazwie Mr. Fungi. Jest to autonomiczny robot o wyglądzie grzyba, który wypuszcza z siebie mniejsze robociki – coś w rodzaju zarodników – przy okazji również ostrzeliwując wroga. Ponadto twórcy pochwalili się kilkoma innymi projektami, wśród których na specjalne wyróżnienie zasługuje moim zdaniem riccochet strzelający metalowymi kulkami – takimi, jakie używane są w maszynach typu flipper. Co ciekawe, wystrzelona kulka nie tylko uderza w przeciwnika, ale odbija się od niego i uderza ponownie. I ponownie. W ten sposób ostatecznie pozbawia go życia.
Większość lub też nawet wszystkie rodzaje oręża będą posiadać alternatywny tryb strzału. Okaże się to możliwe i jednocześnie bardzo komfortowe dzięki nowemu kontrolerowi PlayStation 5 o nazwie DualSense. Służyć ma do tego lewy spust, który będzie mieć inne działanie w przypadku lekkiego naciśnięcia i inne, jeśli zdecydowanie użyjemy siły. Projektanci broni pokazali, jak to działa, na przykładzie innych nowych wynalazków debiutujących w Rift Aparcie, w tym strzelby o nazwie Negatron Collider.
Z wcześniejszych doniesień wiemy już, że w trakcie gry Ratchet będzie mógł zmieniać elementy noszonego kostiumu. Będą to jednak tylko modyfikacje wpływające na ochronę danej części ciała, bez odrębnych statystyk charakterystycznych dla gier pseudo-RPG.
To powinien być megahit
Siła marki Ratchet & Clank opiera się na jej bohaterach. Na postaciach, które potrafią skupić na sobie uwagę graczy, na ich osobowościach i odpowiednio dawkowanym humorze. Na przyciągających się przeciwieństwach. Na trzymających ich w ryzach ograniczeniach. W tym przypadku mamy do czynienia z pewnym siebie, nawet zadziornym Ratchetem, równoważonym przez kompas moralny, jakim jest Clank. Dzięki takiemu połączeniu dwójka bohaterów przetrwała trzy generacje konsol i wkrótce zadebiutuje na kolejnej. Razem Ratchet i Clank są mocniejsi niż suma ich indywidualnych zdolności i mają siłę, by stawiać czoła kolejnym wyzwaniom oraz wychodzić z nich zwycięsko nie dlatego, że są do siebie podobni, ale z powodu dzielących ich różnic.
– Na tym pomyśle seria opiera się od samego początku – mówi Marcus Smith – na dwójce różniących się od siebie przyjaciół na dobre i na złe, stawiających czoła złu.
W Rift Aparcie tę różnice mają szansę być jeszcze większe, tym bardziej że po raz pierwszy gracze będą mieć do czynienia nie ze zgranym duetem, tylko z docierającym się tercetem. Co z tego wyniknie? Dowiemy się już w pierwszej połowie czerwca, kiedy gra trafi na półki sklepowe.






