Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 9 września 2002, 08:59

autor: Krzysztof Mielnik

Prisoner of War - przed premierą

Taktyczna gra akcji zrealizowana przy użyciu trójwymiarowej grafiki - weź udział w Wielkiej Ucieczce alianckich więźniów z niemickich obozów jenieckich.

Kiedy wybierałem zapowiedzi do zredagowania, „Prisoner of War” wpisałem na listę życzeń jedynie mimochodem. Tak niezwykle zapowiadający się tytuł nie miał bowiem prawa leżeć odłogiem. A jednak! Na miesiąc przed zapowiadaną premierą na świecie i zapewne na kilka przed faktycznym pojawieniem się na rynku, materiały pozwalające bliżej zapoznać się z „PoW” trafiły właśnie na moje biurko...

„Jest ciemno. Zimno mi. Moment pojmania pamiętam, jak przez mgłę. Nie miałem żadnych szans. Zaskoczenie, cios w twarz... Tracąc przytomność osunąłem się na ziemię. Teraz gniję tu. O Boże! Jeśli się stąd nie wydostanę, zabiją mnie! Na pewno mnie zabiją!”

Kilka miesięcy temu miałem okazję pisania zapowiedzi gry „Escape from Alcatraz”; taktycznej przygodówki przenoszącej nas do najpilniej strzeżonego więzienia w Ameryce. Celem gry, powoli szykowanej już do wprowadzenia na rynek, było wydostanie się z twierdzy, uwolnienie towarzyszy swej niedoli oraz przeprowadzanie akcji dywersyjno – sabotażowych. Temat ten najwyraźniej wpadł w oko programistom z Wide Games, efektem czego akcję swego projektu postanowili oprzeć na bardzo podobnym schemacie.

Gra przenosi nas w czasy II Wojny Światowej, dokładnie do roku 1941. Podczas nieudanych akcji na froncie, w sidła hitlerowców wpadło czterech alianckich oficerów: Anglik, Holender, Francuz, no i – jak to zwykle bywa – Amerykanin. Każdy z nich rozlokowany został w jednym z obozów jenieckich; Stalag Luft I i II, Salonika oraz Castle Colditz. Naszym zadaniem będzie uwolnienie wszystkich postaci z uwięzi i doprowadzenie do finałowego spotkania w najlepiej strzeżonym z obozów; zamku Colditz, noszącym zasłużenie miano twierdzy niemal nie do sforsowania.

Owe „niemal” może okazać się jednak słowem kluczowym, o ile tylko w pełni zdołamy wykorzystać potencjał tkwiący w poszczególnych oficerach. I tak jednego z nich cechować może ponadprzeciętna siła fizyczna, kolejnego zdolności logistyczne, jeszcze innego umiejętności manualne. W połączeniu dostaniemy więc mieszankę, której niestraszna będzie żadna przeszkoda!

„Jeden płot, drugi. Ach! Kryj się człowieku! Pomimo dudniącego w szaleńczym rytmie serca zdołałem ukryć się za rogiem budynku. Chwila nieuwagi mogła zaważyć na moim życiu. Patrolujący okolicę hitlerowski pachołek tylko czeka na to, aby móc użyć swojej broni. ‘Boże, nie pozwól mi tu zginąć’ – pomyślałem, ruszając ku kolejnej przeszkodzie...”

Filmiki przedstawiające akcję, które od pewnego czasu możemy znaleźć w sieci, sprawiają naprawdę dobre wrażenie. Duża liczba detali, tętniące życiem lokacje, realistyczne efekty opadów atmosferycznych, dynamicznie zmieniający się widok z jakiego obserwujemy naszą postać z możliwością dokonania wyboru pomiędzy TPP, a FPP. Wszystko to jednoznacznie przemawia na korzyść gry. Podobnie jak i obietnice, że każdy element scenerii począwszy od doniczki z kwiatkami czy wiszącej na ścianie półeczki, a na pojazdach wroga kończąc – będzie podatny na zniszczenia.

Minusy? Nieco zastrzeżeń miałbym jedynie do nazbyt rozmytej grafiki, przynajmniej w tej fazie produkcji przypominającej bardziej gry konsolowe, niźli produkcję na PC. Rzuca się to w oczy szczególnie, gdy patrzymy na twarze przewijających się po ekranie ludzi. No, ale tak to już jest, kiedy gra powstaje równocześnie na kilka różnych platform sprzętowych...

„Już wieczór. Ostatnie godziny o mało nie przyprawiły mnie o zawał. Najpierw wykrył mnie strażnik. Choroba, od samego początku wiedziałem, że z tym gadem o wyłupiastych oczkach będą spore problemy. Musiałem salwować się ucieczką, ledwie przeżyłem. Kiedy wszystko się uspokoiło, pół dnia spędziłem na ślęczeniu nad dalszym planem mojego odwrotu. Najgorsze jednak dopiero przede mną...”

Za wszystkie wymienione zalety i nieliczne – przynajmniej z dających się wykryć już teraz – wady, odpowiada nowy engine, na którym oparta jest gra. „3D ATLAS”, bo taką nosi nazwę, wedle twórców ma wycisnąć wszystko, co tylko się da z kart graficznych nowej generacji. Czy nad owym faktem się radować, czy też lamentować, pozostawię już do indywidualnej oceny każdego z Was. (Ja, z racji posiadania sprzętu, który nie zaznał najmniejszego śladu modyfikacji od dobrych dwóch latek, mam bowiem własne zdanie na ten temat ;-)

Wydawcą gry na świecie będzie Codemasters. Na półkach sklepowych naszego kraju ujrzymy ją zaś za sprawą CD Projektu, co daje nadzieje na dobrej jakości spolszczenie, które w pozycjach tego rodzaju z pewnością okazuje się być nie do przecenienia.

Krzysztof „Bakterria” Mielnik

Prisoner of War

Prisoner of War