Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 sierpnia 2010, 10:29

autor: Adrian Werner

nieSławny: inFamous 2 - zapowiedź

Jedna z najlepszych gier zeszłego roku powraca w nowej odsłonie. Czy wprowadzone ulepszenia wystarczą, by uczynić z inFamousa jedną z czołowych marek Sony?

InFamous był jedyną z najprzyjemniejszych niespodzianek zeszłego roku. Studio Sucker Punch miało już co prawda na koncie udaną serię o przygodach Sly Coopera, ale zespół ten zawsze pozostawał w cieniu dwóch gigantów: Naughty Dog oraz Insomniac Games. Dlatego jakość inFamousa była mimo wszystko sporym zaskoczeniem. Twórcom nie tylko udało się stworzyć jedną z najlepszych produkcji, jakie do tej pory dostało PlayStation 3, ale również był to tytuł, który i dziś należy do absolutnej czołówki gier opowiadających o przygodach superbohaterów. Wysiłki twórców zostały nagrodzone wysokimi ocenami w prasie branżowej oraz ponad dwoma milionami sprzedanych egzemplarzy. Teraz Sucker Punch zamierza iść za ciosem i dać graczom drugą część, która dokona podobnego skoku jakościowego jak ten, jaki miał miejsce w przypadku Uncharted 2. Zadanie to nie należy do prostych, ale ułatwia je to, że sporo najcięższej pracy wykonano już przy tworzeniu pierwszej odsłony cyklu, teraz wystarczy wziąć te solidne podstawy i zbudować na nich coś znacznie bardziej imponującego.

Cole powraca potężny jak nigdy dotąd.

Każdy bohater musi mieć przed sobą jakieś wyzwanie. Bycie niepokonanym może brzmi atrakcyjnie, ale w rzeczywistości kibicujemy tylko herosom, którzy muszą zmierzyć się z czymś naprawdę groźnym. Cieszy nas, gdy ostatecznie triumfują nad przeciwnościami losu, ale zwycięstwo ma mdły posmak, jeśli w drodze po nie bohater nie przeszedł przez prawdziwe piekło. Ludzie z Sucker Punch doskonale zdają sobie z tego sprawę. Pod koniec pierwszej części Cole McGrath był bez wątpienia najpotężniejszą istotą w Empire City. W rzeczywistości to, co przeżył do tej pory, było jedynie pewnego rodzaju przyśpieszonym planem treningowym, wprowadzonym w życie przez Kesslera (główny czarny charakter w pierwszej części) wyłącznie z jednego powodu – by przygotować naszego bohatera na przybycie Bestii. Niestety, ta pojawia się w mieście znacznie wcześniej niż przewidywano i okazuje się, że siła Cole’a jest zwyczajnie niewystarczająca. Bohater cudem uchodzi z życiem i musi ratować się ucieczką. Udaje się do miasta New Marais, gdzie ma nadzieję znaleźć kolejne pozostałości tej samej technologii, która dała mu władzę nad elektrycznością. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Bestia doskonale zdaje sobie sprawę z planów McGratha i rozpoczyna powolny marsz z Empire City, po drodze demolując każde mijane miasto. Nasz heros musi zatem w krótkim czasie wydatnie zwiększyć swoje moce, jeśli chce mieć jakąkolwiek szansę na przeżycie drugiej konfrontacji z tym monstrum.

Pierwsza część inFamousa cieszyła oczy dobrą grafiką, ale doznania wizualne w drugiej mają zdeklasować dokonania pierwowzoru. Przede wszystkim samo miejsce akcji jest znacznie ciekawsze. Empire City było stereotypową metropolią, po dachach której fajnie się biegało, ale żadne tamtejsze widoki nie zapadały na dłużej w pamięć. New Marais to zupełnie inna bajka. Inspiracją dla niego był Nowy Orlean, dzięki czemu zobaczymy prawdziwy melanż wielu stylów architektonicznych. Do tego wszystko ma być zaplanowane w taki sposób, byśmy po wdrapaniu się na jakiś wysoki budynek, mogli – patrząc na panoramę miasta – od razy poznać lokalizację poszczególnych dzielnic.

Wiadomo już, że możemy oczekiwać rozległych cmentarzy oraz dzielnicy francuskiej oblanej światłem czerwonych latarni. Odwiedzimy też zresztą rejony podmiejskie, w tym pola uprawne czy bagna. Niestety, w pogoni za samodoskonaleniem Cole wciąż nie znalazł czasu, by zapisać się na lekcje pływania, więc jakikolwiek zbiornik wodny nadal będzie jego największym problemem. Ponadto New Marais ma sprawiać wrażenie miejsca kipiącego życiem. Na chodnikach spotkamy tłumy przechodniów, a ulice szczelnie wypełnią samochody. Otoczenie ma zawierać więcej elementów, które da się w efektowny sposób zniszczyć. Nie dane nam będzie wprawdzie zrównać z ziemią całych budynków, ale wprowadzone usprawnienia mają spowodować, że już na pierwszy rzut oka da się zauważyć, w których rejonach miasta walczyliśmy.

Władca elektryczności helikopterom się nie kłania.

Sucker Punch znacznie poważniej podchodzi też do kwestii fabularnych. Pierwsza część snuła swoją opowieść głównie za pomocą paneli komiksowych. Pasowały one do klimatu całej historii, ale miały też poważne ograniczenia. W inFamousie 2 przerywniki te powrócą, ale wspomagać mają je pięknie wyreżyserowane filmowe sceny tworzone na silniku gry. Twórcy postanowili nie ryzykować w tej kwestii i poprosili Sony o pomoc, co zaowocowało dostępem do wyspecjalizowanych studiów motion-capture. Tradycyjnym sposobem tworzenia przerywników jest oddzielne nagrywanie głosów i animowanie postaci. Jednak w tym przypadku zastosowano metodę, która świetnie sprawdziła się w Uncharted 2, pozwalając aktorom na odgrywanie całych scen i jednoczesne zapisywanie zarówno ich głosów, jak i ruchów. Rezultat jest nieporównywalnie lepszy i bardziej naturalny, a cut-scenki sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z dobrego filmu. W Cole’a McGratha wcielił się tym razem Eric Ladin, znany z serialu Generation Kill oraz gry Left 4 Dead 2. Pociągnęło to za sobą zmianę nie tylko głosu, ale i całego wyglądu bohatera. I tu pojawił się problem. Na tegorocznym E3 zaprezentowano nowy wizerunek naszego herosa. Na głowie wyrosła mu bujna czupryna (w pierwszej części z powodu problemów technicznych z animacją włosów zdecydowano się zostawić go łysego), twarz pokrył lekki zarost, a ramiona ozdobiły tatuaże. Do tego przywdział on bardzo młodzieżowe wdzianko. Fanom zdecydowanie się to jednak nie spodobało. Co prawda w pierwszej części bohater również za dobrze nie wyglądał, ale przynajmniej miał jakiś charakter, podczas gdy nowy projekt przypominał postacie z dziesiątków innych gier. O dziwo, Sucker Punch postanowiło posłuchać sugestii graczy i ogłosiło, że wygląd McGratha zostanie ponownie przerobiony, tak by bardziej przypominał ten z pierwowzoru. Jak dokładnie będzie zatem prezentował się nasz heros, jeszcze nie wiemy, ale fakt, że twórcy z taką uwagą wsłuchują się w opinie fanów, dobrze wróży całej produkcji.

Jednak niezależnie od swej prezencji w mieście New Marais Cole nie będzie witany z otwartymi rękoma. Dawniej było to bardzo tolerancyjne miejsce. Nasz bohater, zanim jeszcze zyskał nadludzkie moce, spędził tam kilka miesięcy, ucząc się sztuki parkouru. W tamtych czasach policjanci nie niepokoili biegających po dachach akrobatów, a i zwykłym zjadaczom chleba takie wyczyny nie przeszkadzały. Jednak teraz uległo to zmianie. Na ulice coraz częściej zaczęły wypełzać potwornie zdeformowane mutanty, sprowadzając śmierć i zniszczenie, gdziekolwiek się tylko pojawiły. Lokalni mieszkańcy, mając po dziurki w nosie panoszących się potworów, w desperacji zwrócili się o pomoc do człowieka znanego jako Bertrand. Ten charyzmatyczny przywódca dysponuje własną organizacją militarną i szybko wprowadził stan wyjątkowy. Oczywiście zarówno on, jak i jego podwładni nie darzą naszego herosa zbytnią sympatią, więc czekają nas regularne potyczki z ciężko uzbrojonymi żołnierzami. Ponadto wygląda na to, że sam Bertrand wie więcej, niż się na początku wydaje, więc prędzej czy później Cole będzie musiał uciąć sobie z nim dłuższą pogawędkę.

Bertrand obiecuje, że odstrzał wszystkich obdarzonych mocamiwybryków natury poprawi jakość życia każdego obywatela.

Przygodę zaczniemy od razu z kompletem mocy z poprzedniej części. Nie będzie tu żadnych amnezji czy innych tego typu leniwych zagrywek, mających zmusić nas do ponownego nabywania starych umiejętności. Emocji dostarczy nie słabość naszego bohatera, ale siła wrogów. Nowe zdolności rozszerzą jego repertuar ruchowy i bojowy. Dzięki zastosowaniu indukcji będziemy mogli jednym susem wskoczyć na dach wieżowca czy w szaleńczym tempie ślizgać się wzdłuż ścian budynków. Z kolei elektryczne tornada rozerwą na kawałki całą przecznicę. W pierwowzorze walka z wykorzystaniem broni nie należała do zbyt interesujących, ale teraz ma być znacznie bardziej satysfakcjonująca, m.in. dzięki temu, że Cole będzie mógł naładować przedmioty (np. dużą metalową rurę) energią elektryczną. Wszystko to okaże się bez wątpienia bardzo przydatne w starciach z bossami, którzy tym razem mają być znacznie groźniejsi niż w pierwszej części. Repertuar ofensywny rozszerzą ponadto moce oparte na kontrolowaniu lodu. Będą one jednak tylko dodatkiem (choć bardzo przydatnym), bowiem trzon nadnaturalnych zdolności bohatera wciąż stanowić mają te oparte na elektryczności.

Ostatnich kilka lat upłynęło pod znakiem niesamowitych drugich części. Wystarczy przypomnieć serie Uncharted oraz Assassin’s Creed, w przypadku których całkiem dobre pierwsze odsłony zostały całkowicie zdeklasowane przez nieporównywalnie lepsze kontynuacje. InFamous 2 ma spore szanse na dołączenie do tego elitarnego klubu. Sucker Punch z uwagą przyjrzało się temu, co działało dobrze w pierwszych przygodach Cole’a McGratha oraz zanalizowało, które elementy zgrzytały. Miejsce akcji jest wyraźnie bardziej interesujące zarówno wizualnie, jak i pod względem wykorzystania jego architektury w samej rozgrywce. Nowe moce pozwolą poczuć się prawdziwym superbohaterem, a filmowa otoczka doda całej opowieści posmaku wysokobudżetowej produkcji. Co więcej, przypadek ze zmianą wyglądu bohatera wskazuje na dużą pokorę twórców oraz ich kompletne oddanie idei dogodzenia gustom i wymaganiom graczy. Sony nie szczędzi środków na produkcję tej gry. Firma chce uczynić z inFamousa jedną z tych marek, dla których gracze kupują kolejne konsole PlayStation. Z tego, co do tej pory pokazano, ludzie z Sucker Punch mają spore szanse na spełnienie tych oczekiwań.

Wiktor „Adrian Werner” Ziółkowski

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

nieSławny: inFamous 2

nieSławny: inFamous 2