Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 września 2004, 11:51

autor: Hubert Marciniak

Need for Speed: Underground 2 - jak się prezentuje przed premierą

NFS:U2 będzie ładniejsza, ciekawsza i jeszcze bardziej wciągająca. Dzięki swobodzie poruszania się po mieście klimat „andergrandowy” będzie lepiej wyczuwalny, grafika olśni nas ponownie, a samochody przyprawią o szybsze bicie serca.

Need for Speed: Underground była strzałem w dziesiątkę! Gra pojawiła się dość nieoczekiwanie tuż po tym, jak na ekranach kin mogliśmy zobaczyć drugą część Szybkich i Wściekłych (2 Fast 2 Furious) – film o wątpliwych walorach merytorycznych, jednak perfekcyjnie trafiający w gusta młodych ludzi. I tak się zaczęła moda na tunning w grach komputerowych. NFS:U biła rekordy popularności, gracze ścigali się po wirtualnym mieście „podrasowanymi” do granic możliwości samochodami, biorąc udział w nielegalnych wyścigach. Electronic Arts chyba sama nie spodziewała się aż takiego sukcesu, szczególnie że poprzedni NFS (Hot Pursuit 2) nie był najlepszym produktem. Zresztą cała seria przeżywała lekką zapaść i gracze coraz rzadziej identyfikowali ją z dobrymi „samochodówkami”. Underground zmienił zupełnie wizerunek serii i ściągnął setki tysięcy fanów – sukces gry okazał się na tyle spektakularny, że inni producenci zapowiedzieli gry o niezwykle zbliżonej tematyce – mowa o Juiced autorstwa Juice Games oraz Street Racing Syndicate ze stajni Namco. W chwili obecnej SRS nie ma polskiego wydawcy, a światowa premiera tego tytułu przewidziana jest na październik. Oba tytuły są niezwykle podobne do NFS:U z tą różnicą, że dodano do nich te elementy, których brakowało w Underground. Naturalnie EA nie należy do firm, które zasypują gruszki w popiele i niezwykle szybko ogłosiła, że pracuje nad kolejną częścią gry z serii NFS: Underground. Gra ma ukazać się jesienią tego roku (najprawdopodobniej w listopadzie) na wszystkie znaczące platformy sprzętowe (PC, PS2, Xbox, GameCube). Co ciekawe, prace nad Underground 2 zostały rozpoczęte jeszcze przed premierą części pierwszej. Czyżby EA była aż tak pewne sukcesu jaki miała odnieść gra? Na pewno firma zdawała sobie sprawę z panujących ówcześnie trendów jak również wiedziała o istniejącej niszy wśród tytułów tego rodzaju. Przejdźmy jednak do tego, co interesuje nas w chwili obecnej najbardziej, czyli jaki będzie Need for Speed: Underground 2...

Mimo, że NFS:U była grą dobrą, nie ustrzegła się kilku poważnych wad. Do takowych zaliczyć należy mocno ograniczony teren, na którym możemy się ścigać – w zasadzie dostępny był jeden fragment miasta z wydzielonymi konkretnymi trasami przejazdu – owszem, istniało coś takiego jak „skrót”, tudzież droga alternatywna, ale z szeroko pojętą swobodą poruszania niewiele miało to wspólnego. Ten aspekt uległ radykalnej zmianie. Po pierwsze: tereny, po których będziemy mogli się ścigać, będą znacznie bardziej rozległe – do naszego użytku zostanie oddanych aż 5 dzielnic miasta. W porównaniu z częścią pierwszą, gdzie gracz mógł się ścigać jedynie po niewielkiej części miasta NFS:U2 oferuje znacznie więcej. Wraz z obszarem, po jakim możemy się poruszać dostajemy aż 200 km tras, na których będziemy zdzierali opony – dla wyjaśnienia dodam, że pierwsza odsłona Underground oferowała „jedynie” 40 km. Jak widać, różnica jest duża (aby nie powiedzieć ogromna), więc same trasy szybko się nam nie znudzą, tak jak to czasem miało miejsce w NFS:U. Kolejną niezwykle ważną zmianą albo, jak kto woli: nowością, jest przemieszczanie się po mieście/dzielnicy w poszukiwaniu potencjalnych rywali, z którymi będziemy mogli się ścigać. W U2 nie będziemy wybierali kolejnych wyścigów z menu – tym razem, aby móc się z kimś zmierzyć, będziemy go musieli sprowokować. Czynność ta będzie dość prosta – wystarczy siąść na ogon danemu delikwentowi i przejechać za nim w ten sposób kilkaset metrów. Podrażniony „ścigant” będzie chciał udowodnić nam naszą wyższość i rzuci nam wyzwanie.

Możliwość eksploracji miasta to nie tylko poszukiwanie potencjalnych oponentów, ale również możliwość odwiedzenia sklepów z częściami bądź też odnalezienia miejsc, gdzie organizowane są nielegalne imprezy dla „nocnych jeźdźców”. To właśnie jadąc spokojnie przez miasto zdarzy nam się nieraz trafić na potajemnie organizowane imprezy przez „andergrandowych” kierowców – wtedy nie pozostaje nic innego jak wziąć udział w takim wyścigu, pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednio zmodyfikowaną maszyną. Jeśli już przy tunningu jesteśmy, to proces ten będzie mógł odbywać się na 2 sposoby. Pierwszy z nich to wybór gotowego zestawu przeróbek podnoszący parametry naszego samochodu o jakieś konkretne wartości. Chodzi o to, że osoby nie mające zacięcia typowego dla „mechaników” będą mogły wybrać gotowy zestaw i ruszyć na trasę. Pozostali będą mogli większą część czasu spędzić w garażu na doborze i dostrajaniu poszczególnych elementów. Tak więc U2 będzie oferował dwa rozwiązania, zarówno dla lubiących „grzebać” pod maską jak i dla tych, którzy garaż traktują jako schronienie dla swojej maszyny.

Podobne możliwości wyboru pojawią się w przypadku wszelkiego rodzaju „upiększeń” naszego samochodu. Jeśli nie mamy zmysłu artystycznego, będziemy mogli skorzystać z gotowych zestawów, w których skład wchodzą spoilery, listwy obniżające, malowania, naklejki, etc. Ci, którzy lubią mieć pojazd wyglądający oryginalnie, będą mogli zadecydować sami o tym, czy dany element tunningu zewnętrznego ma znaleźć się na samochodzie czy też nie. Autorzy gry obiecują, że liczba dostępnych wzorów będzie znacznie zwiększona względem części pierwszej. Nowością jest możliwość zainstalowania w samochodzie systemu audio – jak wiadomo, żadna porządna „fura” nie obejdzie się bez dobrego „bitu”.

Kolejna zmiana względem części pierwszej dotyczy tzw. „nitro”, czyli nadtlenku azotu używanego do chwilowego zwiększenia mocy silnika. Chodzi o to, że w „jedynce” zapas nitro kończył się na tyle szybko, iż jego użycie musiało być niezwykle rzadkie i przemyślane, co w gruncie rzeczy prowadziło do tego, że całość stawała się bezużyteczna. W U2 będzie szansa na uzupełnienie zbiornika z „nitro” i to podczas jazdy, bez konieczności udania się do garażu. Warunkiem jest wykonanie jakiejś punktowanej ewolucji, która podniesie nam poziom „dopalacza” – np. kontrolowany, długi poślizg, skok na dużą odległość (np. ze zwodzonego mostu), czy też wykonanie obrotu o 180 bądź 360 stopni. Oczywiście ewolucji, za które dostaniemy bonus, będzie więcej i jednocześnie będą takie, które nie spowodują znacznych opóźnień podczas wyścigu.

Ważną informacją dla każdego fana NFS jest to, jakimi samochodami możemy się ścigać. Wiadomo, że będzie ponad 30 modeli takich marek jak Nissan, Mitsubishi, Subaru czy Toyota. Nowością jest możliwość ścigania się... SUV-em Lincolnem Navigatorem, czyli potężnych rozmiarów „terenówką”. Zapewne pojawi się kilka modeli europejskich marek, tak jak miało to miejsce w części pierwszej, ale głownie w grze znajdą się przedstawiciele dalekowschodniej branży motoryzacyjnej. Niestety, tak jak i poprzednio, żadne samochody nie będą ulegały uszkodzeniu lub zniszczeniu. Twórcy gry twierdzą, że gracze wolą jeździć ładnymi, kolorowymi samochodami bez zadrapań, tymczasem tajemnicą poliszynela jest fakt, iż producenci samochodów nie chcą udzielać licencji na niszczenie samochodów. Wyjątkiem jest np. firma Codemasters (która takową licencję posiada), gdzie zarówno w serii TOCA jak i Colin McRae Rally możemy doszczętnie rozbić samochody.

O grafice trudno jest cokolwiek napisać, ale wnioskując z informacji przekazywanych przez autorów będzie ona ładniejsza i bardziej dopracowana względem jedynki. Czy w grze znajdą się jakieś dodatkowe, spektakularne efekty graficzne? Raczej nie, gdyż już część pierwsza oferowała całe spektrum najnowszych fajerwerków, takich jak: motion blur, mapowanie środowiskowe i nierówności. Być może pojawi się zmiana ostrości obiektów, gdyż ostatnimi czasy efekt ów jest dość modny. Niemniej, grafika w NFS:U2 będzie bardziej dopracowana – zachęcam do obejrzenia zdjęć.

Muzyka oraz dźwięk to również niewiadoma, jednak bazując na tym, co mieliśmy okazję usłyszeć w poprzedniej części, o ten aspekt gry możemy być spokojni. Jedynym życzeniem jakie możemy mieć to nieco lepsze odgłosy silników poszczególnych samochodów. Ich brzmienie nie było do końca tym, co słyszy się na ulicach miast, a raczej zmodulowanym odgłosem pracującego robota kuchennego. Jednego można być pewnym – filmy z gry dostępne w Internecie nastrajają pozytywnie.

Podsumowując, NFS:U2 będzie ładniejsza, ciekawsza i jeszcze bardziej wciągająca. Dzięki swobodzie poruszania się po mieście klimat „andergrandowy” będzie lepiej wyczuwalny, grafika olśni nas ponownie, a samochody przyprawią o szybsze bicie serca. Czy U2 będzie równie dużym hitem jak poprzednia część? Na pewno!

Piernikowy Ludzik

Need for Speed: Underground 2

Need for Speed: Underground 2