Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 marca 2009, 09:34

autor: Marcin Łukański

Need for Speed Shift - już graliśmy na PC!

Seria Need for Speed wykonuje kolejny zwrot o 180 stopni. Wybraliśmy się do Anglii, aby zobaczyć co tym razem zaserwuje nam Electronic Arts.

Need for Speed to dziwna marka. Utrzymuje się na rynku od wielu, wielu lat, a poziom gier wydawanych pod znakiem „Żądzy Prędkości” jest bardzo zmienny. Co jednak najciekawsze, niezależnie, czy nowa gra z tej serii jest dobra, czy też jest zupełną klapą – zawsze jest o niej głośno i zawsze rzesza fanów biegnie do sklepów.

Ostatni odcinek serialu pod tytułem Need for Speed wykazał dość solidny spadek formy. Undercover był nudny, prosty i bardzo zręcznościowy. Aby przekonać się, jak przebiegają prace nad kolejną częścią serii, pojechaliśmy do Anglii zobaczyć i pograć w Need for Speed Shift. Okazało się, że nowy NFS będzie zupełnie inny niż Undercover. Seria wykonuje kolejny zwrot o 180 stopni – rezygnuje z otwartego miasta, rezygnuje z policji, rezygnuje ze stricte zręcznościowego systemu jazdy i wprowadza zamknięte wyścigi w stylu Race Driver: GRID.

W grze zobaczymy wiele specjalnych efektów.

Co w trawie piszczy

Nie tak dawno pojawiło się wiele plotek, jakoby za nową grę z serii odpowiadała firma Criterion Games. Niemal od razu przychodziły na myśl beztroskie wyścigi w stylu Burnouta i przysłowiowa mechaniczna rzeź na ulicach miasta. Nic bardziej mylnego. Nad Need For Speed Shift pracuje firma Slightly Mad Studios. Jeśli ta nazwa niewiele Wam mówi, to zapewne SimBin powie już troszkę więcej. W skład Slightly Mad Studios wchodzi zespół Blimey! Games, który został utworzony przez pracowników SimBin. Na ich koncie są takie gry jak GT Legends, GTR Evolution czy GTR: FIA GT Racing Simulation.

Więc teoretycznie gra jest w dobrych rękach. Nasza gra nie będzie czystą symulacją – opowiada nam producent, Patrick Soderlund. Chcemy być dostępni dla jak największej liczby osób. Ale jednocześnie chcemy, abyś poczuł, jak to jest jeździć szybkimi samochodami – dodaje.

Producent zastosował pewnego rodzaju złoty środek i wymieszał elementy realistyczne z licznymi wstawkami zręcznościowymi.

Przedstawienie czas zacząć

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to oczywiście oprawa graficzna. A rzuca się w oczy dość zauważalnie, bo gra prezentuje się świetnie. Producent zadbał o wszystko: o wysokiej jakości tekstury, klimatyczne efekty świetlne, pełne detali karoserie samochodów, szczegółowe otoczenie i – co najważniejsze – o niesamowity widok z kabiny.

Bardzo możliwe, że Shift okaże się pierwszą grą, w której widok z kabiny będzie widokiem priorytetowym. Przyjrzeliśmy się kilku grom wyścigowym – mówi Patrick – i pomyślałem, że możemy dodać coś, czego nikt jeszcze nie zrobił, a mianowicie perfekcyjnie oddać wrażenie jazdy szybkim samochodem. Wraz z poczuciem prędkości i siły odśrodkowej.

Ekipa z Slightly Mad Studios tworzy coś naprawdę świetnego, nie tylko pod względem graficznym, ale również pod względem zachowania się samego kierowcy.

Wnętrza samochodów prezentują się prześlicznie – wiernie odwzorowane, pełne najdrobniejszych detali i genialnie animowane. Dodatkowego smaczku dodaje bardzo realistyczne oświetlenie i cieniowanie, które powoduje, że odnosimy wrażenie, jakbyśmy faktycznie siedzieli w tych sportowych maszynkach. Obserwując grę na dużym telewizorze, trudno oprzeć się sile sugestii zasiadania za kierownicą samochodu.

Gdy maszyna zakręca, cienie zmieniają pozycję, załamują się, a do niektórych obszarów docierają promienie słońca. Wszystko to razem z realistycznie zachowującymi się wskaźnikami prezentuje się bardzo okazale.

Po uruchomieniu widoku z kokpitu kamera przeniesie się w pewnym sensie do widoku FPP, czyli z oczu kierowcy. Oznacza to, że gdy wejdziemy szybko w zakręt, siła odśrodkowa realistycznie przesunie „kamerę” w odpowiednią stronę. Gdy gwałtownie zahamujemy, zostaniemy popchnięci do przodu, a ręce kierowcy zacisną się mocniej na kierownicy. Gdy osiągniemy dużą prędkość, pojawi się klimatyczny efekt rozmazania, a gdy uderzymy w przeszkodę, ekran wybuchnie feerią błysków i barw. Po wypadku, przez dwie/trzy sekundy ekran pozostanie zamglony, aż stopniowo się wyostrzy.

Niestety system zniszczeń, podobnie jak w poprzednich częściach serii, pod względem wizualnym nie jest zbyt rozbudowany. Owszem, szyba popęka, karoseria lekko się zniszczy, ale w Shifcie nie zobaczymy na ekranie latających części silnika i kół odbijających się radośnie od muru.

Wnętrza samochodów prezentują się prześlicznie.

Gaz do dechy i łokieć za okno

Wszystkie samochody w Need for Speed Shift są licencjonowane. Każdego z demonów prędkości będzie się oczywiście prowadziło inaczej – producent postarał się, aby poszczególne maszyny dość znacznie się od siebie różniły. Samochody mają nie tylko wiernie odwzorowane wnętrza, ale również parametry i styl prowadzenia. W wersji, którą mieliśmy udostępnioną do testów, pojawiło się sześć pojazdów: Audi RS4, Porsche Carrera GT3, Mustang Shelby GT500, Chevrolet Corvette Z06, Pagani Zonda oraz Lotus Elise. Niestety, na razie nie wiadomo nic o innych maszynach, które będą dostępne w grze. Co jednak najważniejsze, wszystkie samochody, które przetestowałem, nie tylko wyglądają niesamowicie, ale też zachowują się zupełnie inaczej. Po przesiadce z Pagani Zondy na Porsche potrzebowałem kilku okrążeń, aby wyczuć nowy samochód i nauczyć się odpowiednio podchodzić do kolejnych zakrętów.

Nie wiadomo jeszcze zbyt wiele o torach, które będą dostępne w grze. Patrick Soderlund był bardzo oszczędny w słowach: Większość tras to realnie istniejące tory, ale dodaliśmy też kilka fikcyjnych miejsc. Będziecie ścigać się w Europie, Azji i w Ameryce.

Tym samym docieramy do najważniejszego aspektu gier wyścigowych, czyli systemu jazdy. Trudno mówić o Shifcie jak o symulacji. Daleko mu do takich gier jak GTR czy Forza Motorsport 2, a znacznie bliżej do Race Driver: GRID. Nowy Need for Speed to sprytne połączenie elementów czysto zręcznościowych z symulacyjnymi. Każdy samochód prowadzi się inaczej, ale gra nadal pozostaje w pewnym zakresie arcade’owa. Wiele manewrów, które w Forzie kończy się efektownym „dzwonem”, tutaj uchodzi płazem. Często bezkarnie wpadniemy z ogromną prędkością w ostry zakręt i – jakimś cudem – szczęśliwie wyprowadzimy maszynę na prostą. Na normalnym poziomie trudności bez problemów wykonamy błyskawiczny slalom między samochodami przeciwnika, zostawiając je za sobą. Po czołowym zderzeniu się z betonową ścianą, szybko wycofamy pojazd i powrócimy do wyścigu. Ale z drugiej strony ciągłe trzymanie guzika odpowiedzialnego za dodawanie gazu w ogóle nie wchodzi w grę. Każdy samochód musimy wyczuć, musimy nauczyć się odpowiednio pokonywać zakręty i sprytnie manewrować między przeciwnikami.

Gra umożliwia uruchomienie różnych asyst. Będzie wiele systemów, które pomogą początkującym graczom – zapewnia Soderlund. Nie zabraknie kontroli trakcji, ABS, czy linii, która wskaże najlepszą drogę. Niektóre z nich będą z góry narzucone, inne będziesz mógł wyłączyć. Chcieliśmy, aby każdy miał swobodę decydowania, które „pomoce” chce mieć uruchomione. Cały system jest bardzo podobny do tego, jaki znajdziemy w GRIDzie i jeśli zdecydujemy się na grę z uruchomionymi wszystkimi opcjami, to wyścigi stracą cały swój urok, a wysiłek gracza sprowadzi się do trzymania wduszonego „gazu” i sterowania samochodem.

W Shifcie nie zabrakło również systemu zniszczeń, ale jest on dość symboliczny. Możesz zniszczyć swój samochód, ale nie będziesz w stanie kontynuować wyścigu. Tym bardziej, że kolejne usterki wpływają na sterowanie – mówi Patrick. Owszem, kolejne wypadki wpływają na sposób prowadzenia maszyny, utrudniają kontynuowanie wyścigu lub zupełnie uniemożliwiają dalszą jazdę, ale wszystko to sprawia wrażenie dodanego troszkę na siłę. Miłośnicy totalnej demolki również nie będą zachwyceni, bo owej demolki nie uświadczą. Od samochodów nic nie odpada – w jakim stanie wizualnym wystartujesz, w takim stanie mniej więcej dojedziesz do mety.

Sztuczna inteligencja stanowi klasę samą w sobie.

Prawdziwa zabawa zaczyna się po wyłączeniu wszystkich sztucznych pomocy i ustawieniu wysokiego poziomu trudności. Dopiero wtedy Need for Speed pokazuje pazurki, a gracz musi walczyć o przetrwanie na każdym kolejnym zakręcie. A wszystko dzięki niesamowitej sztucznej inteligencji naszych przeciwników.

Rewolucyjna sztuczna inteligencja?

Przywykłem już do hucznych zapowiedzi dotyczących sztucznej inteligencji w grach video. Każdy nowy tytuł ma być właśnie tym, który zrewolucjonizuje zachowanie się przeciwników – czy to w grach akcji, czy w wyścigach, czy w jakimkolwiek innym gatunku. Gdy zaczynałem grać w Shift, nic o tej grze nie wiedziałem, poza informacjami zdobytymi podczas krótkiej prezentacji, którą dla nas przygotowano. Tym większe było moje zdziwienie, gdy ustawiłem wysoki poziom trudności i rozpocząłem wyścigi – rozpętało się istne szaleństwo.

Mam wrażenie, że obok oprawy wizualnej, to właśnie sztuczna inteligencja będzie jednym z głównych atutów tej gry. System jazdy jest całkiem przyjemny, ale nie stanowi żadnego objawienia – ot, typowa mieszanka gry zręcznościowej i symulacji. SI na wyższych poziomach trudności potrafi za to zaskoczyć i to dość solidnie.

Patrick Soderlund twierdzi, że sztuczna inteligencja będzie bardzo rozbudowana: SI adoptuje się do twojego stylu gry. Jeśli będziesz jeździł agresywnie i przeszkadzał innym zawodnikom, to nie pozostaną dłużni. Przeciwnicy będą też popełniali błędy, zderzali się ze sobą i wypadali z trasy. Wiecie co? Ma rację.

Po pierwsze, przeciwnicy faktycznie popełniają błędy. Samochód wylatujący z toru na ostrym zakręcie, to bardzo częsty widok. Co więcej, błędy popełniają również kierowcy, którzy próbują nas na przykład wyprzedzić lub jadą za nami. Może się to skończyć dość przykro, szczególnie gdy ktoś w nas wjedzie podczas pokonywania trudniejszego fragmentu trasy. Na niektórych odcinkach torów zdarzają się istne karambole. Jakież było moje zdziwienie, gdy samochód, który był na pierwszym miejscu, wpadł w poślizg i pociągnął za sobą maszynę, która próbowała go wyprzedzić. Samochody utknęły w wąskiej partii toru i nie minęła sekunda, gdy z impetem wjechały w nie kolejne trzy pojazdy. Czwarty próbował gwałtownie zahamować, ale manewr ten spowodował, że automatycznie wyleciał z trasy. Pozostałe samochody – jako że znajdowały się w pewnej odległości od całego incydentu – zdążyły wyhamować i powolutku wyprzedziły wirujące maszyny. Wszystko to wydarzyło się zupełnie bez mojej ingerencji: jechałem sobie spokojnie w środku stawki.

Co więcej, przeciwnicy nie tylko popełniają błędy, ale też starają się utrzymać swoją pozycję. Gdy na zakrętach walczymy o każdy milimetr wolnego toru, emocji nie brakuje. Co więcej, jeśli zaczniemy się brutalnie rozpychać, możemy być pewni, że inni kierowcy nie pozostawią tego bez odpowiedzi. Gdy wyprzedziłem jedną osobę, po prostu w nią wjeżdżając i powodując, że wpadła w lekki poślizg, zbyt długo nie cieszyłem się prowadzeniem. Dojechałem do kolejnego zakrętu, zwolniłem, aby ładnie go pokonać, ale nic z tego nie wyszło, gdyż przeciwnik, którego przed chwilą wyprzedziłem, z impetem mnie staranował i wyrzucił z toru! Tego typu zachowania doświadczałem do tej pory głównie w czasie rozgrywek sieciowych z żywymi graczami. W Need for Speed Shift, jak w mało której grze wyścigowej, trzeba mieć oczy dookoła głowy i korzystać ze wszystkich lusterek.

Sztuczna inteligencja prezentuje bardzo wysoki poziom i w czasie sesji z Shiftem wielokrotnie mnie zaskoczyła. Przeciwnicy nie zachowują się jak klocki na torze, tudzież zbędne przeszkadzajki. Oni również popełniają błędy, ale – co najważniejsze – również chcą wygrać wyścig i jasno to pokazują.

Wreszcie dobry Need for Speed?

Wszystko na to wskazuje. Seria ponownie odchodzi od idei otwartego miasta i czyni to bardzo skutecznie. Niestety, pozostaje jeszcze wiele nieujawnionych informacji: nic nie wiadomo o strukturze zawodów, o fabule, o pozostałych samochodach, o tuningu – wiemy tylko, że takowy na pewno będzie.

Nie zmienia to faktu, że to, co zobaczyłem, nastraja bardzo pozytywnie. Przyjemny system jazdy, prześliczna oprawa graficzna i genialna sztuczna inteligencja przeciwników. Tej gry chyba już nie da się zepsuć. Mam nadzieję.

Marcin „Del” Łukański

NADZIEJE:

  • świetna sztuczna inteligencja przeciwników;
  • bardzo realistyczny widok z wnętrza samochodów;
  • przyjemny system jazdy;
  • bardzo ładna oprawa graficzna.

OBAWY:

  • jest jeszcze wiele niewiadomych.
Need for Speed Shift

Need for Speed Shift