Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution Publicystyka

Publicystyka 4 czerwca 2014, 15:30

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution – czy to będzie rewolucja w serii?

Ninja o blond włosach doczekał się dziesiątek adaptacji, w tym licznych wystąpień w grach. Nadchodzące Ninja Storm Revolution ma być pożegnaniem serii ze starą generacją. Czy będzie to godne przejście na emeryturę?

Ninja Storm Revolution to:
  1. nowe wątki fabularne, w tym geneza złowieszczej organizacji Akatsuki;
  2. sprawdzona mechanika rozgrywki z drobnymi nowościami;
  3. dodatek trybu turniejowego dla 4 osób z walkami 2 na 2 lub każdy na każdego;
  1. największy jak na razie w serii garnitur postaci;
  2. łączone ataki Ultimate Jutsu i nowe spojrzenie na postacie wspierające.

Kolejny rok, kolejne Naruto. Mimo że studio CyberConnect2 z gracją podnosi poziom epickości z każdą kolejną odsłoną, eksploatacja marki może nastawiać sceptycznie. Po sukcesie Ultimate Ninja Storm 3 deweloperzy nie kazali nam długo czekać na kolejną bijatykę w barwnym świecie Naruto. Już we wrześniu PC, PS3 i Xbox 360 dostaną kontynuację serii Ultimate Ninja, która debiutowała jeszcze na PlayStation 2. Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution ponownie pozwoli nam przeżyć wydarzenia wiodące do kulminacyjnej Czwartej Wielkiej Wojny Ninja, a przy okazji dogoni fabułę serialu. Twórcy świadomi są monotematyczności nowszych odcinków, więc żeby przedłużyć i urozmaicić zabawę, zaoferują nam dodatkowo trzy nowe wątki będące swego rodzaju wypełniaczami. Na nasze szczęście nie będą to serialowe zapchajdziury o kryształowych ninja czy Wiosce Gwiazd, ale retrospekcje przy produkcji których czuwał sam twórca serii, Masashi Kishimoto. Dodatkowe wątki w trybie fabularnym posłużą do ekspozycji nowych strojów i postaci, a co za tym idzie, poznamy genezę organizacji Akatsuki i wcielenia terrorystycznych ninja z czasów przed dołączeniem do Brzasku. Zaś nowe postacie Shisui’ego Uchihy i Kushiny Uzumaki odegrają kluczowe role w swoich własnych epizodach. Rzekomo zaowocuje to przedłużeniem zabawy w trybie fabularnym do kilkunastu godzin. Autorzy postarali się, żebyśmy nie mogli narzekać na nudę, a do dyspozycji dostaniemy ponad 100 postaci – co samo w sobie stanowi rekord dla serii.

Pozytywnie nastawia fakt, że twórcy zamierzają zrehabilitować się po braku reanimacji potężnych Kage w ostatniej grze. Lista dostępnych shinobi zaszczycona zostanie przez Drugiego Tsuchikage, Drugiego Mizukage, Trzeciego Raikage i ojca Gaary – Czwartego Kazekage. Istotnym nowicjuszem ma być tez Mecha-Naruto, którego zaprojektował sam wielki Kishimoto. Zrobotyzowany sobowtór głównego bohatera ma też odegrać kluczową rolę w delikatnie fabularyzowanym trybie Tournament. O ile Revolution w dużej mierze to „więcej i mocniej” – to właśnie tryb mistrzostw ma nas zaskoczyć i stanowić powiew świeżości. Dotychczas walki w Naruto robiły piorunujące wrażenie widowiskowością i chaosem, ale wspomniany wariant rozgrywki ma wznieść poprzeczkę wyżej, wpuszczając na arenę czwórkę graczy jednocześnie. Na arenie zaś zmierzymy się w pojedynkach stawiających przeciwko sobie duety albo w walce każdy na każdego. Niestety spodziewających się emocjonujących starć na kanapie muszę rozczarować – o ile nadal dostępny będzie tryb Versus, o tyle w Tournament nie może walczyć więcej niż jedna osoba przy konsoli. Takie ograniczenie zdaje się oczywiste z racji starzejącego się już sprzętu, ale twórcy zapewniają, że planują kolejną odsłonę na sprzęt raczkującej generacji. To tylko kwestia czasu nim dostaniemy danie, którego przedsmakiem jest ten tryb. Drobne kompromisy nie powinny jednak zaniżyć poziomu oprawy audiowizualnej, który jak na razie był zadowalający w serii. Wszystko wskazuje na to że będzie jeszcze barwniej i bardziej spektakularnie, bo zmiany doczekał się jeden z kluczowych elementów – system supportów, czyli przywoływanych kompanów.

Takie ataki sprawią, że laicy będą pod wrażeniem, a otaku wrzasną: „SUGOI!” - 2014-06-04
Takie ataki sprawią, że laicy będą pod wrażeniem, a otaku wrzasną: „SUGOI!”

Ponownie, jutsu sprawią, że w mgnieniu oka potraktujemy wrogów chociażby deszczem piorunów. - 2014-06-04
Ponownie, jutsu sprawią, że w mgnieniu oka potraktujemy wrogów chociażby deszczem piorunów.
Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution - czy to będzie najlepsza gra z serii? - ilustracja #2

Studio Pierrot (twórcy animowanej adaptacji komiksu) na potrzeby gry wyprodukuje specjalny epizod, który będzie częścią gry, oraz ponad 50 minut nowych animacji, które zobaczymy w trybie fabularnym. Jak pokazało Ninja Storm Generations, jest to o wiele cieplej przyjmowany zabieg niż tradycyjne przerywniki na silniku gry.

System walki w Revolution ma być podobny do dobrze znanych mechanik z poprzednich odsłon, ale jak wskazuje tytuł, twórcy liczą na mniejszą lub większą rewolucję. Supporty, czyli samotny kompan lub duet ninja, których mogliśmy tymczasowo przywoływać, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, mają być częścią tej rewolucji. Przed walką wybierzemy też tryb, decydując się między Awakening, Drive albo Ultimate Jutsu. W trybie Awakening będziemy mogli relatywnie wcześnie transformować się w naszą potężniejsza wersję, zaś tryb Ultimate Jutsu zagwarantuje, że nasze techniki oraz ataki wsparcia będą mocniejsze. Najbardziej intrygująco zapowiada się chyba wariant Drive, który ułatwi realizację ataków Support Drive – znanych z poprzednich odsłon ataków wszystkich naszych postaci na raz. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że Drive pozwoli na korzystanie ze znanego z serialu zapieczętowania, które pozbawi przeciwnika możliwości korzystania z jutsu – specjalnych technik i ataków, z których korzystają bohaterowie uniwersum, by załatwiać swoje spory siłą. Same jutsu zaś mają być bardziej epickie niż kiedykolwiek, bo będziemy je łączyć z kompanami. Nie potwierdzono, ile specjalnych ataków w tym stylu dostaniemy, ale wspólne jutsu całej Team 7 czy podwójne Susano braci Uchiha sprawią, że niektórzy fani będą piszczeć z wrażenia. Pozostaje jeszcze kwestia zbalansowania trybów walki i samych postaci, ale wszystko wskazuje na to, że twórcy trzymają rękę na pulsie.

Każdy na każdego mogło być świetnym trybem do grania przy wspólnym ekranie, a tak zapowiada się tylko „fajnie”. - 2014-06-04
Każdy na każdego mogło być świetnym trybem do grania przy wspólnym ekranie, a tak zapowiada się tylko „fajnie”.

Udoskonalenie systemu walki stanie się faktem za sprawą kontrataków i możliwości przełamania obrony. Ten pierwszy zużyje odrobinę chakry (energii potrzebnej do korzystania z mocy), ale ogłuszy adwersarza i zablokuje przyzywanych ninja. Zaś sam guard break z odpowiednim wyczuciem czasu, za sprawą prostej kombinacji pozwoli przełamać obronę i ogłuszyć tak jak kontratak. Revolution ma być spin-offem względem serii, jeśli chodzi o mechanikę, więc urozmaicenia systemu niekoniecznie zabawią w serii na stałe. Pozostaje jeszcze obawa odnośnie do różnorodności postaci i zbalansowania, ale wierzę że studio CyberConnect2 nie będzie na siłę zapychać listy wojowników kopiami z delikatnie zmodyfikowanym jutsu i inną kreacją. W najgorszym wypadku, tak jak nieraz w serii, będziemy się trzymać sprawdzonej grupy kilkudziesięciu postaci podczas wspólnych starć na kanapie.

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution - czy to będzie najlepsza gra z serii? - ilustracja #4

Podobno postać Mecha-Nartuo ma być ściśle związana z drobną fabularyzacją trybu turniejowego. Za projekt robota odpowiada ojciec serii, Masashi Kishimoto, a sama postać jest hołdem w stronę japońskiego kina science-fiction i podgatunku mecha, popularnego w latach 70. Mecha-Naruto zrealizuje też jedną z nowości w serii, a mianowicie podwójną opcję Awakening – zmieni się zarówno w formę czteroogoniastą jak i Mecha-Kuramę.

Nadciągająca premiera, mimo braku konkretnego terminu, raczej nie zostanie przełożona. Ultimate Ninja Strom Revolution trafi do naszych sklepów w dwóch alternatywnych edycjach, obowiązkowo z figurką i ekskluzywnymi skórkami w pakiecie. Wszystko wskazuje na to, że będzie to godne pożegnanie ze starym sprzętem i ciekawy eksperyment przeprowadzony na mechanice gry. A ta, nawet jeśli nie będzie zbalansowana, nie powstrzyma nas przed cieszeniem się nowymi jutsu i liczną ferajną wojowników. Mimo kilku gier Naruto na półce, jestem pewien, że część mojego jesiennego budżetu na gry została już dobrze ulokowana.

Jordan Dębowski

Jordan Dębowski

W 2012 r. pisał felietony i recenzje dla gameonly.pl. Z wykształcenia japonista. W 2013 r. rozpoczął pracę jako redaktor tvgry.pl. W latach 2014-2018 współprowadził i tworzył treści na kanał GamePressure na YouTube. Od 2020 r. prowadzi profil tvgry na instagramie, a od 2022, profil tvgry na TikToku. Od 2022 r. zastępca redaktora prowadzącego tvgry. W strukturach GRY-OnLine i tvgry zajmuje się planowaniem, tworzeniem oraz publikacją materiałów wideo. Planuje strategię oraz publikuje treści na profilach kanału w mediach społecznościowych. Bierze udział w streamach i komunikuje się ze społecznością. Pomaga wdrażać nowych pracowników w struktury firmy. Choć stara się śledzić ogół branży growej, szczególnie interesuje się grami niezależnymi, grami RPG, horrorami oraz szeroko-pojętym retro. Poza pracą dużo jeździ na rowerze, czyta reportaże, gotuje i zajmuje się swoim kotem – Jagą.

więcej

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Revolution