Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 września 2007, 12:28

autor: Szymon Błaszczyk

Mythos - testujemy przed premierą

Ślamazarne tempo rozwoju postaci plus praktycznie brak jakichkolwiek innowacji może być gwoździem do trumny Mythosa. Istnieje jednak cień szansy, że aż tak źle nie będzie.

Jednym z najpopularniejszych gatunków gier ostatnich lat są MMORPG-i, polegające przeważnie na masowym eksterminowaniu przeciwników. Zastanawiać może, po co producenci tworzą darmowe klony znanych tytułów, zamiast zająć się przygotowaniem własnych projektów komercyjnych? Zapewne część z nich robi to jednak dla zarobku (dzięki „premium accounts” dającym przewagę nad zwykłymi postaciami), inni dla frajdy i chęci wybicia się, jeszcze inni, by przetestować kod sieciowy. Do tych ostatnich zaliczają się ambitni producenci, którzy w niedalekiej przyszłości mają zamiar wydać hiciora i chcą go maksymalnie dopracować. Mówi Wam coś Hellgate: London? Zapewne mało kto nie słyszał o tym świetnie zapowiadającym się FPS-ie od ojców Diablo II (tak! Założycielami Flagship Studios w rzeczy samej są ludzie odpowiedzialni za sequel „Diabełka”). Pozostańmy jednak przy Mythosie. Grze, która jest tylko i wyłącznie poligonem doświadczalnym. Tytułem nie mającym absolutnie żadnych aspiracji, by kogokolwiek zaskoczyć nowatorskimi rozwiązaniami. I to niestety widać na każdym kroku.

Jest godzina 18:00, w grze jest 224 graczy. Coś mi się widzi, ze sformowanie drużyny będzie nie lada wyzwaniem...

Obecnie trwają zamknięte betatesty, a więc jedynie wybrańcy i szczęściarze mają okazję wkroczyć do świata Mythosa. Ilu ich jest, trudno powiedzieć. W każdym bądź razie na serwerze przebywa zazwyczaj nie więcej niż 600 osób. Biorąc pod uwagę fakt, że gierka ma przetestować działanie kodu sieciowego, nie jest to zbyt imponująca liczba. Z drugiej strony betatesterzy mogą się tylko cieszyć z takiego obrotu sprawy – lagi są nieznaczne, a padów serwera nie ma wcale. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Autorzy gry obiecują, że po okresie testowym zostanie ona udostępniona dla wszystkich bez wyjątku. Pytanie: jak długo mają oni zamiar utrzymywać ją przy życiu? Zdaje się, że po premierze Hellgate’a może się wiele zmienić...

Czas w przypadku Mythosa jest o tyle ważnym zagadnieniem, że gra oferuje jedynie tryb multiplayer, a twórcy nie przewidują możliwości przeobrażenia jej w niekomercyjną rozrywkę dla pojedynczego gracza. Tak więc w chwili, gdy serwery zamilkną, zabawa skończy się na dobre, a zapaleńcy będą mogli pomachać swoim postaciom na do widzenia. To oczywiście tylko hipoteza – nie musi się tak wcale stać. Wiele zależy przede wszystkim od tego, czy ktokolwiek w ogóle będzie miał ochotę grać w Mythosa. Równie istotną rolę odegra producent – bez jakiegokolwiek wsparcia (łatki, nowe krainy, przedmioty etc.) z jego strony tytuł szybciutko zniknie z listy interesujących darmowych MMORPG-ów.

Sama rozgrywka jest bardzo prosta – nie wymaga od gracza niczego więcej poza doprowadzoną do perfekcji umiejętnością klikania LPM. Jakkolwiek szyderczo to nie zabrzmi, tak wygląda Mythosowa rzeczywistość. Rzecz jasna błędem byłoby uznać to za wadę. Po prostu taka jest specyfika tego tytułu. Nieskomplikowany single oraz multiplayer zapewnił sukces Diablo II, a zatem dlaczego podobny scenariusz nie miałby się sprawdzić ponownie? A propos drugiej części „Diabełka” – trudno nie dostrzec w Mythosie echa genialnego hack’n’slasha. Co prawda interfejs odrobinę zmienił się (notabene okna zdolności i ekwipunku są bardzo podobne), tudzież parę rzeczy dodano. Jednakże mechanika rozgrywki jest niemal identyczna. Idziemy przed siebie i zamieniamy przeciwników na doświadczenie, które z kolei stanowi najistotniejszy wkład w rozwój postaci.

Grając w Mythosa, możemy dostrzec jeszcze jedno podobieństwo do Diablo II. Chodzi mi tutaj o losowe generowanie lokacji. Oznacza to mniej więcej tyle, że dane miejsce każdorazowo nieco zmienia się – inny jest układ ścieżek czy korytarzy. Jeszcze kilka lat temu takie rozwiązanie było fajne. W tym momencie taki zabieg nie robi już większego wrażenia.

Panele ekwipunku i umiejętności w pełnej krasie.

Kilka charakterystycznych elementów zaczerpnięto także z... World of Warcraft. Ciężko nie odnieść wrażenia, że podział na trzy rodzaje waluty (miedziaki, srebro i złoto) skądś już znamy. Oprócz tego w podobny sposób zrealizowano system questów. Na obecną chwilę jest to jedna z niewielu zalet gry. Zadań jest dosyć sporo i gdyby tylko ich zróżnicowanie było większe, zabawa na pewno byłaby znacznie ciekawsza. A tak polega ona przeważnie na zabiciu określonej liczby wrogów, zdobyciu cennego przedmiotu bądź ewentualnie uratowaniu jakiegoś NPC-a. Po pewnym czasie to trochę zaczyna nudzić i sytuacji nie ratuje nawet systematyczne rozwijanie postaci, bo...

... proces ten jest przeraźliwie wolny! Trzeba się naprawdę sporo namęczyć (podkreślam: namęczyć!), żeby osiągnąć przynajmniej dziesiąty poziom. Zajmuje to przynajmniej kilka godzin – aż strach pomyśleć, ile potrzeba dni lub nawet tygodni, by zdobyć maksymalny, pięćdziesiąty poziom. O ile w przypadku World of Warcraft czy Everquesta 2 ślimacze tempo rozwoju bohatera jest uzasadnione, o tyle w banalnej grze akcji z elementami RPG coś takiego nie powinno mieć miejsca. To jak na razie największy mankament Mythosa.

Rzeczą wartą odnotowania są postacie, w które wcielamy się. W sumie są zaledwie trzy: człowiek, gremlin oraz elf, a każda z nich może stać się wojownikiem, magiem lub strzelcem-wynalazcą. Mimo wszystko wydaje się, że liczba bohaterów jest wystarczająca. Bo tak na dobrą sprawę, jakiej klasy według Was brakuje? I tak niewiele by to zmieniło – co najwyżej pojawiłby się problem z ich odpowiednim zbalansowaniem. Zupełnie inaczej ma się sprawa z umiejętnościami. Tych jest całe zatrzęsienie. Dla każdej postaci przygotowano kilka drzewek zdolności, z czego w zasadzie każde jest warte uwagi. Wojownik otrzymał sporo ataków specjalnych, mag doskonale włada żywiołem ognia, natomiast strzelec potrafi zakładać śmiercionośne pułapki oraz przyzywać mechanicznych pomocników. Krótko mówiąc – pod tym względem źle nie jest. Ubolewam jedynie nad tym, że dla każdego bohatera z osobna nie przygotowano oddzielnej historii. Wszyscy mają tylko jeden cel – unicestwić potężne siły ciemności, które przybyły z zaświatów i wywołały krwawą wojnę w świecie Uld.

Nocne polowanie na poczwary.

Jeżeli zaś chodzi o grupowe wykonywanie questów, jest bardzo kiepsko. Na pojedyncze misje otrzymane od NPC-ów nie ma sensu wybierać się z innymi graczami. Właśnie ze względu na beznadziejną szybkość zdobywania doświadczenia. Znacznie lepiej jest na tzw. mapach epickich, gdzie wspólnie z przyjaciółmi mordujemy setki nieprzyjaciół i zdobywamy potężne przedmioty. Ot, to takie zubożone mini-raidy z World of Warcraft. Niestety – liczba betatesterów jest tak mała, że momentami naprawdę ciężko znaleźć paru chętnych do wykonania „epica”. Dodatkowym utrudnieniem jest brak możliwości współdzielenia zadań. Ikonki „share quest” póki co nie ma.

Już od dłuższego czasu nie mogę natrafić na darmowego sieciowego hack’n’slasha, w którym występują jakieś bardzo drogie magiczne przedmioty. Szkoda, że w również w Mythosie nie znalazły się takie urozmaicające rozgrywkę znajdźki. Takie bajery były choćby w MU Online (Jewel of Chaos, Bless czy Soul) i trzeba przyznać, że coś takiego nieco podnosiło grywalność. Jako że w betateście praktycznie nie ma rywalizacji PvP (przypuszczalnie tymczasowo), autorzy gry musieli w miarę możliwości dopracować tryb PvE (Players versus Environment, czyli kierowane przez ludzi postacie przeciwko potworkom i innym zagrożeniom występującym w świecie danej produkcji). To akurat udało im się nienajgorzej, bowiem projekty przeciwników są całkiem niezłe. Gorzej z SI, która sprawuje się dość kiepsko.

Najbardziej pozytywnym zaskoczeniem są dla mnie... gracze biorący udział w betatestach. Niektórzy są naprawdę przesympatyczni i bezproblemowo można się z nimi dogadać po angielsku bądź niemiecku. W miastach większość osób dyskutuje o wiekszych produkcjach, bezskutecznie próbuje sformować grupę oraz wymienia się opiniami na temat Mythosa. Te ostatnie zwykle nie są zbyt pochlebne – niemal każdy podkreśla, że gra jest podobna do Diablo II, ale brakuje jej tej magii, która sprawiała, że w „Diabełka” chciało się grać. Niestety widzi mi się, że wraz z chwilą zakończenia betatestów i udostępnienia gry wszystkim, skończą się miłe pogaduszki, a zacznie wirtualne żebractwo i chamstwo.

W ostatniej wersji (buildzie) Mythosa pojawił się dodatkowy przycisk, który póki co jest nieaktywny. Przypuszczalnie już niebawem pojawi się możliwość craftowania potężnych itemów (czyli: tworzenia przedmiotów z materiałów podstawowych i paru magicznych), a wraz z nią rozwinie się handel pomiędzy graczami.

Ledwo wkroczyliśmy do świata Mythosa, a już musimy skopać tyłki paru bandytom...

Od strony wizualnej testowany tytuł prezentuje się raczej średnio. Grafika sprawia wrażenie dwuwymiarowej, ale w rzeczywistości zarówno obiekty, jak i modele postaci są trójwymiarowe. Animacja jest raczej płynna, choć w miastach zdarzają się zwolnienia. To jednak, jeśli wierzyć twórcom, zostanie poprawione. Udźwiękowienie natomiast... cóż, po prostu jest i tyle można o nim powiedzieć. Nie przeszkadza i to jest najważniejsze.

Do premiery Mythosa pozostało kilka miesięcy. Czeka nas jeszcze przynajmniej jeden betatest (zainteresowani powinni wejść na oficjalną stronę gry i wyrazić chęć uczestniczenia w nim), po którym zostaną wprowadzone następne usprawnienia, a potem ten sieciowy hack’n’slash powinien ukazać się. W każdym bądź razie na pewno nastąpi to, zanim Hellgate: London trafi na półki sklepowe. Niestety nie jestem przekonany, czy na Mythosa warto zwrócić uwagę. W końcu to tylko zwykły test kodu sieciowego, co widać w każdym elemencie. Klikanie na potworki szybko staje się nudne i gry nie ratuje nawet bliźniacze podobieństwo do Diablo II doprawionego detalami ze świata Warcrafta.

Szymon „SirGoldi” Błaszczyk

NADZIEJE:

  • sporo questów;
  • duża liczba umiejętności;
  • brak lagów (na razie...);
  • widać echa Diablo II oraz World of Warcraft;
  • będzie za darmo.

OBAWY:

  • nudna;
  • kiepska sztuczna inteligencja;
  • słaba współpraca drużynowa;
  • niska szybkość zdobywania doświadczenia.
Mythos

Mythos