Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

FIFA 13 Publicystyka

Publicystyka 15 sierpnia 2012, 11:10

autor: Amadeusz Cyganek

Menedżerka od kuchni – testujemy wersję beta gry FIFA 13!

Choć w poprzednim roku mieliśmy do czynienia z ogromną rewolucją, w tym sezonie ekipa EA Sports wcale nie rezygnuje z dalszych, bardzo ciekawych zmian. Sprawdzamy, czy nadchodząca FIFA 13 faktycznie robi kolejny krok naprzód.

Sierpień to nie tylko miesiąc startu wszystkich najważniejszych piłkarskich lig świata (z naszą rodzimą ekstraklasą, rzecz jasna, włącznie), ale również okres, w którym przygotowania do premiery kolejnej odsłony serii FIFA znajdują się na ostatniej prostej. Ekipa EA Sports powoli kończy szlifowanie poszczególnych rozwiązań i uzupełnianie swego dzieła o nowe pomysły. Na nieco ponad miesiąc przed premierą „trzynastki” kompleksowo przebadałem większość nowinek, które przyniesie nadchodząca edycja tej futbolowej sagi.

Manualne zabawy z futbolówką

Nietrudno się domyślić, że nic nie interesuje fanów bardziej niż nowe tryby zabawy i znaczące usprawnienia w już istniejących modułach rozgrywki – toteż właśnie na nich skupiłem najwięcej uwagi podczas testowania gry. Jedną z najciekawszych zapowiedzi ostatnich tygodni jest Skill Games, czyli zestaw kilkudziesięciu wyzwań sprawdzających nasze umiejętności w zakresie operowania futbolówką, dryblingu czy oddawania precyzyjnych strzałów na bramkę. Ćwiczenia zostały podzielone na kilka bloków – rzecz jasna zadania wprowadzające w mechanikę danej części nie wymagają od gracza zbyt wielkich umiejętności: wykonywanie poleceń jest wspomagane przez automatyczne sterowanie, dzięki czemu w miarę szybko przechodzimy do znacznie trudniejszych zabaw z łaciatą. W nich nasza smykałka do wirtualnej piłki zostaje bardzo dogłębnie przetestowana – wszelkie asysty ustępują miejsca manualnemu kierowaniu zawodnikiem, a proponowane przez twórców zagrania stają się możliwe do wykonania dopiero po co najmniej kilkudziesięciu minutach solidnego treningu. Jeśli uważaliście się za mistrzów dryblingu i posyłania seryjnych strzałów prosto w okienko, to ten tryb wielu graczom pokaże ich miejsce w szeregu. Mimo że niektóre ćwiczenia są mocno frustrujące, warto się czasami pomęczyć, chociażby dla samego efektu końcowego.

Rozsiądźmy się w fotelu menedżera...

Sporych przeobrażeń doczekał się również tryb kariery – jeden z najbardziej czasochłonnych, a zarazem ulubionych modułów rozgrywki większości fanów FIF-y. Największe zainteresowanie wzbudza, rzecz jasna, możliwość poprowadzenia wybranej drużyny narodowej – takiego zaszczytu dostąpimy bowiem po raz pierwszy w historii tej serii. Pracę selekcjonera reprezentacji połączymy z funkcją menadżera klubowego. Wraz z dobrymi wynikami w lidze w naszej skrzynce pocztowej pojawią się oferty z poszczególnych państwowych związków piłkarskich, jednak na samym początku zabawy będziemy mogli tylko pomarzyć o poprowadzeniu kadry Anglii czy Hiszpanii – najpierw zgłoszą się do nas bowiem oficjele np. z RPA, Boliwii czy Wenezueli. Walka w eliminacjach turniejów kontynentalnych ma stanowić zasadniczy czynnik oceny naszej pracy na stanowisku głównego trenera kadry na wstępie naszej międzynarodowej kariery. Nadrzędnym celem stanie się, rzecz jasna, wybranie grupy najlepszych piłkarzy z listy dostępnych zawodników – o ile w przypadku mniej utytułowanych drużyn wyselekcjonowanie 23 osób spośród kilkudziesięciu nie powinno okazać się problemem, tak przeglądanie wielu stron spisu futbolistów Francji czy Włoch to zadanie na długie godziny. Co ważne, z funkcją tą nie koliduje rozgrywanie spotkań ligowych, dzięki czemu nie trzeba przeskakiwać pomiędzy ekranami dotyczącymi pracy szkoleniowca klubu i selekcjonera kadry narodowej – ponadto w każdej chwili da się prześledzić postępy reprezentantów w panelu dostępnym w menu trybu kariery.

Zmiany nie ominęły także panelu transferowego, czyli jednego z podstawowych narzędzi menadżera klubowego. Pierwszy rzut oka na rynkowe ceny najbardziej znanych zawodników pozwala stwierdzić, że twórcy nareszcie zabrali się za odpowiednie przystosowanie bazy zawodników i ich wartości do realiów. Bardzo dobrze sprawdza się też opcja oddania jednego z naszych graczy w ramach rozliczenia za piłkarza, którego chcemy ściągnąć do klubu – w praktyce oszczędzamy wówczas nie tylko pieniądze znajdujące się w budżecie transferowym, ale i środki przeznaczone na uposażenie zawodników.

Sporą pomocą w szacowaniu prawdopodobnej wysokości kwoty transakcji okazują się specjalne podpowiedzi naszego agenta, dodatkowo określającego szanse na pozyskanie konkretnego futbolisty. Pozostawiono także instytucję ostatniego dnia transferowego, w którym możemy przeprowadzić operację „last minute”, nawet na godzinę przed zamknięciem okienka – tym razem włodarze zespołów, w których grają interesujący nas zawodnicy, reagują na nasze zapytania zdecydowanie szybciej, co pozwala sprawniej dostosowywać ofertę do ich żądań. Ponadto, w przypadku braku określonej kwoty potrzebnej na zakup piłkarza, możemy wystąpić do zarządu z prośbą o przydzielenie dodatkowych środków, choć trzeba przyznać, że prezesi nie rwą się jakoś specjalnie do przeznaczania kolejnych milionów na transfery.

Twórcy bardzo często wspominali również o racjonalizacji celów, jakie stawia przed nami zarząd zespołu, nad którym obejmujemy pieczę, i wszystko wskazuje na to, że ekipa EA Sports poszła w dobrym kierunku. Próbując swych sił kilkunastoma zespołami z różnych krajowych lig, ani razu nie znalazłem się w sytuacji, w której przykładowo beniaminek musiał osiągnąć miejsce gwarantujące europejskie rozgrywki klubowe, co w poprzedniej odsłonie przytrafiało się dość często. Nadal jednak można odnieść wrażenie, że wirtualni włodarze za dużo wymagają w kwestii naszego uczestnictwa w krajowym pucharze – gracza czeka zazwyczaj zadanie dotarcia do finału bądź zwycięstwa w tychże zawodach. Jeśli nie odpowiada nam nasza pozycja w zespole, zawsze istnieje możliwość zmiany klubu, także w trakcie sezonu za pomocą specjalnego panelu pokazującego dostępne oferty pracy.

Konferencje prasowe? Przeżytek!

Tryb kariery to również zmodyfikowany i bardziej rozbudowany system powiadomień. Praktycznie codziennie będziemy atakowani różnego rodzaju doniesieniami nie tylko z boisk ligi, w której aktualnie walczymy, ale i z najważniejszych europejskich rozgrywek. W trakcie otwartego okienka transferowego zostaniemy dosłownie zasypani informacjami na temat prowadzonych negocjacji czy zainteresowania zawodnikami bezpośrednich rywali, z kolei okres regularnej gry przyniesie niezwykle rozbudowane przedmeczowe analizy i ciekawe informacje na temat trenerskich decyzji co do poszczególnych zawodników. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w nowej FIF-ie po raz kolejny nie znajdziemy w pełni licencjonowanych drużyn rodzimej ekstraklasy – testowana wersja zawierała już uaktualnione składy oraz zespoły najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, a wśród nazw ekip nadal widniały koszmarki w stylu L. Warszawa, W. Kraków czy L. Poznań.

Trzeba przyznać, że większość zmian, jakie zostaną wprowadzone w FIF-ie 13, to poprawki od dawna oczekiwane przez fanowską społeczność i wnoszące trochę świeżości przede wszystkim do trybu kariery. Prowadzenie kadry narodowej nie będzie zapewne zbyt rozbudowanym i kompleksowym zajęciem, ale powinno stanowić interesujące uzupełnienie pracy menadżera klubowego. Wirtualni trenerzy lubiący szastać gotówką na rynku transferowym z pewnością docenią szereg zmian w tym aspekcie – podpowiedzi agenta czy możliwość dodania jednego z zawodników w rozliczeniu wydają się strzałem w dziesiątkę. Szkoda, że najprawdopodobniej po raz kolejny zabraknie w pełni licencjonowanych polskich rozgrywek ligowych, bo wielu graczy sięga po FIF-ę głównie w celu wcielenia się w menadżera jednego z szesnastu rodzimych zespołów. Nie zmienia to jednak faktu, że ekipa EA Sports sygnalizuje wysoką formę już przed rozpoczęciem sezonu i mamy uzasadnione przesłanki, by twierdzić, że kolejny rok również okaże się mistrzowski. Pod koniec września ostatecznie dowiemy się, czy wszystko poszło zgodnie z planem.

FIFA 13

FIFA 13