Mass Effect - przed premierą
Decyzja o konwersji gry na komputery osobiste była tylko kwestią czasu. I stało się! Panie i Panowie, pozwólcie, że przedstawię, oto wyjątkowy i niepowtarzalny... Mass Effect!
Patryk Rojewski
W ciągu 3 tygodni sprzedano jej ponad milion egzemplarzy. Jedna z najwyżej ocenianych gier w historii branży multimedialnej rozrywki. Najlepsza gra RPG 2007, najlepszy scenariusz 2007, najlepsza grafika 2007, gra roku 2007 plus 80 innych, równie prestiżowych nagród. Produkt firmy BioWare, twórców takich bestselerów jak Baldur’s Gate, Neverwinter Nights czy też Star Wars: Knights of the Old Republic. Obok Obliviona, sztandarowy erpeg na konsolę Xbox 360, który pewnie niejednego skłonił do zakupu wymienionej maszynki. Decyzja o konwersji gry na komputery osobiste była tylko kwestią czasu. I stało się! Panie i Panowie, pozwólcie, że przedstawię, oto wyjątkowy i niepowtarzalny... Mass Effect! Prawdziwa perła wśród sztucznej biżuterii! Obowiązkiem każdego maniaka komputerowego jest znać jej fabułę i programowe możliwości. Konsolową wersję już poznaliśmy. W swej zapowiedzi skupię się więc na informacjach i danych dotyczących pecetowego wydania gry. Co się zmieni? Jakie nowe elementy zostaną wprowadzone? Które czeka kasacja? Na te i inne pytania, postaram się udzielić odpowiedzi.
Sterowanie, interfejs, HUD, aktywna pauza
Przyznam się szczerze, że do dzisiaj miewam trudności w obsłudze pada. Wychowałem się na klawiaturze i wiernej myszce. Niektórym, udała się przesiadka na konsolowe kontrolery. Prawdopodobne, zmusiła Was do tego wyjątkowa gra, która nie doczekała się konwersji na blaszaka. Z Mass Effectem tak nie będzie. Otrzymamy prostsze, bardziej intuicyjne i szybsze sterowanie. WSAD plus mycha i rządzimy! Pełne dostosowanie. Możliwość przyporządkowania pod konkretne klawisze całych zestawów umiejętności, mocy, broni czy komend – ułatwi niejednemu życie i pozwoli błyskawicznie dostosować się do zaistniałej sytuacji. Wszystko za sprawą ulepszonego interfejsu użytkownika. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem odmieniony HUD, pomyślałem sobie: ale bajzel!

Masa okienek, suwaków i interaktywnych pól. Pola walki nie widać! Zaniepokoiłem się. Czy przypadkiem nie wpłynie to negatywnie na czytelność rozgrywki? Odetchnąłem jednak, gdy dowiedziałem się o aktywnej pauzie. Otóż, w każdej chwili za pomocą spacji, będziemy w stanie zatrzymać czas gry i na spokojnie zaplanować kolejny ruch. Luzik. Zdążymy zmienić spluwę, wydać rozkaz, użyć granatu lub aktywować konkretną zdolność. Wspomniane zatłoczenie okienek pojawiać się będzie wyłącznie podczas włączonej pauzy. Po jej odblokowaniu, naszym oczom ukażą się tylko najistotniejsze elementy. Dopracowany, nowy interfejs nie tylko umożliwi graczowi szybszy i łatwiejszy dostęp do mocy biotycznych czy preferowanych rodzajów broni, lecz wyeliminuje konieczność wchodzenia po wszystko w rozmaite zakładki. Wygoda przede wszystkim.
Dowodzenie drużyną, czyli strategia skutecznej współpracy
Mass Effect to nie gra z gatunku: idź, strzelaj, kucnij, przeładuj. Nie będziemy w stanie stworzyć postaci uniwersalnej, zdolnej poradzić sobie w każdych warunkach. Uzupełnieniem naszych umiejętności będzie drużyna. Niejednokrotnie, wspomoże nas swoimi zdolnościami, odmienną bronią lub charakterystycznymi mocami. Tylko umiejętne, strategiczne i przemyślane dowodzenie członkami grupy, pozwoli nam przetrwać najbardziej skomplikowaną i wymagającą wyszukanej taktyki potyczkę. Całość ułatwi nam ulepszony model zarządzania drużyną. Uzyskamy bezpośrednią możliwość wydawania rozkazów, co pozwoli każdemu towarzyszowi z osobna wskazać cel ataku, punkt, w który ma się przemieścić lub osłonę, za którą ma się skryć. Każdy z kompanów działać będzie niezależnie. Posiadać będziemy również całkowity wpływ na ich rozwój. Jeden skupi na sobie ogień wroga, drugi ubezpieczy nas karabinem dalekiego zasięgu, a jeszcze inny wesprze całość ekipy specjalną mocą. Nic dodać nic ująć. Pełna współpraca. Obok unowocześnionego interfejsu, system kontrolowania drużyny jest jednym z najważniejszych elementów, jakie zmieniono w porównaniu z wersją na Xboksa 360.
Systemy ulepszeń broni, ekwipunek i rozszyfrowywanie
Każdy z nas ceni sobie przejrzysty, czytelny inwentarz oraz możliwość unowocześniania swojej ulubionej broni. Luneta, dodatkowy magazynek, granatnik, zmniejszenie odrzutu czy celownik laserowy. Sami sobie projektujemy narzędzie zagłady. Ważne tylko, by całość opierała się na jasnych zasadach. Zarówno, pole ekwipunku (m.in. grupowanie przedmiotów) jak i upgrade’y sprzętu będą w wersji pecetowskiej, bardziej dopracowane. Znacznie łatwiejsze w obsłudze, wyraźniejsze i klarowne. Zmieni się również system łamania zabezpieczeń. Aby dostać się do komputera lub skrytki pełnej rozmaitych dóbr, przyjdzie nam się pobawić w pewnego rodzaju mini-grę. Będzie ona przypominać interaktywną planszę w kształcie koła. By móc dowiedzieć się, czego broni dany zamek, gracz zmuszony będzie, umiejętnie dojść strzałką do centrum pola, omijając przy tym krążące blokady. Przydadzą się szare komórki! Sympatyczny, trzymający w napięciu przerywnik.
Inne udoskonalenia i modernizacje
Imponujące i niecodzienne możliwości silnika graficznego Mass Effectu na PC – możemy podziwiać od dawna. Screeny, flimiki, reportaże. Posiadacze Xboksów doskonale wiedzą, co gra oferuje od strony wizualnej. Unreal Engine 3 robi swoje. Co więc można jeszcze bardziej w tej materii udoskonalić? Ano, Moi Drodzy, rozdzielczość ekranu. Wyraźniejszy obraz, niewątpliwie wpłynie pozytywnie, na i tak już świetną, grafikę programu. Oprócz tego, skróceniu ulegnie czas ładowania się poszczególnych poziomów. Jak, przydługie ładowanko potrafi wkurzyć, pamiętamy choćby z Wiedźmina. Podróże windami będą krótsze. Licznych poprawek doczeka się także model jazdy transporterem Mako – będziemy go mogli ulepszać, np. uzbrajać w dwa rodzaje działek.

Czego mogło zabraknąć, a będzie na pewno?
Jeżeli gra jest dobra, z przyjemnością przechodzimy ją w całości. Lekarstwem na niedosyt bywają dodatki. Nie inaczej będzie z Mass Effectem. Rozszerzeniem zatytułowanym Bring Down the Sky cieszyć się miały tylko osoby posiadające konsolę. Dzięki usłudze Xbox Live Marketplace, po uiszczeniu dokładnie 400 MP (Microsoft Points), można przedłużyć rozgrywkę o około 90 minut. Dochodzi do tego całkiem nowa rasa istot oraz specjalna misja powstrzymywania terrorystów, chcących zaatakować bezbronną kolonię z pokładu przejętej stacji na asteroidzie. Pierwotnie dodatek miał być adresowany tylko do konsolowców. Tak się na szczęście nie stanie. Bring Down the Sky będzie możliwy do ściągnięcia po uprzednim założeniu konta i zarejestrowaniu się na stronie BioWare. Uzyskamy taką możliwość od dnia premiery Mass Effectu na PC i to całkowicie za darmo. Mimo chłodnego przyjęcia dodatku przez krytykę (krótka i monotonna rozgrywka z naciskiem na strzelaniny), darowanemu koniowi, nie zagląda się w zęby. Warto również nadmienić, iż rozszerzenie nie będzie ostatnim. W oczekiwaniu na sequel, twórcy gry uraczą nas jeszcze kilkoma tego typu dodatkami.
Wersje językowe, dubbing i aktorzy
Nie każdy jest zwolennikiem polonizacji zagranicznych gier. Albo psuje ona klimat, albo wykonana jest po macoszemu. W takich sytuacjach, najlepszym rozwiązaniem jest możliwość wyboru pomiędzy różnymi wersjami językowymi. Mass Effect będzie miał ich cztery: pełną angielską, angielską z polskimi napisami, pełną polską (dubbing), oraz pełną polską z angielskimi napisami. Nie martwmy się więc. Zrezygnowano z konsolowego tłumaczenia Microsoftu na rzecz napisania polskiego tekstu od nowa. Mamy dokładnie 62 aktorów i dwie perełki wchodzące w skład tej imponującej liczby: Magdalenę Różczkę (m.in. Lejdis, Teraz albo nigdy, Rozmowy nocą, Ryś) i Marcina Dorocińskiego (Ekipa, Powrót Sfory, Francuski numer, Wszyscy jesteśmy Chrystusami, PitBull). Głos jej lub jego usłyszymy w zależności od wyboru płci głównego bohatera, którym będzie komandor Shepard. Dorobek artystów pozwala sądzić, iż będziemy mieli do czynienia z rzetelnym dubbingiem. By jeszcze bardziej podkręcić atmosferę, podam kilka liczb. Same nagrania w studiu oraz ich montaż trwały 750 godzin! Ich finalny czas trwania to ponad 30 godzin. Będzie to największe, a zarazem najdroższe przedsięwzięcie „lektorskie” w dziejach CD Projektu. Podobno nawet przy Wiedźminie nie było zaangażowanych tyle sił i środków.

Edycje gry, wymagania sprzętowe i data premiery
Datę premiery Mass Effecta na komputery klasy PC przekładano wielokrotnie. Dzisiaj wiadomo, że gra zawita do sklepów na terenie Stanów Zjednoczonych z początkiem czerwca bieżącego roku. Nie oznacza to, że w naszym kraju pojawi się z opóźnieniem. Debiuty mają być jak najbardziej do siebie zbliżone. CD Projekt uraczy nas dwoma edycjami Mass Effectu. Standardowe wydanie, oprócz 2 DVD z grą, zawierać będzie bonusowy dysk o tworzeniu polskiej wersji językowej. Podstawowe wydanie będzie kosztować 129,90 zł. Cena oraz zawartość edycji kolekcjonerskiej nadal pozostaje jednak tajemnicą. Podziwiając obrazki z gry, zastanawialiście się zapewne, czy Wasz sprzęt podoła wymaganiom. Co trzeba będzie wymienić? Jakie komponenty dokupić? Czy grozi nam szturm na świnkę-skarbonkę? Może kredyt? Chcę Was uspokoić, nie będzie tak źle. Mass Effect nie powinien na większości obecnych komputerów stwarzać poważniejszych problemów. Gdyby jednak wymagania okazały się wyższe, ME wart byłby inwestycji.
Podsumowując. Bogata, wielowątkowa i rozbudowana fabuła. Perfekcyjnie zrealizowane walki. Ogromna swoboda w potężnym świecie. Wyśmienita wizualizacja. Rzetelnie zapowiadająca się polonizacja. Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? Sukces na Xboksie 360 powinien się przełożyć na sukces pecetowy. Biorąc pod uwagę masę usprawnionych elementów – może być tylko lepiej. Jeżeli macie już dosyć wojowania mieczykiem, łukiem czy też ognistą kulką, chwyćcie za porządną broń palną i zamieńcie tarczę i pierścionki na cybernetyczne implanty! Nie pożałujecie – Mass Effect odpłaci się Wam z nawiązką! Czeka nas niezapomniana podróż i wspaniała przygoda.
Patryk „ROJO” Rojewski
NADZIEJE:
- masa ulepszonych i dopracowanych elementów względem wersji na konsolę Xbox 360;
- oszałamiająca grafika oparta na silniku Unreal Engine 3;
- porządna i solidna polonizacja;
- rozsądne wymagania sprzętowe;
- darmowy Bring Down the Sky.
OBAWY:
- mogą zwolnić nas z pracy;
- na uczelni lub w szkołach, mogą podziękować nam za współpracę;
- wydamy fortunę na kawę;
- wytrzymałość naszego organizmu może okazać się za słaba.