Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 września 2011, 18:54

autor: Szymon Liebert

L.A. Noire PC - zapowiedź konwersji hitu od Team Bondi

L.A. Noire to jedna z najlepszych gier tego roku, którą wkrótce otrzymają posiadacze komputerów. Mieliśmy okazję zagrać w pecetową wersję hitu Team Bondi.

Ludzie z Rockstara i Team Bondi podarowali graczom niezłą niespodziankę w postaci L.A. Noire, które w wersji konsolowej święciło triumfy w pierwszej połowie tego roku. W kilka miesięcy po premierze dowiedzieliśmy się, że produkcja ta zostanie wydana także na komputery osobiste. Mieliśmy okazję własnoręcznie sprawdzić jakość pecetowej konwersji. W prezentowanym fragmencie gry skupiono się na rozszerzeniu o nazwie Nicholson Electroplating, bowiem edycja PC będzie zawierała wszystkie DLC, które wypuszczono do tej pory na konsole. To oznacza, że kupując pudełko z grą, dostaniemy podstawową przygodę i kilka dodatkowych godzin w specjalnych śledztwach

Do zabawy zasiedliśmy przed dużym telewizorem i w specjalnych okularach na nosie. Obraz 3D to kolejna atrakcja w wersji pecetowej, którą jednak doceni zapewne niewielu polskich graczy, bo ta technologia nie jest u nas jeszcze szczególnie popularna. Tak czy inaczej – L.A. Noire w trójwymiarze wygląda naprawdę przyjemnie, a głębia obrazu przydaje się w prowadzeniu śledztw i zapewnia ponadprogramowe wrażenia podczas przyglądania się przedmiotom czy badania śladów. W tego typu scenach kamera zbliża się do danego obiektu, a gracz może wykonywać pewne czynności, są więc one doskonałym momentem na uwidocznienie ciekawych aspektów wizualnych.

Kto mógł zaatakować fabrykę? Czy to inwazja „Ruskich”?

W pierwszej scenie dodatku miastem wstrząsa potężny wybuch. Dwójka policjantów udaje się na miejsce eksplozji, aby odkryć parę szabrowników, którzy postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję. Po krótkim pościgu i kilku strzałach zatrzymujemy podejrzanych, po czym wracamy na teren fabryki. Eksplozja dosłownie rozsadziła budynek. Trafiamy tam na policyjnego eksperta technicznego Raya Pinkera oraz kilka innych osób (pojawia się również burmistrz). Okazuje się, że zaginął Harold McLellan, jeden z najważniejszych chemików pracujących w tym zakładzie. Czym prędzej rozpoczynamy poszukiwanie tropów.

Grając na pececie, można skorzystać z pada do Xboksa 360, dzięki czemu uzyskuje się podobne efekty jak na konsolach. Przypomnijmy, że gra drganiami kontrolera podpowiada, że właśnie przechodzimy nad obiektami szczególnie ważnymi dla przebiegu sprawy. Podczas zabawy otrzymujemy więcej tego typu wskazówek, podawanych na różne sposoby (ważne są np. motywy muzyczne). Osoby, które wybiorą zasłużoną klawiaturę i myszkę, a nie dodatkowe urządzenia, nie stracą pełnego dostępu do tak ważnego zmysłu detektywistycznego Cole’a Phelpsa. Twórcy upewnią się, że sterowanie postacią w typowy dla pecetów sposób nie sprawi nikomu trudności.

Przeczesując okolice fabryki, znajdujemy intrygujące tropy: część z samolotu, fragment ubrania z nazwą pralni oraz walizkę z zaskakującymi przedmiotami, np. kamerą szpiegowską. Po rozszyfrowaniu prostej łamigłówki z podstawianiem liter odkrywamy też adres, prowadzący do mieszkania niejakiego Tomoko Okamoto. Wychodząc z miejsca wybuchu, trafiamy na szefa fabryki Freda Nicholsona, który wydaje się coś kręcić i ukrywać pewne informacje. Podczas dialogu standardowo trzeba określić, czy wierzymy w złożone zeznania, i w razie czego przycisnąć mocniej rozmówcę. W tym momencie śledztwa jest jeszcze za wcześnie na wnioski, więc jedziemy pod wskazany adres. A raczej prosimy partnera o poprowadzenie wozu, bo w ten sposób można skrócić drogę i ominąć scenę docierania do kolejnej lokacji.

Przed budynkiem sprawdzamy numer pokoju na skrzynce pocztowej i wchodzimy po schodach. Okazuje się, że drzwi do pomieszczenia są uchylone. W środku znajdujemy spinkę do krawata, krew i fragment mikrofilmu. Wychodząc z pomieszczenia postanawiamy sprawdzić ostatni potencjalnie interesujący obiekt: lodówkę. Ze środka wypadają zmrożone zwłoki (zatem warto było zajrzeć i tutaj – ominięcie tak ważnego „szczegółu” byłoby potężną wpadką!). W typowej dla gry scenie badamy ciało w poszukiwaniu dalszych tropów.

Ślad prowadzący do pralni okazuje się najprawdopodobniej mylny. Odkrywamy w ten sposób jedynie nazwisko mężczyzny – Oscara Hangstroma, który nie wydaje się powiązany ze sprawą. Dalsze postępowanie zabiera agentów do hangaru samolotowego Howarda Hughesa. Ochrona nie chce wpuścić Cole’a i jego partnera, ale na szczęście pojawia się pewien znajomy: Vernon Mapes, emerytowany policjant i obecnie szef ochrony tego miejsca.

Po przepytaniu go rozpoczynamy przeczesywanie sporego budynku i mieszczącego się w nim samolotu. W maszynie sprawdzamy ustawienia urządzenia nawigacyjnego. Warto porozmawiać też z kilkoma mechanikami i poszerzyć swoją wiedzę o nowe informacje na tematy lotnicze. W jednym z biur znajdujemy fotografię przedstawiającą nieznane miejsce.

Nadchodzi czas na analizę dowodów na komisariacie. Dzięki pracy w laboratorium udaje się odszukać adres budynku ze wspomnianego zdjęcia. Na miejscu wchodzimy do domu, który – jak się okazuje – wypełniony jest kanistrami z benzyną. W środku znajdujemy bilet lotniczy i paszport należący do Oscara Hangstroma, ale z fotografią Harolda McLellana, zaginionego chemika. Nagle wszystko staje w płomieniach. Dom zostaje podpalony przez Vernona Mapesa. Żeby się z niego wydostać, trzeba strzelić do jednego ze zbiorników i wysadzić ścianę.

Czekając przed szlabanem można poznać nowych przyjaciół, a nawet głównych podejrzanych.

Wyruszamy w pościg za Mapesem, trafiając w efekcie z powrotem do hangaru. Po drodze trzeba pozbyć się kilku przeciwników. W charakterystyczny dla L.A. Noire sposób musimy chować się za samochodami oraz innymi obiektami. Poruszanie się postacią w tych dynamicznych scenach nie sprawia problemów, więc szybko rozprawiamy się z ochroną i kończymy sprawę. Co tak naprawdę się wydarzyło? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu nadal zadajecie sobie to pytanie. To znaczy, że udało mi się nie zdradzić zbyt wielu szczegółów fabularnych śledztwa, które jedna z policyjnych szych określiła jako sprawę dekady.

Pecetowa wersja L.A. Noire wygląda bardzo podobnie do konsolowej i w działaniu zachowuje się niemal tak samo. To dobrze, bo wydana w maju produkcja zebrała przecież bardzo wysokie noty i zdecydowanie jest jedną z najciekawszych gier tego roku. Przedstawiciel wydawcy zapewnił, że zostanie ona zoptymalizowana pod kątem komputerów i pojawią się w niej typowe dla tej platformy ustawienia graficzne oraz inne elementy. Zweryfikować tego podczas krótkiego testu oczywiście nie mogliśmy, musimy więc poczekać na pełną wersję tytułu.

Szymon „Hed” Liebert

L.A. Noire

L.A. Noire