Podstawowa wada gier Bethesdy – wszechobecne ekrany wczytywania. Kocham Obliviona, ale to nie gra dla nowych graczy
Spis treści
Podstawowa wada gier Bethesdy – wszechobecne ekrany wczytywania
Nie będę kłamać – ja do ekranów wczytywania nic nie mam, wręcz nawet czuję do nich sympatię. Gram w produkcje Bethesdy od blisko 22 lat i wciąż je akceptuję. Będąc jednak obiektywnym, muszę powiedzieć, że ekrany wczytywania w 2025 roku są nieporozumieniem – Starfield dostał za nie zasłużone baty, więc jakim prawem mogłyby się obronić w Oblivionie?
Owszem, to remaster 19-letniej gry, ale nie wierzę, że nie dało się ogarnąć tego elementu przy pracach technicznych. Co prawda Unreal Engine 5 działa tutaj jako nakładka na stary silnik, ale skoro już wzięto się do roboty, warto było dać z siebie nieco więcej. Zwłaszcza że za remasterek płacimy całkiem sporo grosiwa... Już nawet nie będę wspominał, że z pieczołowitością przeniesiono praktycznie wszystkie bugi z oryginału, bo to byłoby kopanie leżącego. A co do samych technikaliów – nieco poznęcałem się nad tą grą przy okazji recenzji technicznej na futurebeat.pl.
Zostało jeszcze 56% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie