4K to fanaberia. Sprawdzamy Project xCloud
- Google Stadia ma problemy, a jaki jest xCloud Microsoftu?
- Granie w chmurze w praktyce
- 4K to fanaberia
4K to fanaberia
Zwróćcie uwagę, że w informacjach ujawnianych przez Microsoft, nie mówi się nic o 4K, HDR i innych bajerach, którymi częstuje nas – z różnym skutkiem – Google Stadia. Nie jest to przypadek. Po pierwsze i najważniejsze, xCloud to streaming gier z serwerów na komórki i tablety, nie PC, stąd 4K jest tu zaledwie fanaberią dla najbogatszych. Usługa skupia się również przede wszystkim na dostępności, dlatego internet 5G nie jest wymagany (wystarczy Wi-Fi do 10 Mbps, 4G lub LTE). Sieci internetowe rozwijają się dynamicznie, to prawda, ale rozmowa o streamowaniu interaktywnych gier w 4K w momencie, gdy cena tego standardu przekracza nasz budżet – nie mówiąc już o możliwościach naszych łącz i sieci komórkowych – to trochę jak mówienie o tym, co będziemy robili za 5 lat. Tego rodzaju podejście jest – jak mniemam – nie tylko zdroworozsądkowe, ale również skuteczniej trafia do zwyczajnego gracza.

Kareem nie próbował tworzyć wizji zastąpienia czy dominacji nad naszym sposobem grania i myślenia o grach. Zwracał jednak uwagę na to, że czasami jesteśmy w miejscach, w których nie jesteśmy w stanie praktykować swojego hobby. Opowiedział anegdotę, kiedy po powrocie z Korei do Seattle utknęli w samolocie w oczekiwaniu na pozwolenie opuszczenia pokładu. I zauważył, że jedna z jego koleżanek uśmiecha się pod nosem. Zapytał, co robi. To był dzień premiery Gears 5, a ona jest ogromną fanką. I to była jej jedyna możliwość, aby wówczas zagrać. „Czasami, jeśli twoim wyborem jest nie grać w ogóle lub zagrać poprzez streaming xCloud, to wybór jest oczywisty” – skwitował.
Przedstawiciele xCloud nie chcieli oczywiście za bardzo rozmawiać o śmiałych – acz różnie ocenianych – poczynaniach konkurencji. Gdy próbowałem wprowadzić do rozmowy Google Stadia, Kareem Choudhry ograniczył się tylko do całkiem inteligentnej, zawoalowanej, choć kąśliwej uwagi:
Gry to rynek globalny i obecnie widzimy dużo firm technologicznych zainteresowanych wejściem do niego. Ale widzisz, Microsoft siedzi w tym już ponad 40 lat. Nie robimy wejścia. A powód, dla którego jesteśmy częścią świata gier? Jesteśmy w świecie gier dla dobra gier. Zależy nam na rzemiośle, zależy na opowieści, zależy na postaciach oraz na ludziach, wydawcach i partnerach.
Zachowajmy jednak zdrowy rozsądek. Wciąż nie znamy odpowiedzi na wiele ważnych pytań – jaka będzie cena usługi? Jakie będą długofalowe skutki dla branży, gdy zdominuje ona (lub inna, podobna) rynek? I w końcu najważniejsze: jak będzie to wszystko działać w innych krajach? Na niektóre z tych pytań poznamy odpowiedź w 2020 roku, na inne będziemy musieli zaczekać lata.

Komu to potrzebne? I dlaczego?
Nie budujemy niczego od podstaw, zapewniał Kareem w czasie spotkania. Tak po prawdzie, choć kolejne lata konferencji i zapowiedzi kolejnych gier, usług i produktów, przyzwyczaiły nas, że piękne wypowiedzi to jedno, a brzydka rzeczywistość to coś zupełnie innego. Jednak w czasie XO 19 miałem okazję pograć na komórkach i tabletach w gry, które na co dzień mam na dysku swojego PC i konsoli. Czy wybrałbym ten rodzaj grania, siedząc w domu? Oczywiście, że nie. Ale posiadając alternatywę – bo o to przynajmniej na razie tu chodzi – przy każdym moim wyjściu z domu czy podróży, poważnie zastanowiłbym się, czy wziąć swoje Nintendo Switch z ograniczoną liczbą gier (i martwić się o kolejne urządzenie w torbie), czy po prostu zabrałbym niezbędną do życia i pracy komórkę?
Nie wiem, czy trafia do Was to tak, jak trafia do mnie. Jeśli uzmysłowicie sobie, że tak naprawdę nie mówimy tu o zastąpieniu konsol i pecetów internetową chmurą – a przynajmniej na razie o tym nie mówimy – to zauważycie, że tego rodzaj usługa rzeczywiście ma rację bytu i swoje miejsce w Waszej codziennej rutynie. W czasach, w których będąc w ruchu skazani jesteśmy albo na casualowe gierki mobilne, albo na propozycje zamkniętych platform przenośnych (wspomniany Switch), chmura – paradoksalnie – można zwiastować nie deszcz, a słońce.
ZASTRZEŻENIE
Koszty wyjazdu na pokaz działania Project xCloud w Londynie pokrył polski oddział firmy Microsoft
