filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 27 marca 2021, 09:04

autor: Marek Jura

Godzilla vs polscy bohaterowie - kto jest silniejszy?

Choć premiera gigantycznego hitu King Kong vs Godzilla z powodu pandemii nie zniszczy box office’u, to i tak wciąż rozpala umysły fanów. Wielu z nich przypomina sobie właśnie stare filmy... I bawi się w zupełnie abstrakcyjne przewidywania. My też.

Spis treści

Giewontowy rycerz

  1. Jak można by to zekranizować: Jak mix Thora i Konga: Wyspy Czaszki
  2. Miejsce akcji: Tatry
  3. Zniszczenia po walce: Uszkodzony masyw górski (na tyle, by Rysy stały się wyższe od Gerlachu)
  4. Rezultat po starciu: Polska – Godżilla 2:3

Nasz ranking możecie (i nawet powinniście) traktować z dużym przymrużeniem oka, ale akurat ta historia naprawdę ma potencjał na hollywoodzką superprodukcję. W erze opowieści o uśpionych bogach i pradawnych gigantach opowieść o zaklętym w kamień rycerzu wydaje się idealnym kandydatem na ekranizację. Nawet gdyby ktoś wpadł na absolutnie szalony pomysł zestawienia go z Godżillą. Pomyślcie sami – uśpiony od tysięcy lat wojak zostaje obudzony przez wstrząsy, które spowodowała pustosząca Tatry Godżilla. Strażnik tych gór nie mógłby przecież na to pozwolić, stanąłby więc do walki z potworem. O ile oczywiście stumetrowa jaszczurka stanowiłaby dla niego jakieś wyzwanie. W końcu to jedyna postać na liście, która byłaby od niej większa!

Giewontowy rycerz nie powinien mieć większych problemów z wygraną w tej walce. Skały zapewniałyby mu niezwykłą odporność, a potężny miecz pozwoliłby strzaskać nawet tak nieugiętą istotę jak Godżilla. Jego jedynym problemem mogłaby być pewna ociężałość – w końcu czego spodziewać się po gościu, który śpi 24 Godżiny na dobę. Z tego względu atomowe zionięcie jaszczura prawdopodobnie spowodowałoby utratę kilku kamieni z głowy, ale ostatecznie gadzina nie mogłaby poważnie zranić Giewontowego rycerza. Jeżeli więc nasz bohater ostatecznie nie zabiłby Godżilli, z pewnością przepędziłby zagrożenie znad Tatr.

Asystę w starciu gigantów mogłaby zaliczyć rozpraszająca jaszczurkę nagłym pojawieniem się i znikaniem Biała Dama. A przynajmniej jedna z białych dam, bo tych namnożyło się przez ostatnie 200 lat w polskich zamkach całkiem sporo (złośliwi stwierdzą, że mnożą się one nawet teraz, szczególnie wtedy, kiedy w danym zabytku akurat brakuje turystów). Tą oryginalną jest jednak Teofila Działyńska, właścicielka zamku w Kórniku koło Poznania. Arystokratka kontrowersje wzbudzała już za życia. Jeszcze więcej po śmierci, gdy zaczęła zabawiać się wychodzeniem z obrazu. No cóż, może nie jest to umiejętność, dzięki której pokonałyby ona Godżillę, ale Giewontowy rycerz raczej nie narzekałby na brak pomocnej dłoni (nawet jeśli owa dłoń byłaby cokolwiek nieżywa).

Marek Jura

Marek Jura

W 2016 ukończył filologię na UAM-ie. Od tamtej pory recenzuje dla GRYOnline.pl prozę, poezję, filmy, seriale oraz gry wideo. Pierwsze kroki w branży dziennikarskiej stawiał zaś jako newsman w lokalnym brukowcu. Prowadził własną firmę – projektował, składał, testował i sprzedawał planszówki. Opublikował kilka opowiadań, a także przygotowuje swój debiutancki tom wierszy. Trenuje sporty walki. Feminista, weganin, fan ananasa na pizzy, kociarz, nie lubi Bethesdy i Amazona, lubi Lovecrafta, Agentów TARCZY, P:T, Beksińskiego, Hollow Knigt, performance, sztukę abstrakcyjną, mody do gier i pierogi.

więcej

Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy
Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy

Umówmy się, że oglądanie samych ludzi na ekranie potrafi zwyczajnie znudzić, dlatego obecność w filmach wszelkiego rodzaju potworów jest często obowiązkowa. Które z nich najbardziej zapadły nam w pamięć? Sprawdźcie sami!

Recenzja filmu Pacific Rim: Rebelia – wyraźnie gorsza kontynuacja
Recenzja filmu Pacific Rim: Rebelia – wyraźnie gorsza kontynuacja

Czysto rozrywkowe filmy, gdzie wielkie cyfrowe kreacje walczą z innymi cyfrowymi kreacjami są potrzebne i są fajne. Taki był Pacific Rim z 2013. Kontynuacja pokazuje, że nie zawsze warto wracać do już opowiedzianych historii, bo efekty nikogo nie powalą.