God of War: Duch Sparty - zapowiedź
Światła, kamera, akcja, akcja, akcja! Gdyby kiedyś miał powstać film na podstawie serii o przygodach Kratosa, to tak właśnie powinien się zaczynać. My sprawdzamy, czy God of War: Duch Sparty również wpisze się w tę stylistykę.
W jaki sposób zmieścić na oko jakieś 120 kilogramów masy mięśniowej do pudełka o rozmiarach mniej więcej półtorej paczki papierosów? Studio Ready at Dawn, posiadające wieloletnie doświadczenie w produkcji gier na PlayStation Portable, już raz taką sztuczkę wykonało, ładując do tej konsolki przygody najsłynniejszego mięśniaka w branży gier. God of War: Chains of Olympus musiało wygenerować niezły przychód, bo po dwóch latach właściciele „soniaczka” za swoją cierpliwość zostaną nagrodzeni nową grą z Kratosem w roli głównej. Tym razem nawiedzi ich God of War: Duch Sparty.
Każda przeszłość ma swoje duchy
Chains of Olympus był prequelem pierwszej części God of War, która swego czasu ukazała się na konsolę PlayStation 2. Duch Sparty jest za to jej sequelem i podejmuje historię w chwili, kiedy Kratos (uwaga, będzie spoiler, więc wrażliwe osoby proszone są o przeskoczenie do następnego akapitu) daje łupnia Aresowi i zajmuje jego miejsce w panteonie bogów Olimpu. Gra spróbuje wypełnić więc dziurę czasową pomiędzy tym wydarzeniem a początkiem drugiej części, w której to nasz ulubiony bohater już porządnie zalazł Zeusowi za skórę.

O samej fabule nie wiadomo jeszcze zbyt wiele. Oficjalna strona internetowa stwierdza jedynie lakonicznie, że Kratos po zajęciu tronu boga wojny jest nawiedzany przez koszmary, co zaowocuje kolejną podróżą, której celem będzie odnalezienie pochodzenia tajemniczych zaginionych światów. Poznamy także sekrety z mrocznej przeszłości głównego bohatera.
To jest Sparta!
God of War III nie był aż tak dobry, jak spora część graczy liczyła, że będzie. Trudno powiedzieć, co konkretnie w nim nie zagrało, ale zarówno opowieść, jak i częściowo sama rozgrywka ustępowały temu, co widzieliśmy w części drugiej. Być może to oznaka zmęczenia materiału. Ready At Dawn podchodzą jednak do swojej pracy bardzo poważnie i zamierzają wprowadzić kilka elementów, które nie pojawiły się wcześniej. W jednym z wywiadów autorzy zdradzili, że poza dokonaniem pewnych zmian w samej mechanice ustawili sobie wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o opowiadaną historię, która ma obfitować w wiele epickich i zapadających w pamięć scen. Choć oficjalnie współpracują przy produkcji gry ze studiem Sony Santa Monica, to jednak przy drugim podejściu do serii pozostawiono im znacznie więcej swobody w kreowaniu własnych pomysłów i rozwiązań. Dopiero niedawno rozpoczęła się promocja Ducha Sparty, więc nie wiemy wiele na ten temat, ale już teraz, kierując się słowami jednego z szefów studia, Dana Jany, możemy napisać, że gra będzie obszerniejsza, bardziej dopracowana oraz ma obfitować w nowych przeciwników i jeszcze większych bossów.
Jednym z nich będzie na przykład wyposażony w macki zdolne opleść okręt człowiek-rekin, z którym Kratos stoczy walkę po tym, jak stwór rozbije statek o nadbrzeżne skały. Poza tym nie zabraknie uzbrojonych w trójzęby morskich humanoidów, krabopodobnych cosiów wskakujących niczym facehuggery z Obcego na twarz, a także znanych już z poprzednich odsłon serii rogatych niby-koziołków czy zamieniających w kamień spojrzeniem meduz.
Oczywiście nie obejdzie się również bez środowiskowych zagadek logicznych. Główną atrakcją serii jest widowiskowa rzeźnia, więc z góry wiadomo, że nie mogą być one zbyt trudne, aby nie zniechęcać potencjalnych graczy i nie spowalniać zbytnio tempa rozgrywki. Wiemy także, że pojawią się tzw. quick time events. Tak jak do tej pory służyć będą do wykańczania przeciwników, ale od czasu do czasu wystąpią też w trakcie fragmentów stricte zręcznościowych, jak na przykład zjazd po pochylni.
Podstawową bronią Kratosa będą Ostrza Chaosu, jednak jak na prawdziwego spartiatę przystało (czyli takiego prosto z filmu 300), w późniejszej fazie rozgrywki odnajdziemy włócznię i okrągłą tarczę. Wśród nowych ciosów na pewno pojawi się możliwość sprowadzenia przeciwnika do parteru, siadu na klatę i obijania jego gęby, a także rzucania delikwentem. Na przykład w jego kompanów.

God of War: Duch Sparty będzie również kolejną po ostatniej części Metal Gear Solid grą, która wyciśnie z graficznych możliwości PSP tyle, ile się da. Jedna z początkowych sekwencji, mająca miejsce na statku i jako żywo przypominająca również wstęp z God od War, wygląda ładniej niż na PlayStation 2. Rozbryzgi wody, uderzające w okręt fale, odbijające się od postaci krople deszczu, a nawet widocznie mokra skóra Kratosa robią spore wrażenie. Widać, że sprzęt mógłby z powodzeniem udźwignąć jeszcze wiele przyszłych hitów. Szkoda, że Sony trochę przespało tych kilka ostatnich lat i nie przyłożyło się lepiej do walki o prymat na rynku handheldów.
Każdy koniec ma swój początek
Prace nad Duchem Sparty rozpoczęły się mniej więcej we wrześniu 2008, a więc w pół roku po premierze Chains of Olympus. Produkcja trwa już zatem blisko dwa lata, co wydaje się być raczej standardowym okresem dla tego typu gier. Znamienny jest tu fakt, że po raz pierwszy w historii serii premiera odbędzie się nie w marcu, a na jesieni. Kiedy dokładnie? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy natomiast, że gra w naszym kraju będzie w pełni zlokalizowana. PSP cieszy się w Polsce na tyle dużą popularnością, że wypada taki krok poczynić. Zresztą nie będzie to pierwszy tego typu przypadek i warto przyklasnąć każdej inicjatywie, w której w ten sposób dba się o rodzimego klienta.
Przemek „g40st” Zamęcki
NADZIEJE:
- więcej, ładniej, lepiej, dłużej niż w God of War: Chains of Olympus;
OBAWY:
- zmęczenie materiału.
