Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 lipca 2007, 13:01

autor: Marek Grochowski

FIFA 08 - zapowiedź

Czy początek jesieni przyniesie nam przełom w segmencie symulatorów piłkarskich? Podobne pytanie zadajemy sobie co roku.

Nie przebrzmiały jeszcze echa trąb obwieszczających kasowy sukces FIFY 06 i noszących podobne cyfry Mistrzostw Świata, a na elektronicznym rynku zdążyły już pojawić się zarówno FIFA 07, jak i UEFA Champions League 2006/2007. Tuż za rogiem natomiast pędzi, niczym antylopa, kolejna odsłona sztandarowej kopanki EA Sports. Tak, moi drodzy – już na początku jesieni sklepowy debiut FIFY 08 stanie się faktem. Tym razem jednak, aby sprzedać swoje dzieło, ojcowie znanej sportówki będą musieli na poważnie wziąć się do pracy. Konkurencja bowiem nie śpi i jeżeli Kanadyjczycy nie przyłożą się do swoich zajęć, to rynkowe podboje ich nowego projektu mogą zakończyć się nie tyle spektakularną klęską, blamażem i wieczną infamią, co niepokojącym wrażeniem déja vu u milionów znudzonych graczy.

Takich widoków na pecetach nie uświadczymy.

Deweloperzy zza wielkiej wody mają jednak w zanadrzu kilka niespodzianek, które sprawią, że szlabany na wychodzenie z domu, tudzież chęć pobycia sam na sam z komputerem, upłyną nam milej niż kiedykolwiek. Pierwsza z nowinek to premierowy, pachnący świeżością tryb Be a Pro, który pozwoli na pokierowanie ruchami wyłącznie jednego, wybranego przez nas gracza. To nic, że identyczny patent pojawił się dokładnie dziesięć lat temu w Libero Grande. Prawdziwi indywidualiści z chęcią przetestują go jeszcze raz, tym bardziej że zaoferuje on widok z perspektywy trzeciej osoby a la Gears of War, a także rozmaite, graficzne fajerwerki w stylu trzęsącej się kamery albo efektu motion blur. Z pewnością będzie więc na co popatrzeć, ale najprawdopodobniej jedynie w trybie single. Nie wiadomo, czy opcja, nosząca w polskiej edycji nazwę Zostań Gwiazdą, pozwoli nam na potyczki w gronie 22 entuzjastów kopania po sieci.

Bardziej prawdopodobne, że rozbudowany pod tym kątem multiplayer pojawi się w serii przed kolejnym mundialem, zaplanowanym na 2010 rok. Tak przynajmniej twierdzą twórcy gry, którzy dla zyskania czasu zachęcają nas do sprawdzenia drugiej odsłony internetowych Lig Interaktywnych oraz singlowych zabaw w trybach kariery, treningu i walce o europejskie puchary. Jeśli mimo to postanowimy uruchomić Be a Pro, może okazać się, że mamy do czynienia z całkiem miłym przerywnikiem, bo o ile objęcie pozycji stopera i mozolne trenowanie wślizgów nie jest raczej tym, co tygrysy lubią najbardziej, o tyle przywdzianie korków Thierry’ego Henry’ego spodoba się wszystkim, którzy pragną testować na rywalach ciekawe zwody, pokazywać się na wolnej pozycji i balansować na granicy spalonego. A skoro mowa o offside’ach, trzeba nadmienić, że EA zamierza w tym roku wprowadzić do swego tytułu przydatny wskaźnik, informujący nas o tym, czy nasz napastnik znajduje się na równi z ostatnim obrońcą czy może stoi już kilka metrów przed nim i beztrosko czeka na karzący gwizdek sędziego.

Linie defensywne komputerowego oponenta zyskają wiele na swojej efektywności. Skończą się czasy, gdy piłkarze strzegący pola karnego zostawiali nam mnóstwo swobody nawet na najwyższym poziomie trudności. Teraz panowie pokroju Carlesa Puyola czy Alessandro Nesty uprzykrzą nam życie aktywniejszym pressingiem, podwajaniem krycia i zwiększoną agresywnością w odbiorze piłki. Ich działalność będzie na tyle stresująca, że wpłynie nawet na szybkość napełniania się wskaźnika „shooting meter”. Im bliżej zawodnik przeciwnej drużyny znajdzie się w otoczeniu naszego gracza, tym trudniej będzie mu celnie uderzyć łaciatą w kierunku bramki.

Grafika next-gen niejedno ma imię.

W materiałach udostępnionych przez producentów pojawiają się również inne ciekawostki. Zgodnie z zapewnieniami EA Sports na jakość kopnięcia będą miały bowiem wpływ nie tylko statystyki naszego piłkarza i presja obrońców, ale nawet... ciśnienie powietrza. Informacje o takich właśnie detalach wypełniają obfity, 22-stronicowy dokument, przygotowany przez Elektroników w celu ułatwienia sobie prac nad systemem strzałów. Do najbardziej interesujących szczegółów należy przy tym zaliczyć fakt, że uderzenia podzielone zostaną na te z całkowitym wspomaganiem ze strony komputera, asystą połowiczną oraz zupełnym pozostawieniem nas bez opieki SI. Ostatni wariant przewidziano oczywiście dla starych wyjadaczy, którzy samodzielnie potrafią zdecydować, w który róg bramki chcą trafić i jaką rotację nadać futbolówce. Niezależnie od umiejętności, wszystkich klientów powinna zachwycić natomiast nowa, mniej sztywna animacja zawodników, w której pojawi się nawet kilka elementów zapożyczonych wprost z innego hitu Electronic Arts, NBA Street Homecourt. Paradoksalnie to właśnie dzięki freestyle’owej koszykówce oraz licznym sesjom motion capture z udziałem gwiazd światowej piłki na murawach zobaczymy mnóstwo nowych trików, używanych na co dzień przez twarz FIFY – Ronaldinho – oraz nie mniej utalentowanych dryblerów, jak Cristiano Ronaldo czy Ronaldo (bez Cristiano).

Część zwodów dane nam będzie łączyć w sekwencje, a to za sprawą szumnie zapowiadanej opcji Building Block, pozwalającej na rajdy przez pół boiska i notoryczne ośmieszanie graczy przeciwnika wymyślnymi zwodami. Nonszalanckie chwyty uda nam się wykonać jednak tylko w przypadku sterowania największymi talentami, gdyż próby przebicia się do przodu przez pospolitych kopaczy zakończą się co najwyżej stratą łaciatej albo nieprzyjemnie wyglądającym faulem. W reagowaniu na nasze odważne poczynania pomoże komputerowi 35-stopniowy system podejmowania decyzji, a także kolejny z nowych elementów FIFY 08, moduł Threat Map. Doda on naszym przeciwnikom nieco inteligencji, dzięki czemu szybciej zorientują się, w jaki sposób chcemy rozłożyć ich defensywę na łopatki. Ale i my nie pozostaniemy bezbronni, ponieważ do naszej dyspozycji oddana zostanie możliwość samodzielnego sterowania podaniami na dobieg. Zdecydujemy zarówno o kierunku, w którym potoczy się piłka, jak też o odległości, jaką będzie musiał pokonać pędzący do niej snajper. Opisany proces, jak też opcja własnoręcznego przełączania się pomiędzy graczami, na konsolach odbywać się będzie przy użyciu prawej gałki analogowej pada, bo w tym wypadku to właśnie ten kontroler powinien być uznawany za domyślne urządzenie sterujące. Na pecetowych klawiaturach do obsłużenia wszystkich pomysłów EA może być konieczna trzecia ręka.

Na pierwszy rzut oka widać, że to FIFA 08 (patrz: stadionowe reklamy).

Oprócz aspektów stricte gameplay’owych o sile najmłodszego dziecka Kanadyjczyków przesądzi również bogate zaplecze medialne. Twórcy sportówki zadbali już o to, abyśmy zobaczyli w niej 30 licencjonowanych lig (w tym trzy nowe: czeską, irlandzką i australijską), wśród których nie zabraknie również polskiej, nieskazitelnie czystej Orange Ekstraklasy. Przepych ten przełoży się na liczbę występujących w grze piłkarzy – zapożyczonych z realnego świata zawodników ujrzymy aż 15 tysięcy, co stanowić będzie najlepszą pod tym względem ofertę na rynku. Ponadto specjaliści zza Atlantyku nie pożałują pieniędzy na soundtrack swego produktu, chcąc tym samym przyciągnąć do zabawy również fanów amerykańskich i europejskich przebojów muzyki rozrywkowej. Trudno pominąć też inny element ścieżki dźwiękowej FIFY 08, czyli komentarz, za który w polskiej edycji odpowiedzialny będzie najprawdopodobniej duet Szpakowski-Szaranowicz. Dość powiedzieć, że w ubiegłym sezonie wspomniana dwójka nie zachwyciła wprawdzie wszystkich entuzjastów wirtualnej piłki, ale i tak w opinii graczy spisała się lepiej od konkurencyjnego, debiutującego w PES-ie 6 teamu Borek-Kołtoń.

Jest jednak pewna rzecz, przez którą produkcja Elektroników może stracić sporą rzeszę swoich wyznawców. Mowa tu o warstwie graficznej, która i owszem: jest iście next-genowa, ale po części zgodnie ze swoją nazwą, wyłącznie na konsolach nowej generacji. Posiadacze Xboksa 360 i PlayStation 3 ucieszą się na widok fotorealistycznych sylwetek piłkarzy, a posiadacze Wii oprócz możliwości obcowania z ładnym enginem zostaną uraczeni mini-gierkami zaaranżowanymi w familijnej, kreskówkowej oprawie. A co z posiadaczami pozostałych, stacjonarnych platform? Właściciele PlayStation 2 i komputerów osobistych zostaną potraktowani jednakowo: znanym, notabene coraz mniej atrakcyjnym, silnikiem sprzed kilku lat. To chyba delikatny sygnał, że czas już zainwestować w którąś z najnowszych konsol albo zachować moc dziesiątego DirectXa i wielordzeniowych procesorów na kolejne lata.

Najlepsi piłkarze nie muszą nawet dotykać ziemi.

Czy początek jesieni przyniesie nam przełom w segmencie symulatorów piłkarskich? Podobne pytanie zadajemy sobie co roku i ze strony Elektroników odpowiedź jest zawsze taka sama: nie. Celem kanadyjskiej ekipy nie jest bowiem szokowanie odbiorców rewolucyjnymi zmianami, lecz sukcesywne, regularne dopracowywanie swojej serii, nawet kosztem narzekań znudzonych malkontentów. Pozostaje nam zatem żywić nadzieję, że skoro już producenci pecetowej FIFY 08 nie szykują się do frontalnego ataku na konkurencję, to przynajmniej nie ograniczą się również do prezentowania defensywnego, niezbyt widowiskowego stylu catenaccio i od czasu do czasu zaskoczą swych odbiorców przemyślaną kontrą, będącą powrotem do dawnej grywalności.

Marek „Vercetti” Grochowski

NADZIEJE:

  • opcja Be a Pro może wnieść powiew świeżości do skostniałej serii;
  • ulepszona SI pomoże uniknąć schematycznych akcji;
  • być może FIFA 08 to dla pecetów ostatnia odsłona serii na starym silniku...

OBAWY:

  • ... co nie zmienia faktu, że jeszcze przez rok engine będzie kłuł w oczy;
  • zapowiadane zmiany do rewolucyjnych nie należą.
FIFA 08

FIFA 08