Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 grudnia 2008, 09:10

autor: Patrycja Rodzińska

Empire: Total War - pierwsze wrażenia

Najnowsza gra Creative Assembly, strategia Empire: Total War, zapowiada się wyśmienicie. Powód? Lepszy silnik graficzny, bitwy morskie, bardziej realistyczne AI oraz jednostki, a także ciekawe realia historyczne.

Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana twierdził wyśmienity strateg Napoleon Bonaparte. Zastanawiając się, dlaczego seria gier strategicznych Total War studia Creative Assembly, od Shoguna aż po dwa Medievale, Rome: Total War i wszystkie dodatki, zrobiła tak dużą karierę, można przytoczyć właśnie jedną ze złotych myśli Bonapartego. Dlaczego wydany osiem lat temu Shogun nie „zestarzał się”, a gracze zachwycają się nim na równi z Medieval II: Total War – Królestwa? W tytułach Creative Assembly wciąga konieczność myślenia, a po każdej bitwie zadania sobie pytanie, czy Napoleon nie nazwałby mnie kulejącym taktycznie baranem, nie potrafiącym wykorzystać potencjału swojej armii.

Bitwy lądowe są nie mniej efektowne niż morskie.

Mieliśmy niepowtarzalną okazję obejrzeć krótką prezentację przedstawiającą najnowsze dzieło Creative Assembly – Empire: Total War i porozmawiać z jej twórcami.

GOL: Panowie, trzy najbardziej znaczące zmiany w tej odsłonie Total War?

Creative Assembly: W skrócie: całkowicie nowe jednostki, które możesz ulepszać pod względem najnowszych na owe czasy technologii. Po raz pierwszy pojawią się bitwy morskie. W Empire: Total War zostało zmienione też całkowicie AI przeciwników i bitwy. AI zapewnia bardziej realistyczne warunki walki i kreowania strategii. To nie jest AI jak w szachach, gdy A to B, a potem C. AI obserwuje pole walki i zmienia taktykę. Wprowadziliśmy chaos i nieprzewidywalność, które sprawiają, że bitwa staje się bardziej realistyczna.

Co do najnowszych jak na owe czasy technologii – to mamy tu na myśli jeden z najszybszych okresów w rozwoju cywilizacji – XVIII i XIX wiek. Empire przenosi nas do czasów największych przemian przemysłowo-politycznych, czasów rewolucji francuskiej, wojen napoleońskich, walk o niepodległość w Ameryce Północnej, niepokojów w wielkich imperiach kolonialnych, a także w samej Europie. Rozgrywka rozpocznie się ok. 1700 roku, a przygodę naszą zakończymy na początku roku 1800.

Mieszanka prochu strzelniczego i kul armatnich na lądzie i morzu oraz wyrafinowanej dyplomacji to kwintesencja nowej części sztandarowej serii Creative Assembly.

Empire Total War mogłoby promować się hasłem „Dajemy wam więcej”. Tym razem przyjdzie nam układać strategię w Europie, Afryce, Ameryce a także w Azji. Gra zaoferuje dokładnie pięćdziesiąt nacji, jednak gracz będzie mógł pokierować dwunastoma z nich. Wśród grywalnych znajdą się m.in. Anglia, Francja, Hiszpania, Prusy, Imperium Osmańskie, brytyjskie kolonie w Ameryce Północnej, Szwecja, Rosja. W zależności od tego, czy wybierzemy Anglię, czy Rosję, będziemy rozwijać nasze siły lądowe lub morskie. Chlubą Empire: Total War są zdecydowanie oddane zgodnie z realiami historycznymi statki, które oprócz pełnienia funkcji handlowej, pozwolą na zabawę w prawdziwą bitwę morską. Każda ze stron będzie miała do dyspozycji aż 25 różnych statków. Przed bitwą ustawimy okręty w odpowiednim szyku, a w trakcie walki będziemy swobodnie obracać jednostkami.

Na każdym statku, który skontrolujemy z osobna, zmieści się około 120 osobowa załoga. W trakcie walki da się obejrzeć, jak nasi marynarze walczą między sobą, dokonują abordażu, uciekają z pokładu, gdy ten ogarnia ogień, próbują utrzymać się na falach, w końcu umierają. Walka wygląda pysznie. Kule armatnie latają zgodnie z zasadami fizyki i realistycznie dziurawią żagle. Jednym dobrym strzałem jesteśmy w stanie rozciąć statek na pół i go zatopić. By uprzykrzyć grę rywalowi, wystarczy trafić w maszt albo zmusić załogę do opuszczenia statku, podpalając go. Opracowując strategię, trzeba będzie wziąć pod uwagę nie tylko zasób jednostek przeciwnika czy zasięg naszej broni, ale i pogodę. Warunki pogodowe panujące na morzu będą miały istotny wpływ na przebieg starć, dlatego ważnym elementem interfejsu będzie róża wiatrów. Obserwując kierunek wiatru, będziemy w stanie np. dogonić uciekającego rywala bądź samemu nie dać się złapać.

W trakcie bitwy morskiej możemy obejrzeć, jak nasi marynarze walczą między sobą, uciekają z pokładu, gdy ten ogarnia ogień, próbują utrzymać się na falach, w końcu umierają.

Na obraną przez nas taktykę pogoda będzie miała wpływ również w trakcie bitew lądowych. Padający deszcz czy gęsta mgła obniżą nasza zdolność widzenia. Bitwy lądowe są nie mniej efektowne aniżeli morskie. Empire: Total War pozwoli aktywnie wykorzystywać budynki znajdujące się na polu walki. Jednostki (a jest ich w sumie zgodnie z zapowiedziami Kierena 325) różnią się między sobą umundurowaniem i zachowaniem. Żołnierze nie stoją sztywno w szeregu, ale nudzą się, ziewają, ekscytują, rozmawiają między sobą, nabijają broń. Wszystko to jest możliwe dzięki technice motion capture. Istotnym elementem walki jest broń palna. Tak więc na polu bitwy zobaczymy i lekką jazdę, tzw. mamluków, i artylerię ciągniętą przez konie, i muszkieterów. Przybliżenie kamery i oglądanie pojedynczych jednostek w akcji, gdy np. dwóch muszkieterów dźga konia, by ciągnięta przezeń kolubryna wroga nie dostała się za linię obrony, jest równie fascynujące, co zdradliwe, bo tracimy z pola widzenia mapę.

Mapy, na których przyjdzie nam walczyć, a po których będziemy w stanie poruszać się swobodnie, według słów twórców będą miały nawet do 1,4 kilometrów kwadratowych. Creative Assembly, korzystając z map satelitarnych NASA, zadało sobie sporo trudu, by tereny walk były jak najbardziej wierne realiom.

Co do interfejsu – Totalworowcy poczują się jak w domu. W kwestii zmian w samej rozgrywce należy wspomnieć o uproszczonym system rekrutacji. Zupełnym novum w Empire: Total War jest drzewko rozwoju technologicznego, bo bez wsparcia ze strony naukowców trudno będzie zdobyć przewagę pod względem ekonomicznym czy wojskowym.

Główny ekran kampanii poszerzony został o nowe czynności, dotyczące handlu, dyplomacji oraz szpiegostwa. Równie istotne jak bitwa bezpośrednia są bowiem zmagania szpiegów i dyplomatów. Specjalne jednostki w postaci szpiegów i dyplomatów będą mogły wykonywać swoje zadania w białych rękawiczkach, jak choćby pod przykrywką badań naukowych infiltrować środowiska akademickie, bądź polegać na tradycyjnych mniej wyrafinowanych, acz zawsze skutecznych sposobach.

GOL: Wspomniałeś o nowej kampanii?

Kieran Brigden: Owszem, polega na tym, że wprowadzamy do gry konkretną historię, a graczom narzucamy misję do wypełnienia.

Opcja multilpayer będzie dostępna przez Steam. Społeczność Total War jest nastawiona pozytywnie do tego pomysłu. W multiplayerze na graczy czekają ligi, rankingi i mody.

Kampania, o której nadmienił Kieran Brigden, nosi tytuł Droga do Niepodległości i przenosi gracza do brytyjskiej kolonii w Ameryce Północnej. Kampania ta ostała podzielona na trzy rozdziały. W pierwszym zakładamy Jamestown i walczymy o przeżycie mieszkańców kolonii. Drugi wprowadza nas w czasy Waszyngtona, brytyjskiej wojny z Indianami i Francuzami, zaś trzeci rzuca w sam środek walk o niepodległość kolonii brytyjskich dowodzonych przez Jerzego Waszyngtona – Naczelnego Dowódcę Armii Kontynentalnej i uznania ich za samodzielne państwo. Droga do Niepodległości jest świetnym pomysłem na zapoznanie się z grą tych, którzy z serią nie mieli wcześniej do czynienia.

GOL: Jak wygląda kwestia multiplayera?

Kieran Brigden: Nadal nad nim pracujemy. Mamy nadzieję, że uda nam się go w miarę szybko ulepszyć. Opcja multilpayer będzie dostępny przez Steam. Społeczność Total War jest nastawiona pozytywnie do tego pomysłu. W multiplayerze na graczy czekają ligi, rankingi i mody.

Graficznie Empire: Total War wygląda olśniewająco. Można tylko obawiać się, że pierwszą bitwę, zamiast na rozsądnym planowaniu strategii, spędzimy na oglądaniu zasobów naszych wojsk czy przyglądaniu się, jak nasze statki kołyszą się na falach.

GOL: Gra wygląda nieźle. Opowiedz nieco o silniku, na którym pisaliście grę?

Kieran Brigden: Warscape to nasz silnik, który napisaliśmy od zera. Zajęło nam to około czterech lat, aby doprowadzić go do takiego stanu jak dzisiaj. Ten silnik to nasza mała rewolucja w całej serii. Dam Ci przykład: wyobraź sobie 10 tysięcy żołnierzy strzelających do siebie z broni palnej. To oznacza 10 tysięcy pocisków, które mają swoją prędkość, trajektorię, odległość i wiadomo, dokąd zmierzają. To samo dotyczy kanonad z dział statków.

Nie mam zamiaru udawać obiektywizmu. Jestem zachwycona. Pomimo zapowiadanych opóźnień związanych z dopracowaniem kampanii wieloosobowej czekam cierpliwie do marca przyszłego roku. A tymczasem zajmę prowincję pana Takedy.

Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska

NADZIEJE:

  • widowiskowe bitwy morskie;
  • ulepszone AI;
  • łatwe sterowanie;
  • większe mapy;
  • ciekawy okres historyczny;
  • realistycznie oddane jednostki;
  • motion capture jednostek.

OBAWY:

  • brak.
Empire: Total War

Empire: Total War