Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 sierpnia 2010, 12:12

autor: Filip Grabski

Dungeon Siege III - przed premierą

Obsidian Entertainment kontynuuje (u)znaną serię hack'n'slashy. Czy i ten sequel ich autorstwa będzie udany?

Z czym kojarzy się Wam nazwa Obsidian Entertainment? Gracze z dłuższym stażem z pewnością wiedzą, że firma ta powstała na ruinach legendarnego Black Isle Studios, którego erpegowe portfolio ma prawo zawstydzić absolutnie każdego innego dewelopera. Mniej zainteresowane zakulisowymi rozgrywkami osoby stwierdzą, że to ta firma, która robi same sequele cudzych gier i raczej nie stanowią one dobrego przykładu dopracowanej strony technicznej (bo historia zawsze stoi na wysokim poziomie). Owszem, Obsidian stworzył ostatnio swój własny Alpha Protocol, ale niestety – większość jest zgodna, że było to przedsięwzięcie dalekie od doskonałości. Jaki zatem będzie następny krok firmy?

It's at least four feet, szwagier.

Skoro czytacie ten tekst, na pewno znacie odpowiedź – Obsidian zajmuje się kolejnym sequelem marki opracowanej przez zupełnie inne studio. A nawet dwoma, ale Fallout: New Vegas to zupełnie inna historia – tym razem skupiamy się na Dungeon Siege III. Poprzednie dwie części powstawały pod czujnym okiem Chrisa Taylora i jego Gas Powered Games i zdobyły sobie przychylność sporej grupy graczy oraz recenzentów. Wszystko dzięki idealnemu wyważeniu najistotniejszych składników tworzących dobry hack’n’slash: dużo poziomów, dużo potworów, dużo przedmiotów, mnóstwo grywalności. Całość zamknięto w ładnym opakowaniu 3D widzianym w rzucie izometrycznym, dodano nieco inny niż tradycyjny sposób rozwoju bohatera (nie wybierało się klasy postaci, tylko korzystało z dostępnych umiejętności – jeśli ktoś częściej czarował, stawał się magiem, jeśli wybierał rozwiązania siłowe, mógł poszczycić się mianem wojownika itd.), a naszemu awatarowi zaoferowano towarzystwo drużyny i osiołka targającego nadwyżkę znalezionych na polu bitwy klamotów. Obydwie części gry doczekały się gorszych niż podstawki dodatków (ostatni pojawił się w 2006 roku), a potem o tytule tym jakby zapomniano. Dwa lata później marce z pewnością nie pomógł Uwe Boll, tworząc film W imię Króla luźno oparty na uniwersum Dungeon Siege, a Chris Taylor nie do końca sprostał zadaniu, wydając Space Siege. Można było sądzić, że o „Oblężeniu” nie usłyszymy już nigdy więcej. Tymczasem, jak już doskonale wiecie, stało się inaczej – erpegowi spece z Obsidianu zostali wezwani, by tchnąć w ten świat nowego ducha. I podobno tym razem strona techniczna ma iść w parze z fabularną.

Na samym wstępie informacja dla ludzi kochających miłością szczerą i prawdziwą oryginalne gry autorstwa Gas Powered Games: Dungeon Siege III powstaje przy istotnym udziale Chrisa Taylora, który co jakiś czas pojawia się w siedzibie Obsidianu i ocenia postępy. Czyli jest szansa na zachowanie klimatu. Zważywszy jednak na fakt, że liczba nowości znacznie przewyższa elementy już znane, istnieje ryzyko (?), że DSIII będzie zupełnie inną produkcją, którą z poprzednikami połączy jedynie nazwa. Zatem, co zostaje? Świat gry – królestwo Ehb. Nie zmieni się nacisk położony na akcję, a znany wszystkim dobrze nadmiar magicznych przedmiotów również nigdzie się nie wybiera. Oczywiście fakt, że trzeba po raz kolejny uratować świat, także nie powinien nikogo zdziwić (źle się dzieje w państwie ehbskim, trwa wyniszczająca wojna domowa, a gracz jako członek 10 Legionu musi zaprowadzić tam porządek). W grze znajdzie się również tryb kooperacji, tak ładnie opracowany w drugim odcinku sagi. I to by było na tyle. Cała reszta, w tym najważniejsze dla każdej szanującej się produkcji detale, zostaną w ten czy inny sposób zmodyfikowane.

Dungeon Siege III powstaje na zupełnie nowym, autorskim silniku studia i podobno już teraz wygląda na grę bardzo ładną (wiemy, że będzie dynamiczne oświetlenie). Istotną, związaną z tym zmianą jest sposób pokazywania akcji. Domyślny widok z izometrycznego zostanie zamieniony na klasyczną action-erpegową kamerę, wiszącą za plecami naszego herosa. Nie lękajcie się jednak – wciśnięcie jednego guzika sprawi, że znów będzie można ujrzeć świat z lotu (niezbyt lotnego) ptaka. Tu od razu uwaga dotycząca kierowania prowadzoną przez nas postacią – czy rzecz będzie wyglądała jak w Wiedźminie (kamera blisko – używamy klawiszy WSAD i myszki, kamera daleko – używamy tylko myszki), czy też może autorzy zdecydują się na jeden wybrany odgórnie sposób – nie wiadomo. Gra póki co na pokazach kontrolowana była tylko za pomocą xboksowego pada. Mniejsza jednak o sterowanie, ta sprawa z pewnością szybko się wyjaśni.

Kolejną z nowości, która także wiąże się ze stojącą za tytułem nową technologią, są panoramy. Podczas zabawy niejednokrotnie trafimy na miejsce, z którego będzie roztaczać się malowniczy widok (i to zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią – choć w tym przypadku słowo „malowniczy” raczej nie bardzo pasuje). Autorzy twierdzą, że tego typu zabieg doskonale pomaga zorientować się w okolicy, bo widziany krajobraz nie będzie namalowanym tłem, a prawdziwym światem gry. Ze wzgórza zobaczymy w oddali miasto, do którego właśnie zmierzamy, a z podziemnego mostu ujrzymy umieszczone gdzieś niżej wejście do pieczary, gdzie kryje się krwiożerczy cel naszej misji. Bardzo ładnie, szczególnie że poziomy mają być rozbudowane nie tylko w poziomie, ale i w pionie. A jeśli dołożymy do tego charakterystyczny dla serii brak ekranów ładowania – można by rzec: jest pięknie.

Jak myślicie – w co trafi go ten mały rycerzyk, hm?

Następny punkt na liście nowości dotyczy klas. Obsidian rozwija wprowadzony w drugiej części podział na konkretne klasy: już na wstępie zadecydujemy, kim chcemy grać, co w oczywisty sposób zdeterminuje prowadzenie rozgrywki. Wśród tych ujawnionych dotychczas, znajdują się Guardian i Archon. Ten pierwszy to typowy erpegowy osiłek z silną zbroją, dzierżący ostrze w jednym, a tarczę w drugim łapsku. Postać ta ma do dyspozycji dwa tryby walki: pierwszy, nadający się do potyczek z jednym, ale silnym przeciwnikiem (tarcza + miecz), oraz drugi, bardziej odpowiedni dla dzikich tłumów rozwrzeszczanych stworów (dwuręczne siekadło ze znakiem jakości Podbipięty). Ma się rozumieć, że do dyspozycji „strażnika” oddane zostaną umiejętności specjalne w rodzaju szarży wyrzucającej wrogów poza ekran czy zrzucającej ich z klifu. Archon zaś to klasa czarująca (w pokazywanej na E3 wersji – bardzo urodziwa panna magiczka), która trzyma się raczej z tyłu i częstuje oponentów mocą żywiołów. Oczywiście, jeśli któremuś z nich uda się podejść za blisko, to Archon szybkim ciosem pokaże, kto tutaj jest hardkorem. Autorzy obiecują zaimplementowanie konieczności korzystania z „międzypostaciowych” combosów: jeden gracz ogłusza grupkę wrogów, by ten drugi mógł posiać nieco zniszczenia bez konieczności wyłuskiwania pojedynczych oponentów. Jest to o tyle istotne, że wszystkie klasy w DSIII będą miały zupełnie unikatowe drzewka umiejętności – żaden skill się nie powtórzy. A skoro mowa o współpracy, to trzeba podkreślić, że w grze będzie obecny system kooperacji typu „wskocz-wyskocz”. Jeśli ktoś będzie miał ochotę do nas dołączyć, bez problemu zrobi to nawet w środku walki. Jeśli zaś mu się znudzi, to kontrolę nad jego postacią obejmie AI.

No dobrze, drogi Obsidianie, zwróciłeś naszą uwagę. Mamy szczerą nadzieję, że uda ci się dołożyć do tej wyciskającej siódme poty akcji solidną garść dobrego RPG i opleść to wielopoziomową, złożoną historią. Jeśli się nad tym zastanawiacie: tak, będą w grze momenty podejmowania ważnych decyzji. Co prawda nacisk położony ma być na siekanie, ciachanie, palenie, niszczenie i szlachtowanie, ale podobno warstwa fabularno-emocjonalna ma także dostarczyć paru chwil nielichej satysfakcji.

Czy Dungeon Siege III, pierwsze typowo „zachodnie” action-RPG, wydane przez Square Enix, zjedna sobie posiadaczy konsol i pecetów, dowiemy się w 2011 roku.

Filip „fsm” Grabski

NADZIEJE:

  • Obsidian naprawdę umie robić dobre RPG,
  • nowy silnik,
  • dużo efektownej akcji,
  • lepsza niż w poprzednich częściach historia.

OBAWY:

  • Obsidian naprawdę potrafi nie przyłożyć się do technicznej strony swoich gier,
  • jedynym łącznikiem z poprzednimi odsłonami będzie tytuł.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Dungeon Siege III

Dungeon Siege III