Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 3 stycznia 2005, 11:15

Doom 3: Resurrection of Evil - przed premierą

Od wydarzeń w marsjańskiej bazie minęły dwa lata. Mimo tragicznej w skutkach inwazji sił z Piekła rodem, placówkę nadal zamieszkują ludzie. UAC poczyniła odpowiednie starania, aby oficjalna informacja o wypadkach nie pokrywała się z rzeczywistością.

Publikowanie dodatków do komercyjnych hitów nie jest niczym nadzwyczajnym. Już przy okazji pierwszej odsłony Quake’a, firma id Software czyniła starania, aby pamięć o tej strzelaninie szybko nie zagasła, dzięki czemu niedługo po premierze mogliśmy jeszcze dwukrotnie zagłębić się w świat „Wstrząsu” a to za sprawą rozszerzeń Dissolution of Eternity oraz Scourge of Armagon. W przypadku Dooma 3, autorzy byli tak pewni sukcesu swojego programu, że już w fabule podstawowej wersji gry zostawili otwartą furtkę dla późniejszego powrotu na Marsa. Zniszczenie Cyberdemona nie załatwiało przecież problemu – w Piekle wciąż przebywał główny sprawca całego zamieszania, opętany manią zabijania Malcolm Betruger. Już sam tytuł dodatku – Resurrection of Evil – powinien powiedzieć wiele wszystkim fanom gry. Zło nie zostało ostatecznie pokonane i nadal czai się w ruinach pradawnej cywilizacji...

Od pamiętnych wydarzeń w marsjańskiej bazie minęły dwa lata. Mimo tragicznej w skutkach inwazji sił z Piekła rodem, placówkę nadal zamieszkują ludzie. Koncern UAC (Union Aerospace Corporation) poczynił odpowiednie starania, aby oficjalna informacja o wypadkach nie pokrywała się z rzeczywistością. Śmierć kilkuset naukowców wytłumaczono stopieniem rdzenia reaktora atomowego, ot zwykła awaria, która przerodziła się w prawdziwy holokaust naukowej części bazy.

Zgodnie z rozkazami szefów korporacji, naukowcy nadal badają ruiny starożytnych budowli, jakie przed wiekami zostały wzniesione przez potężną cywilizację. Nikt jednak nie spodziewa się, że przebywający w Piekle Malcolm Betruger ma nowy plan na sprowadzenie swoich podwładnych do naszego świata. Odpowiednią przynętą staje się potężny artefakt – nieustannie bijące serce, które kryje w sobie potężne moce. Kiedy jeden z naukowców odkrywa ów przedmiot, nie zdaje sobie sprawy, że trzyma w rękach klucz do ponownej inwazji istot z najgłębszych otchłani Piekła. Nagle wszystko wymyka się spod kontroli. Żołnierze otrzymują rozkaz przybycia na miejsce wykopalisk, ale gdy tam wreszcie docierają, okazuje się, że jest już za późno. Po raz kolejny demony przedostały się do naszego świata i rozpoczęły wielką rzeź.

Aby uniknąć pomyłki związanej z niedocenianiem przeciwnika, Malcolm Betruger postanawia wysłać Twoim śladem trzech łowców. Ich zadaniem jest zabić Cię, zanim zdołasz jeszcze raz zagrozić planom opętanego naukowca. Wspomniane istoty będą pojawiać się podczas rozgrywki co jakiś czas i stanowić coś na wzór mini-bossów. Ostatecznym przeciwnikiem w Resurrection of Evil jest sam Betruger a właściwie to, co zostało z niego podczas przeobrażania się w demona.

Dodatek w dużej części powiela mroczną, klaustrofobiczną atmosferę pierwowzoru. W Resurrection of Evil spędzisz masę czasu na eksploracji nowo wydrążonych tuneli w Site One i zwiedzisz laboratoria utworzone na jednym z księżyców Marsa, Phobosie. Celem wyprawy jest oczywiście Piekło, ale ostateczna konfrontacja z Malcolmem Betrugerem odbędzie się dopiero po jego opuszczeniu i powrocie na Czerwoną Planetę. Oprócz znanych, dopieszczonych pod względem wizualnym korytarzy stacji, w Resurrection of Evil znajdziemy kilka nowości. Jedną z nich będą zatopione przez toksyczne substancje podziemia, gdzie konieczne stanie się użycie specjalnego uniformu ochronnego. Ubrany w kombinezon komandos stanie się niewrażliwy na działanie trujących substancji, ale jego ruchy będą spowolnione. Szklana kopuła okalająca głowę spowoduje, że wszystkie dźwięki, jakie będą docierać do uszu komandosa staną się przytłumione. Autorzy zapewniają, że ten pomysł wprowadzi zupełnie nową jakość do walki z potworami. Wcielenie się w głęboko oddychającego komandosa, gubiącego się w ciasnych i ciemnych korytarzach jeszcze lepiej wpłynie na klimat zaszczucia, jakiego przecież w nadmiarze doznaliśmy w podstawowej wersji gry. Uniform będzie miał jeszcze jedną zaletę – źródło światła przytwierdzone do hełmu – co z pewnością zadowoli graczy, narzekających na konieczność nieustannej zmiany latarki i broni w pierwowzorze.

W rozszerzeniu zobaczymy również nowe potwory. W standardowych szeregach piekielnej hordy zadebiutują istoty o nazwie Vulgar, będące klonem Impów, poruszające się jednak o wiele szybciej od swoich kuzynów oraz częściej wykorzystujące ściany i sufity do ataków znienacka. Z kolei The Forgotten to dokładny odpowiednik Lost Soula (latającej czaszki) z oryginalnego Dooma. W laboratorium na Phobos spotkamy również półmechaniczne bydlę o imieniu Bruiser, które potrafi przeistaczać się w elementy wyposażenia wnętrz i w ukryciu odczekać na stosowny moment do ataku. Nie należy zapominać także o łowcach, których Malcolm Betruger wyśle w pościg za głównym bohaterem. Już dziś wiadomo, że jednym z nich będzie Hell Hunter, lewitujący w powietrzu klon Hell Knighta, który może korzystać z umiejętności zakrzywiania czasu.

Do walki z potworami zostaną Ci oddane dwa nowe narzędzia do zabijania. Pierwszym z nich jest klasyczna dwururka, znacznie potężniejsza od strzelby z podstawowej wersji gry. W podręcznym arsenale pojawi się ponadto futurystyczna broń, określana mianem pistoletu grawitacyjnego. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy jego działanie będzie przypominać to, co mogliśmy zobaczyć w Half-Life 2, ale szczerze powiedziawszy nie liczyłbym na to. Na koniec zostawiłem sobie krótkie omówienie nowego artefaktu, chociaż nie jest to broń w klasycznym tego słowa znaczeniu. Bijące serce będzie stopniowo wzrastać w siłę i odkrywać przed graczem nowe moce. Po eksterminacji pierwszego łowcy, pojawi się sposobność krótkotrwałego zwalniania czasu, co pozwoli Ci szybciej poruszać się i oddawać strzały. Artefakt będzie pobierał energię z dusz leżących dookoła trupów naukowców a tych, jak wiadomo, w bazie UAC nie zabraknie. Każdy kolejny łowca udostępni graczowi nowe możliwości – jakie? Tego na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że tylko w pełni „uzbrojony” artefakt będzie w stanie zagrozić Malcolmowi Betrugerowi podczas ostatecznej konfrontacji.

Tak pokrótce przedstawiają się dotychczas ujawnione fakty dotyczące pierwszego dodatku do Doom 3. Produkcją programu zajmuje się studio Nerve Software, oczywiście pod ścisłym nadzorem członków id Software. Resurrection of Evil pojawi się w marcu przyszłego roku i miejmy nadzieję, że nic nie wpłynie na opóźnienie premiery.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Doom 3: Resurrection of Evil

Doom 3: Resurrection of Evil