Devil May Cry 4 na pececie - czy będzie różnić się od pierwowzoru?

Nero, Dante i niezliczone rzesze potworów, które już wkrótce nasuną się nam pod ostrza. Gra pojawi się na rynku już w lutym. Wygląda na to, że pecetowa wersja nie będzie bardzo różnić się od jej konsolowego pierwowzoru.

Paweł Fronczak

Devil May Cry to seria fenomenalnych gier, która przez wiele lat królowała na konsolach. Dwa lata temu również pecetowcy mieli okazję przetestować przeciętną konwersję konsolowego hitu. W momencie, gdy czytacie te słowa, wydawca Capcom dokonuje ostatnich szlifów przy jego kontynuacji.

W tej, czwartej już odsłonie cyklu, a drugiej wydanej na komputery osobiste, historia początkowo skupi się na losach pół-demona o imieniu Nero. To młody rycerz, który jest świadkiem, jak Dante (blond-bohater poprzednich części, bliźniaczo podobny do Nero) dokonuje rzezi na jego ziomkach – członkach Zakonu Miecza. Podczas rozgrywki należy odszukać wyżej wspomnianego i dopełnić zemsty. Nieco pikanterii dodaje fakt, że członkowie Zakonu czczą Spardę – antycznego demona, który przy okazji jest ojcem Dantego. Wcielimy się również w samego Dantego, wokół którego fabuła będzie się kręcić na późniejszym etapie gry.

Demon i pan Nero.

Nero nie jest pierwszym lepszym rycerzykiem. Jego specjalny atut to zdeformowane demoniczną skazą ramię – Devil Bringer – zabawka, której nie było w dotychczasowych częściach gry. Ma ona kilka podstawowych funkcji. Po pierwsze umożliwi nam używanie mocy telekinezy, czyli między innymi przyciąganie do siebie przeciwników, czy rzucanie nimi o ściany. Pozwoli nam również przywoływać do siebie przedmioty, których w inny sposób nie bylibyśmy w stanie dosięgnąć. Inną funkcją będzie możliwość dostawania się do trudno dostępnych miejsc. Czasami natkniemy się na szereg portali – wystarczy wycelować w taki portal i użyć promienia wystrzeliwanego z ramienia, aby zostać wyplutym przez inny, pobliski portal. Dla przykładu będziemy mogli wspiąć się na bardzo wysoką półkę skalną, korzystając, jeden po drugim, z coraz to wyżej położonych portali. Najsilniejszym trikiem Devil Bringera będzie przywołanie na pomoc swej demonicznej duszy, która będzie stanowiła potężne wsparcie w walce.

Devil May Cry 4

Devil May Cry 4

PC PlayStation Xbox

Data wydania: 5 lutego 2008

Informacje o Grze
7.7

GRYOnline

8.1

Gracze

OCEŃ
Oceny

Nasz protagonista posiada dwa główne rodzaje broni. Podczas walki w zwarciu wyjmuje Czerwoną Królową – zabójcze ostrze, kryjące ukrytą właściwość. Wystarczy, że Nero skorzysta z uchwytu, znajdującego się tuż przy rączce miecza, a uwolni zabójczą mieszankę oparów. Broń zacznie buchać ogniem, a wrogowie będą padać w szybkim tempie. Drugim typem broni jest dwulufowy pistolet – Błękitna Róża. Członkowie Zakonu Miecza nie kalają się walką dystansową, lecz Nero dostał na to specjalne przyzwolenie.

Wrócą też stare, znajome zabawki, czyli nieśmiertelne pukawki Ebony & Ivory oraz ostrze Rebellion. Nowe miecze to Gilgamesh, Force Edge, Lucifer, Yamato i specjalne rękawice Beowulf. Tymi rzeczami posługiwać się będzie mógł jedynie Dante. Pojawią się znane z poprzedniej części style walki: Trickster, Royal Guard, Sword Master oraz Gunslinger. Między stylami będzie można się w każdej chwili – nawet w trackie walki – przełączać.

Model rozgrywki pozostanie bez zmian. Głównego bohatera będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby i przyjdzie nam zabijać tłumy przeciwników. Dostaniemy do wyboru dwa tryby trudności (łatwy – Human, oraz trudny – Demon Hunter). Ciosy będziemy mogli łączyć w serie kombosów, dzięki którym zyskamy więcej punktów. Im dłużej, bez przerywania, będziemy tłuc wrogów, jednocześnie sami unikając ciosów, tym licznik punktowy pokaże wyższe cyferki. Pokonane monstra i rozbite przedmioty (np. rozpadające się na kawałki kolumny) zostawią po sobie kryształy, którymi uzupełnimy nasze zdrowie. Ponadto zabijani rywale nabijają specjalny miernik energii. Im więcej energii, tym potężniejsze ataki można będzie wykonywać za pomocą Devil Bringera.

Dantemu miecze się w rękach palą.

Po każdej misji czeka nas podsumowanie naszych poczynań. Dostaniemy przydział punktów oraz ocenę za wykonane zadanie. Z kolei na początku każdej misji lub przy specjalnych Statuach rozrzuconych na mapie będziemy mogli kupować zdolności magiczne (np. możliwość wyższego skakania czy sposobność natychmiastowego wypełnienia wspomnianego zasobnika energii, w celu szybszego wykonania najpotężniejszych ciosów), nowe kombosy i ulepszenia posiadanych już rodzajów broni. Można też oduczyć się wybranych zdolności i zainwestować punkty w inne.

Cechą wyróżniającą serię Devil May Cry są bez wątpienia zdumiewające rozmachem starcia z gigantycznymi bossami. Ponownie staniemy do walki z ogromnymi potworami (stoczymy pojedynki między innymi z potężnym, ognistym demonem Berialem, czy wielką, latającą, bestią Echidną) i będziemy musieli znaleźć schemat, który umożliwi nam ich pokonanie. Przeważnie każdy boss posiada słaby punkt, który wpierw trzeba rozpracować, a następnie mozolnie zbić jego punkty życia do zera. Kto grał w poprzednią część gry, wie, że bezsensowne latanie i ostrzeliwanie bossa na oślep nie zda się na nic. W tej części, w przeciwieństwie do poprzedniczki, pokonani przeciwnicy nie będą zostawiali po sobie nowych rodzajów broni. Co więcej – niektórych bossów przyjdzie nam pokonać dwukrotnie. Wpierw jako Nero, natomiast później kierując Dantem. Tłumaczone jest to tym, że obaj bohaterowie w trakcie gry będą musieli przebyć podobną drogę. A jednym z początkowych bossów będzie sam Dante!

Przeciwnicy zachowywać się będą różnie. Zazwyczaj zaatakują całym tłumem. Jedni to tylko mięso armatnie, inni będą parować nasze ciosy i blokować je za pomocą tarcz. Menażeria kreatur będzie zróżnicowana. Pojawią się potężni Biali oraz Złoci Rycerze, psy z piekła rodem czy Cienie.

Jeden z bajkowych obrazków, prosto z gry.

Lokacje, które zwiedzimy, będą różnorakie. Trafimy na śnieżne tereny, do wielkiego zamku, na pałacowy dziedziniec, do dżungli, a nawet do miasteczka żywcem przeniesionego z Dzikiego Zachodu! Smakowicie zapowiada się grafika – jest szczegółowa, jednocześnie bardzo „wygładzona”, co nadaje grze nieco baśniowy nastrój. Oświetlenie też zapowiada się bardzo dobrze. To wszystko jednak schodzi na drugi plan, gdy przyjdzie nam przejrzeć się toczeniu walk. Mnóstwo animacji, widowiskowych ciosów i fruwających ciał – całość będzie przedstawiona w bardzo kolorowy i efektowny sposób. Do tego dochodzą cut-scenki – bardzo dynamiczne, lecz również wykorzystujące niekiedy efekt spowolnienia czasu dla spotęgowania wrażeń płynących z ich oglądania – zapowiada się miodnie. Od strony dźwiękowej Devil May Cry 4 powiela stosowaną już od dawna technikę. Podczas zwiedzania terenów nie usłyszymy muzyki, jedynie kroki bohaterów. Dopiero podczas potyczek włączy się ostra, elektryzująca muzyka, która zagwarantuje większą dawkę adrenaliny.

Nero, Dante i niezliczone rzesze potworów, które już wkrótce nasuną się nam pod ostrza. Gra pojawi się na rynku już w lutym. Wygląda na to, że pecetowa wersja nie będzie bardzo różnić się od jej konsolowego pierwowzoru – wszystkie wersje tworzy jedna i ta sama ekipa. Zapowiada się kawał ostrej przygody!

Paweł „HopkinZ” Fronczak

NADZIEJE:

  • intensywna, dynamiczna, wartka akcja;
  • baśniowa grafika;
  • mnogość animacji i ich dopracowanie.

OBAWY:

  • mało nowości;
  • w tego typu grach praca kamery często pozostawia wiele do życzenia.
Podobało się?

0

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl