Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lipca 2005, 11:51

autor: Daniel Sodkiewicz

Company of Heroes: Kompania Braci - przed premierą

Company of Heroes wydaje się być jedną z najciekawszych gier strategicznych, jakich można się spodziewać w nadchodzących miesiącach. Oglądając pierwsze filmy z gry można się zastanawiać, czy to jeszcze RTS, czy już FPS.

Pierwsze materiały dotyczące gry Company of Heroes wywarły na mnie podobne wrażenie, jak swego czasu zapowiedzi Soldiers: Heroes of World War II. To właśnie produkt zapowiedziany przez Relic Entertainment wydaje się być jedną z najciekawszych gier strategicznych, jakich można się spodziewać w nadchodzących miesiącach. Sam zespół tworzący grę jest rozpoznawalnym znakiem wśród miłośników gier strategicznych. Bardzo udany Warhammer 40,000: Dawn of War i najlepsza w swoim gatunku kosmiczna seria Homeworld to nieprzeciętny dorobek tego teamu.

Co łączy HL2 i CoH?

Oglądając pierwsze screeny z gry i filmik, zastanawiałem się, czy to jeszcze RTS, czy już FPS. Gdyby nie końcowe napisy, byłbym święcie przekonany, iż obejrzałem właśnie trailer z nadchodzącego shootera. Zapowiada się, iż stworzony na potrzeby CoH silnik graficzny o nazwie Essence Engine wytyczy nowe standardy w przedstawianiu świata gier strategicznych. Zdumiewająca jakość tekstur i szczegółowość obrazu zostały tutaj uzupełnione przez rewelacyjny silnik fizyczny o jakże nieobcej nazwie Havok 3.0. Dla przypomnienia tylko dodam, iż technologię tę możemy podziwiać m.in. używając Gravity Guna w najnowszej odsłonie Half-Life’a.

Namiastkę zachowania poprawności praw fizyki w RTS-ach mieliśmy już np. we wspomnianych Soldiers. Company of Heroes to kolejny, milowy krok ku doskonałości. Wybuchy, burzące się zabudowania, odwzorowanie ciężaru maszyn i ich wpływ na napotykane przeszkody, dynamiczne oświetlenie (będzie to pięknie wyglądać szczególnie podczas misji w nocy), rag-doll, ogromna interaktywność świata (można zniszczyć dosłownie wszystko), dym nad ruinami, 700 odmiennych animacji ruchu (Dawn of War posiadał 150) etc. Dużo można by wymieniać, jednym słowem zapowiada się wyśmienicie. Należy się bowiem spodziewać RTS-a z grafiką i światem w standardzie najlepszych gier FPS.

Druga wojna po raz setny

II Wojna Światowa to jeden z najkrwawszych epizodów w historii ludzkości. Konflikt ten pochłonął miliony ofiar, wśród nich znaleźli się także żołnierze amerykańscy, o czym postanowili nam przypomnieć twórcy Company of Heroes. W grze podczas misji dla pojedynczego gracza, poznamy bowiem losy amerykańskich chłopców z tytułowej Kampanii Bohaterów (skojarzenia z Kampanią Braci są tutaj jak najbardziej na miejscu). Żołnierzom tym będziemy towarzyszyć od 6 czerwca 1944 roku, czyli od lądowania w Normandii.

Trudno na razie powiedzieć coś o samych misjach, wiadomo jedynie, iż możliwości engine’u dają w tej kwestii ogromne pole do popisu. Oby tylko projektanci z Relic Entertainment nie popełnili tego samego błędu co ludzie odpowiedzialni za Soldiers. Gracze oczekują od Kompanii Herosów znakomitego RTSa, a nie klonu Commandosów (gry taktycznej) z elementami strategii. Z drugiej jednak strony, ogromna interakcja ze światem i potężna dawka realizmu w połączeniu z dużą ilością żołnierzy do kontrolowania, może znacząco skomplikować rozgrywkę. Jak zapewnia producent, dzięki zaawansowanym sposobom programowania AI komputerowych „żołnierzyków”, sytuacja taka nie będzie mieć miejsca. Nasi podopieczni będą bowiem samodzielnie funkcjonującymi i dbającymi o własną skórę ludźmi. Gracz otrzyma jedynie obowiązek ogólnego zarządzania oddziałami i wpływania na ich manewry. Strzelanie zza rogu, wykorzystywanie przeszkód terenowych jako osłon, ogień zaporowy, zmiana taktyki w zależności od sytuacji oraz działania drużynowe – tego typu wytyczne zostaną na stałe zakodowane w świadomości naszych wirtualnych bojowników. Ominie nas więc skupianie się na wydawaniu rozkazów do ataku na pojedynczą jednostkę. W tak rozbudowanym świecie zadaniem gracza będzie podejmowanie bardziej globalnych decyzji. Co więcej, każdy z żołnierzy ma charakteryzować się odmiennymi warunkami fizycznymi, wzrostem, wyglądem i psychiką.

Po drugiej stronie barykady staną oczywiście wojska przeciwnika, których inteligencja nie będzie odbiegać od umiejętności naszych ludzi. Pomimo, że gra zaoferuje nam rozbudowany tryb wieloosobowy (od 2 do 8 graczy przez Internet i LAN), wydaje się, że to właśnie rozgrywka dla pojedynczego gracza będzie stanowić główny człon programu.

For example

Nasze wojska przemierzają wrogi teren. W pewnym momencie kompania zostaje zaatakowana z moździerzy. Bez interwencji gracza, żołnierze rozpraszają się na boki, szukając schronienia w rowie nieopodal drogi. Po zlokalizowaniu zagrożenia, nasi podopieczni będą starać się bez strat własnych zniszczyć wrogie działka.

Kolejny przykład to przechadzka po opustoszałym mieście. Po wydaniu rozkazu przemarszu z jednego krańca drogi na drugi, żołnierze wzajemnie się osłaniają, wodzą wzrokiem po zabudowaniach i ostrożnie wychylają się zza budynków. Gracz będzie mógł zmienić ową taktykę, np. na szybki przemarsz bez penetracji terenu. Posiadając zaś sprzęt ciężki, piechota będzie współpracować z czołgami, używając ich jako ruchomej tarczy. W momencie, gdy Niemcy zaczną strzelać z ukrytego pomiędzy zabudowaniami karabinu, nasi żołnierze pochowają się za murami, po czym rozpoczną niszczenie niebezpieczeństwa, np. poprzez okrążenie i atak pozycyjny na gniazdo wrogiego karabinu.

Newton by się nie powstydził

Jeżeli większość obietnic twórców zostanie spełniona, szykuje się prawdziwy przełom w strategiach. Brak uproszczeń w przedstawieniu świata i rządzących w nim zależności, może stworzyć z CoH nieprzewidywalny produkt z niespotykaną dotąd nieliniowością. Bardzo możliwe, iż rzucam na wiatr zbyt wzniosłe hasła, dostępne obecnie materiały na temat gry, pozwalają jednak snuć marzenia o grze „wyśmienitej” pod niemal każdym względem. Wpływ nawet niewielkich elementów świata (np. marmurowe nagrobki jako osłona dla piechoty) na przebieg starć, pozwala bowiem na bardzo wymyślne taktyki i prawdziwą zabawę w stratega. Fałdujący się teren pod wpływem ciężkich maszyn i wybuchów, możliwość wchodzenia do i na zabudowania, uszkodzenia pojazdów lub śmierć człowieka za sprawą odpadających zgodnie z prawami fizyki odłamkami ze zniszczonych budynków czy maszyn. Przykłady można by mnożyć, fakt jest jednak faktem, zapowiedzi prezentują się wyśmienicie.

Zdaje się, że jedyną smutną informacją jaką mogę przytoczyć w tym artykule, jest przewidywana data premiery gry – bliżej nieokreślony rok 2006. Czekać jednak warto, co potwierdza m.in. przyznanie grze tytułu najlepszej strategii zaprezentowanej na tegorocznych targach E3, w plebiscycie Game Critics Awards: Best of E3.

Na koniec postanowiłem przeanalizować ciekawsze screeny z gry, jakie dotychczas udostępniono. Z grafik tych, możemy wyczytać bardzo dużo informacji na temat nadchodzącego programu.

Każdy element świata może posłużyć tutaj jako osłona przed kulami. Należy też pamiętać, iż każda osłona, jak wszystkie elementy świata, może zostać zniszczona.

Inteligencja objawia się m.in. dobrą oceną sytuacji. Jak robi się zbyt gorąco to trzeba wiać. Szczególnie, że podczas wycofywania się, można liczyć na pomoc kompanów.

Z oddali widać Niemców strzelających w inną stronę niż „do nas”. Najwyraźniej, drugi oddział alianckich bohaterów próbuje otoczyć wroga.

Czołg jako zasłona to dobry patent. Przynajmniej do czasu, gdy nie pojawią się wrogie jednostki przeznaczone do niszczenia sprzętu ciężkiego (bazooki). Karabiny maszynowe nie robią większego wrażenia na stalowych maszynach.

Walące się budynki i bardzo realistyczne pod względem wizualnym wybuchy. Podobne rzeczy widzieliśmy w Soldiers, teraz zobaczymy to w wersji kilkakrotnie lepszej. Same odłamki, nie są obojętne dla stojących nieopodal żołnierzy.

Gra skupia się na działaniach militarnych, nie będziemy więc budować baz, czy zamartwiać się o brak surowców. Program pokaże nam wojnę oczami jej uczestników, czyli krwawą jatkę, okraszoną śmiercią i krwią.

Tak obfite w detale jednostki nie występowały jeszcze w żadnej grze strategicznej. Ciekawe jak wytrzyma to nasz sprzęt. Premiera gry za około rok, warto więc odkładać już kieszonkowe na porządny upgrade sprzętu. Bo coś czuję, że tutaj 1GB RAMu nie wystarczy.

Cwane bestie, chowają się za przeszkodami. Co więcej, próbują zdziałać coś drużynowo i chcą zaatakować z kilku stron na raz.

A gracz tylko manewruje kamerą i patrzy, bo jak tutaj nie patrzyć, przy tak dużych możliwościach ustawienia kamery.

Pojedyncza łuska, jeszcze w żadnym RTSie, nie miała tak wyraźnych kształtów i tak idealnie nałożonych tekstur. O efektach świetlnych, jaki zapewnia nam karabin nie trzeba chyba wspominać. Zapewne będzie to pięknie wyglądać podczas nocnych manewrów.

Daniel „KULL” Sodkiewicz

Company of Heroes: Kompania braci

Company of Heroes: Kompania braci