Co chcielibyśmy zobaczyć w grze Far Cry 4? Tworzymy sandboksa doskonałego
Far Cry jest jedną z najciekawszych serii strzelanek, a być może najciekawszą spośród tych, których akcja rozgrywa się w otwartym świecie. Zanim francuski wydawca odkryje karty i oficjalnie zapowie czwartą część cyklu puszczamy wodze wyobraźni.
Nowa generacja sprzętu stała się faktem. Ambicji i technicznych umiejętności deweloperów nie ogranicza już przestarzała architektura Xboksa 360 i PlayStation 3 i mogą oni w końcu budować nowe światy. o jakich nam się nawet nie śniło. Współczesne komputery, a wraz z nimi PlayStation 4 i Xbox One czeka prawdziwa inwazja gier oferujących zabawę w otwartym świecie. Twórcy prześcigają się w zapowiadaniu nowych tytułów, również z rodowodem sandboksowym, a my postanowiliśmy na chwilę nieco popuścić wodze wyobraźni w oczekiwaniu na kolejnego przedstawiciela jednej z najważniejszych serii oferujących wirtualnym eksploratorom prawie nieskrępowane możliwości. Firma Ubisoft coraz chętniej praktykuje tworzenie wirtualnych, tętniących życiem światów. Assassin’s Creed IV: Black Flag, spóźniający się Watch_Dogs, a w końcu seria Far Cry, która od części drugiej znalazła się w rękach Francuzów, mają wielu oddanych fanów, w głowach których wręcz kotłuje się od pomysłów i związanych z nimi oczekiwań. Nie inaczej jest z nami.
Dziś przedstawimy Wam garść naszych oczekiwań względem Far Cry 4. Czy są to oczekiwania wygórowane? Sądzimy, że przy odpowiednio dużym rozmachu produkcji są one możliwe do wdrożenia, tym bardziej, że niektóre z nich opierają się na tych, które trafiły już w jakiejś formie do wcześniejszych gier Ubisoftu. Czy w jednym tytule dałoby się zawrzeć wszystkie proponowane przez nas zmiany? Pomarzyć zawsze można.
Zachęcamy do dzielenia się z nami Waszymi spostrzeżeniami i pomysłami, a może uda się w komentarzach stworzyć coś na kształt rozbudowanej książki życzeń. Zapraszamy do lektury.
Większy i bardziej zróżnicowany świat

Pamiętacie wyjście z podziemi w pierwszej części Far Cry? To nagłe zachłyśnięcie się pięknem otaczającej nas przyrody. Palmami widocznymi aż po horyzont, wodą, w której pluskały się kolorowe ryby. Do czasu premiery tej gry nikt nie sądził, że sprzęt komputerowy będzie mógł kiedykolwiek wyświetlić na ekranie monitora tak gęstą i bogatą w detale roślinność w środowisku 3D. Od tego czasu minęło już jednak parę lat i dżungla zwyczajnie graczom spowszedniała. Co prawda druga część Far Cry przygotowania na silniku Dunia zabierała nas na sawannę, ale w części trzeciej palmy i piaszczyste laguny powróciły. W związku z tym przydałoby się, aby kolejna część zabrała nas w nieco inne rejony świata. W jakie? Wyobraźnia nie ma ograniczeń. Takie gry jak Uncharted 2 czy Crysis pokazały, że deweloperzy świetnie radzą sobie z wirtualną zimą. Może więc również twórcy Far Cry 4 powinni porzucić tropiki i zafundować nam trochę białego szaleństwa. Wysokie góry, brodzenie po pas w śniegu, lawiny i Szerpowie w roli tubylców. To by mogło być coś.
A skoro jesteśmy w Azji, to dlaczego nie urozmaicić by zabawy? W końcu na tym kontynencie znajduje się również najsuchsza pustynia na naszej planecie. Uncharted 3 udowodniło, że piasek w grze może być tak realistyczny, że wydaje się, że w czasie zabawy z padem pod koszulkę dostały się jakieś ziarenka.
Do tego wszystkiego przydałby się klasyczny las. Pełen majestatycznych, starych drzew z wielkimi i rozłożystymi konarami. Może nawet coś w rodzaju prastarej puszczy, w której nietrudno zbłądzić na zdradliwe bagna. Zróżnicowana przyroda wymusi także zwiększenie obszaru, na jakim ma miejsce akcja gry. Może nawet kilkakrotnie w stosunku do poprzednich części. Burze śnieżne, kąsające moskity i zabójcze słońce pustyni w jednej grze. To by było coś.
Pilotowanie małych samolotów i śmigłowców

Wyobraziliśmy sobie wielki świat, którego pokonanie pieszo czy nawet samochodem od jednego do drugiego końca musiałoby zabrać szmat czasu. Może wobec tego wprowadzić do gry możliwość pilotowania powietrznych maszyn? Na przykład małych samolotów rozmiaru Cessny czy śmigłowców. Z jednej strony urozmaica to zabawę i generuje śliczne widoczki wirtualnego świata. Z drugiej, wprowadza do gry nowe rodzaje misji.
Ataki na wrogie bazy zaopatrzeniowe, śledzenie z powietrza powiązanych z misją i fabułą postaci, transport najemników i kontrabandy, zrzuty, desant i co tylko jeszcze chcecie... A przy tym wszystkim widok z pierwszej osoby oraz skomplikowanie sterowania na miarę Grand Theft Auto V.
Większe znaczenie survivalu

W nowych grach Ubisoftu pojawiają się elementy survivalu, ale są one raczej skromne. Świat zamieszkuje dzika zwierzyna, której część chętnie strawiłaby zagubionego wędrowca. I bynajmniej nie chodzi tutaj o Yeti (pamiętacie, jesteśmy w Himalajach). Pantery śnieżne, tygrysy, węże, pijawki, jadowite żaby, komary... Jeżeli chcesz przeżyć, zacznij polować. Zdobycz należy upiec, musisz więc nauczyć się rozpalać ogień. Nie pij brudnej wody, bo możesz ulec zatruciu. Tak, wiem, niebezpieczeństwo zachorowania występowało już w Far Cry 2 i nie każdemu to przypadło do gustu. Ale jak survival, to survival...
Dla twardzieli przewidujemy tryb hardcore. Masz jedno życie. uważaj więc gdzie stawiasz stopy. Jedz, pij, dbaj o zdrowie, bo jeden nieszczęsny upadek i trach... kość złamana. Niczym w Robinson’s Requiem. Pamiętacie tego klasyka?
Rozbudowany crafting

W czwartej części Far Cry przydałby się rozbudowany crafting. Nie tylko taki, który pozwala na zakup w sklepie poszczególnych części gotowej broni i modyfikacje pojemności magazynka czy dodanie lunety. Jesteśmy porzuceni w nieprzyjaznym środowisku, brakuje nam amunicji, musimy więc wykazać się pomysłowością. Włócznie, prymitywne łuki i pułapki powinny stać się naszą podstawową bronią.
Jak dostać się bez żadnej broni palnej na wzgórze obsadzone przez wrogie siły? Czysta przemoc nic nie da. Należy wykazać się sprytem. Kopiemy wilcze doły najeżone na dnie kolcami z zaostrzonych pni młodych drzewek. Ustawiamy wnyki, aby schwytać zdobycz, zupełnie jak w Assassin’s Creed III. Potrzebujemy więc sznurka. Wyginamy gałęzie zakończone kolcową pułapką. A może kiedy przyciśnie nas głód da się skonstruować prostą wędkę i nałapać ryb? Faktem jest, że tego typu pomysły zupełnie zmieniałyby tempo gry, która z pełnego akcji FPS-a zmieniałaby się nieraz w mozolne pokonywanie zupełnie innych przeciwności, jednak w dobie popularności tytułów w rodzaju Terrarii czy Starbounda można by pokusić się o przeniesienie podobnych zależności na grunt innych gatunków.
Ulepszony system skradania się

Skradanie się w Far Cry 3 sprawiało sporo frajdy, ale jednak w porównaniu do gier stawiających główny nacisk na ten właśnie element rozgrywki, tytuł Ubisoftu pozostawał daleko w tyle. Dlaczego więc nie skorzystać z doświadczenia innych zespołów i nie wprowadzić kilku podstawowych zmiennych również i do oczekiwanej przez nas strzelaniny?
Poruszanie się po zróżnicowanym terenie niebagatelną formą próby uniknięcia wykrycia mógłby stać się odpowiedni kamuflaż. Wiadomo przecież, że biały kombinezon świetnie sprawdzający się w rejonach górskich przysypanych śniegiem nie zapewnia takiej samej dyskrecji w terenie zalesionym czy pustynnym. Niebagatelny dla działań snajpera byłby odpowiedni ubiór. Skryta eliminacja patroli mogłaby się odbywać niczym w filmach z serii Rambo – wyobraźcie sobie ciche wychynięcie z błota tuż za plecami przeciwników. Dlaczego też nie pozwolić bohaterowi wspiąć się na drzewo i stamtąd wypatrywać wrogich patroli?
Kooperacja w całej kampanii głównej

Far Cry 3 oferował zabawę w kooperacji, ale niestety nie w trakcie głównej kampanii. Może jednak pokusić się o większy rozmach i przygotować grę w taki sposób, aby radość z zabawy mogło czerpać więcej osób? Sprytnie wplecione w fabułę wydarzenia ukazujące losy więcej niż jednego bohatera nie są niczym niezwykłym i na wysokim poziomie zostały zrealizowane na przykład w serii Gears of War.
Dwie osoby wspomagające swoje działania sprawiłyby, że gra nabrałaby jeszcze większego wymiaru taktycznego. Ataki z dwóch stron, ich synchronizacja i wspólne wykonywanie ustalonego planu zawsze sprawia mnóstwo frajdy. Pójdźmy jednak dalej i zasymulujmy awaryjność sprzętu służącego do komunikowania się. Kiedy bohaterowie przebywają razem bez problemu mogą kontaktować się głosowo. Kiedy jednak dzieli ich nieco większa odległość pozostają inne rodzaje komunikacji. Błysk latarki czy odbity od lusterka promień słońca może służyć do poinformowania, że druga osoba znalazła się na pozycji i jest gotowa do działań. Prosty trik, który sprawi, że kooperacja nabierze nowego wymiaru. Innym rodzajem wspólnych działań może być szeroko wykorzystywana w innych grach współpraca przy prowadzeniu pojazdów i obsadzaniu np. wieżyczki opancerzonego wozu.
Możliwość zarządzania zasobami ludzkimi

Eksploracja mapy w poprzednich częściach wcześniej czy później skutkowała atakiem na wrogie posterunki. W Far Cry 4 można by się pokusić o zwiększenie roli elementów odpowiedzialnych za globalne zarządzanie zasobami. Posterunki stałyby się ważnymi węzłami umożliwiającymi dalszą ekspansję, z których można organizować zorganizowane ataki na przeciwnika.
Przypomnijmy sobie choćby serię Jagged Alliance. Łącząc zawarte w niej pomysły z serią Assassin’s Creed otrzymujemy coś w rodzaju nadzoru nad przyjmowaniem, wyekwipowaniem i wysyłaniem na misje zgłaszających się do nas ochotników. Zbieranie pieniędzy w trakcie kampanii w końcu nabrałyby większego sensu, bo nie dość, że najemnikom trzeba zapłacić, to jeszcze należy zapewnić im odpowiednie zapasy broni i żywności. Można się nawet pokusić i wprowadzenie elementów z taktycznych strzelanek w rodzaju serii Brothers in Arms czy gry Star Wars: Republic Commando. Gracz jako głównodowodzący niewielkiego oddziału wydawałby rozkazy najemnikom bezpośrednio na polu walki.
Przywołując przykład Assassin’s Creed czy gier z gatunku tower defense niezłym bonusem byłaby możliwość rozbudowywanie zdobytych posterunków o nowe, coraz wydajniejsze struktury obronne.
Multiplayer rozgrywający się na całej mapie głównej

Multiplayer do tej pory był tylko dodatkiem do kampanii głównej gier z serii Far Cry i życzylibyśmy sobie, aby to się nie zmieniło w przyszłości. Niemniej jednak warto, by Ubisoft przemyślał sposób na jego uatrakcyjnienie.
Naszym pomysłem jest wprowadzenie starć frakcji niczym w grach MMORPG, gdzie bardzo popularny jest tryb Realm vs Realm. Jedna, ogromna mapa, na której ścierają się dwie lub więcej strony. Zdobywanie baz przeciwników, późniejsza próba ich utrzymania mogłyby być ciekawą alternatywą dla konkurencji. Oczywiście podobnie jak w kampanii głównej, w trybie wieloosobowym istniałaby możliwość pilotowania machin powietrznych.
Gdyby do multi włączyć jeszcze szeroki wachlarz możliwości zarządzania zasobami, podobny do tego z kampanii głównej, rozgrywka mogłaby zmienić charakter stając się na przykład uproszczonym przedstawicielem gatunku strategii czasu rzeczywistego.
Wyeliminowanie wad poprzedników

Na koniec najważniejsza sprawa, którą chcielibyśmy poruszyć odnośnie kolejnej części serii Far Cry. Gry Ubisoftu obarczone są powtarzającymi się schematami misji pobocznych, które zwykle po dłuższym czasie zabawy nie sprawiają już frajdy. Zadania rodem z pierwszych gier MMO polegające na dotarciu w jakieś miejsce i wystrzelaniu celów, zabawa w kuriera i tym podobne smęty w Far Cry 4 będą nie do zaakceptowania.
Podobnie jak nietrafione pomysły w rodzaju stałej konieczności przedzierania się przez wciąż na nowo obsadzane posterunki rodem z Far Cry 2. Warto by twórcy dobrze przemyśleli wybór głównego bohatera i nie wprowadzali więcej postaci podobnych protagoniście z części trzeciej, który w ciągu jednego dnia z przerażonego dzieciaka zamienia się w maszynę do zabijania. Bohater powinien mieć ciekawą osobowość i być dobrze osadzony w świecie przedstawionym. Banał? Tak, ale jak widać nie dla wszystkich.
Postaci niezależnych powinno być przede wszystkim więcej. Spotkania z nimi nie powinny sprowadzać się do wysłuchania co mają do powiedzenia i ślepego podążania za ich rozkazami. Vaas był jeden, jego przemowy robiły niesamowite wrażenie, a osobowość filozofa-psychopaty będziemy jeszcze długo wspominać.
