Co chcemy zobaczyć w grze Mafia III? Lista życzeń równie śmiałych, co napad w biały dzień
Lata oczekiwania na nową odsłonę najlepszej, gangsterskiej serii niedługo mogą dobiec końca. Nasilające się plotki dotyczące trzeciej Mafii mają dość solidne podstawy, więc zastanawiamy się, co chcielibyśmy w niej zobaczyć.
Luc
60
Gdyby nie niedawny wpis Ricka Pasqualone na Twitterze, zapewne jeszcze przez dobrych parę miesięcy wszyscy fani gangsterskich wojaży bez większej nadziei wyczekiwaliby na ponowne odwiedziny Lost Heaven i Empire Bay. Dlaczego jego słowa wywołały tak ogromną burzę? Pierwszy i jednocześnie najistotniejszy powód – to właśnie on wcielił się w rolę Vito Scaletty, głównego bohatera drugiej Mafii. Rzucenie krótkiego hasła „Niedługo mogę mieć jakieś wieści odnośnie Mafii” dla postronnej osoby znaczyć może niewiele, ale ci, którzy wyczekują powrotu czarującego gangstera, z wiadomych przyczyn odczytali to jako nieoficjalne potwierdzenie tego, że w temacie Mafii III „coś się dzieje”. Trudno się im zresztą dziwić, bowiem ze świecą szukać lepiej poinformowanego w tym temacie. Tego czy te śmiałe domysły faktycznie się sprawdzą czy też to jedynie wstępna zapowiedź odświeżonej edycji gry, dowiemy się zapewne już niebawem. Zakładając jednak pierwszy scenariusz, wypada zastanowić się nad tym, jakie zmiany w nowej odsłonie powinny się znaleźć. Po genialnej „jedynce”, bardzo dobrej (choć niewykorzystującej w pełni swojego potencjału) „dwójce”, „trójka” będzie mieć wysoko postawioną poprzeczkę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby i ona zapisała się złotymi zgłoskami w historii elektronicznej rozrywki. Co więc najchętniej byśmy w niej ujrzeli?
Otwarte, większe i tętniące życiem miasto, które możemy swobodnie przemierzać
Czy nam się to podoba czy nie, sandboksowa formuła pojawiać będzie się w coraz większej liczbie produkcji. Zyskiwana w ten sposób swoboda nie tylko znacznie wydłuża zabawę z danym tytułem, ale i daje graczowi możliwość lepszego i dokładniejszego poznania świata, w którym spędzi najbliższe kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin. Choć nie wszystkim produkcjom taki zabieg służy, druga Mafia pokazała, że swobodna gangsterka faktycznie może się sprawdzić. Niestety, zamiast pójść tą drogą do końca, zdecydowano się na dziwne ograniczenia, zamykające gracza w obrębie pojedynczych misji. Jeżdżenie po mieście oczywiście wciąż było możliwe, ale rozkrok pomiędzy otwartym światem a formułą z pierwszej Mafii nie wyszedł „dwójce” na dobre i ciężko było się oprzeć wrażeniu, że kompletnie zaprzepaszczono szansę na stworzenie czegoś wybitnego. W „trójce” twórcy mogą jednak pozbyć się wszelkich hamulców i całkowicie otworzyć przed nami dostępne lokacje. Kilka dodatkowych kilometrów do przemierzania również z pewnością nikogo by nie uraziło.

Co równie istotne, miasto nie powinno składać się jedynie z pięknych widoczków. Jazda obok imponujących budynków oraz przeciskanie się przez eleganckie tłumy ma swoje uroki, ale nowa odsłona to doskonała okazja, aby dodatkowo zwiększyć interakcję bohatera z otoczeniem. Niech miasto żyje własnym życiem! Sporadyczne, specjalne eventy pojawiały się już poprzednio, ale twórcy powinni pójść za ciosem i co pewien czas zafundować nam np. wypadki powodujące korkowanie się ulic czy napady innych grup przestępczych na konkretne miejscówki. Równie miłym dodatkiem byłyby aktywne reakcje mieszkańców na nasze poczynania – toczące się w barach czy na antenie radia dyskusje na temat niedawno zamordowanego przez nas polityka z pewnością wzmocniłyby klimat rozgrywki.
Wprowadzenie opcjonalnego trybu multiplayer
Choć Mafia od zawsze była serią skupioną na rozgrywce dla pojedynczego gracza, współczesne realia dyktują odrobinę inne warunki niż kilka lat temu. Dodanie trybu multiplayer nie oznacza zresztą przecież rezygnacji ze świetnej kampanii – przykład GTA V świetnie pokazuje, że obie sfery można udanie rozdzielić. Gangsterka rzeczywistość, wokół której zbudowano serię Mafia aż prosi się o wprowadzenie sieciowych pojedynków – gracze zrzeszeni w osobne rodziny, mogliby walczyć o kontrolę nad poszczególnymi dzielnicami i wirtualnym miastem. Wyznaczanie nagród za eliminowanie przywódców wrogich mafii, wspólne napady na banki, rajdy na siedzibę konkurentów … Możliwości są wręcz nieograniczone, a i z pewnością znalazłaby się spora grupa chętnych na udział w podobnych wyzwaniach.

Jedynym warunkiem zaimplementowania multiplayera powinno być jednak utrzymanie fabularnego poziomu głównej historii. Jakiekolwiek uchybienia w kampanii z powodu nadmiernego skupienia się na sieciowych potyczkach byłoby absolutnie niedopuszczalne, zwłaszcza iż większość fanów oczekuje niezapomnianej i wartkiej akcji niewymagającej połączenia z Internetem. Gra wieloosobowa dorzucona jedynie w formie dodatkowej opcji powinna jednak zaspokoić potrzeby całej reszty, a i samotne wilki z pewnością z czasem przekonałyby się do takiego rozwiązania. Wizja stworzenia własnego bohatera, wykreowania jego losów i związania się z niedostępną podczas kampanii rodziną jest w końcu niepodważalnie kusząca.
Kontynuacja linii fabularnej z poprzedniej odsłony, powrót starych znajomych
Serii Mafia zarzucać można różne rzeczy, ale z jednym zgodzą się wszyscy – historyjka wciągała niczym ruchome piaski, zwłaszcza w perfekcyjnej pod tym względem „jedynce”. Choć ostatnia odsłona była fabularnie pocięta i wiele z pytań pozostało bez odpowiedzi, wcale nie musi działać to na jej niekorzyść. Niedokończone wątki takie jak dalsze losy Joe Barbero oraz Vito Scaletty to doskonały punkt wyjściowy dla „trójki” i miejmy nadzieję, że twórcy zdecydują się na ich kontynuację. Co stało się z bohaterami po rozdzieleniu samochodów? Dokąd trafili? Czy jeszcze żyją? Czy wciąż należą do tej samej rodziny czy też zmuszeni byli zmienić „barwy”? Zakończenie dwójki w żaden sposób nie tłumaczy tych kwestii, zdając tym samym fanów na niekończące się spekulacje. Całkowicie nowy protagonista oczywiście wchodzi w grę, chyba wszyscy chcieliby się jednak dowiedzieć, co stało się z parą przyjaciół z dwójki.

Powrót lub chociaż wzmianka o Vito i Joe to zresztą niejedyne nawiązanie do przeszłości, które z otwartymi ramionami przyjęlibyśmy w Mafii III. Stworzona przez 2K historia obfitowała w końcu w niezwykle charyzmatyczne postacie, których ponowne pojawienie się na ekranie mogłoby tylko i wyłącznie pomóc w budowaniu odpowiedniego napięcia. Co powiedzielibyście na powrót Sary Angelo i jej córki? Czy „zdrada” Leo Galante uszła mu na sucho? Czy miewający problemy z alkoholem Eddie Scarpa wyszedł na prostą i został Donem? Zarówno w pierwszej, jak i drugiej Mafii pojawiło się mnóstwo postaci, których losy, aż do teraz pozostają niewyjaśnione, miejmy więc nadzieję, że w nowej odsłonie chociaż niektóre z nich odegrają istotną rolę.
Ulepszanie i modyfikowanie broni oraz system licencji
Złoty wiek organizacji przestępczych być może nie był czasem, w którym brylowały ekscentryczne modyfikacje dostępnych na rynku pistoletów, ale udostępnienie drobnych ulepszeń z pewnością nie gryzłoby się z duchem epoki. Zamontowanie tłumika w naszym ulubionym Colcie czy też zwiększony magazynek do Thompsona, mogłyby odgrywać w powodzeniu misji znacznie większą rolę niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Zamiast szukać kolejnej pukawki, idealnej do wykonania cichego zabójstwa, moglibyśmy po prostu zmodyfikować posiadany pistolet i to przy jego pomocy dokonać krwawej zemsty w imieniu naszej rodziny. Pewnym rozwiązaniem byłoby oczywiście automatyczne przypisywanie bohaterowi rodzaju broni przy każdej misji, ale biorąc pod uwagę (miejmy nadzieję) bardziej otwartą formułę kolejnej części, nie miałoby to prawa się sprawdzić.

Bardzo ciekawym urozmaiceniem byłoby także wprowadzenie systemu licencjonowania broni. Czeskie studio prowadziło na tym polu eksperymenty w Mafii II, ostatecznie rozwiązanie to nie znalazło się jednak w finalnej wersji. Na jednym z materiałów, prezentowanych podczas Gamescomu w 2009 roku, Vito mógł swobodnie paradować z pukawką w ręku, nawet w towarzystwie policji. Na wyciągnięty z kabury pistolet stróże prawa reagowali jednak żądaniem okazania odpowiedniej dokumentu – gracz miał wówczas do wyboru albo okazać papiery, albo rozpętać małe piekło. Koncept zapowiadał się fantastycznie i dodawał rozgrywce realizmu, miejmy więc nadzieję, że tym razem twórcy zdecydują się go zaimplementować. Można by także pójść o krok dalej i wprowadzić system licencjonowania różnych rodzajów broni czy też pozwolenia jedynie na konkretne egzemplarze bądź nawet połączyć całość z możliwością podrabiania papierów. W końcu gangsterzy przed niczym się nie cofają, prawda?
Modyfikowanie pojazdów i możliwość ich legalnego kupna
Pozostając w temacie modyfikacji – dlaczego by nie rozciągnąć tego pomysłu także i na samochody dostępne w grze? Nie mówimy tutaj oczywiście o wizualnym tuningu i przyklejeniu spojlerów do naszego Lassitera! Drobne podkręcenie osiągów czy też sterowalności pojazdów z pewnością grze by jednak nie zaszkodziło, podobnie jak i opcja zmiany koloru karoserii. W tym przypadku można by to oczywiście powiązać z możliwością obniżenia poziomu zainteresowania naszą osobą ze strony sił policyjnych. Motyw ten wielokrotnie stosowano już w innych produkcjach, a z racji tego, że idealnie pasuje do mafijnych praktyk, także i tutaj powinien sprawdzić się doskonale. W końcu ukradziony przed chwilą samochód wypadałoby chociaż odrobinę przerobić, aby nikt się nie zorientował skąd właśnie go „pożyczyliśmy”.

Będąc jednak przy kwestii kradzieży wozów, warto wspomnieć także i o kolejnym rozwiązaniu, które w Mafii III bardzo by się przydało. Oczywiście życie gangstera rządzi się swoimi prawami, a nasze ręce są wręcz „lepkie” z natury, ale w końcu po coś zdobywamy te tysiące dolarów. Możliwość legalnego kupowania pojazdów z salonu byłaby ciekawą odmianą, a by dodatkowo zachęcić graczy do kroczenia ścieżką prawa w tej materii, twórcy mogliby zaopatrzyć je w modele, których normalnie nie znajdziemy na ulicach. Rozwiązanie wydaje się proste, ale to świetna okazja, aby pokierować naprawdę fantastycznymi wozami tamtych czasów, które w inny sposób nie znalazłyby się w grze. Aby pomieścić wszystkie te cuda, z przyjemnością ujrzelibyśmy również powiększony w stosunku do poprzednich części garaż. Dziesięć aut na krzyż przy potencjalnie tak wielkim wyborze marek to zdecydowanie zbyt mało! I ostatnia kwestia w temacie samochodów – pozwólcie nam w końcu samodzielnie strzelać podczas kierowania!
Domy i apartamenty, które możemy samodzielnie kupić
Decydując się na karierę gangstera, nie łamiemy prawa dla przyjemności i poczucia satysfakcji – celem zazwyczaj są pieniądze. I to duże. Oprócz drogich ubrań oraz samochodów, wystawny tryb życia najlepiej „zakomunikować” efektownym apartamentem. W poprzedniej odsłonie Mafii nasz bohater wprawdzie otrzymywał lokum (i to całkiem niezłe), ale wszystkie te przydziały narzucano nam odgórnie i nie mieliśmy w tej kwestii nic do powiedzenia. Nie podobał nam się apartamentem Joe’a? Mówi się trudno, nikt nas przecież nie zmusza do siedzenia w nim dłużej niż kilka sekund. Domostwa oraz kryjówki, w których mogliśmy odpoczywać nigdy nie były traktowane z należytą uwagą, ale z chęcią ujrzelibyśmy u twórców zmianę podejścia do tej kwestii.

Własne cztery ściany, które w dowolne sposób możemy urządzić to w teorii drobnostka, ale patrząc na to, jak ogromną popularnością cieszą się domy w GTA V czy chociażby sieciowmy World of WarCraft, w nowej Mafii również byłby to strzał w dziesiątkę. Produkcja, tak bardzo kręcąca się wokół wielkich pieniędzy, aż prosi się o podobny zabieg i ciężko zrozumieć czemu tak rzadko umieszczany jest on w grach gangsterskich. To przecież jeden z najprostszych sposobów na danie graczom namacalnego dowodu na rosnąca potęgę oraz wpływy ich postaci! A im więcej swobody otrzymają w kreowaniu i urządzaniu takiego miejsca, tym prawdopodobnie bardziej będą zadowoleni.
Mnóstwo zadań pobocznych o dużym zróżnicowaniu
W otwartym świecie obowiązuje kilka niezwykle istotnych reguł, ale jedna wydaje się absolutnie niepodważalna – powinno się w nim wręcz roić od zadań pobocznych. Niestety, akurat o tym elemencie w drugiej Mafii kompletnie zapomniano – pojeździć po mieście wprawdzie mogliśmy, ale jeśli znudziło nam się podziwianie pięknych widoków, raczej niewiele mieliśmy do robienia. Kolejna część serii zdecydowanie mocniej powinna postawić na ten element i przynajmniej częściowo pójść w ślady GTA, gdzie oprócz klasycznej gangsterki mogliśmy oddać się kompletnie niezwiązanym z głównym wątkiem misjom. Mamy ochotę pobiegać? Obrobić jubilera? Ścigać się po zatłoczonych ulicach? Każda z tych czynności nie tylko jest możliwa, ale daje w ostatnim tytule studia Rockstar North naprawdę sporo satysfakcji. I to właśnie do tego powinna dążyć kolejna Mafia.

Twórcy mają o tyle prostsze zadanie, iż specyfika ówczesnego okresu jest po prostu stworzona do zabiegów tego typu. Drobna przestępczość kwitła w najlepsze, ulice rządziły się własnymi prawami, a i funkcjonariusze policji mieli odrobinę inne spojrzenie na praworządność – jednym słowem, fundamenty pod masę zróżnicowanych zadań są naprawdę solidne. Bez względu na to czy mielibyśmy brać udział w napadzie na bank, zabójstwie wyznaczonej osoby publicznej czy też dostarczaniu przesyłki na czas, odpowiednio obudowane historią, pomniejsze misje są dokładnie tym, czego do tej pory brakowało w Mafii. Mozolne pięcie się ku szczytowi rodzinnej hierarchii to jedno, ale w końcu potrzeba także i czegoś o odrobinę mniejszym kalibrze!
Więcej sposobów na zarabianie kasy i system łapówek
O tym jak istotną rolę w mafijnej rzeczywistości odgrywają wielkie pieniądze, wspominaliśmy już wprawdzie we wcześniejszych punktach, ale z tym zagadnieniem wiąże się jeszcze jedna kwestia – zarabianie? Oczywiście wykonywanie misji czy kradzież to klasyka, którą z pewnością ujrzymy, ale przydałoby się wyjść odrobinę poza ten utarty schemat. Może hazard na zapleczu włoskiej restauracji? Albo odbieranie nagród za zabójstwa wyznaczonych celów? Jako gangster mamy wręcz nieograniczone możliwości pozyskiwania funduszy w nielegalny sposób, ale aby dochować wierności realiom, przydałaby się także opcja zarabiania ich bez łamania prawa. Przykrywki dla niezgodnych z kodeksami interesów były przecież szalenie powszechną praktyką i wypadałoby, aby nareszcie znalazły swoje miejsce i w Mafii. Otworzenie własnego baru bądź sklepu z odzieżą być może nie dla każdego brzmi ekscytująco, ale zapewniłoby stały dopływ „czystej” gotówki.

Przy temacie etyki oraz pieniędzy będąc, wypadałoby wspomnieć także o systemie łapówek. Jego uproszczona wersję widzieliśmy już w „dwójce”, ale sam koncept przydałoby się znacznie rozwinąć. W końcu mówimy o grze gangsterskiej i to osadzonej w czasach, gdzie przekupywanie stróżów prawa było na porządku dziennym! Zamiast odgórnie narzuconej kwoty, powinniśmy swobodnie dysponować wysokością wręczanej kwoty – jej nieudane przekazanie mogłoby przykładowo skutkować policyjnym pościgiem. Suma, którą należałoby zapłacić za „przymknięcie oka” na popełniony w okolicy występek powinna także w dużej mierze zależeć od tego, o jak poważnym przestępstwie mówimy – za zignorowanie kradzieży nie możemy przecież „smarować” tyle co za morderstwo!
Cykl dnia i nocy, wpływający na przebieg misji
Dynamiczny cykl dobowy żadnym novum w grach nie jest, ale w przypadku Mafii zastosowanie tego zabiegu mogłoby się łączyć z kolejnymi modyfikacjami. Oprócz zmieniającego się wyglądu miasta oraz natężenia ruchu na ulicach, z chęcią ujrzelibyśmy wpływ pory dnia na sposób wykonywania poszczególnych misji. Napad na bank wczesnym popołudniem? Oczywiście to możliwe, ale musimy liczyć się z tym, że w środku znajdziemy dziesiątki ludzi, spośród których ktoś może zawiadomić stróżów prawa. Morderstwo w biały dzień także do najłatwiejszych należeć nie powinno, choć już po zapadnięciu mroku oddanie śmiertelnego strzału i ucieczka, powinny przebiegać znacznie sprawniej. Aktywność sił policyjnych także mogłaby dostosowywać się do godziny – przykładowo, im na ulicach ciemniej, tym mniej funkcjonariuszy na chodnikach i patrolujących okolicę aut z kogutami.

Z technicznego punktu widzenia niektóre z tych elementów są dosyć trudne do zrealizowania, jednak przy specyfikacjach współczesnych konsol oraz pecetów nie jest to niemożliwe... choć wymagałoby „odrobinę” więcej pracy ze strony twórców. Z drugiej strony – wydaje się być to gra warta świeczki, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jak mocno zyskałby na tym realizm rozgrywki. Odgórnie narzucona pora dnia czy też nocy może i pozwala lepiej modelować kształt opowiadanej historii, ale jednocześnie odbiera graczom swobodę, na którą Mafia naszym zdaniem powinna mimo wszystko w nowej odsłonie postawić. Oczywiście w przypadku misji o ogromnym znaczeniu fabularnym, zabieg ten wciąż może być obecny, ale w pozostałych okolicznościach wypadałoby pozwolić, aby czas płynął samoistnie.
Więcej stacji radiowych z utworami pasującymi do epoki
Jeżeli kolejna Mafia zostanie osadzona w latach ’50, miejmy nadzieję, że twórcy przyłożą większą niż do tej pory uwagę do oprawy dźwiękowej. Fakt, w „dwójce” otrzymaliśmy radiowe stacje do wyboru, ale były to zaledwie trzy kanały, które dodatkowo odtwarzały utwory niekoniecznie z danego okresu. Biorąc pod uwagę, że w kilka lat po wojnie, radio wciąż jest dla mieszkańców Ameryki głównym medium, przydałoby się pulę dostępnych kawałków „odrobinę” rozszerzyć, zwłaszcza iż ta era wręcz obfitowała w dystyngowane i klimatyczne utwory. Patti Page, Tony Bennet, Dean Martin czy Frank Sinatra dominowali w eterze i choć koszty wykupienia licencji na ich piosenki zapewne do najtańszych nie należą, byłaby to inwestycja, która zwraca się w błyskawicznym tempie.

Decydując się na muzykę tej epoki, wypadałoby również zadbać o to, aby odtwarzane w radio piosenki, pasowały do czasów, w których ich słuchamy. Wspominaliśmy o tym już wcześniej, ale teraz pora odrobinę rozwinąć ów koncept. Oczywiście poprzednio emitowane kawałki pochodziły z epoki, ale co uważniejsi słuchacze szybko wyłapali, że odtwarzano je anachronicznie – przykładowo w roku 1951, w radio grano kawałek z 1943. Niekiedy wybiegano także odrobinę w przyszłość, serwując nam utwory nagrane dopiero w kilka lat po wydarzeniach z gry. Z jednej strony można zrozumieć chęć twórców do stworzenia ścieżki dźwiękowej jak najbardziej oddającej ducha czasu, ale z drugiej – można by to również osiągnąć przy odrobinę większej wierności muzycznej chronologii. A jak widać po wymienionych wyżej nazwiskach – jest przecież z czego wybierać!
Własny, kilkuosobowy gang
Przynależność do mafijnej rodziny to jedno, ale co powiedzielibyście na własną, gangsterską „drużynę”? Pomniejsze szajki oraz zespoły to w końcu sól każdej przestępczej struktury i w trosce o jak najlepsze oddanie jej charakterystyki, także i ten aspekt chętnie ujrzelibyśmy w Mafii III. Nie chodzi tu bynajmniej o towarzyszących nam podczas misji bandziorów, lecz bardziej o możliwość własnoręcznego stworzenia zespołu, który dałoby się przykładowo wykorzystywać do kontrolowania naszego małego imperium. Wysłanie zaufanego człowieka, aby odebrał w naszym imieniu haracz od lokalnego sklepikarza nie tylko ułatwiłoby samą rozgrywkę, ale również pomogło budować wrażenie autentycznego wspinania się po szczeblach hierarchii. Będąc na początku kariery oczywiście trzeba się pofatygować do każdego, pojedynczego lokalu, ale Donowi nie wypada już zajmować się tak trywialnymi sprawami osobiście.

Ciekawym urozmaiceniem takiego systemu byłaby także możliwość personalizacji poszczególnych gangsterów. Nie mówimy tu tylko o nadawaniu imion nowym rekrutom, ale także decydowaniu o ich dalszym rozwoju, specjalizacji, a także wyglądzie. Nowy garnitur i bardziej elegancki kapelusz dla faworyzowanego kompana, w teorii jest tylko nieistotnym szczegółem, choć jak pokazuje doświadczenie, na podobnych zabawach jesteśmy w stanie spędzić nieprzyzwoicie dużo czasu. Wszystko to zabiegi raczej kosmetyczne, które zapewne nie wpłynęłyby zbyt mocno na samą rozgrywkę, ale wizja tego, że oprócz swobodnej gangsterki zmuszeni jesteśmy także pozarządzać kilkuosobowym oddziałem przemówiłaby zapewne do większości graczy. Dlaczego by więc nie spróbować?
Więcej przerywników filmowych oraz opcji modyfikacji bohatera
Na sam koniec, życzylibyśmy sobie powrotu wszystkiego tego, co mniej lub bardziej bezpośrednio budowało fantastyczny klimat obu Mafii. Po pierwsze – jeszcze więcej świetnych przerywników filmowych! Oczywiście nie chcemy, aby gra całkowicie przemieniła się w interaktywny film, ale kilkadziesiąt dodatkowych minut odpowiednio nagranych sekwencji z pewnością zadziałałoby na korzyść samej produkcji. Po drugie – jeszcze więcej broni! Lista pukawek już wcześniej była całkiem długa, ale kilku istotnych pozycji na niej zabrakło. Mafia III to idealna okazja do nadrobienia zaległości, jak również do tego, aby przywrócić walkę przy użyciu broni białej. Ta występowała wprawdzie w bardzo szczątkowej wersji w części pierwszej, jednak w „dwójce” wycięto ją całkowicie we wczesnej fazie produkcji. Gangsterka wprawdzie kojarzy się nam z Thompsonami i Coltami, ale nożem czy też pałką niekiedy także trzeba się przecież posłużyć.

W dalszej kolejności, o zwiększenie prosi się także pula dostępnych aut, o których wspominaliśmy już w jednym z wcześniejszych punktów oraz garderoba. Jeździć byle czym nie wypada, a jako szanowany przestępca również nie możemy pokazywać się w byle łachmanach. Już nawet zwiększenie kolorystycznych wariantów dostępnych garniturów byłoby krokiem na przód, choć z przyjemnością ujrzelibyśmy także zakłady krawieckie, w których moglibyśmy uszyć coś „na miarę”. Będąc przy modyfikowaniu bohatera, z pewnością nie zaszkodziłaby także opcja udania się do fryzjera i zmieniania uczesania. Poziom edytowania bohatera nie musi konkurować wprawdzie z tym, jaki udostępniono w GTA V, ale jakikolwiek wpływ na aparycję protagonisty byłby jak najbardziej na miejscu.