Cipher Complex - zapowiedź

John Sullivan (w pewnych kręgach znany jako Cipher) to kolejny agent specjalny w historii gier video. A jednak jest coś, co wyróżnia go od reszty. Johnowi bliżej do Kratosa niż Bonda – jest niewiarygodnie brutalny, wciąż pragnie przelewu krwi.

Bartłomiej Kossakowski

John Sullivan (w pewnych kręgach znany jako Cipher) to kolejny agent specjalny w historii gier video. A jednak jest coś, co wyróżnia go od reszty. Johnowi bliżej do Kratosa niż Bonda – jest niewiarygodnie brutalny, wciąż pragnie przelewu krwi. Morduje hurtowo, ale z wyrafinowaniem. Kolejne jego misje to nic innego, jak wielogodzinny taniec śmierci. To zabójczy trans, z którego John wychodzi dopiero po pokonaniu ostatniej ofiary. Sullivan nie lubi chować się w cieniu – gdy adrenalina zaczyna działać, biega i morduje każdego, kto stanie na jego drodze. John nie przepada też za bronią palną – jego ulubione narzędzie zbrodni to nóż. Używając go, widzi z bliska ból i cierpienie na twarzy umierających wrogów.

Zaraz zacznie się rzeź...

John Sullivan to główny bohater Cipher Complex – nowej produkcji studia deweloperskiego Edge of Reality, którego pracownicy maczali palce w takich grach jak Over the Hedge (zręcznościówka dla dzieci na podstawie filmu animowanego o zwierzaczkach), Rybki z Ferajny (jak wyżej, tyle że bohaterami są uśmiechnięte i wesołe rybki) czy The Sims (chyba najlepiej sprzedająca się gra na pecety w historii – jeśli masz młodszą siostrę, na pewno w nią grała).

Wyjście z cienia

Dzięki takim tytułom jak Cipher Complex możemy dowiedzieć się, co naprawdę siedzi w głowach ludzi, którzy dostarczają przyjemnej, zabawnej i grzecznej rozrywki dzieciakom na całym świecie. Dorzućcie do wymienionych wcześniej, stworzonych przez nich gier konwersje Tony’ego Hawka oraz Pitfalla a zrozumiecie, że panowie z Edge of Reality po prostu nie mogli dłużej wytrzymać. Słodycz, cukierkowy klimat, tekstury wesołych rybek i modele uśmiechniętych, mamroczących postaci z The Sims wypełniały ich mózgi i w końcu doprowadziły do eksplozji. Teraz Edge of Reality stworzy grę, w której chodzi o mordowanie. Grę, w której jednym z najważniejszych czynników jest agresja i która – jak twierdzą autorzy – zrewolucjonizuje gatunek skradanek.

Warto docenić szczerość pracowników tego studia deweloperskiego – przyznają otwarcie, że w tamte projekty angażowali się raczej dla pieniędzy czy zdobycia doświadczenia, a ta gra będzie pierwszą, która jest ich i tylko ich dziełem. Poza funduszami, potrzebowali też odpowiedniego sprzętu, pozwalającego w pełni zrealizować ich wizję. Doczekali się – na półkach sklepowych prawie całego świata znajdują się już konsole Xbox 360 i PlayStation 3 i to właśnie z myślą o nich powstaje ten tytuł. Pozostaje mieć nadzieję, że gra odniesie sukces, by w przyszłości zamiast przyjmować zlecenia od wielkich koncernów pracownicy tego studia mogli też bezstresowo realizować własne pomysły.

Oby nie zabrakło nam odwagi by bezstresowo realizować własne pomysły.

A na czym ma polegać zapowiadana przez nich rewolucja w gatunku? Choć gra ma być skradanką, nie będziemy wciąż siedzieć w cieniu i czaić się po kątach. Zdaniem twórców Cipher Complex, bohaterowie innych tego typu produkcji ruszają się za mało, zbyt wolno, a akcja staje się monotonna. Oni chcą tego uniknąć. Tworzą grę o polowaniu i agresji. Chowanie się jest dla pozbawionych siły mięczaków, a oni chcą mieć silnego bohatera. Będzie dynamicznie, czeka nas niezwykle intensywna, wymagająca nie tylko skupienia, ale i refleksu przygoda z kilkoma nowymi dla tego rodzaju gier elementami.

Cipher Complex

Cipher Complex

PlayStation Xbox
anulowana

Data wydania: Anulowana

Informacje o Grze

Oszczędzaj adrenalinę

Aby opracować zarys fabuły swojej pierwszej, zrobionej w pełni samodzielnie gry, panowie z Edge of Reality zaprosili do współpracy Marka Bristola, który wcześniej współtworzył scenariusze do takich filmów jak Opowieści z Narnii, Equilibrium czy Memento. Głównym zamiarem pisarza było przedstawienie wojny jako jednego z najbardziej dochodowych biznesów współczesnego świata. Chciał także stworzyć wyjątkowo silne postacie z własnym, silnym charakterem. Czy mu się udało, przekonamy się po premierze. Dziś wiadomo jedynie, że nasz bohater – niegdyś komandos, który brał udział w misjach w Iraku i członek specjalnej agencji powołanej do zwalczania zagrożenia nuklearnego, zapadł w śpiączkę. Rząd Stanów Zjednoczonych w obliczu kolejnego zagrożenia postanowił przywrócić go do życia i wysłać na jedną z tych misji, z którymi radzą sobie tylko równie twardzi kolesie jak on. Co więcej, wykorzystano eksperymentalną technologię, by zmodyfikować jego układ nerwowy, co pozwala mu między innymi na większą kontrolę nad poziomem adrenaliny w organizmie.

Rząd Stanów Zjednoczonych, jak zwykle w tarapatach.

Jako dowódca małej ekipy komandosów John trafia na tajemniczą, należącą do wroga wyspę w okolicach Syberii. Jeszcze zanim przejmiemy nad nim kontrolę, okaże się, że jego towarzysze giną. Dla Ciphera nie jest to wystarczający powód, by rezygnować z wykonania zadania. Uzbrojony w nóż i własne mięśnie rusza do walki.

Wspomniane wcześniej modyfikacje organizmu, związane głównie z adrenaliną, nie są jedynie dodatkowym wątkiem w scenariuszu, mającym go nieco ubarwić. Wokół tego hormonu kręcić się będzie właściwie cała rozgrywka. Specjalny wskaźnik, znajdujący się w lewej części ekranu, ma prezentować poziom adrenaliny naszego bohatera. O tym, w jakim stopniu zostanie on zapełniony, zdecydują zarówno nasze zachowania podczas walki, jak i specjalne mikstury znalezione w poszczególnych lokacjach. To adrenalina pozwoli Johnowi na używanie specjalnych technik – stanie się szybszy, sprawniejszy, będzie mógł wykonywać dodatkowe ataki. To dzięki niej możemy zaatakować grupę kilkunastu strażników i zamordować wszystkich po kolei, zanim ciało pierwszego upadnie na ziemię.

Na szczęście to John będzie pod tak silnym wpływem adrenaliny, a nie gracze przed telewizorami. Ci muszą zachować spokój i rozwagę, bo gra wymaga od nas pewnego zmysłu taktycznego. Jeśli zużyjemy całą adrenalinę na efektowne zamordowanie kilkunastu bandytów, może nam jej nie wystarczyć dwie minuty później, by uciec przed strzelającym, niezbyt rozgarniętym strażnikiem. Trzeba badać teren i ocenić, kiedy naprawdę potrzebujemy specjalnych zdolności. Nie można się pod tym względem przeliczyć.

Spokojnie – jak na wojnie.

Ten koleś bierze nóż...

Podczas walki będzie można używać pistoletów i ładunków wybuchowych znalezionych przy ciałach wrogów, ale to nóż jest ulubioną zabawką naszego bohatera i to bezpośrednia konfrontacja ma być tu najważniejsza. Śmiertelnie ostre narzędzie Johna jest na tyle długie, by przebić głowę na wylot i na tyle lekkie, by mógł nim bez problemu wymachiwać na wiele sposobów.

Sposób eliminacji poszczególnych przeciwników będzie więc zależeć od gracza – można biegać z giwerą niczym Rambo i strzelać z dystansu, wykorzystać adrenalinę, by zadać w odpowiednim momencie jeden, śmiertelny cios ostrzem lub po prostu walczyć wręcz, jak w chodzonym mordobiciu. Cipher ma do dyspozycji sporo ciosów – zarówno szybkich i zadających mniejsze obrażenia, jak i potężnych, ale powolnych uderzeń. Można blokować, odskakiwać i wykonywać inne podobne akcje, więc koniec naszego ulubionego hormonu i kulek w magazynku nie oznacza porażki. Z drugiej strony – warto wykorzystać narosłą adrenalinę, by stoczyć walkę wręcz w zwolnionym tempie, co wygląda zresztą bardzo widowiskowo.

Uwaga! Głupich strażników zastąpili nieprzewidywalni.

Wraz z przywitaniem nowej generacji konsol, powoli żegnamy głupich przeciwników w grach. W Cipher Complex zastąpiono ich nie tylko myślącymi, ale i nieprzewidywalnymi żołnierzami. Dla przykładu: podobno będą zapalać światło nie dlatego, że programiści wcześniej stworzyli odpowiedni skrypt, ale zrobią to w sytuacjach, w których – ich zdaniem – faktycznie może to pomóc. Gdy zdecydujemy się zniszczyć reflektor, również mogą zareagować na kilka sposobów. Ten mniej spostrzegawczy po prostu wezwie kogoś do naprawy, inny zacznie panikować i poprosi towarzyszy o wsparcie, kolejny będzie bardziej czujny i zacznie nas szukać lub ostrzela miejsce, z którego – jego zdaniem – padły strzały rozbijające żarówkę.

Inna ciekawostka związana z naszymi przeciwnikami: gdy dostrzeżemy któregoś z nich, jego postać zostanie podświetlona. Potem specjalna kropka na naszej podręcznej mapie będzie symbolizować jego postać. Jej kolor pomoże nam rozpoznać zamiary złoczyńcy: czy na nas poluje, czy też może w ogóle nie zdaje sobie sprawy z naszego istnienia lub wie, że gdzieś jesteśmy, ale nie ma najmniejszego pojęcia gdzie. To spore ułatwienie, więc jeśli ktoś chce, by gra była jeszcze bardziej realistyczna, a poziom trudności odpowiednio wyższy, zawsze można zrezygnować z tego rodzaju pomocy. Miło, że twórcy dbają zarówno o hardcore’owych graczy, jak i tych, których czasami trzeba naprowadzić na odpowiedni trop.

Kolejny ze wskaźników towarzyszących nam na ekranie w czasie rozgrywki pokazuje, jak bardzo jesteśmy widzialni dla naszych przeciwników. Podobny zabieg zastosowano już w serii Splinter Cell, choć tam pokazywano wyłącznie intensywność oświetlenia. Tutaj sprawa jest bardziej złożona, bo przecież możemy stać w jasnej przestrzeni, ale schować za jakąś skrzynką czy ścianą w taki sposób, by nikt nas nie dostrzegł.

Mniej więcej tak wyglądają w grze proporcje między skradaniem a akcją.

Być może zastanawiacie się, co sprawia, że Cipher Complex będzie mimo wszystko skradanką, a nie zwykłą grą akcji czy też po prostu chodzonym mordobiciem z elementami strzelaniny. Na szczęście ujrzymy tu te wszystkie elementy, które widzieliśmy w innych grach tego rodzaju, ale które nie mogły sprawić, że niektórym wydawały się one nudne. Będziemy więc przytulać się do ścian, zwiedzać zakamarki tajnych baz, obserwować sytuację zza rogu i uczyć się zachowań patrolujących okolicę wrogów. W dalszym ciągu warto wyjść ze wszystkich sytuacji niezauważonym, co wcale nie wyklucza jednak intensywnych, ciekawych, bezpośrednich starć ze złoczyńcami. Po prostu proporcje między skradaniem i akcją wyważono w taki sposób, aby ta druga dominowała w rozgrywce.

Sam, Snake i John

Pierwsze udostępnione materiały graficzne sugerują, że spora część rozgrywki będzie miała miejsce w tajnej bazie, będącej zapewne jakąś starą, opuszczoną fabryką. Całość utrzymana jest raczej w mrocznej konwencji – dominują różne odcienie czarnego, szarości i niebieskiego, co nadaje grze specyficznego klimatu. Mało tu światła, co pozwoli naszej postaci chować się w różnych zakamarkach. Wykorzystywać będziemy nie tylko specyficzne oświetlenie, ale i otoczenie, w czym oczywiście pomogą nam ciekawie zaprojektowane poziomy. Autorzy obiecują ponad dwadzieścia etapów w pełnej wersji gry, co daje nadzieję, że poza bazą wroga zwiedzimy też inne tereny na wyspie.

Dużym i ładnym modelom zaleca się jednak unikania otwartego wybiegu.

Modele postaci są duże i ładne, ale to już standard. Nie spodziewajmy się więc rewolucji graficznej, ale z pewnością będzie to bardzo ładna i dopieszczona od strony wizualnej gra, która powinna Was zachwycić, jeśli macie duży telewizor wyświetlający obraz w wysokiej rozdzielczości. Za fizykę odpowiadać będzie słynny silnik Havok, co też jest pewnego rodzaju gwarancją jakości. O stronie dźwiękowej nie wiadomo na razie właściwie nic, choć nie spodziewajmy się jakiejś dużej ilości muzyki – może ona przecież niepotrzebnie popsuć atmosferę i napięcie. Z drugiej strony – gdy adrenalina zacznie działać, przy bardziej emocjonujących starciach powinny pojawić się odpowiednie kawałki. Czas pokaże, jak będzie naprawdę – być może twórcy udostępnią w przyszłości fragmenty ścieżki dźwiękowej. Warto pamiętać, że w tego typu grach odgłosy również mogą być bronią – zrobienie hałasu w odpowiednim momencie może pomóc w zwabieniu wroga w miejsce przygotowanej przez nas wcześniej zasadzki.

Sama rozgrywka ma zapewnić od ośmiu do dziesięciu godzin zabawy. Potem oczywiście będzie można przejść grę po raz kolejny na wyższych poziomach trudności, co jest większym wyzwaniem. Kolejnym miłym zwyczajem dotyczącym gier na konsole nowej generacji jest to, że prawie każda z nich dostaje już w obecnych czasach specjalne dodatki do pobrania z sieci i nie inaczej będzie tym razem. Krótko mówiąc – jeśli John pojawi się już w Waszym domu i go polubicie, jest duża szansa, że zostanie tam na dłużej.

Wyposażenie wnętrz do ściągnięcia z sieci.

Wygląda więc na to, że Sam Fisher i Snake już niedługo będą mieć poważnego konkurenta. Jedyne, co może w tej chwili martwić, to fakt, że gra wciąż nie ma oficjalnego wydawcy. Panowie z Edge of Reality sporo więc zaryzykowali, skupiając się na własnym dziecku, zamiast angażować się w kolejne komercyjne projekty z kolorowymi zwierzakami w roli głównej. Oby znalazł się ktoś z dużym portfelem, kto doceni ich trud.

Bartłomiej Kossakowski

NADZIEJE:

  • ciekawy system walki wykorzystujący adrenalinę, pozwalającą wykonywać ataki specjalne;
  • pierwsza skradanka, w której akcja będzie naprawdę intensywna;
  • nóż jako główne narzędzie zbrodni;
  • inteligentni i nieprzewidywalni przeciwnicy.

OBAWY:

  • wciąż brak oficjalnego wydawcy – to może sporo opóźnić premierę gry;
  • mało zróżnicowane lokacje – miejmy nadzieję, że to się jeszcze zmieni.
Podobało się?

0

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2007-12-29
19:13

zanonimizowany511257 Centurion

😉

iee tam jakies dziwne:P

Komentarz: zanonimizowany511257
2007-05-30
23:47

zanonimizowany35060 Generał

📄

To może być bardzo nowatorska gra. Przynajmniej tak wnoskuje z licznych recenzji, które można przeczytać w innych serwisach.

Komentarz: zanonimizowany35060
2007-05-24
07:08

CHESTER80 Legend

CHESTER80
👍

Bardzo liczę na tą grę i mam nadzieję że będzie tak dobra jak MGS czy Splinter Cell.

Komentarz: CHESTER80
2007-05-22
21:29

ZwP Pretorianin

ZwP
👍

Hehe... coś podobnego do serii MGS, a ta gierka byla warta uwagi. Ciach, ciach ciach i po sprawie - to mi sie podoba.

Komentarz: ZwP
2007-05-22
19:02

BuncoleX Konsul

BuncoleX

Moze byc niezle ale do gustu nie przypadla mi twarz bohatera, jest taka standardowa, nie to co np: geba Fishera, ktory mial twarz raczej niespotykana, taka bardziej realistyczna, zywa, bylo na nim widac starosc i zyciowe doswiadczenie. Za to gęba Johna to taki growy standard, poza tym wyglada za bardzo amerykansko, a co za tym idzie kretynsko, jak by mial IQ 70 (choc tu akurat sie nie mozna przyczepic bo amerykanem jest) Ale mysle, ze mogli sie panowie developerzy postarac o jakis oryginalniejszy wizerunek bohatera. Np: ciekawie wygladaja postacie z gry Kane & Lynch Dead Men. Moze tak ma byc? No coz, nie rzuca sie w oczy, i nie bedzie tak latwo rozpoznawalna i ,,zapamietywalna" jak geba Fishera, czy Agenta 47. A to wlasnie bohater i interakcja z nim jest w grach wazna.

Komentarz: BuncoleX

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl