Championship Manager 2008 - przed premierą

Każdej jesieni producenci piłkarskich managerów próbują przekonać nas, że to właśnie ich projekt jest tym jednym jedynym, na którego powinniśmy wydać swoje pieniądze. I po raz kolejny jednym z nich jest kolejna odsłona Championship Managera.

Marek Grochowski

Każdej jesieni producenci piłkarskich managerów próbują przekonać nas, że to właśnie ich projekt jest tym jednym jedynym, na którego powinniśmy wydać swoje pieniądze. Od czterech lat sztuka przyciągania klientów do swojego dzieła wychodzi najlepiej specjalistom z grupy Sport Interactive, którzy pod egidą Segi tworzą już nie tylko kolejne odsłony popularnego Football Managera, ale także nowy, online’owy projekt o nazwie FM Live. Autorzy innych pozycji nie zamierzają się temu biernie przyglądać i po cichu szykują się do kontrofensywy. Jako pierwszy na boisko wychodzi brytyjski Eidos, koncern, który ma istotne powody ku temu, by traktować walkę o fanów futbolu nie tylko jako zwykły biznes, ale również coś osobistego.

W końcu to szefowie korporacji z Wysp pozwolili niegdyś SI na odejście do Segi i dziś muszą przyznać z bólem, że była to jedna z najgorszych decyzji w historii ich firmy. Co się jednak stało, to się nie odstanie – miejsce dawnych ojców Championship Managera zajęła już ekipa Beautiful Game Studios, która po kilku nieudanych próbach przywrócenia sławnemu cyklowi dawnego blasku w końcu wydaje się być bliska sukcesu. Angielscy programiści mają świadomość, że piętnastoletnia tradycja serii do czegoś ich zobowiązuje.

Ekran taktyczny pozwoli nam na dowolne eksperymentowanie z ustawieniem zespołu.

W najnowszej odsłonie CM-owego serialu, prócz modyfikacji w aspekcie rozgrywki, odnotujemy tradycyjnie kilka zmian w kwestii statystyk. Jak ogłosili z dumą twórcy nadchodzącego produktu, w ich tytule zobaczymy aż o jedną czwartą zawodników więcej niż rok temu, a składy wszystkich drużyn zostaną zaktualizowane do stanu z 31.08.2007, kiedy to wakacyjne okno transferowe uległo definitywnemu zamknięciu. Wcielając się w menadżera wybranego klubu, uzyskamy możliwość spróbowania swych sił nie tylko w ligach europejskich, amerykańskich czy azjatyckich, ale także w egzotycznej ekstraklasie australijskiej. Jeśli zapragniemy zaś wyrwać się z klubowych okowów, programiści zaproponują nam poprowadzenie którejś z reprezentacji narodowych. Tutaj też napotkamy małą ciekawostkę, a mianowicie rozdzielone z przyczyn politycznych kadry Serbii i Czarnogóry.

Najpoważniejszym atutem Championship Managera 2008 będzie znana już z poprzednich części opcja ProZone, specjalistyczny system statystyk, o jakim - według zapewnień Eidosa - konkurencja może na razie tylko pomarzyć. Wymienionego wyżej programu używa się również w rzeczywistości. Bez cienia wstydu korzystają z niego takie sławy, jak szkoleniowiec Manchesteru United, Sir Alex Ferguson czy Arsene Wenger, menadżer Arsenalu Londyn. System ten jest w istocie zestawem szczegółowych wskaźników, opisujących zachowanie się piłkarzy w trakcie meczu (liczbę oddanych strzałów, przechwytów, celnych podań, przemierzonych odległości itp.), a także obrazujących przebieg kluczowych dla rozwoju spotkania akcji. W wydaniu CM-owym ProZone będzie oczywiście nieco okrojony, ale zakres jego możliwości wystarczy, abyśmy z pomocą trójwymiarowego podglądu mogli na spokojnie przyjrzeć się wszystkim wydarzeniom z dopiero co zakończonego meczu i na podstawie obejrzanych sytuacji byli w stanie wyciągnąć wnioski na przyszłość. W doskonaleniu myśli trenerskiej pomogą nam ponadto komentarze profesjonalnego analityka, który streści przebieg wszystkich potyczek do kilku istotnych faktów i podeśle je nam w formie skondensowanego newsa.

Championship Manager 2008

Championship Manager 2008

PC

Data wydania: 2 listopada 2007

Informacje o Grze
6.0

GRYOnline

7.4

Gracze

8.4

Steam

OCEŃ
Oceny

Pragnąc polepszyć swoje wyniki i zmotywować drużynę do lepszej postawy będziemy przeprowadzać z nią regularne rozmowy w szatni. Nie powinniśmy się jednak nastawiać na strofowanie podwładnych wydumanymi hasłami, lecz na normalne, przyjacielskie niekiedy rozmowy, prowadzone bez krzty protekcjonalizmu. Interakcja ze sportowcami nie ograniczy się wyłącznie do wymiany zdań odnośnie ich pracy podczas meczu. Piłkarze będą reagować żywo na każdą z podjętych przez nas decyzji, także tych pozaboiskowych. Przykładowo: kiedy w obawie przed niechcianym transferem zawyżymy wartość rynkową jednego z graczy, poskarży się on, że uniemożliwiamy mu przejście do innej drużyny, odbierając tym samym szansę na wypromowanie się albo kooperację z bardziej utalentowanymi partnerami.

Autorzy chcą, żeby silnik meczowy pozostawił naszej wyobraźni spore pole do popisu.

Warto wspomnieć, że wzorem Football Managera każdy z zawodników zostanie opisany szeregiem cech charakteryzujących jego osobowość, psychikę, umiejętności techniczne oraz fizyczne. W Championship Managerze dojdą do tego również 32 „tendencje”, czyli skłonności kopaczy do stosowania określonych typów zagrań. Dowiemy się z nich chociażby, czy nasi ludzie lubią prowokować rzuty wolne, strzelać z dystansu albo podawać piłkę środkiem pola. Poprawki dostrzegalne będą także w zakładce treningu, z pomocą którego zdecydujemy, nad jakimi pięcioma aspektami sztuki piłkarskiej nasi gracze popracują w ciągu danego dnia albo kto z nich zostanie przekwalifikowany na alternatywną, bardziej dla niego dogodną pozycję.

Projektanci z Beautiful Game Studios zarzekają się, że w ich nowym dziele zmiany dosięgną także krytykowanej ostatnio pracy skautów. Łowcy talentów przestaną urlopować lub znajdować dla nas piłkarzy, którymi zdążyliśmy się już samodzielnie zainteresować, a przeznaczą czas na to, co do nich należy – wnikliwe szperanie. Zaowocuje to częstszymi i znacznie bardziej przydatnymi raportami z delegacji. Przy odrobinie szczęścia kupimy więc za bezcen kilku genialnych młodzików, a następnie sprzedamy ich z zyskiem jednemu z bogatszych klubów. Może się oczywiście zdarzyć tak, że nie będziemy potrzebowali dodatkowych środków, bo nasz zespół prosperuje wyśmienicie lub też… dysponuje hojnym niczym Roman Abramowicz sponsorem – finansowym patronem, którego, jeśli zechcemy, wybierzemy sobie już na samym początku rozgrywki.

Podopieczni Eidosa nie zamierzają zostawać w tyle także pod względem graficznej strony swego przedsięwzięcia. Użyta przez nich domyślna skórka o nazwie Ocean sprawi, że menusy staną się bardziej przejrzyste, a udoskonalony silnik meczowy pomoże nam w zorientowaniu się, czy nasi zawodnicy wykonują należycie przydzielone im instrukcje. Jakkolwiek na ekranie zamiast realistycznych sylwetek piłkarzy pojawią się imitujące je bryły w kształcie kręgli, zakres ruchów tychże przedmiotów zostanie rozbudowany i naszym oczom dane będzie oglądać efektowne wślizgi, bramkarskie parady, przepychanki na polu karnym i efektowne zagrania z klepki. Wszystkie te fajerwerki nie wpłyną ujemnie na szybkość ładowania się gry. Wręcz przeciwnie, wiele wskazuje na to, że Championship Manager 2008 będzie najbardziej przyjazną starym komputerom pozycją w segmencie piłkarskich managerów. Nie uświadczymy w niej przesadnej liczby statystyk, które zanudziłyby na śmierć nawet historyków futbolu, nie ujrzymy też efektów mogących wpędzić do grobu maszyny sprzed epoki dziesiątego DirectXa. Odpowiedzialny za grę silnik w mgnieniu oka przetworzy najpotrzebniejsze nam informacje i umożliwi niemalże natychmiastowe kontynuowanie zabawy.

Jeżeli uważasz, że te czerwone i czarne klocki na środku ekranu służą do zabawy, to... w gruncie rzeczy masz rację.

Niezmiernie interesująco przedstawia się kwestia multiplayera, w którym – wbrew panującej ostatnimi czasy modzie – developerzy z Londynu postarają się ukazać pozytywne strony gry offline. Podstawowy tryb head to head pozwoli klientom na zmagania przy jednym komputerze, gdzie domorośli trenerzy będą mogli prowadzić swoje ukochane teamy według ustalonej wcześniej kolejności, zmieniając się co parę minut. Programiści nie ukrywają, że pomysł ten jest wciąż w fazie eksperymentalnej, ale z dużym prawdopodobieństwem ulegnie on rozwinięciu w ciągu kilku następnych sezonów.

Z powyższych słów można wysnuć tezę, że dziecko Beautiful Game Studios ma w tym roku spore szanse na to, by zepchnąć FM-a 2008 z fotelu lidera. Problem polega jednak na tym, że CM nie aspiruje wcale do tego, by stać się produktem dla hardcore’owych odbiorców. Szlifowane na jego potrzeby elementy dedykowane są raczej okazjonalnym graczom – tym, którzy chcą zaliczyć kilka sezonów w ciągu jednego dnia i nie bać się, że wywindowany przez autorów poziom trudności uniemożliwi im zdobycie upragnionych trofeów. Istnieją jednak obawy, że obrany przez angielskie studio target zostanie mu sprzątnięty sprzed nosa przez kolońską grupę Bright Future, ekipę pracującą sumiennie nad nowym wcieleniem konkurencyjnego FIFA Managera. Dziwnym zbiegiem okoliczności produkt wydawany pod sztandarem EA ma ukazać się w tym samym terminie, co Championship Manager 2008.

Marcin „Vercetti” Grochowski

NADZIEJE:

  • prostota obsługi i szybkość ładowania;
  • system ProZone;

OBAWY:

  • niewielka liczba zaawansowanych opcji;
Podobało się?

0

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2008-04-17
08:34

zanonimizowany547878 Junior

👍

bardzo fajna gra. Bardzo polecam

Komentarz: zanonimizowany547878

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl