Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 7 maja 2004, 13:11

autor: Maciej Myrcha

Battle Mages - przed premierą

Battle Mages to strategia czasu rzeczywistego z elementami cRPG, osadzona w realiach świata fantasy. Od dawien dawna świat ów chroniony był przed chaosem przez Święty Magiczny Kryształ umieszczony gdzieś w jego centrum.

Nasi słowiańscy bracia zza wschodniej granicy słyną ze swoich pomysłów na dobre gry komputerowe (przykładowo "nieśmiertelny" Tetris) oraz z ich wykonania. Między innymi z tych właśnie powodów zainteresował mnie tytuł tworzony przez młode, rosyjskie studio developerskie Targem - The Battle Mages. Oliwy do ognia dolała reklama gry opisująca ją jako unikalne połączenie RPG i RTS - miałem nadzieję, że obietnice tej "unikalności" pojawiające się w dotychczas wydanych hybrydach tych gatunków, w końcu znajdą pokrycie w rzeczywistości. To tyle na wstępie, przejdźmy do konkretów.

Z czym to się je?

Świat, w którym przyjdzie nam spędzić trochę czasu grając w The Battle Mages, od wieków chroniony był przed Chaosem dzięki aurze Magicznego Kryształu. Tylko wewnątrz niej kwitło życie, zieleniły się drzewa, a krystalicznie czyste rzeki obmywały skąpane w słońcu brzegi łąk. Tereny zewnętrzne były domeną Chaosu - nigdy nie docierało tam słońce, nie istniała również magia. Pod ochroną Magicznego Kryształu żyły zgodnie plemiona Ludzi, Krasnoludów oraz przybyłych z innego świata Elfów. I właśnie w szeregach Elfów pojawił się pewnego razu dziwny Czarnoksiężnik, obiecujący im powrót do domu. Cel ten miał być osiągnięty poprzez zniszczenie Magicznego Kryształu. Aby go zdobyć, Elfy rozpętały krwawą wojnę, w której zostały pokonane przez Ludzi. Elfia księżniczka została zamordowana w tajemniczych okolicznościach, a Czarnoksiężnik zniknął. Od tego momentu hordy Nieumarłych i innych kreatur zaczęły nękać świat. Przywrócenie pokoju i pokonanie sił Chaosu możliwe jest tylko dzięki odnalezieniu starożytnego i potężnego artefaktu Krasnoludów, który zaginął wieki temu. Do poszukiwań przyłącza się świeżo upieczony adept Akademii Magów, którym jesteś Ty, drogi graczu.

Twoja postać

Kreacja postaci nie jest skomplikowanym procesem. Naszym zadaniem jest określenie w jakiej szkole magii pragniemy się specjalizować (Chaos, Nature, Energy), bądź też potraktowanie magii po macoszemu i opowiedzenie się za stricte wojskowym pokonywaniem trudności (Commander). Teraz pozostaje przyjąć jakieś imię i wkraczamy do świata The Battle Mages. Tutaj napotykamy na pierwszą niespodziankę. W odróżnieniu od gier, w których bohaterów widzimy bezpośrednio na ekranie, nasze "ciało" spoczywa bezpiecznie w wieży, a my towarzyszymy oddziałom w postaci eterycznej. Dzięki temu można wydawać rozkazy, a także rzucać czary nie będąc samemu wystawionym na atak fizyczny. Nasza postać opisana jest przez 4 główne współczynniki: Magic Skill, Mana, Combat i Leadership, które możemy rozwijać dzięki zdobytemu doświadczeniu. Doświadczenie służy też zdobywaniu nowych umiejętności, a także nauce zaklęć. Jego wartość możemy zwiększyć pokonując wrogów w walce bądź też wykonując zlecane nam w miastach zadania.

Za mundurem ...

Chociaż jesteśmy jednym z wielu magów pragnących zapewnić krainie pokój, nie jesteśmy osamotnieni w naszych staraniach. Towarzyszyć nam będą, a raczej maszerować pod naszą komendą, różne typy wojsk. Szeregi armii ulegną wzmocnieniu, gdy jakieś oddziały same się do nas przyłączą, bądź też dokonamy ich zakupu w odwiedzanym mieście. I tutaj kolejny, pozytywny aspekt tej gry. Podobnie jak to było w przypadku znakomitej serii Myth, na której częściowo wzorowali się twórcy, tak też i tutaj zupełnie nie interesuje nas część ekonomiczna (wyjątkiem jest złoto). Naszym zadaniem jest tylko i wyłącznie wykonywanie zleconych questów. Uszczuplone oddziały uzupełniamy "dokupując" je w miastach. Niestety, pojawił się tu pierwszy zgrzyt, który zauważyłem. O ile we wspomnianej grze Myth trzeba było bardzo rozważnie prowadzić walki, aby nie stracić doświadczonej już jednostki, o tyle w The Battle Mages dokupujemy zawsze wojaka na tym samym poziomie doświadczenia jak oddział, którego stan uzupełniamy. Omawiając oddziały wojska muszę jeszcze wspomnieć o dość dziwnym, według mnie, ich zarządzaniu. W The Battle Mages nie kierujemy poczynaniami pojedynczych żołnierzy, gdyż są oni automatycznie przydzieleni do oddziałów, których liczebność jest określana w zależności od ich rodzaju. Przykładowo paladyni "występują" w oddziałach 6-cio osobowych. Wraz ze zdobytym w walce doświadczeniem, nasi wojacy otrzymują nowe umiejętności i awansują z rekrutów poprzez weteranów aż do wojsk elitarnych. To właśnie zdobywane przez wojsko doświadczenie przekłada się na doświadczenie naszej postaci. Zdolności i umiejętności możemy również ulepszać dzięki znalezionym magicznym artefaktom, których twórcy przygotowali ponad 50.

Co widzą nasze oczy?

Silnik graficzny napędzający The Battle Mages jest produktem autorskim firmy Targem i trzeba przyznać, iż nie odstaje zbytnio od najnowszych gier tego typu. Możemy podziwiać wspaniałe krajobrazy, ogromne, otwarte obszary czy też zapierające dech w piersiach wizualne efekty rzucanych czarów. Dodatkowo oglądany obraz jest bardzo płynny i nawet starsze maszyny powinny dać sobie radę z tą grą. Niestety, muszę się w tym miejscu znowu przyczepić do niepozornego na pierwszy rzut oka, aczkolwiek bardzo ważnego aspektu rozgrywki. Otóż twórcy w pogoni za oryginalnością chyba ciut przesadzili. Tzw. Mgła Wojny występująca w grach RTS, w The Battle Mages została rozwiązana w sposób następujący: ponieważ nasza postać występuje jako "duch", możemy w każdej chwili oddalić się od wojsk i "lecąc" w powietrzu eksplorować pobliskie czy też nawet dalsze obszary. Wadą takiego rozwiązania jest fakt zmniejszania ilości dostępnej energii magicznej. Ale to się jeszcze da przeżyć. Zupełnym nieporozumieniem związanym z takim sposobem odkrywania świata jest niemożność poruszania się po mini mapie!

Słyszę jakieś głosy

Jak twierdzą sami twórcy, oprawa dźwiękowa tworzy 50% atmosfery gry. W takim przypadku mam nadzieję, że w wersji pełnej zostanie ona poprawiona. Do odgłosów walk nie mam zastrzeżeń - miecze szczękają, słychać okrzyki rannych, świszczą strzały. Ale u licha, dlaczego na zmianę występuje tu tylko pogoda słoneczna (słychać świergot ptaków) oraz deszcz (o ile to deszcz przypomina, ja miałem cały czas nieodparte wrażenie, że kran mi przecieka)? Utwory muzyczne próbowano dopasować do sytuacji występującej na ekranie. Piszę próbowano, bo o ile w momencie zbliżania się walki możemy odsłuchać rewelacyjnych kawałków rwących do boju, to temat przewodni żywcem wyjęty z konkursu muzyki klasycznej, aż prosi się o wyłączenie.

Końcowych słów kilka

Podsumowując, The Battle Mages zapowiada się w miarę ciekawie. No, na pewno nie jest to produkt bijący na głowę Warcraft III, ale kilka niezłych pomysłów udało się twórcom przemycić do rozgrywki. Szkoda tylko, że potencjał innych został nie do końca wykorzystany. Na koniec należy wspomnieć o możliwości gry wieloosobowej poprzez LAN, w której może wziąć udział do 4 graczy. Niestety, twórcy gry nie zaimplementują internetowych bitew na wielką skalę.

Maciej „Elrond” Myrcha

Battle Mages

Battle Mages