Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 sierpnia 2009, 15:57

APB: Reloaded - Wrażenia (gamescom 2009)

Czy zabawa w policjantów i przestępców ma szansę sprawdzić się jako MMO? Na to pytanie starali się nam odpowiedzieć deweloperzy ze studia Realtime Worlds, prezentując swoją najnowszą grę.

Gry z gatunku MMO mają to do siebie, że niemal zawsze koncentrują się albo na świecie fantasy, albo science fiction. Polscy gracze, którzy mają ochotę na zapoznanie się z tym gatunkiem, mogą praktycznie zapomnieć o innych realiach. The Matrix Online okazało się niewypałem, a Second Life i The Sims Online to tytuły, które praktycznie niczego nie oferują graczom spragnionym szybkiej akcji, strzelanin i pościgów samochodowych. All Points Bulletin może jednak zmienić ten stan rzeczy.

Mieliśmy okazję zobaczyć kilka urywków z gry i zapoznać się z najważniejszymi cechami nadchodzącego wielkimi krokami tytułu. Dzięki APB będziemy mogli wcielić się w funkcjonariusza policji lub przestępcę. W zależności od tego, po której stronie się opowiemy (a decyzję tę trzeba oczywiście podjąć już przy tworzeniu postaci, to samo dotyczy zresztą wyboru płci naszego bohatera), rozgrywka ma różnić się pod kilkoma względami. Podczas prezentacji skupiono się jednak na postaci policjanta – jej specyfice, zadaniach itd.

Policja w APB to nie mundurowi, opychający się pączkami z dziurką. Ich wizerunek przywodzi raczej na myśl głównych bohaterów serialu Policjanci z Miami. Jako że mają bardzo często dostęp do radiowozów, poruszanie się po mieście nie sprawia im żadnego problemu. Oprócz wozów policyjnych, w grze zobaczymy jeszcze dwadzieścia dziewięć innych pojazdów. Twórcy zapowiadają, że będzie można je modyfikować. Wszystko wskazuje na to, że zmiany w samochodach będą miały raczej charakter kosmetyczny, podobnie jak tuning wizualny w ostatnich grach z serii Need for Speed.

Wraz z postępami w rozgrywce odblokowujemy noweelementy ubioru dla naszego bohatera/bohaterki.

Jadąc ulicami, co chwilę można się natknąć na strzelaniny prowadzone przez graczy. Miasto San Paro nigdy nie śpi, cały czas coś się tutaj dzieje – ludzie wykonują zadania, organizują spotkania i jeżdżą z nieprzepisową prędkością. Pośród tego całego zgiełku osoba grająca podczas prezentacji starała się wypełnić misję zleconą przez jedną z postaci sterowanych algorytmami sztucznej inteligencji. Zadanie teoretycznie proste, bo chodziło o zdobycie kilku walizek i dostarczenie ich w wyznaczone miejsce. Tak się jednak składa, że na drodze do celu stają zarówno komputerowi przeciwnicy, jak i żywi gracze, którzy starają się władować w policjantów wiadro nabojów.

APB, choć w swojej konstrukcji jest dość proste, nie toleruje strzelania do wszystkiego, co się rusza. Naszymi celami mogą być jedynie ci uczestnicy zabawy, którzy coś przeskrobali – wzięli udział w przestępstwie, przyjęli misję polegającą na powstrzymaniu policji itd. Delikwentów do zlikwidowania można poznać po tym, że ich ksywki wyświetlane nad głowami mają kolor czerwony. Wszyscy pozostali są oznaczeni na szaro i strzelanie do takich postaci kompletnie nic im nie robi. Wyjątek od tych wszystkich reguł możemy zaobserwować na serwerach z włączoną tzw. zasadą Chaosu – gdy jest ona aktywna, miasto zmienia się w istne pole bitwy i żaden ze stu graczy obecnych w mieście nie może czuć się bezpiecznie. Każdy może zginąć, niezależnie od tego, czy ściąga na siebie gniew drużyny przeciwnej, czy też nie.

Najlepsi gracze z drużyny stróżów prawa zdobywają tzw. prestiż – jest to wskaźnik, dzięki któremu już na pierwszy rzut oka widać, czy mamy do czynienia ze wzorowym funkcjonariuszem, czy naśladowcą Martina Riggsa z Zabójczej Broni. Prestiż można zdobywać, wykonując zadania i likwidując przestępców. Problem w tym, że gra nasyła na najlepszych policjantów całe tabuny wrogów. Oznacza to, że każdy kolejny sukces w świecie APB podnosi poziom trudności rozgrywki. W razie potrzeby można jednak obniżyć prestiż, wykonując różne niezbyt chwalebne czyny (np. zastrzelenie bezbronnego przechodnia).

W momencie, gdy to my oberwiemy i żadna apteczka nie będzie w stanie nam pomóc, trzeba odczekać kilka sekund na odrodzenie i powrót do rozgrywki. Uśmierceni gracze wracają do zabawy i pojawiają się w pobliżu jakiejś strzelaniny lub miejsca, które ma szczególne znaczenie dla aktualnie wykonywanej misji. Oznacza to, że gracz cały czas uczestniczy w akcji i rzadko trafiają mu się chwile wytchnienia. W przypadku kryminalistów zastosowano to samo rozwiązanie z jedną drobną modyfikacją. Jeżeli uda nam się rozbroić przestępcę, a następnie zakuć go w kajdanki, czas odrodzenia wydłuża się dwukrotnie. Do rozbrajania wrogów można wykorzystać np. broń na gumowe kule. Po posłaniu kilku pocisków bandyci przeważnie przerywają ostrzał, co daje okazję do ich aresztowania. Warto tu nadmienić, że w grze nie ma systemu chowania się za osłonami, typowego dla najnowszych produkcji z gatunku TPP.

Miasto w APB może się podobać i zdałoby egzamin nawetw typowych grach single player z otwartym światem.

Podczas prezentacji nie można było dokładnie obejrzeć się San Paro i stwierdzić, czy owa miejscowość przypadnie graczom do gustu. Pokazano nam tylko kilka interesujących zakątków tego miasta. Znajdą się tutaj kładki dla pieszych, pasaże handlowe, schody i drabinki wiodące na dachy niektórych budynków (nie ma to jak dobra pozycja snajperska!), parkingi i ogrody. W sumie nie zdziwiłbym się, gdyby takie scenerie pojawiły się w jednej z gier z cyklu Grand Theft Auto. Choć wspomniany przed chwilą systemu korzystania z osłon nie został zaimplementowany w APB, różnego rodzaju murki, słupy, samochody i inne typowe dla terenu miejskiego obiekty pozwalają skutecznie unikać kul oponentów.

Zgodnie ze standardami gier MMO, grafika w APB stoi na poziomie sprzed kilku ładnych lat. Niezbyt ciekawie prezentują się również animacje postaci – wyjątkowo gwałtowne ruchy i zwroty, a także infantylne podskoki kłują nieco w oczy. Zademonstrowana wersja gry miała dość ubogie udźwiękowienie, więc ciężko je ocenić w tym momencie. Warto jednak wspomnieć o możliwości nagrania kilkusekundowego motywu muzycznego, który będzie odgrywany za każdym razem, gdy uda nam się kogoś zabić. Komunikacja z innymi graczami ma odbywać się zarówno za pośrednictwem czatu, jak i technologii VoIP – bez mikrofonu lepiej do tej gry nie podchodzić, wszak niektóre zadania po prostu łatwiej wykonuje się w ścisłej kooperacji z innymi uczestnikami zabawy.

Obecnie wiemy, że APB trafi na komputery osobiste, lecz twórcy przymierzają się również do wypuszczenia tego tytułu na konsole. Osobiście nie mam nic przeciwko takiemu ruchowi – z punktu widzenia graczy dobrze byłoby, gdyby każda produkcja wychodziła na jak najwięcej platform, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z tytułami takimi jak omawiany All Points Bulletin. Miejmy nadzieję, że strzelaniny i pościgi ulicami miasta w wydaniu MMO będą pewnym powiewem świeżości w tym gatunku.

Maciej „Sandro” Jałowiec

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

APB: Reloaded

APB: Reloaded