Alan Wake - Wrażenia (gamescom 2009)

Survival horrory już wkrótce wkroczą w nowy wymiar, a wprowadzi je do niego nie kto inny tylko Alan Wake.

Marek Grochowski

Survival horrory już wkrótce wkroczą w nowy wymiar, a wprowadzi je do niego nie kto inny tylko Alan Wake. Pokazana na kolońskim gamescom produkcja studia Remedy Entertainment to jeden z najbardziej klimatycznych tytułów w historii gier, który twórcy określają dość pokrętnie jako psychodeliczny thriller z elementami akcji. W istocie mamy jednak do czynienia z mieszanką takich pozycji jak Max Payne, Alone in the Dark i serialowego hitu lat 90., znanego w Polsce jako Miasteczko Twin Peaks.

Odwołanie do arcydzieła Davida Lyncha jest tu nieprzypadkowe, bo autorzy od samego początku chcą nas przekonać, że w wirtualnych wydarzeniach uczestniczy się zarówno w roli widza, jak i pierwszoplanowego aktora. Przed przystąpieniem do gry oglądamy sekwencję scen, w których Alan brał udział w poprzednim „odcinku” serialu, gdy nie dane nam jeszcze było pokierować jego losami. Poznajemy zarys fabuły, dowiadując się, że pisarz wyjechał do Bright Falls, by wraz z żoną odpocząć od codziennego zgiełku i uporać się z dręczącymi go wizjami oraz zanikami pamięci. Pech chciał, że owa niewiasta w tajemniczych okolicznościach zaginęła. Teraz Alan musi odnaleźć wybrankę swojego serca, nim okaże się, że jej martwe ciało wylądowało u koronera.

Obejrzawszy retrospekcję, patrzymy na serialowy napis „Today in Alan Wake”, po czym przenosimy się do gry, a konkretnie do drewnianej chatki, położonej gdzieś w parku narodowym Elderwood. Czeka tam odziany w czerwoną kurtkę Barry Wheeler, przyjaciel Alana, który tłumaczy mu, że powinien spotkać się z policjantem imieniem Rusty. Gliniarz podobno ma przy sobie fragmenty ostatniej powieści Wake’a. Z pewnością warto go odwiedzić, bo dzieło nosi znamiona samospełniającej się przepowiedni. Nie jest to w żadnym razie historia o trzech misiach, bo przed atakiem amnezji Alan specjalizował się w thrillerach.

Krótka wymiana zdań z Barrym skutkuje decyzją o pójściu na posterunek. Lepiej iść szybko, bo permanentne kichanie kumpla robi się denerwujące, a świecenie mu latarką w twarz tylko pogłębia efekt. Przed opuszczeniem domu można zgasić światło – Barry skomentuje to jako ponury żart, ale światło kominka powinno mu wystarczyć do kontemplowania samotności.

Na zewnątrz panuje półmrok, a gęsta mgła zdecydowanie nie nastraja do spacerowania. Wystrzelenie racy rozjaśnia nieco sytuację i powoduje przylot helikoptera, który – nie dostrzegając jednak bohatera – szybko oddala się z miejsca wydarzeń. Minąwszy ślady dżipa na zabłoconej ścieżce, Alan przebiega wzdłuż alejki oświetlanej przez przydrożne lampy. Żarówka jednej z nich niepokojąco miga, ale nie przeszkadza to bohaterowi w dotarciu do stojącego nieopodal wozu. Dziwne, bagażnik jest otwarty. W środku Wake znajduje fragment swojego rękopisu, a po przeczytaniu go dowiaduje się, że policjant siedzący na posterunku za chwilę spotka się z niemiłymi gośćmi. Trzeba przyspieszyć kroku. Nagle jednak sceneria dookoła zupełnie się zmienia, wszystko staje się ciemne, a świerki rosnące przy ścieżce przewracają się jeden po drugim. Podczas opartej na skrypcie sceny widać perfekcyjne rozmycia i rozbłyski, zwiastujące obecność tajemniczych przeciwników. Wróg jest coraz bliżej, ale na razie z przodu nadjeżdża tylko pusty samochód, który kilka metrów przed Alanem zatrzymuje się na poboczu.

Chwilę potem w blasku księżyca pisarz dobiega do zniszczonej szopy, która w niczym nie przypomina oczekiwanej siedziby mundurowego. Po śladach krwi Wake dociera do Rusty’ego, a ten leżąc pod oknem majaczy o potworach. Rozmowę z nim przerywa pojawienie się ciemnej postaci uzbrojonej w wielki klucz francuski i siekierę. Nie da się jej zabić, nie oślepiwszy uprzednio światłem latarki. Następnie trzeba poprawić paroma strzałami z rewolweru. Na szczęście w zapasie jest jeszcze sporo amunicji.

Alan Wake

Alan Wake

PC Xbox

Data wydania: 14 maja 2010

Informacje o Grze
7.5

GRYOnline

8.2

Gracze

9.0

Steam

OCEŃ
Oceny

Alan ponownie wychodzi na dwór, by odnaleźć resztę przeciwników. Nie musi długo szukać, bo w zaparkowane dwa metry dalej auto trafia kolejna siekiera. Mało brakowało, a nasz ulubieniec skończyłby jako denat. Po animacji zdradzającej miejsce pobytu oponenta znów widzimy w akcji latarkę i pistolet. Okazuje się, że zjawy nękające Rusty’ego panicznie boją się światła. Tymczasem policjant zupełnie wyparował, ale na ścianie, obok której leżał, widać wskazówkę, gdzie należy się udać – to taka sprytna podpowiedź gry, a jednocześnie makabryczna zabawa porywaczy. W trakcie przejścia na zewnątrz temat muzyczny staje się jeszcze bardziej mroczny, a w kierunku Alana zaczynają nadlatywać coraz większe przedmioty – najpierw drewniany taboret, a potem cały samochód. Przypomina to pamiętny atak mebli na Lucasa z Fahrenheita, tutaj jednak zrealizowane jest to z kilkakrotnie większym rozmachem. Dookoła świszczy wiatr, a przedmioty wirują, z każdym ułamkiem sekundy zbliżając się do głównego bohatera, który tylko dzięki niesamowitemu refleksowi cudem uchodzi z życiem.

Alan czym prędzej kieruje się w stronę nabrzeża, gdzie zawala się kolejne drzewo. Teraz musi być ostrożny, bo animacja w zwolnionym tempie odsłania przed nim nową grupę wrogich istot. Oślepione snopem światła i nafaszerowane ołowiem znikają, pozostawiając po sobie tylko pomarańczowe smugi. Zamieszanie szybko ściąga jednak uwagę następnej grupy przeciwników. Wake nie może już dłużej zwlekać, musi przedostać się na drugą stronę Elderwood. Wbiega na niewielki podest, a następnie wskutek synchronicznego wciskania przycisków na padzie nerwowo uruchamia generator, który pozwala mu wsiąść na niedużą platformę, kluczowy dla zadania środek lokomocji. W samą porę, bo siekiery znowu fruwają w powietrzu, a transport wzdłuż liny zawieszonej nad rwącą rzeką wcale nie zanosi się na przyjemny. Tym razem przeszkodę stanowi stado wron, które można na szczęście odgonić jedną wystrzeloną racą. Na brzegu czekają tymczasem kolejni panowie rodem z krainy ciemności. Walka z nimi może skończyć się klęską, więc lepiej uciec i zabarykadować się w jakimś pomieszczeniu. Nie, to był zdecydowanie zły pomysł. Chatkę, którą Alan wybrał na swoje schronienie, rozjeżdża właśnie wielki buldożer, w dodatku bez żywego ducha na miejscu operatora.

Nic to, po znalezieniu baterii do latarki Wake rusza dalej, w stronę stacji benzynowej. Pod jednym z dystrybutorów leży zakrwawiony Rusty, strzeżony przez ptaki i zjawy. Jedna z nich dosięga ostrzem Alana, drugiego ciosu udaje mu się uniknąć. Reakcja w postaci strzału z shotguna załatwia sprawę. Droga wolna, można podejść do konającego policjanta, który w agonii totalnie już odchodzi od zmysłów. Nie ma jednak czasu, by pomodlić się za jego duszę, bo w tle słychać złowrogi szczęk koparki. Piesza ucieczka zda się na nic – trzeba skorzystać z zaparkowanego na stacji wozu. Po brawurowym przejeździe przez zamkniętą bramę i wpadnięciu na asfaltową szosę możemy zobaczyć w akcji świetny model jazdy. Maszyna lekko i płynnie wchodzi w zakręty, w mgnieniu oka rozpędza stojące na jezdni kreatury, a dźwięk silnika brzmi naturalnie. U kresu drogi, na górskich zboczach Wake znajduje latarnię morską. Notatka przylepiona u jej wejścia informuje o czekającej na nas pułapce. Światło gaśnie, a my oglądamy jedną z ostatnich animacji, przedstawiającą porwany przez huragan samochód. Tego, co będzie dalej, póki co, nie wiemy, bo cała powyższa historia to już wszystko, co przygotowano z myślą o targach gamescom.

Produkcja Remedy Entertainment w akcji robi niesamowite wrażenie i czekanie na nią aż do wiosennej premiery to wyzwanie nawet dla najcierpliwszych fanów gier-horrorów. Perfekcyjnie wyreżyserowane zdarzenia, przytłaczająca atmosfera i efekty audiowizualne z najwyższej półki to tylko część atutów, którymi Alan Wake dysponuje już teraz. W przyszłym roku posiadacze Xboksów 360 doliczą do tego jeszcze wciągającą fabułę, wyraziście nakreślone postacie oraz mnóstwo mrożących krew w żyłach momentów. Do przyszłorocznej listy zakupów możecie więc dopisać kolejny „must have”.

Marek „Vercetti” Grochowski

Podobało się?

0

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2009-08-23
18:44

Nolifer Legend

Nolifer

Prezenetuje sie nieslychanie , z pewnoscia bd miec.

Komentarz: Nolifer
2009-08-23
23:51

zanonimizowany566811 Pretorianin

To będzie mega gra ;)

Komentarz: zanonimizowany566811
2009-08-27
18:27

zanonimizowany552470 Konsul

Fajnie jakby wyszło na gg. Jeszcze nie widziałem żadnego gameplaya i nie jest to gra którą muszę mieć bezwarunkowo ale chętnie bym sobie pograł.

Komentarz: zanonimizowany552470
2009-08-29
18:19

zanonimizowany636389 Pretorianin

😱

Wow! Zapowiada się genialna gra

Komentarz: zanonimizowany636389
2009-08-31
00:44

Quba17 Legionista

Czytając tego newsa miałem wrażenie jak bym czytał naprawdę świetną książkę:P Ta gra zapowiada się genialnie na pewno będę w nią grał z zapartym tchem:)

Komentarz: Quba17

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl