Polski niebieski laser. Polskie wynalazki, które prawie zmieniły świat
- 10 polskich wynalazków, które miały odnieść sukces
- Zderzak Lucjana Łągiewki
- Grafenowe układy scalone
- Polski niebieski laser
- Komputer 16-bitowy K-202
- Paliwo z dwutlenku węgla
- Teoria holografii
Polski niebieski laser
Wkładając płytę Blu-ray do napędu PlayStation 5 czy Xboksa Series S myślimy, że niebieski laser w nim obecny to technologiczne osiągnięcie będące dziełem Japończyków, Koreańczyków lub Amerykanów. A tymczasem prawda jest nieco inna. Niewiele brakowało, by nasze konsole zamiast znaczka z błękitną, stylizowaną literą „b” obok slotu na płytę miały coś innego, bardziej swojskiego.
Jeszcze przed rokiem 2000 świat elektroniki coraz poważniej myślał o nowych, bardziej pojemnych nośnikach danych. Płyty DVD nie mogły wystarczać w nieskończoność. Najlepszym wyjściem było jeszcze większe zagęszczenie ścieżek na płycie o podobnych wymiarach do dotychczasowych, lecz to natrafiało na barierę wynikającą z praw fizyki – czerwony laser miał zbyt „długą” falę światła (650 nm), by mógł odczytywać drobniejsze elementy.

Rozwiązanie było oczywiste – laser w kolorze niebieskim o długości fali 405 nm. Problem w tym, że takich półprzewodnikowych laserów jeszcze wtedy nie było. Wiele ośrodków badawczych na świecie rozpoczęło pracę nad jego stworzeniem, w końcu się udało i co ciekawe – my Polacy byliśmy jednymi z pierwszych, którzy tego dokonali.
Już w 1992 roku Japończyk Shuji Nakamura pracujący w firmie Nichia uzyskał diody laserowe emitujące niebieskie światło, jednak zawierały one mnóstwo niedoskonałości i były mało wytrzymałe. Naukowcy w Instytucie Wysokich Ciśnień PAN pod kierownictwem prof. Sylwestra Porowskiego obrali nieco inną drogę. Wykorzystali oni kryształy azotku galu (Nakamura używał szafiru) i to był strzał niemal w dziesiątkę.

Powstał polski niebieski laser wykonany w doskonalszej technologii, zawierający znacznie mniej zanieczyszczeń. Już w początkowej fazie był on 10-krotnie trwalszy od lasera Nakamury. Inicjatywa została objęta i dofinansowana przez Radę Ministrów programem „Rozwój niebieskiej optoelektroniki” w 1998 roku. W 2002 roku twórcy niebieskiego lasera otrzymali nagrodę „Najlepszy wynalazek w dziedzinie produktu lub technologii”.
Miało być naprawdę fajnie, Polska mogła zabłysnąć na światowej arenie elektroniki użytkowej. Niestety kolejne lata mijały, pracę się przeciągały, a poza kilkoma powstałymi prototypami, patentami i wpompowanymi milionami złotych publicznych pieniędzy nic więcej w projekcie się nie działo. Być może kilku polityków odniosło jakiś sukces pozując z naukowcami od niebieskiego lasera.
A konkurencja na świecie niestety nie spała. Około 2000 roku japońska Nichia już produkowała niebieskie diody laserowe, dzięki własnej, udoskonalonej technologii opartej na (a jakże) azotku galu. Cztery lata później dołączyły do niej NEC, Sony, Sharp i Sanyo. Produkcja niebieskich LED na świecie nabierała tempa i dla Polski, jak to powiedział Marcin Daniec w swoim słynnym skeczu o walce Andrzeja Gołoty – „było po wszystkiemu już”.
