filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 10 sierpnia 2020, 12:07

autor: Karol Laska

Wybrano 10 najlepszych polskich filmów po 1989 roku

Najważniejsi polscy krytycy filmowi oraz filmoznawcy ustalili kanon polskiego kina po 1989 roku. W pierwszej dziesiątce rankingu znajdziemy zarówno filmy z początku wieku, jak i te bardziej współczesne.

Wybrano 10 najlepszych polskich filmów po 1989 roku - ilustracja #1
Na liście nie mogło zabraknąć kultowych Psów.

Marta Chylińska i Mateusz Żebrowski byli jak dotąd znani z prowadzenia kanału youtube’owego Drugi Seans, na którym pojawiały się recenzje oraz analizy filmów. W swoich działaniach postanowili pójść o krok dalej i założyli stowarzyszenie Słowo i Film. W jego ramach przeprowadzono projekt mający na celu ustalić kanon kina polskiego po 1989 roku. W skład gremium ustalającego ranking weszli zarówno uznani profesorowie filmoznawcy, jak i lokalni krytycy filmowi działający głównie w internecie. Dało to w rezultacie liczbę 110 głosujących.

Na listach ekspertów znalazło się mnóstwo różnych tytułów powstałych na przestrzeni ostatnich 30 lat. Po uwzględnieniu wszystkich opinii podzielono się ostatecznym zestawieniem 10 najlepszych oraz najważniejszych polskich filmów nakręconych po upadku komunizmu w naszym kraju.

Najlepsze polskie filmy po ‘89

  1. Dzień świra (2002), reż. Marek Koterski
  2. Dług (1999), reż. Krzysztof Krauze
  3. Ida (2013), reż. Paweł Pawlikowski
  4. Psy (1992), reż. Władysław Pasikowski
  5. Ostatnia rodzina (2016), reż. Jan Paweł Matuszyński
  6. Róża (2011), reż. Wojciech Smarzowski
  7. Ucieczka z kina Wolność (1990), reż. Wojciech Marczewski
  8. Zimna wojna (2018), reż. Paweł Pawlikowski
  9. Wesele (2004), reż. Wojciech Smarzowski
  10. Wieża. Jasny dzień (2017), reż. Jagoda Szelc

Zwycięzcą plebiscytu został legendarny już Dzień świra, który stał się nie tylko kopalnią cytatów, ale i bolesną definicją polskości. Oprócz niego, z absolutnych klasyków, znaleźć można także Psy, Dług oraz Ucieczkę z kina Wolność (trzy przykłady kina powstałego w okresie transformacji).

Podwójną obecnością na liście mogą pochwalić się Wojciech Smarzowski oraz Paweł Pawlikowski. Ten pierwszy zasłynął już z tego, że doskonale przedstawia rodzime patologie i wszelkie obrzydlistwa rzeczywistości. Róża oraz Wesele są tego najlepszymi przykładami. Pawlikowski zaś tworzy kino bardziej powolne i artystyczne, co przyniosło mu dwie nominacje do Oscara, w tym nawet jedną, historyczną statuetkę za Idę.

W rankingu znalazło się również miejsce dla twórców młodego pokolenia. Wieża. Jasny dzień to jeden z dwóch filmów utalentowanej Jagody Szelc. Owe dzieło potrafi zakłopotać wieloma niedopowiedzeniami, ale jeżeli lubicie czytać między wierszami, to warto dać mu szansę. Ostatnia rodzina Jana Pawła Matuszyńskiego to zupełnie inna historia, bowiem to bardzo osobiste i bezpośrednie przedstawienie najważniejszych chwil z życia rodziny Beksińskich. Co ciekawe, to debiut fabularny młodego reżysera i jak na razie jedyna produkcja w jego filmografii.

Jeżeli chcecie zobaczyć wybory poszczególnych krytyków, miejsca poza najlepszą dziesiątką, a także e-wykłady dotyczące tych najważniejszych dzieł, to koniecznie odwiedźcie fanpage SŁOWO I FILM – Stowarzyszenie Rozwoju Kultury Filmowej. Akcja sfinansowana została przez Narodowe Centrum Kultury.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej