filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 21 sierpnia 2020, 11:47

autor: Karol Laska

W Star Wars nie chcieli odtwórczyni roli Kapitan Marvel

Odtwórczyni roli Kapitan Marvel, Brie Larson, przyznała się, że nie przyjęto jej do żadnego z najnowszych filmów Star Wars, pomimo faktu, iż wielokrotnie uczęszczała na castingi.

W Star Wars nie chcieli odtwórczyni roli Kapitan Marvel - ilustracja #1
Ścieżka zawodowa aktorki nie była usłana różami.

Brie Larson może być jak na razie zadowolona ze swojej kariery filmowej. Ma już w swym dorobku jednego Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową w dramacie pod tytułem Pokój, a także dała się zapamiętać jako Kapitan Marvel, czyli pierwsza superbohaterka z MCU, która otrzymała swoją solową produkcję. Ta okazała się wielkim sukcesem, zarabiając ponad miliard dolarów.

Trudny jest jednak żywot aktora w Hollywood i Larson wielokrotnie musiała mierzyć się z goryczą porażki, uznając wyższość swoich kolegów i koleżanek z zawodu. Artystka opublikowała na swoim kanale na YouTube materiał wideo, w którym opowiedziała o nieudanych sesjach castingowych do poszczególnych dzieł:

Nie dostałam się do Plotkary, ale to dobrze. Byłam też na przesłuchaniu do Igrzysk śmierci i także się nie dostałam. Próbowałam również swoich sił na castingu do Krainy jutra, ale nie dali mi tej roli. Uczęszczałam też na audycje do każdego nowego filmu z Gwiezdnych wojen i mnie nie przyjęli.

Aktorka nie boi się mówić o swoich porażkach, choć trochę ich było, ale nie jest ona raczej odosobnionym wyjątkiem. Gwiazdy Hollywood nie przyzwyczaiły nas po prostu do dzielenia się podobnymi opowieściami, gdyż w wywiadach starają się raczej skupiać na osobistych sukcesach, a wszelkie negatywy spychają w kąt. Larson powróci do kin w następnej części Captain Marvel. Premiera filmu 8 lipca 2022 roku. Za kamerą stanie Nia DaCosta.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej