Dziś odbyła się premiera gry Viewfinder. Tytuł zgarnia tak wysokie oceny, że może się okazać czarnym koniem lipca.
Oxenfree II: Lost Signals, Jagged Alliance 3, Exoprimal, Xenonauts 2 (wczesny dostęp) – za sprawą premier tych gier nazywanie tegorocznego lipca sezonem ogórkowym przychodzi z wielkim trudem. Bieżący miesiąc może dodatkowo uświetnić debiutujący dziś Viewfinder, który wyrasta na jego czarnego konia.
Sugerują to pierwsze recenzje gry, pojawiające się od wczoraj w sieci i agregowane przez serwis Metacritic. Ta nietypowa gra logiczna autorstwa Sad Owl Studios, w której rozwiązujemy zagadki, przekształcając surrealistyczny świat za pomocą wykonywanych fotografii, zachwyciła wielu branżowych krytyków – zarówno w wersji na PC, jak i na PS5.
Największe wrażenie zrobiła tytułowa mechanika. Za jej wyjaśnienie niech posłuży konkretny przykład. Wyobraźcie sobie, że potrzebujecie mostu, by przedostać się na drugą stronę rozpadliny. Robicie więc zdjęcie pobliskiej wieży, a gdy wyskoczy ono z Waszego polaroidu, odpowiednio je obracacie i umieszczacie w świecie gry. Voila – oto most, którego potrzebowaliście.
Dzięki temu Viewfinder jest opisywany jako bardzo immersyjny – niektórzy recenzenci twierdzą, że rozgrywka wciąga do tego stopnia, iż ułatwia zignorowanie raczej kiepskiej warstwy fabularnej. Chwalone są również audiowizualia i wydajność produkcji.
Za co zatem oberwała? Wielu krytyków uważa, że jest za krótka – jej ukończenie zajmuje ponoć około pięciu godzin. Z pewnością byłoby ich więcej, gdyby gra oferowała trudniejsze zagadki – te są jednak dość łatwe. Co więcej, tylko część z nich ma wykorzystywać tytułową mechanikę w naprawdę kreatywny sposób.
Jak wspomniałem wyżej, Viewfinder jest dostępny na PC i PS5.
Gracze
Steam
OpenCritic
8

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.